Witaj Lopenko KOchana:)
Dzięki za pamięć:)
Właśnie noszę się z zamiarem napisania w merytorycznym wątku o dalszym leceniu Taty i co u nas słychać:)
Generalnie za tydzień Tata rozpoczyna naświetlania - tzw. radykalne, bo 6 tygodniu potrwają... muszą być, bo na linii cięcia (przy wycinaniu guza) zostały jednak jakieś komórki rakowe:( Dlatego Tata miał też niedawno- 2 tyg. temu brochofiberoskopię, czyli ogladali mu oskrzela (niby ok), i pobierali mały wycinek z tego kikuta, by zobaczyć czy nadal sa tak jeszcze komórki. Dr mówił, że może chemia je zliwkidowała, ale tak czy siak, obojetnie jaki będzie wynik biopsji Tatę czekają te naświetlania, by w razie czego - zlikwidować komórki - jesli je znajduą, albo jesli ich nie będzie to w celach profilaktycznych - aby się "zabezpieczyć". Tata jest 5 tygodni po chemii, doszedł już w miarę do siebie, choć widzę, że chemia zostawiła napewno jeden ślad - tata ma wcały czas jakić wyczulony nos na zapachy, oraz wyraźnie pomarszczyła (wysuszyła się) skóra na twarzy i rękach - widać jakby była o wiele cieńsza, taka pergaminowa...
no ale to generalnie banał...
Mamy jednak inny powód do stresu:(:(:(
Tata miał 16 i 14 lat temu wstawian protezy stawów biodrowych. Lekarze zapowiadali, ze wystarczą na kilkanaście lat - koło 15... Tata już kilka lat temu zaczął odczuwać silne bóle w biodrze takie jak przed wstawieniem endoprotey. Ortopeda 5 lat temu juz powiedział, że czas na wymianę protezy.. Niestety, Tata się bał i nie poszedł... teraz mu się przypltał rak no i niestety kilka tygodni temu biodro zaczęłó znów dawać o sobie znać... w końcu gdy ból się nasilił znowu odwiedzilismy ortopedów... Niestety, endoproteza się tak przesunęła, że konieczna w sumie jest operacja niemal w trybie pilnym:( Ból jest duży niestety:(
NO ale teraz Tata nie może precież bo walczy z płucem:(:(:(
Dlatego sytuacja jest nieciekawa... Muszę się dowiedzieć w przyszłym tygodniu u pani onkolog - radiolog, czy Tata w ogóle może mieć taką operację ortopedyczną w Jego stanie? (Ortopedzi powiedzieli, że jesli odnkolodzy się zgodzą i wydolność oddechowa będzie ok, to oni się podejmują - nie ma problemu...) Oczywiście teraz nie, ale jesli po naświetlaniach było by wszytsko dobrze, to czy za kilka miesięcy, na wiosnę - jesli z płucami bedzie ok - może na wymiane protezy iść...
Mówią, że nieszczęscia chodzą parami:( Boję się ogromnie, bo przesuwająca się proteza wbija się Tacie w miednicę:( Chodzi o 2 kulach, ale czasem w bólu nie może wytrzymać... i martwię się, że czeka Go wózek inwalidzki, a tego mój Tata nie zniesie psychicznie:(:(:(
pozdrawiam wszytskich:)
[ Dodano: 2010-10-10, 00:10 ]
Przepraszam za straszne błędy i literówki. Nigdy nie mam czasu poprawiać tekstu...
Katarzynka36 przykro mi ze tatuś tak cierpi Mam nadzieję ze operacja będzie możliwa po skończonych naświetlaniach, choć pewnie nie odrazu, bo tatus bedzie musiał "dojść do siebie" bo mimo że naświetlania w porównaniu do chemii to był "pikuś" w przypadku mojej mamy to jednak czuła sie zmeczona i słabsza, ciężej jej sie oddychało.
Póki co życzę Tatusiowi zeby dobrze zniósł naświetlania, bez skutków ubocznych.
Pozdrawiam
_________________ Są chwile, by działać i takie, kiedy należy pogodzić się z tym, co przynosi los. /Coelho Paulo/
dzięki Marzenko!:)
No ja mam nadzieję, że może uda sie przeprowadzić operację wszczepienia nowej "endki" - jak pieszcotliwie nazywa swoje sztuczne stawki biodrowe ją nasz Tata. Z dwojga złego to dobrze, że to "tylko" endka a nie przerzut do kości...
Zdajemy sobie sprawę, że po naświetlaniach trzeba bedzie odczekac kilka miesięcy, zeby była możliwa operacja. No i oczywiście wszytsko musi być z płucem dobrze, bo to przecież podstawa i priorytet!!!
Własnie Banialuko, miałam do Ciebie pisać w sprawie naświetlań - jak je przechodziła Twoja Mama. Dzieki, że mi już napisalaś - jakby teleptycznie:) Ale dopytuje jeszcze - czy Twoja Mama miała np. wymioty. albo mdłości? bo też slyszałam, że mogą być po lampach. Bo o zmęczeniu też wszytsko mówią, ale mam nadzieję, że nie bedzie większe niż przy chemii... Czytałam gdzieś także, że raczej stosuje się dietę bardziej płynną przy lampach, twardych rzeczy się nei zaleca... ale to chyba bardziej przy naświetlaniach koło tchawicy czy przełyku? sama nie wiem... dostaniemy wytyczne w czwartek od dr, ale może jakieś dodatkowe wskazówki przy lampach na klatkę, ktoś zna? Tata bedzie miał 5,5 tygodnia - tzw. naświetlania radykalne...
Katarzynka36 ze wzgledu na moją słabą pamiec odszukałam co to sie działo w trakcie naświetlań http://www.forum-onkologi...ji-vt258,45.htm Poczytaj sobie na spokojnie i w razie czego pytaj śmiało, jak tylko bedę znała odpowiedź to słuze pomocą.
_________________ Są chwile, by działać i takie, kiedy należy pogodzić się z tym, co przynosi los. /Coelho Paulo/
SErdecznie dziękuję, piszę już mnie niż kiedyś, bo czasu jednak mało - szara rzeczywistość:( Czasami też juz mam tak, że muszę odpocząć troszkę od tematów rakowych:(
Agni5 - dziękuję raz jeszcze, że czytasz mój - i mojego Tatusia wątek:):):)
Bardzo mi miło i cieplej od razu na serduchu
Pozdrawiam Cię cieplutko, wierząc, że u Was wszytsko dobrze:)
papappa
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum