Hmmm próbuję sobie przypomnieć jakie ja miałam marzenia w dzieciństwie ale jakoś na daną chwilę mam pustkę w pamięci
Pamiętam jedynie, że strasznie podobał mi się zawód nauczycielki (choć kiepsko się uczyłam)
Po szkole schodziłam do piwnicy (Iwona, bez skojarzeń
) i lubiłam pisać kredą po czymś co przypominało mi tablicę, z zeszytu zrobiłam sobie dziennik , w którym wypisywałam imiona "niby uczni" i oceniałam aaaa no i koniecznie musiałam mieć czerwony długopis
W dzieciństwie też byłam nie grzeczna lubiłam się psocić i miałam dziwne zabawy. Nie potrzebowałam zabawek, wyobrazcie sobie, że lubiłam wchodzić do kurnika gdzie bawiłam się z kurami robiąc im jedzonko z błota
ale do pewnego czasu ... a mianowicie kiedy tak się bawiłam z tymi kurami do kurnika wszedł ogromny kogut
strasznie agresywny, skoczył mi na plecy i zaczął dziobać po głowie
w porę przyszedł tato, wyciągnął mnie szybko z kurnika i tak się zezłościł, że następnego dnia miałam przepyszny rosół z koguta
Mimo iż koguta już nie było do kurnika więcej nie weszłam
Lubiłam się czasami bawić z kuzynostwem, biegaliśmy na około domu a jedną z kuzynek zawsze "przypadkowo" pchnęłam w pokrzywy. Pózniej straszna awantura w domu, bo kuzynka cała w krostkach i na pytanie kto to zrobił moja reakcja była
Po ulewnych deszczach wychodziłam ukradkiem z domu na boso aby poskakać po kałużach i w błocie
A kiedyś jak byłam mała to spędzałam sporo czasu w sanatorium z powodu skrzywienia kręgosłupa, daleko od domu i za każdym razem kiedy byłam w domu na weekendowej przepustce i był czas aby wracać do sanatorium to rodzice musieli mnie gonić po całej wiosce
aby mnie złapać i dla mojego dobra mnie tam zawieść. Raz nie zdążyłam uciec
to usiadłam w fotelu, złapałam się poręczy i nie wiem skąd miałam tyle sił, że nie mogli mnie od fotela oderwać, koniec końcem znosili mnie z fotelem
...i tak się skończyły moje wyjazdy na przepustki do domu
A kuzyna kiedyś namówiłam aby pogryzł szklankę
na szczęście nic mu się nie stało ale ja za to miałam niezły szlaban
Bardzo lubiłam spędzać czas u dziadków, którzy do dziś mają gospodarstwo
Doiłam krówki
kazałam się po nocach budzić jakby krowa się cieliła
Jedyne czego się bałam od zawsze to były gęsi
, które non stop za mną biegały, ja uciekałam na przyczepę i dopóki ktoś mnie z Niej nie ściągnął nie schodziłam
Taka moja dziecinada