Wczoraj był lekarz dyżurny, bo mama pól dnia majaczyła. Ciągle wola to samo: mamusiu trzymaj mnie, proszę pani, jak cudownie... Zasypia na kilka godzin i znowu to samo.
Lekarz dodał do pompy haloperidol 1 amp. Juz 2 pompą dziś leci i nie widać poprawy. Jedynie jak mama dostanie pyralgine do kroplówki (ma temp. 37,5-38,3) to zasypia na kilka godzin. Dziś tez była lekarka podwyższyła morfine do 80 w pompie, bo obmacała brzuch który przy dotyku jest bolesny. Nie zajrzała natomiast do oczu i nie wiem czy tomajaczenie to objaw obrzęku mózgu (w TK z połowy maja nie było przerzutów), bo wtedyto chyba kroplówki nie pomaga a wręcz odwrotnie? Poza tym zaproponowałam podwyższenie dawki Dexavenu, ale pani doktor stwierdziła, ze nie, bo majaczenie może być od innych powodów niż głowa.
Mama odchodzi, to wiem. Myśle, ze na swój sposób sie z tympogodzilam, bo ta świadomość towarzyszy mi od 2 lat albo dłużej. Nigdy sie jednak nie pogodze z tym, ze odeszła w taki sposób, w takim cierpieniu, ze to tyle trwało. Czasami zastanawiam sie, co mogę zrobic, zeby odeszła godnie.bycie z nią nie wystarcza.
Kiedy zdiagnozowano jej chorobę, obiecałam jej, że będę walczyć o jej każdy oddech, ale ani ja ani ona nie wiedziałyśmy, że tak to będzie wyglądać.
Kiedy czuwam przy niej jak spokojnie śpi, widzę, ze miewa czasami przerwy w oddychaniu, takie krótkie. Zaczynam wtedy liczyć ile sekund upłynie, ze moze to jest ten ostatni oddech. I wiecie co? Nie dotykam jej wtedy, nie próbuje ocucić.
Kolejna noc za nami. Noc nieprzespana, podczasc której patrzymy bezradnie na cierpienie mamy. Czy ją boli? Nie wiemy. Jej jaki nie dają nam żadnych wskazówek. Heparedidol nie pomaga. Do tego doszły skurcze mięśni rąk, które mama co chwile unosi i opadają bezwładnie. I tak całą noc. Zasnęła moze na pól godziny. Czy to może być od leku? W ulotce było o objawach parkinsonowskich,niekontrolowanej ruchliwości...
Mama bardzo ciężko oddycha, ma temp. 38,6, która po kroplówce z pyralginą spada do 37,4, ale na krótko. Czytałam wątki o umieraniu i to nie są chyba objawy agonii, więc boje się, ze ona jeszcze sie tak będzie męczyć. No i tętno - 143,cisnienie129/87. Mamy organizm jest niesamowicie silny...
W nocy zadzwoniłam na nocna pomoc, myślałam, ze dadzą mamie coś na uspokojenie. Oczywiście mnie zbyli i odesłali na pogotowie. Pogotowie powiedziało, ze mogą wysłać tylko ratownika, który weźmie mamę do szpitala. Nie wiem, czy by przeżyła taka podróż.
Czekamy na lekarza z hospicjum, jeśli macie jakieś sugestie o co pytać, to proszę,bo ja jestem psychicznym wrakiem.
Prawdopodobnie nie. Jednak muszę zadać pytanie: czy mama otrzymuje morfinę dożylnie lub podskórnie?
Ala81 napisał/a:
Heparedidol nie pomaga.
Jeśli haloperidol nie pomaga to w sytuacji takiego niepokoju podaje się relanium dożylnie lub podskórnie.
Ala81 napisał/a:
Do tego doszły skurcze mięśni rąk, które mama co chwile unosi i opadają bezwładnie. I tak całą noc. Zasnęła moze na pól godziny. Czy to może być od leku? W ulotce było o objawach parkinsonowskich,niekontrolowanej ruchliwości...
Raczej nie, tu haloperidol po prostu nie działa (tak bywa), a te objawy, które opisujesz są spowodowane niepokojem terminalnym. Mama umiera - a umieraniu niemal zawsze towarzyszy taki niepokój (bezsenność, pobudzenie, siadanie, kładzenie się, ruszanie kończynami, czasem wręcz rozbieranie się).
Ala81 napisał/a:
Mama bardzo ciężko oddycha, ma temp. 38,6, która po kroplówce z pyralginą spada do 37,4, ale na krótko.
To gorączka towarzysząca agonii. Spowodowana jest upośledzeniem termoregulacji i towarzyszy umieraniu (zwana czasem "gorączką przedśmiertną"). Minie tuż przed... Pyralgina to najlepsze rozwiązanie.
Ala81 napisał/a:
jeśli macie jakieś sugestie
Już zadzwoniłam i je przekazałam. Relanium - przede wszystkim. Okazuje się, że morfina podskórnie jest.
Ala trzymaj się, tak wiele osób tutaj czytających Twoje wpisy wie, co czujesz... Żadne słowo nie ukoi Twojego bólu. Każdy z nas towarzyszących swoim najbliższym przejdzie tą drogę, w której życzę Tobie siły a mamie spokoju i jak najmniej cierpienia
Alu, Twoja Kochana Mama jest już -jakby to dziecinnie nie brzmiało u "Aniołków"- tam jest jej na pewno lepiej... Bardzo współczuję i życzę Wam ogromu sił...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum