Moim zdaniem hospicjum to przesada. Mówimy o kimś, kto czuje się niemal zupełnie zdrowy i ma nadzieję się wyleczyć.
Wiem, że HD to sama korzyść i zero złych stron, ale gdy potrzeba nie jest nagła aspekt psychiczny wyrządzić może więcej szkody niż opieka pożytku.
M. czuje sie bardzo dobrze. Nie widać tez po nim takiej choroby. Chce coś robic i planuje. A widze Jego poirytowanie gdy wspominam ze zadzwonie do lekarza, gdy podaje mu leki...
6aj787c,
Masz oczywiście prawo do swojego zdania, ale mówimy o chorym, który ma nieoperacyjny, groźny nowotwór i objawy związane z chorobą i leczeniem. To nie Ty masz uciążliwe nocne poty i bóle szyi. I nie Ty potrzebujesz systematycznych kontroli lekarskich i porównania wyników badań z przebiegiem klinicznym choroby. W dodatku masz niestety wyraźne braki w wiedzy na temat przebiegu choroby nowotworowej - radzę uzupełnić, zanim wypowiesz się po raz kolejny.
patrycjacha,
M. próbuje przekonać przede wszystkim samego siebie, że jest (prawie) zupełnie zdrowy. Niemniej jednak trzeba zdawać sobie sprawę z tego, że choroba będzie postępowała w swoim tempie, niezależnie od tego, czy M będzie miał opiekę, czy jej nie będzie miał. Miewamy ludzi po kilka lat pod opieką i każdy z nich (choć długi czas czują się niemal zdrowi) panicznie boi się być wypisany spod opieki HD, ponieważ nigdzie indziej nie ma tak częstych wizyt personelu medycznego i tak dokładnej obserwacji chorego.
Choroba nowotworowa jest nieprzewidywalna - czasem pacjent, który czuje się bardzo dobrze nagle ma znaczne pogorszenie i umiera w ciągu dwóch dni. Starać się wtedy o opiekę HD to jest jazda bez trzymanki - kolejki u nas sięgają czasem kilku tygodni. A umieranie bez leków, bez opieki lekarza i pielęgniarki jest najczęściej pasmem cierpienia dla chorego i rodziny.
_________________ "Zobaczyć świat w ziarenku piasku, Niebiosa w jednym kwiecie z lasu. W ściśniętej dłoni zamknąć bezmiar, W godzinie - nieskończoność czasu." - William Blake -
Madzia70, ja tylko żyje nadzieją, że chemioterapia działa bo objawy które mial przed rozpoczeciem leczenia tj.: dusznosc, uczucie ucisku w klatce zniknęly. Czuje sie dobrze, nie chudnie bo ze wzgledu na wiek dobrze znosi leczenie. To takie moje obserwacje ktore dają nadzieje ale ja rowniez z medycznego punktu widzenia niewiele wiem i po prostu sie nie znam :(
patrycjacha, Witaj, bardzo Cie proszę , posłuchaj Madzia70, wie co pisze, ja posłuchałam swojej mamy, nie chciała, przeciagała, mimo że zapisaliśmy ją w końcu do HD, nie zdążyła doczekać, zmarła :( Kochana, to są zwyczajni ludzie, bardzo pomocni, nic nie narzucają, jest wywiad na początku, naprawdę można z nimi wszystko uzgodnić nawet przed wizytą u chorego, nie rezygnujcie z szansy , której możecie później żałować , a przede wszystkim TY patrycjacha, bo to Ty powinnaś dokonać rozsądnego wyboru i podjąć odpowiednią decyzję. Pozdrawiam i pomyśl o tym...to nic nie szkodzi a może mieć ogromne korzyści dla pacjenta.
patrycjacha zgadzam się całkowicie z Madzią -mojego tatę zapisaliśmy do hospicjum jak jeszcze całkiem nieźle się czuł. Było bez problemu wizyty raz na dwa tygodnie, spokojnie. A potem wylew i potoczyło się po równi pochyłej. Bez pomocy hospicjum aż strach pomyśleć co by było.
patrycjacha napisał/a:
ja tylko żyje nadzieją, że chemioterapia działa bo objawy które mial przed rozpoczeciem leczenia tj.: dusznosc, uczucie ucisku w klatce zniknęly.
Taki był też cel chemioterapii i świetnie że podziałała. Oby jak najdłużej. Jednak choroba dalej w organiźmie jest i nigdy niewiadomo kiedy znowu uderzy- przykro mi.
Pozdrawiam serdecznie
_________________ Niech nasza nadzieja będzie większa od wszystkiego, co się tej nadziei może sprzeciwiać.
patrycjacha,
Mój kolega był w stanie idealnym mimo choroby nowotworowej, sam osobiście mimo ogromnej pomocy rodziny miał pomoc HD a od czasu do czasu kładł się sam do HS, żeby jak to mówił trochę się podreperować. W tej chorobie możemy czuć się w miarę dobrze, pod kazdym wzgledem, być samodzielni a na drugi dzień rozłoży nas całkowicie i lepiej mieć to zaplecze w postaci HD bo nigdy nie wiadomo którego dnia beda nam bardzo mocno potrzebni. Oczywiście to jest Wasza decyzja ale my to radzimy z własnych doświadczeń. W mojej rodzinie wszyscy odchodza na raka, nie wyobrażam sobie żebym miała to przechodzić bez pomocy hospicjum.
[ Dodano: 2019-03-28, 12:59 ]
2 kwiecień tomografia klatki piersiowej i jamy brzusznej. Wizyta u doktora 12 kwiecień i cytuję Jego słowa "mam nadzieję że będzie już opis"... A dla nas chwila prawdy czy coś się dzieje ku dobremu
marzena66, mam jeszcze pytanie. Tomograf 2 kwietnia a przed nim trzeba wykonać badanie kreatyniny. W dniu podania wlewu mowili nam zeby zrobic ale za nic nie moglam przekonac M. zeby dal sie ukluc. Tomografie ma na godzine 18 wiec rano we wtorek mozemy zrobic badanie bo na wynik kilka godzin wystarczy. Chcialam zapytac czy M. moze sie poddac na przyklad w poniedzialek płukaniu jeszcze czy lepiej sobie darowac?
patrycjacha,
Radziłabym zrobić badanie wcześniej. Bywają sytuacje, że badanie "nie wychodzi" z różnych powodów -Jeśli pobierzecie w dniu CT, to nie macie już czasu na jego powtórzenie. A bez tego wyniku badania z kontrastem nie będzie.
Płukanie odradzam. To ma być wynik miarodajny, a nie wystymulowany. Stracić nerki jest bardzo łatwo.
_________________ "Zobaczyć świat w ziarenku piasku, Niebiosa w jednym kwiecie z lasu. W ściśniętej dłoni zamknąć bezmiar, W godzinie - nieskończoność czasu." - William Blake -
Plytka odebrana. Dla mnie jasne są tylko te zdjęcia. Nie jestem lekarzem, wiec pozostałych zdjęc nie umiem zinterpretowac :( Różne tomografy, rózna jakosc zdjęc ale...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum