Nie wierz w ta chemioterapie - wynalazek firm farmakologicznch z lat 70-tych do napychania skarbonek (gdzies ostatnio wyczytalem skutecznosc 2% za to cena kosmiczna).
Marcin J załącz źródło informacji.
_________________ Człowiek ma dwa życia. To drugie zaczyna się wtedy, gdy zrozumiesz, że życie jest tylko jedno.
Choroba moim nauczycielem, nie panem.
Myślę że jedynym źródłem informacji MarcinaJ jest fakt że odchodzi jego ukochany teść, a w takiej sytuacji człowiek myśli i mówi różne rzeczy. Nie ocemiajmy go w tej chwili, bo chłopak chce zrobić dużo, a nie może nic - przykre.
Edka 1977 czy mamie podali chemię, i jak ona się czuje?
[ Komentarz dodany przez Moderatora: majkelek: 2016-01-20, 14:09 ] Karina Święch, większość z nas przeżywa dramaty związane z chorobą nowotworową (niektórzy stracili bliskich, inni przygotowują się na taką stratę). Nie zmienia to faktu, że podawanie niesprawdzonych informacji może niektórym chorym zaszkodzić.
Moim zdaniem nie da się ocenić człowieka na podstawie postów na forum internetowym, można jednak dbać o to, żeby wypowiedzi merytoryczne były poparte faktami. Pozdrawiam serdecznie!
_________________ Zbyt szybko się to potoczyło 08.12.14 -18.02.15
Nie sposob uwierzyc we wszystko w tym wywiadzie, ale czesc prawdy w tym niestety jest.
Obserwujac to forum nie widze jakiegos ogromnego dobrego dzialana chemi na niedrobnokomorkowego raka pluc.
Jak "blagalem" onkologa o kolejny wlew dla Tescia, pokazujac mu stabilizacje w plucu, zmiejszenie w nadnerczu, stwerdzil ze jest progresja w mozgu bo tak bylo i nie poda chemi.
Po czym stwierdzil gdy Tesc byl w osobnym pomieszczeniu "Panie ta chemia to do niczego" to chyba rowniez daje wiele do myslenia,
Moi Drodzy,
Ja ani nikogo nie namawiam od odstapienia od leczenia badz nie przyjecia leku bo nie mam do tego prawa i nie takie byly moje intencje.
Jezeli tak to zabrzmialo to ja z calego serca przepraszam i bardzo prosze Moderatorow o usuniecie posta.
Pozdrawiam
[ Komentarz dodany przez Moderatora: JustynaS1975: 2016-01-20, 20:27 ] Forum DSS jest miejscem, w którym można się dowiedzieć o standardach leczenia nowotworów. Przekazujemy merytoryczne, naukowo potwierdzone informacje.
Piszemy, kiedy jest możliwe zupełne wyzdrowienie, a kiedy leczenie ma na celu wydłużenie życia i jego komfort.
Tłumaczymy co, jak, dlaczego.
I dbamy o to, żeby wypowiedzi merytoryczne były poparte faktami.
Pozdrawiam serdecznie
Witam.Bylam dzisiaj w szpitalu u mamy..zrobili badania i mówią ze wyniki są zadowalające,założą kartę DiLO i w poniedziałek bedą podawać chemię jeżeli nic się nie zmieni.Mama jest w dobrej formie,jak pisałam wcześniej nawet lepszej niż przed odkryciem tego paskudztwa.Jest smutna,przytłacza ja szpital,mówi,ze zła energia jest tam i nie czuje się z tym dobrze.Od paru dni mówi ze ma słabszy apetyt a dzisiaj to już wodolejstwo nie mogła jeść....może to nerwy.Zjadla jak jej przywiozłam obiad ale mówi,ze dlatego bo niechęć przykrości robić.Wierze,ze jeszcze będzie dobrze chociaż nie liczę na wiele.
Przepraszam za nie oddzielanie pytań od tekstu w poprzednich postach.
_________________ Walka trwa, nawet jak się skończy będzie trwała tylko, że w pojedynkę.
To dobrze że wyniki są zadowalające i niech się utrzymają do poniedziałku (i nie tylko)
Szpital to ogólnie przygnębiające miejsce wiec nie ma się co dziwić mamie ze nie najlepiej się ma psychicznie. Zresztą takie wahania nastrojów to normalne gdy w głowie kłębi się miliony pytań i zero odpowiedzi, pozdrawiam i trzymam kciuki
_________________ Zbyt szybko się to potoczyło 08.12.14 -18.02.15
Marcin J, zacznij myśleć proszę ZANIM napiszesz, czy zacytujesz jakąś brednię. Oczywiście, nie można kogoś winić, że jego wiedza jest znikoma, natomiast jeśli się wtedy wypowiada, to już tak. W przypadku niedrobnokomórkowego raka płuca chemioterapia nie jest samodzielną metodą terapeutyczną, więc nie wiem skąd wziąłeś te 2% wyleczonych. Chemioterapia jest elementem leczenia skojarzonego, w przypadku terapii radykalnej, oraz ma opóźnić czas do progresji w przypadku leczenia paliatywnego. Nie spowoduje wyleczenia chorego. W przypadku innych nowotworów, jak np. chłoniaków, raka jądra i innych jest metodą terapeutyczną prowadzącą do całkowitego wyleczenia kilkudziesięciu procent chorych (w zależności od rodzaju nowotworu). Bardzo proszę, nie pisz szkodliwych bredni, zanim nie uzupełnisz swojej wiedzy. I źródłem tej wiedzy z całą pewnością nie jest tajne archiwum watykańskie, do którego jako jedyny świecki otrzymałeś cudem dostęp. A jeśli już uzupełnisz swoją wiedzę, to proszę - też nie pisz bredni, dlatego, że one są szkodliwe. W niektórych przypadkach chemioterapia jak samodzielna metoda terapeutyczna, bądź jako element terapii skojarzonej może prowadzić do całkowitego wyleczenia, a zniechęcanie do niej - może po prostu komuś tą szansę odebrać.
_________________ Każdy ma swoje walety i zady
THINK BEFORE YOU SAY SOMETHING STUPID
Edka1977, poproś lekarzy o przepisanie leków na poprawę apetytu.
Pozdrawiam serdecznie!
P.S. A rozważaniami z zakresu fantastyki zajmował się nie będę - nie mam na to czasu, przepraszam. Ciekawe kto robi na tych rewelacjach kasę (warto poszperać i zobaczyć kto gdzie publikuje)?
Dzisiaj byłam w szpitalu dowiedzieć się co i jak.Chemia jeszcze nie teraz chociaż wyniki są dobre.Jutro TK klatki piersiowej....jak się dowiedziałam po to bo paskudztwo powiększyło swój rewir,tak mówiła doktor a wyczytała to z prześwietlenia.Bedzie tez usg jamy brzusznej.Dzisiaj zgłosiłam,ze mamę ostatnio bolała głowa z tylu i ucho...mam nadzieje ze to tez zbadają.Nie zadam pytania czy to może być przerzut bo i tak nikt nie wie dopóki nie będzie badań.Narazie wiemy ze jest na prawym płucu i węzłach śródpiersia.....i powiększa się.Teraz zaczynam się bać na poważnie....zaobserwowałam u siebie pewne początki automatyczności.....jakby niektóre uczucia zostały wyłączone w celu samoobrony.Mama jeszcze się trzyma ale coraz więcej mówi ze chce żyć i wyjdzie z tego....pewnie dużo myśli i nie wierzy ze wyzdrowieje ale udaje....tak jak ja przed nią dla jej szczęścia.
Pozdrawiam wszystkich ,którzy mnie wspierają i odpisują na post.
_________________ Walka trwa, nawet jak się skończy będzie trwała tylko, że w pojedynkę.
W przypadku niedrobnokomórkowca u mojego taty, choroba postąpiła bardzo szybko. Od chwili dowiedzenia się z czym walczymy tata żył 5 mcy, choroba była bardzo zaawansowana, modliłam się o chemię, o przedłużenie życia. Wiedzieliśmy że chemia nie wyleczy taty, ale miałam nadzieję że będzie szansa na chemię paliatywną, przedłużającą życie. Tata miał lepsze i gorsze dni. Tak naprawdę dzień przed śmiercią czuł się super, miał apetyt, mniejsze problemy z chodzeniem, funkcjonował całkiem normalnie, jedynie co to podczas odkasływania - kasłał wydzieliną z krwią. Nikt nie da odpowiedzi ile "to" może trwać, u jednej osoby są symptomy, jakaś kolejność a tak jak u nas śmierć w pewnym sensie przyszła nagle.
Gdy lekarze nie będą chcieli podać chemii, nie nalegaj, oni wiedzą co robią, pomimo że my najbliżsi chcemy walczyć do końca.
W przypadku niedrobnokomórkowca u mojego taty, choroba postąpiła bardzo szybko.
to jednak nie jest reguła. To zależy od wielu czynników.
Moja mama walczy z niedrobnokomórkowym 21 miesięcy od diagnozy, z tym, że teraz już jest bardzo ciężko. Chodzi mi tylko o to, że nie ma schematów dotyczących rokowań - to bardzo indywidualna kwestia.
Edka1977 Trzeba walczyć, ale też nie na siłę, słuchać lekarzy, a jak się nie zgadzamy to można skonsultować z innym.
Niestety tej walki się nie wygra - chodzi o to aby chora osoba miała zagwarantowane leczenie zapewniające jak najlepszy stan jak najdłużej.
Witam.Wczoraj mama miała przetoczone 0,5l. krwi,lekarka mówi, że dlatego bo hemoglobina jest za niska aby podać chemie-poniżej 10.Je dobrże i raczej zdrowo,była w domu przez miesiąc i wiadomo...domowe jedzenie,niczego nie brak.Moje pytanie...
Dlaczego spada hemoglobina?Czy może to przerzut do krwi?Z lekarzem nie mam okazji porozmawiać bo pracuje a po pracy już jej niema.Wersja jaka znam od mamy to,to że dostanie chemie paliatywna i może nawet dzisiaj jak krew będzie ok a w piątek chcą ja do domu puszczać. Od lekarza w biegu usłyszałam, że guz powiększył się ale mamie mam nic nie mówić i dlatego było robione TK.Wyniku niestety nie mam,może w piątek z wypisem.
_________________ Walka trwa, nawet jak się skończy będzie trwała tylko, że w pojedynkę.
Mama już po chemii paliatywnej,narazie dobrze ale to dopiero parę godzin.Martwię się. W piątek do domu.
Co będzie dalej,jakie reakcje,czego się spodziewać?
_________________ Walka trwa, nawet jak się skończy będzie trwała tylko, że w pojedynkę.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum