[quote="akos6"]sok i krakersy...
wiem.., ze to co wydaje sie przeciez normalne...nas troche zaskakuje...Mieszkam w USA 4 rok i ciagle przecieram oczy ze zdumienia, ze tak niewiele trzeba aby czlowiek zestresowany, cierpiacy..czesto przerazony ..poczul sie lepiej i , ze poszanowanie godnosci, intymnosci pacjenta...przy badaniach itd..jest tutaj priorytetem.. Badania USG, mamogram...kazda kobieta dostaje fartuszek..wiazany z przody..i podczas samego badania..ma wlasnie taki fartuch na sobie i owinieta..wyciaga tylko potrzebna piers do badania-zabiegu, potem zakrywa i druga..niby nic..ale jaki konfort psychiczny.Podobnie z biopsja...i u ginekologa..tez fartuszek...wiec nie jest to takie wazne aby przyjsc np w spodnicy..bo wiadomo, ze i tak bedzie sie w fartuszku i nie paraduje sie..hmm..Czasami mi smutno jak slysze jak sie mowi, ze amerykanie to przepraszam...idioci itd..to naprawde bezintersowni, serdeczni ludzie. Przepraszam, ze sie rozpisalam ale tak jakos warto troche powiedziec, napisac, ze takie drobiazgi dla zesterowanych pacjentow sa bardzo wazne..moze ktos przeczyta, pomysli i ...oby.Pozdrawiam cieplo, Bea.
. Wyniki powinnam miec do konca tygodnia. Napisze jak tylko cos sie dowiem, bardzo prosze o cieple mysli, pozdrawiam serdecznie, Bea.
Więc czekamy na dobra wieści
Pozdrawiam
Bea Ja o Amerykanach mam bardzo sprzeczne uczucia , powodem tego jest moja kuzynka .
W Stanach jest już 14 lat , pracuje tam jako Pielęgniarka .
Zgłosiła się do lekarza , bo na głowie urósł jej guzek - powiedziała lekarzowi że jak go dotyka to ją boli i że podczas czesania włosów często go uraża .
Odpowiedź lekarza - to niech go pani lepiej nie dotyka
Co najlepsze zrobili jej wywiad onkologiczny - Tata rak nerki , brat ojca to samo [*] , drugi brat rak jelita grubego , siostra ojca rak piersi i znamię na skroni ( też miało w sobie kom rakowe ) , a dziadek kuzynki też miał identyczne znamię w tym samym miejscu .
Także i z tamtymi lekarzami też jest coś nie tak - kuzynce nawet nie zlecili żadnych badań , Nic.
Tym bardziej się cieszę że Ty trafiłaś na odpowiednią opiekę medyczną
_________________ " Złapać wiatr , pokonać strach i być ..."
Moja Mamcia 01.10.1954 - 06.04.2012
Bea Ja o Amerykanach mam bardzo sprzeczne uczucia , powodem tego jest moja kuzynka .
W Stanach jest już 14 lat , pracuje tam jako Pielęgniarka .
Zgłosiła się do lekarza , bo na głowie urósł jej guzek - powiedziała lekarzowi że jak go dotyka to ją boli i że podczas czesania włosów często go uraża .
Odpowiedź lekarza - to niech go pani lepiej nie dotyka
Co najlepsze zrobili jej wywiad onkologiczny - Tata rak nerki , brat ojca to samo [*] , drugi brat rak jelita grubego , siostra ojca rak piersi i znamię na skroni ( też miało w sobie kom rakowe ) , a dziadek kuzynki też miał identyczne znamię w tym samym miejscu .
Także i z tamtymi lekarzami też jest coś nie tak - kuzynce nawet nie zlecili żadnych badań , Nic.
Tym bardziej się cieszę że Ty trafiłaś na odpowiednią opiekę medyczną
Mysle,ze wszystko zalezy od czlowieka. Moja biopsja 2 lata temu ..tez w USA, byla bardzo bolesna, lekarz nieprzyjemny rzeznik, ktory nawet nie poczekal na dzialania zastrzyku przeciwbolowego, a po biopsji jak robili mi mamografie nie czulam dopiero bolu..czyli wniosek jeden..zaczal dopiero dzialac ten zastrzyk...no coz...na szczescie ten pan juz nie pracuje /zostal zwolniony/, a szpital zupelnie zmienil procedury. Jednak ja mowie o caloksztalcie...o podejsciu do pacjenta...takim ludzkim, bo przeciez tak naprawde niewiele trzeba.
Opanujcie się dziewczyny (rozumiem że sok i krakersy mogły na Was tak podziałać ), najważniejsze to jednak żeby lekarz umiał i chciał dobrze leczyć. Co powiecie o lekarzu zapewniającym o trosce i dbałości a zaniedbującym wszystko co można i liczącym że pacjentka się nie zorientuje?
Dzwonil moj lekarz i powiadomil, ze dostal faksem informacje ze szpitala, ze moja zmiana jest lagodna/nieaktywna/. Bardzo szybko przyszly wyniki, bo dwa lata temu czekalam ponad 3 dni. Jestem bardzo szczesliwa... . W poniedzialek mam wizyte w centrum chorob piersi i tam specjalista ponoc powie co dalej, ale z tego co twierdzi moj lekarz..to nic z tym nie beda robic..tylko za 6 miesiecy mamografia...Napisze w poniedzialek po wizycie w tym centrum. Dziekuje wszystkim za wspracie, zrozumienie i wielkie serce. Pozdrawiam najcieplej jak potrafie, Bea.
Przepraszam, ze jeszcze pytam..ale wizyte w Centrum chorob piersi mam dopiero w poniedzialek...i wtedy pewnie dowiem sie szczegolow. Powiedzcie mi prosze jakie jest postepowanie z tego typu zmianami?..moj lekarz tzw domowy powiedzial, ze chyba nic z tym nie ebda robic.. tylko kontrola co 6 miesiecy..ale l"on sie na tym nie zna". Przeczytal mi tylko, ze te zmiany sa lagodne. Jednak to juz trzy zmiany w jednej piersi...czy to sie moze zmienic na cos niedobrego?..bardzo przepraszam moze jestem smieszna..ale naprawde nie mam zielonego pojecia mimo, ze czytam online duzo na ten temat...jednak "wiem, ze nic nie wiem". Bardzo dziekuje jeszcze raz za wszystko, Bea.
Na wizycie musisz się dowiedzieć co to właściwie jest, bo nierakowych zmian w piersi to jest kilkanaście, dopiero jak będziesz miała wynik histopatologiczny to można zacząć coś porównywać. Informacja że to zmiana łagodna nie jest informacją pełną i w żadnym wypadku nie powinnaś wyjść z gabinetu tylko z takim stwierdzeniem. Pozdrowienia
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum