Powinny być wiarygodne ale to badania wstępne, pełen wynik będzie po zbadaniu hist.pat. przez patologa. Raczej trzeba się spodziewać, że rozpoznanie będzie takie jak w badaniach plwociny tylko bardziej dokładniejsze.
etm35 napisał/a:
nie podejmowanie leczenia nie spowoduje,że w tym czasie nastąpią przerzuty
I tak nie ma innej opcji jak czekanie, przecież nikt w ciemno nie wykona operacji a tym bardziej chemii. Wiem, że czekanie bywa koszmarem ale niektórych rzeczy się nie przyśpieszy. Tato chodził zapewne trochę czasu z tym guzem w płucach i już mógł wiele krzywdy dla organizmu zrobić te parę dni, tydzień, dwa to już na prawdę niewiele zmieni. Po prostu musicie czekać, innej opcji nie ma, możesz ewentualnie dzwonić tam gdzie materiał do badań został oddany i prosić o przyśpieszenie ale czy to coś da nie wiem. Badany materiał poddawany jest różnym obróbkom, barwieniom, co niestety trochę trwa i dlatego ten czas oczekiwania jest taki a nie inny.
Ja na wynik badania hist.pat czekałam ponad 6 tygodni, jak widzisz zatem różnie z tym bywa.
Jestem po wizycie u onkologa,który stwierdził,że guz raczej nie jest operacyjny i zapewne operacja skończy się otwarciem i zamknięciem pacjenta,co osłabi i przedłuży moment rozpoczęcia chemii.Czy gdybyście Wy lub Wasi bliscy mieli szansę na operację,choćby z minimalną szansą powodzenia poddalibyście się.Wiąże się to z usunięciem całego płuca.Onkolog stwierdził również że PET jest zbędny i wystarczyłoby USG jamy brzusznej i nerek.Mamy opinie chirurg kontra onkolog.
Mam histopatologie gruczolakorak,jeżeli PET nie wykaże przerzutów to operacja z ryzykiem że otworzą i zamkną.U taty byłoby to usunięcie całego płuca,ale ryzyko wiąże się z tym,że w TK dokładnie nie widać czy nacieka na aortę.Druga opcja to 3 cykle chemii w celu zmniejszenia raka i dopiero operacja.Ryzyko:może się powiększyć zamiast zmniejszyć,chemia osłabi organizm,który czeka ciężka operacja.Czy macie jakieś doświadczenia z gruczolakorakiem?
[ Dodano: 2016-08-18, 01:13 ]
Czytam wszystko w necie i znowu się nakręcam,koszmar,prawie wszystkie historie kończą się tragicznie
Gruczolakorak to podtyp raka niedrobnokomórkowego.
Masz dylematy czy operacja czy chemia, tą decyzję powinien Wam pomóc podjąć lekarz, musicie zaufać lekarzowi, który tatę będzie prowadził.
etm35 napisał/a:
prawie wszystkie historie kończą się tragicznie
Wiesz dokładnie z jakim przeciwnikiem macie do czynienia i niestety ale nie jest to łatwy przeciwnik do pokonania, statystyki bywają okrutne.
Nie można się załamywać tylko trzeba działać, żeby ukraść tego życia jak najwięcej dla taty. Nie myśl teraz o najgorszym bo to zabiera Ci siły, podłamuje tatę, teraz najważniejsze żeby podjąć jakąś decyzję i działać.
Czy w histopatologii nie było oznaczonej stopnia złośliwości w skali G1 / G2 / G3 ?
Czytam wszystko w necie i znowu się nakręcam,koszmar,prawie wszystkie historie kończą się tragicznie
Internet nie jest dobrym doradcą. Zauważ, że pisze się tam w zasadzie tylko o przypadkach które są cieżkie, o tragediach o wypadkach, o działaniach ubocznych itp itd. Internet ogólnie żyje sensacją, lękami ludzkimi i czarnowidztwem. Często nie pomaga tylko wpędza w depresje, wywołuje wyrzuty sumienia, niemoc.
Bardzo rzadko znajdziesz wiadomości, że wszystko poszło dobrze, że coś się z chorobą wytargowało np więcej czasu albo lepszą jakość tego czasu, czy coś podobnego.
Zamknij kompa i wróć do realu. Tu potrzebna jest Twoja siła, trzeźwy umysł i jak najwięcej - ile to w tej trudnej sytuacji możliwe - motywacja do działania i pozytywne myślenie.
Pozdrawiam serdecznie.
[ Komentarz dodany przez Moderatora: Madzia70: 2016-08-18, 21:15 ] Brawo, Ola Olka
_________________ Niech nasza nadzieja będzie większa od wszystkiego, co się tej nadziei może sprzeciwiać.
Kurcze przesunęli nam PET na 29.08 plus czekanie na wynik 7 dni roboczych.Chirurg sugeruje rozpoczęcie chemii przedoperacyjnej bez czekania na wynik,ale czy to nie jest tak,że chemia jest inna w przypadku gdy są przerzuty,a inna jeżeli chodziłoby o przedoperacyjną?Wiem,że czas odgrywa tutaj istotną rolę,ale czy można rozpocząć chemię bez inf czy są przerzuty,ponad to będzie badana mutacja genu EGFR i wynik będzie 29.08.Może skonsultować to jeszcze z onkologiem?
czy to nie jest tak,że chemia jest inna w przypadku gdy są przerzuty,a inna jeżeli chodziłoby o przedoperacyjną?
etm35 napisał/a:
ale czy można rozpocząć chemię bez inf czy są przerzuty
Chemia jest zawsze ta sama czy przed operacją, czy po operacji, czy są przerzuty, czy ich nie ma. Leczenie danego typu raka odbywa się zawsze i wszędzie według określonych schematów i to co budzi Twój niepokój nie ma znaczenia w doborze chemii.
Cytat:
Może skonsultować to jeszcze z onkologiem?
Myślę, że czas zacząć już u Was leczenie i podjąć decyzję. Jeżeli rozmowa z kolejnym onkologiem upewni Cię co do słuszności Waszej decyzji to oczywiście zrób to.
A dlaczego nie jak jest diagnoza to tak ale można poczekać bo jak zrobi się PET to mamy obraz całego organizmu przed leczeniem a później po przyjęciu chemii po którymś tam z kolei kursie można zrobić kolejny PET i już wiadomo czy jest regresja/progresja/stabilizacja choroby.
Dziękuję,byłam przekonana,że jak poda się chemię to PET wyjdzie zafałszowany.Dzisiaj zastanawiałam się jeszcze jak człowiek,który bez zadyszki pokonuje 240 schodów może mieć guza w płucu wielkości pięści.
Przecież podaje się chemię i po skończeniu jakiegoś kursu robi się badania typu TK, rezonans czy PET, żeby zobaczyć jak chemia zadziałała na raka, bo inaczej przecież nie sprawdzi się jak leczenie wpłynęło na chorobę jak badania obrazowe.
Na razie tato ma dobrą wydolność jak widać mimo choroby ale z przykrością to napiszę, że stan chorych potrafi się zmienić z tygodnia na tydzień, z dnia na dzień, żebyś miała tego świadomość i żebyście wykorzystywali ten dobry czas jak najkorzystniej.
Wiem,że po zakończeniu cyklu chemii wykonuje się tego typu badania tylko gdyby teraz podać pierwszą chemię to dosłownie zbiegłaby się w czasie z PET,u nas jest jeszcze problem tego typu,że jeżeli nie ma przerzutów to tata ma dostać chemię przedoperacyjną i wtedy trzymamy się szpitala,w którym pracuje nasz chirurg,natomiast jeżeli są przerzuty to nawet chirurg polecił klinikę.Więc jak mamy podjąć decyzję bez PET,a wynik o ile znowu się nic nie przesunie około 10 września
[ Dodano: 2016-08-20, 17:42 ]
Mam jeszcze następujące pyt:
Czy istnieje możliwość,że np przy guzie powstał krwiak i stąd na TK wymiary guza są większe albo np występowała niewchłonięta krew?
Czy w badaniu PET będą podane wymiary guza i jego umiejscowienie?
Pytam ponieważ jak już pisałam u taty 25 lipca wystąpiło masywne krwioplucie i silny ból w klatce wyglądało to dosłownie tak jakby guz rozwalił jakieś naczynie potem tata odksztuszał jeszcze przez ok tydz krew,ale już taką nie świeżą i w tym czasie było robione TK.Tata wtedy bardzo mocno kaszlał í miał zmieniony głos.Po jakimś tyg wszystko ustąpiło
Jeśli macie skierowanie i już wyznaczony termin PET-a to oczywiście, że pierw PET a później ciąg dalszy.
etm35 napisał/a:
Czy istnieje możliwość,że np przy guzie powstał krwiak
Jeśli byłby krwiak to na badaniu TK wyszedłby krwiak.
A od czego miałby powstać ten krwiak?
etm35 napisał/a:
Czy w badaniu PET będą podane wymiary guza i jego umiejscowienie?
Tak kolejno wszystkie badane części ciała będą opisane z wymiarami guza i lokalizacją tam gdzie ewentualnie guz, nacieki, przerzuty czy inne nieprawidłowości się pokażą.
Od silnego kaszlu mogło pęknąć jakieś naczynie krwionośne i stąd np. ta krew ale krwiak raczej nie powinien się zrobić, owszem po operacjach zdarzają się krwiaki.
Dlatego myślę o krwiaku bo w pierwszy dzień krew była świeża a później już skrzepy starej krwi to gdzieś musiały siedzieć a na TK krwiak jako krwiak nie wyszedł,może mylę pojęcie krwiaka a skrzepu krwi,a czy gdyby guz był oblepiony skrzepami to wyszłoby na TK?
[ Dodano: 2016-08-20, 21:23 ]
I jeszcze jedno guz na TK opisywany był jako masa tkankowa
Guz nie jest zapewne oblepiony skrzepami ani nie ma krwiaka tylko jak pisałam najprawdopodobniej silny kaszel spowodował pęknięcie jakiś naczyń krwionośnych a może guz tak uciska żyły płucne, leży blisko aorty , że to powoduje ucisk i pękanie naczyń, krwawienie może też być z przewodu pokarmowego ale z tego co pamiętam tato nie miał jakiś przerzutów w jamie brzusznej, trudno wyrokować a zgłaszaliście to krwioplucie lekarzowi?
etm35 napisał/a:
I jeszcze jedno guz na TK opisywany był jako masa tkankowa
"W prawidłowym cyklu, obumarła komórka jest zastępowana komórką tego samego rodzaju i zachowana jest ciągłość wykonywanych przez nią funkcji. W przypadku powstawania komórek nieprawidłowych, nie spełniają one odpowiednich dla ich pochodzenia czynności (są pewne wyjątki od tej zasady, nie mniej jednak, choroba nowotworowa zawsze zaburza równowagę organizmu). Nieograniczony podział komórek, który nie podlega kontroli, powoduje powstanie masy tkankowej"
http://onkologia.org.pl/nowotwory-wprowadzenie/
Dziękuję za odpowiedź,lekarz oczywiście wie o krwiopluciu,ale kompletnie się do tego nie odniósł.Wiem,że to objaw charakterystyczny dla raka w zaawansowanym stadium,ale wtedy krwioplucie jest ciągłe i mniej obfite.Tutaj był stan ostry,ból,masywne krwioplucie,a następnie odksztuszanie "starej" krwi i koniec. Zastanawia mnie czy z med.punktu widzenia ta krew mogła zafałszować obraz TK.Do tego dochodzi samopoczucie i objawy zewnętrzne,dużo gorsze wtedy niż teraz.Rak jest niewątpliwie,ale może mniejszy,nieco inaczej położony niż wskazywałyby wyniki TK.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum