Witaj Sylu.
Bardzo się ciesze że jesteś już po operacji, ja też nie lubię czekać. Szybko wracaj do sił i trzymam kciuki za Ciebie.
Pozdrawiam i mam nadzieję że kolejna nie będzie już nigdy potrzebna. Doskonale wiem jak się teraz czujesz i już tez nie chciałabym przechodzic tego nigdy więcej ani czuć tego bólu.
Trzymaj sie
Już ponad dwa tygodnie od operacji, z każdym dniem czuję się nieco lepiej ale miałam mały kryzys w zeszłym tygodniu. Jakiś dołek taki...
Z głupiego powodu, będziecie się śmiać, samej przed sobą mi wstyd że beczałam jak durna... Za każdym razem kiedy się rozbierałam, myłam, zmieniałam opatrunek albo choć przypomniałam sobie jak on wygląda to byłam załamana. Jest koszmarnie zdeformowany. Że ogromny szew z 50 tytanowymi klamrami to pikuś ale częściowo jest zapadnięty a częściowo wybrzuszony, jakbym 1/3 brzucha w ciąży była. Lekarz mi dokładnie wytłumaczył dlaczego tak jest i że za jakieś pół roku będzie lepiej wyglądał a za rok jeszcze lepiej i że nie dało się inaczej ale i tak byłam przybita.
I zaraz się Wam wytłumaczę, żebyście nie uznały mnie za jakąś wariatkę...
Otóż przez ostatnie dwa lata walczyłam z nadwagą, baaaaaardzo dużo czasu, wysiłku i zaparcia kosztowało mnie żeby zejść z 82kg na 60 zachowując przy tym jędrne i apetyczne ciało. I kiedy już dotarłam do momentu kiedy miałam pięknie wyrzeźbiony płaski brzuch i w końcu polubiłam swoje ciało, przestałam się do wstydzić i zasłaniać to masz babo placek
Już się pogodziłam z tym że na razie jest jak jest i są rzeczy ważniejsze ale niestety wróciłam do tego, że wstydzę się nagości, nawet przed mężem kombinuję żeby brzucha nie widział... nic nie poradzę,straciłam tę pewność siebie na którą pracowałam tyle czasu. To głupie i próżne ale szczerze Wam napisałam co czuję...
Syla, masz pełne prawo do zawirowań emocjonalnych.
Musisz jakoś odreagować ten stres.
I jeśli czujesz,że musisz sobie troszkę popłakać-zrób to.
Często łzy pomagają.
Niech razem z nimi spłynie wszystko to co najgorsze.
A brzuszek...no cóż,jeszcze dojdzie do siebie.
Pozdrawiam!
Syla, bardzo dobrze, że sobie popłakałaś i dałaś upust złym emocjom, łzy oczyszczają a potem możesz śmiać się z siebie, że martwisz się takimi głupotami. Rozumiem Ciebie doskonale, że przytłacza Cię to wszystko i masz problemy z akceptacją wyglądu brzucha. Też miałam pocięty brzuch na pół. Niestety mam na nim teraz paskudnego bliznowca, blizny po klamerkach po bokach a poza tym jest bardzo krzywy, z jednej strony wklęsły a z drugiej wypukły:-(. Przyzwyczaiłam się już do niego do tego stopnia, że w tym roku nawet chodziłam w stroju dwu częściowym po plaży i miałam w nosie co ludzie sobie myślą. Taka jestem i już, jak by nie było to część mojej historii i w nosie miałam, że ktoś się patrzy. Z tego co piszesz jesteś zawzięta więc grunt to się zmobilizować, bo w jakimś stopniu od Ciebie zalezy jak on będzie wyglądał za jakiś czas. Ja zaniedbałam smarowanie rany specyfikami na blizny bo okropnie mnie swędziało. Nie wiem czy by pomogło czy nie, ale fakt, że robiłam to bardzo krótko. Jeśli do tego (jak już będziesz mogła) wrócisz do dbania o siebie i ćwiczeń napewno nie będzie źle.
Trzymam kciuki i życzę powrotu do formy i dużo zdrowia
_________________ "Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą"
Augustyn z Hippony
Wiesz, jak reszta dobrze wygląda to taki kawałek nie przeszkadza, spróbuj się oswoić (oglądaj się jak najczęściej w lustrze i patrz na resztę też) po pewnym czasie przywykniesz. Puść trochę farby i napisz jak się utrzymuje jędrność przy takiej utracie wagi, to duże osiągnięcie. Pozdrowienia, ja raczej podziwiam Twoją siłę charakteru.
Też miałam pocięty brzuch na pół. Niestety mam na nim teraz paskudnego bliznowca, blizny po klamerkach po bokach a poza tym jest bardzo krzywy, z jednej strony wklęsły a z drugiej wypukły:-(
No i własnie mój tak wygląda, długaśna i pofalowana linia cięcia pośrodku lewej połowy - od wysokości pępka do samej pachwiny. W dolnej części jest w miarę normalnego kształtu ale wyżej jest zaje... kiepsko. Z lewego boku mega dziura a pod szwem jeszcze bardziej mega buła. Jakbym grapefriuta miała pod skórą. Także biedny ten brzuchol.
Ale kolega Frankeistan by pozazdrościł, szcególnie tych klamerek tytanowych "hehm:
madziap napisał/a:
Ja zaniedbałam smarowanie rany specyfikami na blizny bo okropnie mnie swędziało
A czym powinnam to smarować i kiedy zacząć??
zufed napisał/a:
Ja miała pod pośladkiem meeeega dziurę, teraz już jest mniej widoczna. U Ciebie też tak z czasem będzie. Nie zapominaj, że jesteś świeżo po zabiegu.
Tak właśnie sobie powtarzam choć nie wiem jeszcze co z radioterapią, czy wtedy coś może się jeszcze bardziej "popsuć"? Bo lekarz powiedział że nie zdejmie tych klamerek do zakończenia radioterapii - czyli jakby było ryzyko że się szwy rozejdą? Oj...
Niestety może tak się stać, klamry mają temu zapobiec.
U mnie cięcie szło od pachwiny pod pośladek (całkiem słuszny kawałek) i niestety podczas naświetlania (mimo, że rana była już całkiem zagojona) blizna w pachwinie rozeszła się.
Ale klamry są na wszelki wypadek, nie jest powiedziane, że się rozejdzie. Czego z całego serca Ci życzę.
U mnie cięcie szło od pachwiny pod pośladek (całkiem słuszny kawałek) i niestety podczas naświetlania (mimo, że rana była już całkiem zagojona) blizna w pachwinie rozeszła się.
Syla, bliznami i wyglądem brzuszka teraz nie martw się, to się trochę wyrówna, u mnie w przedramieniu za każdym razem jest dziura.
Po każdej operacji mam doła, ostatnio przez rok nie chodziłąm w krótkim rękawie, a jak po roku ładnie się wyrównało to znów cięli i znów jest dziura.
Na razie najważniejsze, żeby się tego paskuda do końca pozbyć, estetyką będziesz się martwiła później.
Są też operacje plastyczne w razie czego.
pozdrowienia.
[ Dodano: 2010-12-03, 18:08 ]
Zapytaj się lekarza czy możesz nosić taki pas lędźwiowy ściągający, jak będziesz go nosiła, to nie dosyć, że mięśnie będą podtrzymane i blizna nie rozejdzie się, to do tego brzuszek ładnie ci się wyrówna.
Można kupić w aptece, np firma Pani Teresa. Ja noszę takie na łokieć.
Ale to tylko, jeśli lekarz pozwoli, bo nie wiadomo, czy możesz mieć ucisk.
Syla, u mnie cięcie było od żeber do pachwiny.Szew był grubości palca,a brzuch z górami i dołami.Dzisiaj brzuch jest gładki z jednym malutkim dołkiem.
U Ciebie też wszystko wróci do normy.Życzę Ci tego z całego serca.
Pozdrawiam.
Witam serdecznie. Ja jestem 2 m-ce po operacji, miałam 30 klamerek, cięcie od piersi prawie pod pępek, usunięty mięsień prawy prosty. Mój brzuch wygląda nieciekawie, co kawałek "pagórek", na dodatek skóra spalona po radioterapii, ale dla mnie najważniejsze jest, że na dzień dzisiejszy pozbyłam się tego paskudztwa, czego i Tobie życzę. Nic się nie martw, teraz jest zima a do lata na pewno będzie lepiej. A dla Twego męża myślę ważniejsze jest Twoje zdrowie niż brzuszek, jak kocha to nawet nic nie zauważy. Pozdrawiam cieplutko.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum