Kasiu przeczytałam merytoryczny
Przykro mi, że tata jest słabszy. Najgorsze jest to, że nie wiadomo co jest tego przyczyną ...
Kasieńko wyobrażam sobie jak musisz się czuć kolejna niewiadoma przed Wami ...
Kasiu a kiedy idziesz do Waszego Onkologa ? Jestem ciekawa co On na to wszystko powie
_________________ Anelia
Jeśli wiara czyni cuda,trzeba wierzyć,że się uda !
Aga,
Dzięki za wsparcie. Nie wiem wlaśnie jak mam to zrobić, bo nasz onkolog z Szamarzewa już w styczniu dał mi do zrozumienia, że w sumie to nie mam już co u niego szukać, bo jego możliwości leczenia sie wyczerpały..:(:(:( Życzył mi powodzenia w starciu o naświetlania - stereotaksję i tyle...
Kasiu nie bardzo rozumiem ? Znaczy tata nie jest już pod opieką tego Onkologa ?
Przecież chyba musi mieć jakieś kontrole co kilka miesięcy ?!
Ja chyba umówiłabym się na wizytę pomimo, że dał Ci do zrozumienia, że nie masz już co u niego szukać
No bo co innego możesz zrobić - nie wiem ?
Idź tam z całą dokumentacją i opowiedz o zaobserwowanych zmianach Może akurat coś podpowie ...
Kasiu
_________________ Anelia
Jeśli wiara czyni cuda,trzeba wierzyć,że się uda !
No powiedział mi, że generalnie on już nic więcej zrobic nie może. Chemia na guzy mózgu nie działa więc nic już nie można zrobić, chemii kolejnej nie może podać. KOntaktowałam się z nim potem telefonicznie, m.in. a propos dawki sterydów i polecił mi panią dr z Garbar z WCO. Kazał przyjechać jakby sie coś działo, albo bym potrzebowała jakies leki...No więc teraz pojadę...Do kontroli płuc kazal przyjechać w liocu, więc teraz jest pora, chociaż zastrzegł, że ciąganie Taty na siłe na rtg płuc mija się z celem, bo nawet jesliby się okazało, że jest wznowa, to on już - poza tabletkami przecibólowymi i p-kaszlowymi nic nie poradzi...
Ach tak, rozumiem. Czyli powinniście być pod stałą (?) opieką dr. z Garbar.
Więc udaj się tam też na wizytę
Ściskam Ciebie Kasieńko, wyobrażam sobie jak musi Ci być ciężko.
To ciągłe szukanie na własną rękę i w dodatku gdy nie wiadomo gdzie szukać, do jakich drzwi pukać pochłania wiele czasu i nerwów
tak bardzo chciałabym móc Ci pomóc ...
_________________ Anelia
Jeśli wiara czyni cuda,trzeba wierzyć,że się uda !
Dzięki Aga za wsparcie,
Wczoraj pan prof neurolog jak mu powiedziałam, że onkolog mi zakomunikowal w styczniu, że sumie już nic nie może poradzić, to pokiwał głową i powiedział, że mial rację. Że guzy mózgu to niestety wyrok. I że w przypadku mnogich meta to tylko pozostaje WBRT ... i czekanie.....:(
Ale był tez w szoku, że nie dalismy za wygraną i poszukaliśmy Gamma Knife. - Zrobiliście zdecydowanie więcej niż można było. Ponad standard. Tata może być z Was dumny, że tak o niego walczycie - stwierdził a mi sie łezki pokulały i Niego w gabinecie....
Kasiu Ty wiesz że ja tu zaglądam i trzymam kciuki za tatusia i życzę mu jak najdłuższej remisji, i żeby ten nowy guzek nie rósł. Dużo siły Ci życzę Kasiu bo wiem jak się denerwujesz
[ Dodano: 2012-07-20, 22:25 ]
Właściwie to źle się wysłowiłam, chciałam powiedzieć żeby żadne nie rosły a nie tylko ten jeden. Wybacz, ale to zmęczenie wychodzi.
_________________ Są chwile, by działać i takie, kiedy należy pogodzić się z tym, co przynosi los. /Coelho Paulo/
Kasiu tak bardzo mi przykro, że tak się stało.
Misisz mieć więcej nadzieji, że będzie dobrze.
Napewno lekarze ustalą przyczynę, dlaczego tak się stało.
Już od jakiegoś czasu piszesz o tych objawach, więc to jest chyba coś postepującego.
Najważniejsze, że tatko jest pod opieką.
Badzo mocno Ciebie przytulam do serduszka
_________________ "Odnajdź w sobie zalążek radości, a wtedy radość pokona ból"- R. Campell
Kasieńko kochana ...
Nie wiem co napisać tak bardzo zaskoczyła mnie Twoja dzisiejsza wiadomość w merytorycznym
Postaraj się uspokoić, wiem, że nie jest łatwo Pamiętaj, że tata jest teraz pod opieką lekarzy, którzy z pewnością zrobią wszystko co możliwe aby znaleźć gdzie tkwi problem pogorszenia stanu zdrowia taty
Kasiu przytulam do serduszka
_________________ Anelia
Jeśli wiara czyni cuda,trzeba wierzyć,że się uda !
Niby wiem, że TO nadejdzie, że nie mamy żadnych szans, że jakiekolwiek leczenie to tylko paliatywne, ale dzisiejszy dzień był taki.. straszny:(:(:( Ciężko się przygotować na coś takiego. Tacie pogarszało się chodzenie, natomiast komunikacja z NIm była dobra. Często bywał smutny i przygnębiony, ale byl taki... normalny. Dzisiaj był taki inny:( zdeozrientowany, splątany, oszołomiony. Strasznie mnie to wystraszyło i zdołowało, no i "rozwaliło psychicznie". Nie da się przygotować na takie niespodzianki od losu...
Kasiu tak bardzo mi Ciebie żal, tak się o Ciebie boję ...
U Nas była inna sytuacja ale doskonale pamiętam moment kiedy do mojego taty przyjechała pierwszy raz karetka ... tak samo się czułam, tak samo myślałam czy aby niczego mu nie zabraknie, jak się czuje, śpi czy nie śpi i podobnie jak Ty teraz mnóstwo łez wylewałam . Nie mogłam spać,a jak już udało się przysnąć to z telefonem w ręce.
Następnego dnia pędziłam do szpitala i okazywało się, że tata wygląda lepiej, czuje się lepiej ...
Jedynym pocieszeniem dla mnie było to, że tata jest pod dobrą opieką, że ma stałą kontrolę lekarską ... może pomyśl w ten sposób ...
Jeszcze kilka godzin i pojedziesz do taty
_________________ Anelia
Jeśli wiara czyni cuda,trzeba wierzyć,że się uda !
Kasiu, przykro mi bardzo, że Tacie się pogorszyło. Wierzę jednak, że jest pod dobra opieką i jutro poczuje się lepiej A Ty kochana spróbuj odpocząć, wyspać się, żebyś jutro w pełni sił mogła być przy Tatce.
Tulę Cie mocno do serca i przesyłam moc siły
Pozdrawiam.
_________________ "Ludzkość! Jaka ona szlachetna! Jakże chętna do poświęcenia...kogoś innego."
S. King
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum