przede wszystkim bardzo smutne te wiadomosci. Jak czytam, ze jest progresja u chorego na nowotwor, to jest mi zle. Jak bylem sam chory, to wlasnie tego slowa najbardziej sie obawialem.
Pamietaj, ze nic nie musi ojca bolec. Ojciec ma prawo do wzglednego komfortu ostatnich dni zycia - to jest obowiazek lekarzy i nie daj sobie wmowic, ze ''tak ma byc''.
Nie zgadzam sie ze slowami misiak, ze
Cytat:
Pozostaje się modlić, żeby tata nie cierpiał
Taki rozmodlony i niedorzeczny stosunek do choroby, a wlasciwie jej konsekwencji drazni mnie. Co to znaczy ''modlic sie, zeby nie cierpial''? Z samego modlenia sie nic nie wynika.
Trzeba konkretnie znalezc dobrego lekarza, ktora tak ustawi leki, zeby nic nie bolalo.
A ja wierzę, że wynika.Nie jestem osobą jakąś nawiedzoną, ale znam przypadki gdzie lekarz powiedział cytuję albo podamy chemię i zobaczymy co będzie, wspomnę , że chory miał bardzo złe wyniki, miał zespół żyły głównej, - albo się udusi, noi chory zmarł po chemii.To jest pomoc ze strony lekarzy?Następne ciocia chora na raka(sprawy kobiece), cierpała, mimo podanej morfiny, też zmarła.Wspomnę, że była przy niej synowa , która jest lekarzem. Przepraszam, jeśli kogoś uraziłam. W końcu środki przestaja działać bo ile można ich podać. I co nam pozostaje?
noi chory zmarł po chemii.To jest pomoc ze strony lekarzy?
Nie zawsze chemioterapia wyleczy z kazdego rodzaju nowotworu, to zalezy od zaawansowania, rodzaju itd.
Skoro
misiak napisał/a:
cierpała, mimo podanej morfiny, też zmarła
to nie miala dobrze ustawionego leczenia przeciwbolowego. Lekarz onkolog nie jest specjalista od leczenia przeciwbolowego, a nie powinno nie bolec - sa na to odpowiednie leki i koniec. Zycie bez bolu, nawet w przypadku choroby bardzo zaawansowanej, jest mozliwe!
To zadne argumenty za tym, aby ''sie modlic, bo nic innego nie pozostaje''.
W środę mój tata zaczyna chemioterapię cisplatyną i etopozydem - 4 cykle po 3 dni co 21 dni. To samo, co poprzednio. Nie wiadomo, czy będzie w stanie po pierwszym cyklu przyjąć kolejne, ale zdecydował się przyjąć chemię.
Postawa lekarza natomiast jest poniżej jakiegokolwiek poziomu! Cham i prostak! Bez wyczucia i empatii! Nie wiem, jak on może spać w nocy po przeprowadzaniu rozmów z umierającym pacjentem w taki sposób....
Czy istnieje takie miejsce w sieci, w którym mogłabym dowiedzieć się, jakie potrawy przyrządzać tacie, jakie dawać nie wiem - zioła/suplementy/leki, żeby nie dostał anemii???
Miklejek kiedyś pisał, że dieta jest najważniejsza, ale ja nie wiem, za co się zabrać ...
A ja czuję się jakby ktoś ze mnie wyssał powietrze. Muszę jakieś leki na sen kupić, bo w ogóle nie przesypiam nocy ... nawet butelka wina wypita wieczorem nie pomaga :~
_________________ "Wiele rzeczy można teraz odłożyć. Wiele może poczekać, ale czasu, który jest jeszcze nasz, wspólny - odłożyć na później nie można."
jakie potrawy przyrządzać tacie, jakie dawać nie wiem - zioła/suplementy/leki, żeby nie dostał anemii???
Nie ma cudownych przepisów, na to by tata nie dostał anemii, prostą zasadą jest to by chory jadł to na co ma ochotę(przy chemii nie chce się jeść wcale) więc każda "zachciewajka smakowa" jest najlepszą receptą. Żadne soki z buraka itp. nie pomogą. Spróbować można Nutridrinków, powinny tatę troszkę wzmocnić.
Przy chemioterapii nie jest wskazane zażywanie ziół, mogą wchodzić w reakcję z chemią i innymi lekami(zamiast pomóc, można zaszkodzić pacjentowi).
astro napisał/a:
Muszę jakieś leki na sen kupić, bo w ogóle nie przesypiam nocy ... nawet butelka wina wypita wieczorem nie pomaga :
Kup jakieś leki ziołowe uspokajające, powinno pomóc. Wino lepiej Sobie daruj, bo może zaszkodzić.
Nutridrinków nie ruszy ... po poprzedniej chemii ma taką awersję, że jak widzi opakowanie, to ma gęsią skórkę.
Myślałam, żeby gotować tacie zupy - na mięsku, z warzywami, a potem zmiksować. Jak taka potrawa byłaby wartościowa pod względem kalorii, minerałów, itp., to nawet 2-3 łyżki by coś dały. Tata nic nie jadł poprzednio, nie pił, bo mu woda smakowała żelazem. Pił jedynie coca colę. Dostał anemii okropnej, przetaczali mu krew. Podczas poprzedniej chemii kierowaliśmy się zasadą, że je to, na co ma ochotę. A nie jadł prawie nic.
Moja ciotka mi ostatnio powiedziała, że sok z pokrzywy jest na coś dobry podczas chemii. Czy ktoś coś słyszał o tym?
_________________ "Wiele rzeczy można teraz odłożyć. Wiele może poczekać, ale czasu, który jest jeszcze nasz, wspólny - odłożyć na później nie można."
znajoma mojej mamy jadła pokrzywy na surowo, w sałatkach. do dziś twierdzi, że to one postawiły ją na nogi po radioterapii.
jeżeli Twoj tata nie chce nutridrinków to może spróbuj to co u nas przez jakiś czas się sprawdzało - koktajle odżywcze herbalife.
one co prawda mają obniżoną kaloryczność, ale ja robiłam tak, zeby były kaloryczne. u nas na zmainę są te koktajle i nutridrinki neutralne, bo tylko te da radę wypić.
moja mama po chemii domagałą sie tylko mlecznych zup, non stop. dziś już mniej, ja juz nie mogę patrzeć na mleko
Zasada by chory jadł to na co ma ochotę jest generalnie dobra. Zrozumiałe jest również, to że Twój tata nie będzie miał ochoty dosłownie na nic. Trzeba próbować. Z własnego doświadczenia pamiętam, że przypadkowo odkryliśmy, że mojej mamie smakował karp w galarecie (a mówiła, że nic nie chce). To był przypadek, a ja latałem po sklepach i za wszelką ceną próbowałem kupić karpie. Przy tak wyniszczającym leczeniu nawet coca cola paradoksalnie może okazać się pożyteczna. Jak ma na nią ochotę to nie ma co mu bronić, bo niby w imię czego? Wiadomo jaka jest sytuacja.
Chemia została przełożona na poniedziałek, bo apteka miała inwentaryzację ... No cóż ... Dziś nad ranem mój tato dostał strasznego bólu w klatce piersiowej. Mama podała mu Ketonal i pomógł. Boli go przy większym wdechu, czy kaszlnięciu. A zaczął mocno kaszleć.
Mam pytanie: czy można korzystać z usług hospicjum przy leczeniu objawów chemioterapii i bólów nowotworowych podczas trwania podawania chemii .... tata zaczyna w poniedziałek: 3 dni cisplatyna i etopozyd. Nie wiadomo, ile cykli wytrzyma. Hemoglobina na poziomie 12. Ogólnie b. słaby. Statystyki mówią, że zostało mu 4-5 m-cy życia, jeśli wcześniej nie będzie krwotoku, bo ten guz naciska na żyły przy sercu, aortę, przełyk, tchawicę... itp. Cz mam załatwiać hospicjum? Czy mogę?
_________________ "Wiele rzeczy można teraz odłożyć. Wiele może poczekać, ale czasu, który jest jeszcze nasz, wspólny - odłożyć na później nie można."
Przeczytaj warunki hospicjum:
http://www.fundacja-onkol...jcia-opiek.html
Warto skorzystać, nieoceniona pomoc, bywa, że trzeba czekać w kolejce na miejsce.
Serdecznie pozdrawiam
_________________ Teresa
Mąż odszedł 19.09.2011 DRP
Witam
Jednak zalezy to od statusu hospicjum.
W Katowicach jest ich kilka i niektore przejmuja opieke nad chorym dopiero po zakonczonym leczeniu onkologicznym.
Trzeba poszukac takiego ktore oferuje opieke w chorobie nowotworowej bez wzgledu na etap choroby.
Pozdrawiam
Ja chciałam załatwić opiekę hospicjum do domu i niestety dostałam odmowę... tylko stan terminalny po zakończeniu leczenia. Chemioterapia zakończona w czerwcu , starałam się w sierpniu.
Mam pytanie. Mój tata od wczoraj dostaje chemię. I cykl. Wczoraj dostał 1l cisplatyny i 800 ml etopozydu, a dziś tylko 800 ml etopozydu. Jutro tez mu powiedziano, że dostanie 800 ml etopozydu.
Dlaczego dziś w jutro nie ma cisplatyny? Podczas poprzedniej chemii przez 3 dni miał i etopozyd i cisplatynę. 4 cykle...
_________________ "Wiele rzeczy można teraz odłożyć. Wiele może poczekać, ale czasu, który jest jeszcze nasz, wspólny - odłożyć na później nie można."
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum