Mama od ponad tygodnia miała uczucie duszenia się.
Paniczny lęk - zaraz się uduszę.
Tydzień temu w sobotę (12 września) trafiliśmy na SOR zgodnie z zaleceniem Madzii70
Na Sorze zrobili wszystkie badania, inhalacje i odesłali do domu.
(Saturacje robili, ale nie ma tego w wypisie. Moja żona usłyszała tylko jak pielęgniarka powiedziała lekarce: Saturacja 9 coś tam. Nie usłyszała dokładnie. Ja nie drążyłem tematu bo myślałem, ze będzie na wypisie)
W domu mama nadal "dusiła się"
W poniedziałek poszliśmy do lekarza 1 kontaktu.
Stwierdził, że duszności są bardziej subiektywne niż obiektywne.
Kolejne dni to koszmar. W nocy mama nie mogła spać z obawy przed uduszeniem się.
Poszedłem więc do Pani ordynator pulmonologii opisując całą sytuację.
Pani ordynator powiedziała, żeby przywieźć mamę na oddział i ona dokładnie mamę przebada i sprawdzi czy duszności są obiektywne czy subiektywne.
Jeśli obiektywne to zastosuje leczenie, które ulży mamie.
Przy okazji oglądała płytkę z TK i mówiła, ze wg.niej te nowe zmiany nie są nowotworowe, a nacieki nie powinny na tą chwilę powodować takich objawów.
Dzisiaj rozmawiałem z panią Doktor i powiedziała, że duszność rzeczywiście była, ale lekka i ni jak się nie ma do tego co czuje mama.
Po podaniu leków w szpitalu osłuchowo jest dużo lepiej.
Pani Doktor powiedziała, że będzie jutro konsultowała mamę pod kątem radioterapii.
Zaleciła konsultacje z psychiatrą i chciała psychiatrę ściągnąć jutro na oddział.
Powiedziałem, że mama jest pod opieką psychiatry poza szpitalem, na co pani doktor powiedziała, że bardzo dobrze.
Mamy lęki są nieadekwatne do rzeczywistości.
Mama jest leczona psychiatrycznie ponad 11 lat z powodu dystymii / depresji
z niezadowalającym skutkiem.
Obecnie leczona następującymi lekami :
Brintelix 10mg 1-0-0
valdoxan 25mg 0-0-2
kwetaplex XR 50mg 0-0-1
Od 18 września br. w związku z nasilonymi stanami lękowymi
włączono :
Lexotan 3mg ½ - 0- ½
W przeszłości leczona od uzależnienia alkoholowego z dobrym skutkiem.
Całkowita abstynencja od 12 lat.
Skłonność do nadużywania lekarstw.
Cały dom w różnych lekach/suplementach wydawanych bez recepty.
Dzisiaj w nocy pielęgniarka w szpitalu zabrała mamie reklamówkę, którą przemyciła do szpitala. A w niej leki przeciwbólowe (np.Ibuprom max i uspokająjące sprzedawane bez recepty)
Nie wiem z jakiego powodu pielęgniarka przeszukała mamie rzeczy, ale domyślam się, że któraś z pań z mamy sali zgłosiła pielęgniarkom, że mama w nocy ciągle je jakieś tabletki.
Pytałem o tlen (czy w szpitalu czy w domu) to Pani Doktor powiedziała, że na tą chwilę nie ma wskazań.
Tak to wygląda na obecną chwilę.