Alu, moja mama miała taką chrypkę po inhalacjach. Nieraz zapominała wypłukać gardło po tych wziewach i taki miała ochrypnięty głos. Baliśmy się że to może być oznaką postępu choroby. Dopiero lekarka zapytała czy mama dokładnie płucze gardło po tych zabiegach. I przeszło.
Alu, mam nadzieję, że u twojej mamy to nie będzie objawem czegoś gorszego...
Pozdrawiam. Magda
U nas problem przyziemny bardziej. Mama, z racji tego, ze już miesiąc nie wstaje z łóżka, miała problem z wypróżnieniem. Po dwóch lewatywach i kilku czopkach, w końcu się ruszyło, tylko teraz nie chce przestać (pewnie naświetlania okolic jelit zrobiły swoje). Mama jest ciągle myta, ale i tak ciągle jej coś wyleci i mówi, że strasznie boli ją odbyt, ma pewnie od tego podrażniony plus jakiś hemoroid. Popytam dziś pielęgniarkę, czy nie dać jej stoperanu dla odmiany?
Poza tym pani dr zwiększyła dawkę morfiny w pompie do 60, zeby ta noga nie bolała również jak mama nią poruszy. Po naświetlaniach jest o tyle lepiej, że jak mama leży to noga ją nie boli, tfu tfu. Ale musimy zacząć jakąś minimalną rehabilitację, bo zaczynają mamie zanikać mięśnie i robią się odleżyny.
Biegunka męczy mamę strasznie. Stoperan co 3 godziny nie pomaga. Najgorsze, ze ciężko ja ruszyć, położyć na bok, więc mycie jest raczej szczątkowe. Staram się zeby dużo piła. Do tego ta biegunka strasznie wszystko podrażnia, więc co chwila mama jęczy z bólu.
Oddechowo też nieciekawie, ale z talentem jakoś daje radę. Tylko ta cho...na sra...ka
Ala81, mnie kiedyś lekarze zalecali tabletkę po każdym lużnym stolcu, ale nie więcej niż 8 na dobę
możesz też podać 2 tabletki i pozniej po jednej
węgiel próbowaliście mamie podac ? możesz szybciej pomoże, węgiel od razu kilka tabl a potem po 2
mama się męczy a wy także
_________________ Nawet jeśli niebo zmęczyło się błękitem, nie trać nigdy światła nadziei.
Witaj.
Na biegunkę dobry jest Loperamid WZF- ale jest wydawany na receptę.
Z tego co też pamiętam jak Mama miała biegunkę to dawaliśmy jej do picia Orsalit- lek dla dzieci przeciw odwodnieniu.
trzymaj się cieplutko
Stoperan nie działa, a to podobno to samo co loperamid. Dziś próbujemy nifuroksazyd, mama prawie zadławiła się tabletką, co raz gorzej jej przelykac, węzły chłonne przy gardle ogromne. Zastanawiałam się nad węglem, ale czy on przypadkiem nie niweluje działania innych leków, np. przeciwbólowych??
Mama ma prawie cały czas podłączony tlen. Sa momenty, ze mówi sensownie, ale co raz częściej patrzy tylko na nas takim wzrokiem małego dziecka, jakby nic nie rozumiała.
Dziś czuję się podle, bo podczas podmywania mamy straciłam cierpliwość. Naprawdę staram sie szybko to robić, smaruję żelem na hemoroidy, a Ona cały czas jęczy, ze boli, zeby zostawić... Nie wytrzymalam i musiałam wyjść sie wypłakać. Słyszałam, ze o mnie pytała, ale nie mogłam tam wejść. Kiedy weszłam pół godziny później patrzyła na mnie znowu tym swoim wzrokiem, nic już nie pamiętała. Jak ja mogłam choć przez sekundę być na nią zła.
Powiem Wam, ze choć zawsze była cudowną mamą i dawała mi dużo wsparcia i miłości, to nigdy nie widziałam w jej wzroku tyle miłości co teraz. To jest czysta miłość bez żadnych skaz, niezagmatwana innymi problemami czy myślami. I to jej spojrzenie, juz teraz to wiem, będzie mi towarzyszyć do końca mojego życia.
czy lekarz przepisał mamie ENCORTON? Jeżeli nie to może warto zapytać, mój tato zażywa ten lek (jest on na obrzęki itd) i węzły chłonne mu znacznie się zmniejszyły, a miał takie buły że masakra.
Młoda, Mama dostaje dexaven w pompie, to też steryd chyba, ale nie wiem czy jest jakaś różnica między tymi lekami?
Nifuroksazyd chyba trochę pomógł, choć boje sie zapraszać. Nasza kochana pielęgniarka, przybyła dziś z panią doktor i zwiększyły dawkę nifuroksazydu plus nystatynka, bo gardło znowu podejrzane.
Generalnie nie jestem żadnym specjalistą, ale pamiętam, ze ten maminy "zjazd" zdrowotny zaczął sie od grzybicy, która potem okazała się też gronkowcem złocistym. I ten gronkowiec mi spokoju nie daje, bo myśle, ze on bardzo mamę osłabił i nie wiem nawet czy teraz ta biegunka nie ma tez z tym związku (no bo nifuroksazyd działa na biegunki bakteryjne).
Dziś rano mama w super formie, nawet pielęgniarka pochwaliła. Po ich wyjściu znowu zjazd, uciekające myśli, niewyraźne mówienie, niemożność wysłowienia sie, no i duszności. Obecnie mama pod tlenem jakieś 20h/dobę. Inaczej ma te odloty.
jeżeli lekarz przepisał mamie takie leki to trzeba im zaufać. Na pewno wiedzą co robią.
Jeżeli chodzi o grzybicę, to myślę że osłabienie na pewno ma z tym związek, jakby nie było jest infekcja z którą organizm walczy.
Ala81 napisał/a:
Obecnie mama pod tlenem jakieś 20h/dobę.
a korzystacie z koncentratora czy z butli? Pytam, ponieważ z doświadczenia wiem, że jest dośc spora różnica, przynajmniej dla mojego taty. na ogół korzysta z koncentratora, jednak w chwilach kiedy duszności się nasilają zawsze sięga po butle z tlenem, wystarczy 5-10 min z maską i od razu mu się polepsza. Podczas pobytu w szpitalu lekarka także zaleciła nam dorywcze stosowanie stężonego tlenu, ponieważ pomaga w krótszym czasie przywrócić funkcje organizmu i uspokoić oddech. Może warto się zaopatrzyć?
Jeżeli chodzi o te węzły chłonne i gardło to przypomniałam sobie, że lekarz z hospicjum mówił nam że przy problemach z oddychaniem może taka opuchlizna pojawiać się w okolicach gardła, węzłów co jakiś czas, ma to związek z większym wysiłkiem przy oddychaniu. Ale bardziej profesjonalnie nie umiem tego wyjaśnić, ponieważ tylko tyle nam lekarz powiedział.
Bardzo dobrze radzisz sobie w opiece nad mamą. trzymam za Was kciuki i bardzo Wam kibicuje
Młoda, Mama dostaje dexaven w pompie, to też steryd chyba, ale nie wiem czy jest jakaś różnica między tymi lekami?
to tez steryd i jesli mozna porownywać jest to steryd silniej działający niz encorton ,zazwyczaj przy nowotworach bierze sie Pabi dexamethazon własnie bo działa najsilniej przeciwobrzękowo
w kroplówkach czy zastrzykach jego odpowiednikiem jest dexaven
_________________ Nawet jeśli niebo zmęczyło się błękitem, nie trać nigdy światła nadziei.
Oczytawszy się w internecie stwierdzam, ze mama ma popromienne zapalenie jelita albo odbytu (albo i to i to). Przy oddawaniu kału (bezwiednym) ma bardzo silne bóle, które nie bardzo umie opisać, ale to coś jakby ostry skórcz jelit. Tylko co mam z tą wiedzą zrobić?
Podejrzewam, ze stoperan i nifuroksazyd nie bardzo pomogą w takiej sytuacji. Czytałam coś o lekach spazmolitycznych? Jutro zaatakuje nasza pielęgniarkę.
Kochani, bardzo Wam dziękuje za słowa wsparcia i w ogóle że jesteście. Czuję Waszą obecność niemal fizycznie. I wiem, że Wy najlepiej wiecie, co czuję, nawet jeśli nie potrafię zgrabnie tego opisać.
[ Dodano: 2013-06-18, 16:59 ]
Młoda, dziękuje za radę. Chyba rzeczywiście rozejrze się za butlą, bo z oddychaniem będzie co raz gorzej. Po tym tlenu mama ma strasznie wysuczone gardło i myśle, ze może ta chrypka też jest od tego. Kupiłam wit. A i E i jakiś preparat w sprayu, może to coś da. No i nystatyną płuczemy dzielnie.
Dzisiaj nadeszło załamanie. Mama nie kontaktuje, dostała kroplówke, trochę jeszcze popija, ale ciśnienie ma 90/60, tętno 129. Rano bolało ja całe ciało przy dotyku. Teraz tylko śpi.
Siedzę i trzymam ja za rękę, powiedziałam na ucho ze ja kocham, ze zawsze będę przy niej, a ona przy mnie. Chyba za dużo gadania tez ja drażni, bo pokazała, żeby przestać. Więc teraz tylko siedzę, słucham jak oddycha. Trochę wspominam i próbuję sobie wyobrazić, jak poukładać życie na nowo...
Bądz z mamą,po cichutku.jak tak siedziałam przy swojej Mamusi.Patrzyłam jak oddycha,zwilżałam usta wodą,słuchałam każdego oddechu i drżałam,kiedy na chwilę robił się słabszy...moja Mama odeszła jeszcze tego samego dnia...do dziś pamiętam..wszystko.Trzymaj sie i bądż silna.
Pojawiła się gorączka. Mama cały dzień jest pobudzona, woła "mamo błagam cię", przytrzymujemy ją z tatą w łóżku, bo chce wstawać. Nie wiem, czy coś ją boli, chyba nie, ale nie wiem na pewno. nie wierze w to co sie dzieje. to chyba taka reakcja obronna organizmu, ze np. wychodze na chwile do kuchni i jem kanapkę, jakbym wyszła na chwilę z seansu kinowego.
Wiedziałam, że tak to będzie wyglądało dzięki temu forum, ale to wszystko mnie przerosło. Najgorsza to świadomość, że te obrazy bedą mi towarzyszyły do koñca życia. I tego boje sie najbardziej.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum