1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Rak jajnika rozsiany czy gruźlica otrzewnej
Autor Wiadomość
Dominika89 


Dołączyła: 07 Maj 2021
Posty: 2

 #1  Wysłany: 2021-05-12, 20:06  Rak jajnika rozsiany czy gruźlica otrzewnej


Witam. Pisze w imieniu mamy 70 letniej . Zdiagnozowano jej raka jajnika 3c. Guzy na obu jajnikach, około 5 cm i 3 cm. Rozsiew do otrzewnej, zajęta krezka jelita cienkiego , wszczepy nowotworowe i zajęte węzły chłonne biodrowe. Markery ca125 to 650. Test Roma 95% ze złośliwy. Była laparoskopia , pobrano 2 wycinki. OPIS: Rak surowiczy high grade. narzad rodny nie do oceny przez zlepy nowotworowe jelit z siecia. Wysłano na 3 kursy chemii taxol I carboplatyna co tydzień. Po tym miała być operacja cytoredukcyjna. Po 3 kursach zrobiono tomograf. Zmiany sie nieco zmniejszyły ale doktor podjął decyzje ze nie zrobi jeszcze operacji tylko kontynuować chemię do 6 kursow. Powiedzial ,, co z tego ze w miednicy jest zmniejszenie zmian jak jest jeszcze jama brzuszna. ,,
Co o tym myslicie, czy jest szansa ze operacja by jednak była? Czy chemioterapia da radę usunąć nacieki z otrzewnej ? No i jeszcze dylemat. Czy moze być tak ze co prawda na jajnikach jest rak ale to co widać na otrzewnej to nie przerzuty z jajnika tylko bardzo rzadka GRUZLICA OTRZEWNEJ LUB JELIT

[ Dodano: 2021-05-12, 22:12 ]
Czy ktoś miał podobna sytuacje ze zmiany były na tyle rozległe ze odmawiano im operacji a po chemii udało sie jednak zrobic? A i lekarz powiedział ze jakby miala być operacja to bedzie stomia I to na zawsze a nie tymczasowa
 
gaba 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 18 Kwi 2010
Posty: 3417
Skąd: warszawa
Pomogła: 1797 razy

 #2  Wysłany: 2021-05-13, 11:01  


Na wszystkie Twoje wątpliwości odpowiedź jak na razie jest jedna: NIE. Przedstawiłaś sytuację bardzo ogólnie, a diabeł (a raczej szansa na wyłapanie czegoś korzystniejszego tkwi w szczegółach). Powinnaś zamówić dokumentację z pobytu w szpitalu, będzie tam opis zabiegu czyli co naprawdę chirurg widział w brzuchu i jakie pobrał próbki. Ja nie widzę możliwości żeby w trakcie laparoskopii pomylić ogniska nowotworowe z naciekami gruźlicy. Operację cytoredukcyjną (po chemii lub nie) uważa się za celową jeżeli z badań wynika że jest szansa na usunięcie wszystkichognisk o wielkości powyżej 1 cm, tutaj na razie tak nie wygląda. Ja bym tu szukała możliwości przedłużenia życia jednak w chemioterapii. Koniecznie do zrobienia test na BRCA1 i BRCA2, właściwie można już teraz rozmawiać o włączeniu bevacizumabu (przysługuje tylko w pierwszej linii leczenia). Później olaparib i ewentualnie jakieś badanie z pembrolizumabem. O to wszystko trzeba się starać już teraz. Wg mnie chirurg jednak nie podejmie się operacji, ale będzie przedłużał wydanie ostatecznej opinii. Sporo walki przed Tobą.
_________________
sprzątnięta
 
missy 
MODERATOR



Dołączyła: 05 Paź 2014
Posty: 5198
Skąd: Trójmiasto
Pomogła: 1336 razy


 #3  Wysłany: 2021-05-13, 11:18  


Tak jak pisze gaba - skoro wykonano laparoskopię i pobrano próbki do badania histopatologicznego to właśnie po to aby ustalić charakter zmian. Domyślam sie, że natrafiłaś w sieci
na opis różnicowania przypadków gruźlicy przewodu pokarmowego i rozsianego raka jajnika. Faktycznie, różne materiały źródłowe potwierdzają, że wyniki samych badań obrazowych ( usg, tomografia) mogą być mylące i po to pobiera się wycinki przed rozpoczęciem leczenia (chemioterapia).
Oczywiście istotne jest aby pobierać je z różnych miejsc. Czy masz jakiekolwiek wyniki badań ze szpitala?
 
Litania 


Dołączyła: 08 Maj 2018
Posty: 186
Pomogła: 24 razy

 #4  Wysłany: 2021-05-19, 23:42  


Dominika89,

operacja po chemii jest możliwa, moja mama jest tego przykładem (choć z innych wskazań miała chemię). Z tego co mi wiadomo, to usunięcie z okolic krezki czegokolwiek jest największym problemem. Każdy przypadek jest inny, ale nie zawsze dążenie do cytoredukcji jest najlepszym wyjściem, bywa, że operacja osłabia bardzo organizm i jest on potencjalnie lepszym celem dla procesu nowotworowego. Dużo zależy też od stanu funkcjonalnego człowieka: czy jest pełna sprawność czy ograniczona, czy ktoś jest bardzo osłabiony czy ma tylko typowe objawy uboczne chemioterapii (co czasami trudno odróżnić). Zapewne propozycja aby jeszcze poczekać jest podyktowana pozostałą po 3 cyklach ilością zmian. Jeśli mogę Cię pocieszyć, to wszyscy onkolodzy i chirurdzy-onkolodzy z którymi rozmawiałam twierdzą, że bardzo często rak jajnika dobrze odpowiada na chemioterapię. Może po kolejnych cyklach się uda!

Dużo siły!
_________________
"I jak sercu powiedzieć: nie płacz?"
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group