Kasiamuza - ja biorę meloxicam 4 miesiące i póki co - wyniki pomyślne. Zobaczymy oczywiście na ile ta sytuacja powtórzy się w kolejnym badaniu pod koniec czerwca (chociaż ja osobiście nie widzę innej możliwości niż STAN STABILNY
- tak się zaprogramowałam i tego się trzymam póki co - podchodzę do sprawy ekstremalnie buńczucznie).
Ale jak w przypadku leczenia każdego nowotworu - jednemu pacjentowi leczenie pomaga, drugiemu - nie. Przy fibromatosis agressiva jest to powszechne
Jak napisałam w moim pierwszym poście: każda z praktykowanych metod leczenia (radioterapia, chemioterapia, niesterydowe leki przeciwzapalne, leki antyestrogenowe i oczywiście chirurgia - generalnie pełna paleta) pewnej części pacjentów pomaga, ale nie ma wystarczającej próby ludzi aby potwierdzić, że jedna jest najlepsza i 100 % efektywna. Zwłaszcza, że FA ma także tendencję do samoistnego cofania się! Ja wcześniej brałam inny lek niesterydowy - guz okazał się odporny i rósł dalej. Ale wiem że są pacjenci u których Sulindac okazał się skuteczny. Wniosek - trzeba próbować od metod najmniej inwazyjnych... aż po prostu coś wreszcie "zaskoczy".
oliwka_80 : W Centrum Onkologii w Warszawie fibromatozy leczy się w Klinice Nowotworów Tkanek Miękkich i Kości. Obecnie kierownikiem Kliniki jest p. doc
Piotr Rutkowski i szczerze go polecam. Dalej:
Zbigniew Nowecki (nie wiem czy nie przeszedł do innej kliniki w ostatnim czasie, co byłoby ogromną stratą dla tkanek miękkich),
Wirginiusz Dziewirski.
Kolejność wymienionych lekarzy-chirurgów nie jest przypadkowa
[ Dodano: 2010-05-08, 23:04 ]
Oczywiście chciałam uzupełnić, że w Kl. Tk. Miękkich i Kości zajmują się nie tylko fibromatozami ale wszelkiego rodzaju "pypciami" w obrębie kości i tkanek miękkich ("struktury układu ruchu oraz tkanki podporowe trzewi i narządów miąższowych" - cokolwiek to znaczy