A miałaś w tym czasie robiony mocz i cukier, był w normie? Ja nie jestem lekarzem ale Twój stan wymaga interwencji. Spisz sobie na kartce wszystkie niepokojące objawy, po kolei jak występowały i również wszystkie badania, też po kolei jak były zrobione idź z tym do lekarza i zapytaj czy jednak nie powinnaś być przebadana w szpitalu, coś Cię wyniszcza, nie chcę Cię straszyć, ale nowotwory wykorzystują takie osłabienia organizmu. Musisz się teraz skupić na swoim zdrowiu. Lekarz POZ ma ograniczone możliwości zlecania badań diagnostycznych, do specjalistów kolejki na kilka miesięcy, szpital może być tu najlepszym wyjściem i paradoksalnie może się okazać najmniej czasochłonnym. Wiem- dziecko, praca - ale czasami trzeba postawić na to co w danej chwili najważniejsze. No i jednak odbierz wynik biopsji- podziwiam że możesz spać bez niego.
no tak, pojechałam dziś na pogotowie, bo na szyi mam wielkie bolące gule od migdałów, gorączki zbić nie mogę, a antybiotyk biore już 3 dzień.b
chciałam żeby mi lekarz wypisał recepte na mocniejsszy antybiotyk, bo fatalnie sie czuje, ale dostałam tylko zastrzyk przeciwgorączkowy i właśnie skierowanie do szpitala z napisem: limphodenophatia o ile dobrze doczytałam i jeszcze tam coś po łacinie jest ale nie moge doczytać.
Czekam do jutra, jak mi nie przejdzie to do szpitala sie zgłosze, szkoda wszystko zawalić i stracić pracę, jak wszystko zaczęło się dopiero w zyciu układać.
Ile czasu już czekasz aż samo przejdzie? Nie znam się tak dobrze na tych wewnętrznych przepisach, ale chyba do 20 godzin liczy się przypadek nagły, a później to mogą Cię przyjąć albo nie. Jest 20, ja na Twoim miejscu byłabym w szpitalu przed 22, zanim pójdą spać. Lekarz pogotowia nie wystawia skierowania do szpitala jeżeli sprawa nie jest PILNA!!, każe zgłosić się do swojego rejonowego. Ja bym się nie trzymała pracy którą można stracić w razie nagłego pobytu w szpitalu, przecież to góra 10 dni, dłużej w szpitalu nie trzymają.
byłam na izbie przyjęć bo coraz mi słabiej i boli brzuch. Nie zgodziłam się na zostanie w oddziale. nie będę się kłaść z powodu głupiej anginy, poprosiłam o kroplówke z ketonalem na gorączkę i recepte na antybiotyk.
Lekarz zlecił morfologię i na odchodne nakrzyczał na mnie że nie chcę zostać stwierdzając że to może być jakaś ziarnica.
już poklikałam i wiem co to jest, ale to raczej mnie nie dotyczy, chciał mnie nastraszyć.
W morfologii mam podniesione MONO. Poza tym CRP 66 przy normie do 5, lekko podwyższony ASP i ALT. No to do pracy i tak się nie nadaję, jutro porozmawiam z rodzinnym co z tym dalej robić.
Jei czytam i przecieram oczy ze zdumienia..dosłownie.
Dziewczyno masz 30 lat - jesteś chora, czujesz że źle się czujesz, osłabia Cię infekcja, nie ma reakcji na antybiotyki , chudniesz...a Ty się zastanawiasz czy pójdziesz po wyniki bo, trzeba wstać o piątej?
Lekarz chce Cię zatrzymać w szpitalu a Ty nie , bo nie położysz się z powodu " anginy"?
Przepraszam...ale dla mnie to szok!!! Jak tak można lekceważyć siebie?
Mam nadzieję, że nie za mocno napisałam..ale nie mogę zrozumieć jak możesz tak siebie traktować.
Walcz o swoje zdrowie !!
_________________ Gosia
nie oddam Cię kochany...będę walczyć z tą chorobą!
Lekcewazenie wlasnego zdrowia jest najglupsza rzecza. Nie potrzebne nikomu zuchwalstwo jedynie prowadzi do pogorszenia i tak powaznego stanu. Nawet "glupia" angina moze miec niekorzystny wplyw na samopoczucie u w miare zdrowego czlowieka.
ja nie lekceważe zdrowia. ja po prostu wiem że w tym szpitalu nic nie zrobią, tylko dadzą antybiotyk dozylnie, tym bardziej że musiałabym iść na zakaźny bo jest gorączka i węzły, a tam nie mają nawet usg.
Wiem o tym bo leżałam tam w czerwcu też z gorączką i wymiotami, dostałam tylko kroplówki, nie ma tam usg, rtg itp.
Węzłów jest więcej, szyja jest krzywa, wypukła z prawej strony, czuć i widać kilka kulek.
Węzły te nie bolą.
Dalej mam gorączkę, ból brzucha.
Wzięłam dwa dni zwolnienia.
Dziś jeszcze mam usg jamy brzusznej, robię prywatnie.
Jutro męża wyślę w kolejkę i odbiorę ten wynik biopsji, o ile będę na siłach tam dotrzeć.
Tu Cię rozumiem, trzeba było tak od razu a nie kręcić, szpital bez możliwości diagnostyki jest gorszy od żadnego, bo jeszcze można co złapać, ale sama też nie możesz się diagnozować bo będziesz strzelać kulą w płot. Co u rodzinnego, byłaś ?(a może Cię wyrzucił?). Skierowanie do szpitala jest ważne w całej Polsce i nic Cię nie wiąże z miejscowym szpitalem. Naprawdę diagnostyka w szpitalu może być krótsza niż takie łażenie to tu to tam. Jeżeli to trwa od września to porzuć nadzieję na mono.
Ta zwykła angina jak mówisz nie jest wcale taką błahą chorobą. Wiem o czym mówię bo przez taką zwykłą anginę mam zniszczony staw kolanowy i uszkodzony mięsień sercowy. Wierz mi że niedoleczona (a w Twoim przypadku tak na pewno jest skoro wciąż nawraca) powoduje liczne i groźne powikłania jak zapalenie mięśnia sercowego, uszkodzenia nerek stawów.Paciorkowiec wywołująca anginę czyli Streptococcus pyogenes produkuje toksynę która jest bardzo groźna dla organizmu. Dlatego ja bym sie sto razy zastanowiła zanim bym zlekceważyła tą chorobę. Możesz sobie oznaczyć miano tej toksyny tzw. odczynem antystreptolizynowym. Idź do laboratorium i zrób sobie ASO ilościowo (kosztuje ok15zł).Wiem z własnego doświadczenia, że leczenie takich nawracających angin jest dość długotrwałe. Lekiem pierwszego rzutu jest penicylina (ja dostawałam zastrzyki z debecyliny), jednak jednak jeśli jesteś uczulona to możesz dostać erytromycynę lub klindamycynę. Ja ze swojej strony polecałabym wykonać wymaz z migdałków z antybiogramem (ok.30zł) żeby wiedzieć na jakie antybiotyki Twoja bakteria jest wrażliwa, a na jakie oporna.
Pozdrawiam
[ Dodano: 2010-11-29, 23:12 ]
aaaa no i zapomniałam dopisać, że to że jesteś zmęczona, osłabiona, masz znacznie powiększone węzły chłonne itp to może być wynikiem tego że siedzi w Tobie ten paciorkowiec i zatruwa Ci organizm. Wierz mi że wiem przez co przechodzisz...
nie będę Wam już zaśmiecać forum, bo tu nie o nowotwór piersi chodzi.
Byłam u onkologa w biopsji: nie uzyskano materiału diagnostycznego. Z tego chyba wynika że to nie nowotworowe, inaczej coś by tam wyszło. dostałam skierowanie do chirurga onkologa na wycięcie całego węzła do badania. ale zapisy od stycznia, czekanie na termin wizyty, potem na termin zabiegu, potem na wynik - wyjdzie z pół roku:)
byłam dziś w laboratorium i zrobiłam:
- OB - 45
- ASO w normie poniżej 200
- mononukleoza zakaźna test ujemny
według p. onkolog tak wysokie crp i ob po tylu dniach antybiotyku jest niepokojące i powinnam iść na oddział zakaźny, żeby jeszcze jakieś badania zrobili.
pewnie jeszcze do Was zajrzę, alę wątek na tym forum uznaje za zakończony.
dziękuję wszystkim za odpowiedzi i pomoc
pozdrawiam
i
Byłam u onkologa w biopsji: nie uzyskano materiału diagnostycznego. Z tego chyba wynika że to nie nowotworowe, inaczej coś by tam wyszło.
Z tego tyle wynika, że nie pobrano dostatecznej ilości materiału, który by można przebadać.
Inaczej mówiąc - jest tak, jak by tej biopsji w ogóle nie wykonano. Nie wiemy więc, czy "coś tam jest".
jei napisał/a:
dostałam skierowanie do chirurga onkologa na wycięcie całego węzła do badania.
jei napisał/a:
według p. onkolog tak wysokie crp i ob po tylu dniach antybiotyku jest niepokojące i powinnam iść na oddział zakaźny, żeby jeszcze jakieś badania zrobili.
Uważam, że powinnaś zgłosić się na oddział i takie badania wykonać.
To co dotąd powiedziałaś w swoich postach wskazuje wyraźnie na no, że coś jest nie w porządku (choć nie musi to być nowotwór) i trzeba to koniecznie wyjaśnić.
W ramach tej pogłębionej diagnostyki - gdyby to chodziło o moje lub bliskiej mi osoby zdrowie - zrealizowałbym to skierowanie na usunięcie i przebadanie węzła chłonnego.
Nawet jeśli trzeba na to jakiś czas poczekać. Starałbym się ten czas w miarę możliwości skrócić, choć z drugiej strony być może aż tak bardzo "noża na gardle nie ma" ...
Jednak znajomość wyniku dokładnego badania histopatologicznego tego węzła (to nie jest zwykła biopsja, która czasem może dać wynik fałszywie ujemny) jest do oceny Twojego stanu zdrowia konieczna.
Życzę powodzenia i pozdrawiam serdecznie
_________________ Solve calceamentum de pedibus tuis: locus enim, in quo stas, terra sancta est [Ex: 3, 5]
Ja jestem tego samego zdania, niskie miano ASO wykluczyło "anginowe" pochodzenie powiększonych węzłów więc należałoby się zastanowić nad innymi opcjalmi. Ja bym na sie wybrała na usunięcie węzła bo warto to wyjaśnić do końca...
witaj!Miałaś biopsje kłuta cinka igłą?Jak tak to ja ci coś napisze...mój mąż miał powiększone węzły chłonne szyjne a biopsja wkłuta nie wykazała komórek rakowych,bóle głowy,utrata 10 kg przez 4 m-ce,wieczny katar,osłabienie a dzis jest po leczeniu raka nosogardła dopiero pobrali wycinek do badan hist-pat i wtedy wyszło szydło z worka....
ale zapisy od stycznia, czekanie na termin wizyty, potem na termin zabiegu, potem na wynik - wyjdzie z pół roku:)
nawet jeśli tak jest akurat w tym szpitalu, to nie znaczy, że wszędzie. Ja te wszystkie rzeczy miałam zrobione w dokładnie 12 dni, bez znajomości i łapówek, a tylko ze sporą dozą bezczelności. No ale jeśli rzeczywiście nie możesz pojechać nigdzie indziej, to zapisz się w styczniu, nic nie stracisz, a wiele możesz zyskać.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
Mapa forum
Formularz kontaktowy
FAQ
Grupy
Album
Rejestracja
Zaloguj
