ostatni dzień chemii... Kasieńka czuje się nieźle! przed świętami jednak będzie musiała jechać do Warszawy na konsultacje! Amputacja kości jest nieunikniona!!!! znów zaczęłam odczuwać strach! dręczy mnie jednak pytanie czy za inplanty będziemy my musieli zapłacić czy jest to refundowane?????
_________________ Wiara czyni cuda- choć czasem trudno w nią uwierzyć!
Jeśli mogę coś doradzić, to spróbujcie mojego sposobu odżywiania. Też jestem w trakcie chemioterapii, na razie schudłam 1 kilogram a jestem po 4 kursach.
Kilka dni po chemii jem gotowaną marchewkę, gotowanego kurczaka, ryż z sosem potrawkowym, gotowane ziemniaki za śmietaną, makaron, biały serek.
Staram się jeść lekkie i miękkie rzeczy, bo u mnie też problem z pleśniawkami. Po każdej chemii biorę fluconazol i wszystko się ładnie goi w buzi. Trzeba działać od razu, zeby się nie porobiły ranki.
Chemia niszczy nabłonek w żołądku, przełyku, w ustach, dlatego trzeba z jedzeniem bardzo delikatnie.
Po kilku dniach takiej lekkiej diety, może spróbować jeść na co ma ochotę.
czy ktoś z was może mi pomóc w sprawie..... ile przysługuje się mojej mamie opieki nad Kasią? ona ma 15 lat... jedni mówią że tylko 14 dni a drudzy że normalnie 60! czy ktoś może się orientuje? z góry dziękuję!
_________________ Wiara czyni cuda- choć czasem trudno w nią uwierzyć!
Zasiłek opiekuńczy przysługuje ubezpieczonemu podlegającemu obowiązkowo ubezpieczeniu chorobowemu, przez okres zwolnienia od pracy z powodu konieczności osobistego sprawowania opieki nad dzieckiem lub innym członkiem rodziny, nie dłużej jednak niż przez 60 dni w roku kalendarzowym, jeżeli opieka sprawowana jest nad dzieckiem do lat 8 i chorym dzieckiem do lat 14, albo 14 dni w roku kalendarzowym, jeżeli opieka sprawowana jest nad dzieckiem w wieku ponad 14 lat lub innymi chorymi członkami rodziny. Łączny okres wypłaty zasiłku opiekuńczego z powodu opieki nad dziećmi i innymi członkami rodziny nie może przekroczyć 60 dni w roku kalendarzowym.
dziękuję IWKA!!!! dziś miał być szczęśliwy powrót do domku po chemii- niestety..... moje słońce zasłabło, ma spadek płytek i krwotok z noska! czekamy... na moment poprawy by choć trochę mogła być wśród najbliższych... w domku!
_________________ Wiara czyni cuda- choć czasem trudno w nią uwierzyć!
Kasiulka jest już w domku! słaba.... ale zawsze w domku! przed świętami jedziemy do Warszawy na konsultacje i przygotowanie do operacji. prawdopodobnie kość która będzie amputowana nie jest wcale taka mała! mam nadzieję że wyjdziemy z tego zwycięsko!
_________________ Wiara czyni cuda- choć czasem trudno w nią uwierzyć!
Kasieńka strasznie słaba ale stara się troszkę chodzić( choć czuje strach bo kilka razy już zasłabła)! z jedzeniem bez zmian- na nic nie ma ochoty! tak pewnie potrwa z 2 tygodnie a później wraca apetyt, gdy trzeba zacząć kolejną chemię i tak w kółko...... szkoda mojego słoneczka.... mimo wszystko jest taka dzielna.... mówi ciągle o uczcie i przyjęciu jakie trzeba będzie zorganizować jak tylko wyzdrowieje! kocham ją z całego serduszka... szkoda że nie możemy nic więcej zrobić! tylko czekać....!
_________________ Wiara czyni cuda- choć czasem trudno w nią uwierzyć!
monika1901, może to wyda Ci się dziwne, ale im człowiek więcej leży, tym bardziej opada z sił.
Mobilizujcie Kasie do wstawania z łóżka nawet na chwilę ( choćby z łózka na jakiś fotel).
Dobrze jest przed wstaniem z łóżka posiedzieć chwilę i dopiero potem wstawać powoli, nie gwałtownie, aby nie zakręciło jej się w głowie.
Dobrze, że planuje imprezę z okazji wyzdrowienia, tak trzymać.
Możesz zrobić dla niej coś więcej i cały czas robisz- jesteś z nią i ja wspierasz a to bardzo dużo.
popieram zdanie, że chodzić trzeba. Paradoksalnie im bardziej starałam się chodzić po chemii tym szybciej siły mi wracały. I wstajemy powolutku! Zanim na nóżki to podnosimy się stopniowo na podusi! Zapytajcie może lekarza czy można brać leki pobudzające apetyt, wiem że takie są, ale nie wiem czy wolno. I dużo świeżego powietrza w domu, wietrzenie obowiązkowe pozdrawiam Siostry
gdy już się uśmiechasz, jesz, zaczynasz chodzić i robić plany na przyszłość a przede wszystkim wierzyć że wygramy.......kończy się nasza radość! dziś kolejny dołek i szpital!!! moje słoneczko dostanie krew- chemoglowina 7! wciąż walczy z temperaturą-38,5.waga-48kg ale jest silna! nie płacze że musi znów jechać, że wraca do szpitalnych sal! ale jest tak krucha... tak bardzo ją kocham że serce pęka i woła o pomoc....!
_________________ Wiara czyni cuda- choć czasem trudno w nią uwierzyć!
Moja Kasieńka dostała dzisiaj krew. walczyła całą noc z temperaturą! strasznie dręczą ją pleśniawki. płuczemy, dostaje antybiotyk ale one dostały się do przełyku i przewodu pokarmowego! bardzo ją bolą i przez to ma utrudnienie z połykaniem! jest bardzo dzielna.... choć za oknem pada deszcz dla niej świeci słoneczko!!!! kocham cię za to siostrzyczko.....
_________________ Wiara czyni cuda- choć czasem trudno w nią uwierzyć!
od początku śledzę Waszą historię i dziś aż mi łzy z oczu poleciały czytając to co piszesz. bo jaka jest sprawiedliwośc, że tak młoda osoba musi tak cierpieć. Wogóle ludzie nie powinni tak chorować.
Chciałam Ci napisać, że bardzo Cię podziwiam, że tak dzielnie wspierasz Twoje Słoneczko, a jeszcze bardziej podziwam Siostrę za jej pogodę ducha.
Będę dalej czytać Waszą historię i życzę Wam dużo zdrówka i dużo szczęścia, abyście pokonały tą chorobę
Kasieńka wie, że istnieje coś takiego jak forum, które bardzo mi pomaga! dlatego dziś zadzwoniła do mnie i poprosiła bym popytała was kochani czy znacie może jeszcze jakiś sposób na te dręczące ją pleśniawki!? dziękuję wszystkim którzy nas tak wspierają( dzięki gudzia5 i inni którzy piszą prywatne wiadomości)! dziękuję że jesteście!
_________________ Wiara czyni cuda- choć czasem trudno w nią uwierzyć!
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum