Anelia, Coż można mądrego powiedzieć... Walczyliście. To był bardzo podstępny przeciwnik. Ja pamiętam jak dziś jak mój Tato chorował na raka 16 lat temu. Nie było nawet chemii. A morfiny nie podawano tak często jak trzeba było, żeby pacjenta nieuzależniać. Echh teraz choruje moja Mama. Życie jest czasami bardzo niesprawiedliwe!! Miejmy nadzieję, że w przyszłości uda się znaleźć na to cholerstwo lekarstwo - skuteczne lekarstwo. Dziękuję Anelio za Twoją odwagę, za walkę, za miłość do Taty...
_________________ czas przemija nierówno - raz rwie przed siebie, to znów niemiłosiernie się dłuży - ale mimo to przemija, nawet mnie to dotyczy.
Anelio, czytałam Twoje posty. Mój mąż zmarł 9 marca br. Pierwsze dni, tygodnie są bardzo ciężkie. Nie masz sobie nic do zarzucenia, zrobiłaś co w Twojej mocy. Przytulam Cię mocno.
Amelio
Jestem z Toba cały czas modlitwa i myslami...Jutro pozegnaj Tatke ode mnie prosze!
A to dla Ciebie..na pianinie gram dla WAS;*
Modle sie o Światłość Wiekuista dla Tatki i dla Ciebie o siły...Pamietaj ;,,choc w oddaleniu,jestem obok dusza"
_________________ Kocham Cię Tatulo !!! Ty Tylko Go poprowadz,Tobie powierza swa droge..Panie moj.
Czytając Twój post serce niemal mi pękło... Oczy mam wilgotne...
Kochana, chyba wszyscy już napisali wszystko to, co można napisać... Mi rzuca się w oczy to ogromne poświęcenie, miłość, jaką włożyłaś w walkę o Twojego Tatę... Twój Tata odszedł, ale Ty i Twoja miłość jesteście... Jesteś wspaniałą Córką...
Niech Twój Tatuś spoczywa w pokoju [*] [*]
Anelio, jestes cudowna corka i wrazliwa osoba... Dzieki Ci w imieniu Tatki za ostatniego nie wypalonego papierosa.........Czas goi bol tesknote i wspomnienia....... Przytulam Cie.......
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum