adamz: jak się czujesz?? będzie dobrze zobaczysz trzymam kciuki
mam już termin na radioterapie tj 26 kwietnia a w środe jade do Gdańska do Akademii na przygotowania do naświetlań lekarz mówił że zrobią mi jeszcze TK
Hej
adamz: jak się czujesz?? będzie dobrze zobaczysz trzymam kciuki
Pozdrowionka
Ogólnie, to dobrze:) Wycięli mi kawałeczek mięśnia, ale nie aż tyle co u innych tu współpiszących osób. Może nie będzie z tym dużego problemu. Liczę na pozytywne zakończenie tej sprawy:)
Amelcia napisał/a:
Hej
mam już termin na radioterapie tj 26 kwietnia a w środe jade do Gdańska do Akademii na przygotowania do naświetlań lekarz mówił że zrobią mi jeszcze TK
Pozdrowionka
Też trzymam kciuki, żeby te twoje naświetlania odniosły oczekiwany dla ciebie skutek. Zresztą... na pewno odniosą:)
No i jestem na półmetku naświetlań zostało mi jeszcze 15 dni. A czuje się tak średnio tzn. jestem bardzo senna, mam biegunki, ciągłe bulgotanie w żołądku, mały apetyt no i noga mi dokucza. Ciekawe co będzie dalej???
Leki zapobiegające odrzuceniu przeszczepu przyjmowane są dożywotnio w przypadku przeszczepów obcych (od innego dawcy).
Ma to na celu obniżenie bariery immunologicznej, powodującej odrzucanie przez organizm obcych tkanek.
Więcej na ten temat np. tutaj.
W przypadku przeszczepu własnego (jak rozumiem, chodzi o chrząstkę z żebra) nie ma tego problemu i wspomaganie farmakologiczne może być potrzebne jedynie na etapie przyjmowania się przeszczepu i gojenia ran pooperacyjnych.
_________________ Solve calceamentum de pedibus tuis: locus enim, in quo stas, terra sancta est [Ex: 3, 5]
Witam serdecznie!!
Strasznie długo mnie tutaj nie było, ale Ktoś inny zajmował moje myśli ostatnio
14.10.2010 zostałam szczęśliwą mamą słodkiej dziewczynki - dziś moja niunia ma już 9 miesięcy i nadal niemogę się nią nacieszyć.
Przeczytałam właśnie cały założony przeze mnie wętek i strasznie się cieszę, że tyle osób się odezwało a przede wszystkim, że tyle osób znalazło tutaj pomoc i wsparcie.
Jeśli chodz o mnie, to niestety ostanie badanie RM nie jest fajne - guz urósł i trzeba zaczynać walke na nowo. Ale liczyłam się z tym zachodząc w ciąże i dam radę - kto jesli nie ja!!
Widzę że od mojego ostatniego wpisu trochę się "podziało" w temacie fibromatosis, muszę więc uzupełnić swoją wiedzę aby uskutecznic "broń"
Pozdrawiam wszystkich serdecznie i do zgadania
dziękuję za odpowiedz, i troszkę się uspokoiłam, tak chodzi o przeszczep z jego chrząstki z żebra.
Mam nadzieje że ten przeszczep to ostatnia jego operacja i koniec jego choroby.
Agutka! na pewno dasz radę, jesteś silną kobietą i teraz musisz walczyć dla swojej córci:)
Witam!
W poniedziałek bylam na konsultacji w Centrum Onkologii u doc. Rutkowskiego - tak jak wszyscy pisali tłumy ludzi i wizyta bardzo krótka. Doktor zatrzymał sobie płytke z moim ostatnim RM, mam być omawiana jutro na konsylium więc niecerpliwie czekam na "werdykt". Przepisał mi również Meloxicam ( jak wszystkim) nie biorąc pod uwagę że wczesniej brałam Diklofenak i miałam dobre wyniki RM - mam więc troszkę mieszane uczucia po wizycie. Ale czekam na wieści czy coś jeszcze oprócz leku moga mi zaproponować.
Pozdrawiam wszystkich serdecznie
Witam ponownie!!
Werdykt jest następujący - pobranie wycinka do badania histopatologicznego celem potwierdzenia, że obecna wznowa po tak długim okresie to nadal fibromatosis. W poniedziałek przeszłam próbę pobrania wycinka przez biobsje grubo igłową, ale się nie udało - mimo znieczulenia miejscowego ból był zbyt silny. Czekam więc teraz na miejsce na oddziałe. Troszkę jestem zasmucona tym faktem, nie wyobrażam sobie rozstania z moją królewną :( Ale cóż, taki nasz los.
Pozdrawiam
Witam!
Zdecydowałam się napisać z nadzieja że ktoś się odezwie, ponieważ od kilku dni walcze z bólem. Tak jak pisałam wcześniej przeszłam zabieg usunięcia zmiany w celu badania hispo i po samym zabiegu czułam sie bardzo dobrze.Reki praktycznie nie czułam. Ale od jakiś trzech nid ręka strasznie mi dokucza - boli, rwie, sama nie wiem jak to opisać. Tak jakby mi ktoś przeszywał ręke a czasem jakby prądy przechodziły, a czasem takie pulsowanie. I zastanawiam się czym to może być spowodowane?
Napiszcie proszę czy mieliście coś takiego. Czy jest mozliwe że to jest ból spowodowany zmianami pogody, jakimis przechodzacymi frontami? A może to ma związek z moim cyklem, gdy zbilżam się do miesiaczki?
Czekam na wasze doświadczenia
Pozdrawiam
Witaj Agutko bardzo cieszę się Twoim szczęściem życzę aby mała rosła silna i zdrowa
Moim zdaniem te bóle przynajmniej te silne powinny ustąpić trzeba tylko czasu i cierpliwości chociaż wiem jak to czasem bywa z tą cierpliwością.
A kiedy miałaś ten zabieg??operacje?? Bo ja po operacji to też bardzo długo czułam ból i właśnie takie pulsowanie w miejscu usunięcia góza. Od opeeracji minął prawie rok a ja cały czas mam takie wrażenie jakby coś tam mi "stukało" to miejsce jakby żyje własnym życiem często jak leże to czuje jakby góz sie przemieszczał to takie dziwne uczucie nie wiem jak to nazwać i myśle że póki góz nie bedzie mniejszy albo całkiem zginie to tak będzie i muszę się przyzwyczaic.
Chyba mnie polubił bo zamieszkał w moim ciele i nie zamierza się wyprowadzic to taki mój wsółlokator hhehe
Ja czekam na wyniki RM po przebytej radioterapii... i BOJĘ SIĘ 23 wrzesnia mam wizyte u onkologa z tymi wynikami wczesniej mówił że do ponownego operowania się nie nadaję ze względu na umiejscowiena góza i na kolejną radioterapię też nie więc nie wiem czego mam się spodziewać
Witam!!
Wczoraj byłam w Warszawie - badanie histo bez zmian, więc nadal fibromatossa jest ze mna
Ręka obecnie mi praktycznie nie dokucza, nie wiem w sumie czym był spowodowany ten ból kilkudniowy - ale najważniejsze że przeszedł.
Amelciu trzymam kciuki za pomyślne wieści RM - doskonale wiem jak to jest, kiedy wszystko zalezy od tego wynkiku, kiedy inne drogi leczenia się wyczerpały.
Ja obecnie pozostaje na meloksykanie i mam nadzieję, ze lek powstrzyma dalszy rozwój guza, bo tylko to mi pozostaje.
Pozdrawiam wszystkich serdecznie i zyczę duzo zdrówka
Mam na imię Magdalena i również wyryto u mnie nowotwór o nazwie fibromatisis.
Dokładnie było to w 2009 roku w listopadzie gdy przez przypadek uderzylam sie w brzuch i wtedy wlasnie wyczułam jakis guz ktory znajdowal sie z prawej strony pod pepkiem.
Szybka reakcja lekarzy biopsja usg itp.w koncu operacja w Szczecinie w szpitalu onkologicznym i wynik potwierdzil ze jest to fibromatosis czyli u mnie to nowotwor prawego mięśnia brzucha .Po operacji mialam zastosowana radioterapię 30 naświetleń przez ten okres czułam sie okropnie słaba nie mialam apetytu skóre mialam strasznie spalona po prostu tragedia.No ale teraz juz czuje sie super jestem cały czas pod kontrolą onkologow co 4 miesiace mam robione nowe wyniki i jest super i mam nadzieje ze juz tak pozostanie;)
Dużo szukałam na temat tej choroby na internecie ale niestety nie ma zbytnio duzo informacji.
Ale teraz widze po przeczytaniu Waszych historii ze nie jestem do końca sama. .Pozdrawiam Wszystkich i trzymam kciuki;)
Witam
Byłam dzis po wyniki RM i od razu miałam wizyte u lekarza.
No i nie jest za ciekawie bo guz cały czas rośnie!!! Od lutego do teraz urósł o 2 cm przypominam że jestem po radioterapi. Noga i prawy pośladek coraz bardziej mnie bolą. To jest straszne.
I jeszcze na dodatek nie było dziś mojego lekarza prowadzącego byłam u innego który zapisał mi tabletki o nazwie DEXAMETHASON mam je brać 4rano i 2 w południe.
Napiszcie proszę co myślicie na ten temat czy to dobry pomysł z tymi tabletkami bo czytałam w necie nie za ciekawe opinie na tamat tych tabletek.
Za tydzien już mam wizyte u lekarza prowadzącego może poczekam i zobacze co on mi powie bo mam wątpliwości czy brać ten lek bez jego wiedzy.
Pozdrawiam
[ Dodano: 2011-09-23, 21:12 ]
A możesz Magdo napisać gdzie leczysz się w szczecinie u jakiego lekarza???
[ Dodano: 2011-09-23, 21:18 ]
Zastanawiam się jeszcze nad ponowną wizytą w Warszawie u doc Rutkowskiego. Może on coś wymyśli???
Ja jestem pod kontrolą lekarza radioterapeuty-onkologa Michała Falco podobno jest bardzo dobrym specjalista;).
Amelciu rozumiem że oprócz naświetleń mialaś takzę operacje!?
Piszesz że musisz przyjmować przepisane przez lekarza tabletki ja z czymś takim sie nie spotkalam wiec nie mogę sie na ten temat wypowiedzieć:(
[ Dodano: 2011-09-24, 15:00 ]
Tak jak wczesniej pisałam operacje mialam w 2009 roku a radioterapie w lutym 2010 i do tej pory mam spokój ale z tego co przeczytałam na tym forum to te cholerstwo lubi sie odnawiac nawet po trzech latach:(. i teraz szczerze mowiac zaczełam sie obawiac:(
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum