1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj
Znalezionych wyników: 17
DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna
Autor Wiadomość
  Temat: Moja mama umiera
elsie

Odpowiedzi: 114
Wyświetleń: 66031

PostDział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej   Wysłany: 2013-08-13, 19:45   Temat: Moja mama umiera
aga.s napisał/a:

Nie zdążyła zostać babcią, tak się ucieszyła na wieść o mojej ciąży...

ZDĄŻYŁA! Tylko jeszcze nie mogła wziąć dzidziusia na ręce - ale już BYŁA Babcią - wiedziała o tym. I teraz będzie czuwać nad Wami.
  Temat: Radi - komentarze
elsie

Odpowiedzi: 253
Wyświetleń: 75073

PostDział: Tu trzymamy KCIUKI   Wysłany: 2013-07-14, 13:20   Temat: Radi - komentarze
Radi !
Mam w pracy koleżankę, u której scenariusz choroby był bardzo podobny, jak u Ciebie.
Gdy była po diagnozie i pierwszym zabiegu jej jedynym marzeniem było, aby jej córka skończyła przed potencjalnym odejściem Mamy podstawówkę, dziewczynka miała wtedy 12 lat.... :uuu:
W międzyczasie miała usuwane inne podejrzane zmiany w skórze, nie wiem dokładnie, czy były to przerzuty, czy tylko zagrożenie, brała jakąś chemie w tabletkach. . Miała jakiś czas rentę, wróciła do pracy, wygląda świetnie, czuje się dobrze. Pamięta o swojej chorobie ,ale już nie ma lęku. Do teraz jest pod kontrolą w Instytucie Onkologii, ale nic się złego nie dzieje
A przedwczoraj oglądałam przepiękne zdjęcia ze ślubu jej córy :)
Minęło ok. 15 lat !!!
  Temat: Woda alkaliczna
elsie

Odpowiedzi: 42
Wyświetleń: 24835

PostDział: Wspomaganie konwencjonalnego leczenia onkologicznego   Wysłany: 2013-07-07, 20:42   Temat: Woda alkaliczna
Niestety - zaćmienie jakieś mnie ogarnęło - i to mając wgląd od kilku miesięcy w Forum... :oops:
Nie chodzi o tą kasę, niewielką w końcu - tylko o dopisanie się do głupoty...
Mogłam przecież powiedzieć, że chętnie wspomogę lecz na inny cel
Mam nauczkę na przyszłość...
I dla innych ostrzeżenie, by nie dać naciągać się tak łatwo.
  Temat: Ala81 - komentarze
elsie

Odpowiedzi: 20
Wyświetleń: 7396

PostDział: Tu trzymamy KCIUKI   Wysłany: 2013-06-23, 01:35   Temat: Ala81 - komentarze
Te bezdechy znam, gdy żegnałam moich bliskich ;(
Nie trzeba przeszkadzać, tak jest dobrze... Mama tego nie odczuwa tak jak my.
Mamusia idzie tam, gdzie jest najlepiej i gdzie wszyscy zdążamy, pamiętaj o tym.
Tylu ludzi przez to przeszło, wszyscy prędzej czy później - ból i strach jest nieodłączną częścią i narodzin i odejścia...
Tak dobrze, gdy towarzyszy i temu, i temu - miłość ! :heart:
  Temat: Ala81 - komentarze
elsie

Odpowiedzi: 20
Wyświetleń: 7396

PostDział: Tu trzymamy KCIUKI   Wysłany: 2013-06-21, 20:09   Temat: Ala81 - komentarze
Boże, miej w opiece Twoją Kochaną Mamę i Was wszystkich...
  Temat: Guz nerki lewej
elsie

Odpowiedzi: 19
Wyświetleń: 22984

PostDział: Nowotwory układu moczowo-płciowego   Wysłany: 2013-06-14, 23:08   Temat: Guz nerki lewej
Artur, trzymaj się :uhm!:
Piszę też w imieniu mojego męża, który jest po nefrektomii częściowej (która podobno bardziej boli niż całkowita). Guz był mniejszy i mógł być zabieg oszczędzający.
Masz szczęście, że wykryto tego guza, gdy jest w obrębie nerki. Trzeba to jak najszybciej wywalić z organizmu.
Mąż też bał się przed operacją, miał takie "trzęsawki" - a ja też napady paniki wewnętrznej. Więc to normalne.
Operacja jest w znieczuleniu ogólnym. Cewnik był włożony już w narkozie, więc mąż nie czul tego, potem tylko trochę głupie uczucie, trochę ucisk i czasem dziwne parcie, ale nic strasznego.
Po narkozie mąż obudził się komfortowo, był tylko oszołomiony, nie wymiotował i czuł się nieźle.
Po pełnym obudzeniu bolało, ale tylko chwilę, bo dostawał przeciwbólowe na każde żądanie i według mnie był w dobrej formie.
Już na drugi dzień siadał w łóżku, na trzeci dzień poszedł do toalety. Przez dwa, trzy dni są dreny, nie bolą za bardzo, tylko niewygodne. Po wyjęciu duża ulga. Mały problem to zrobienie kupy :oops: , ale pomogła domowa zupka i jogurt :-D
Pas kupuje się w sklepie rehabilitacyjnym. Mąż nie nosił go cały czas, denerwował go. Teraz nakłada tylko, gdy coś robi koło domu. Bliznę ma już prawie niewidoczną.
Po tygodniu od operacji był w domu. Chodził sam, samoobsługowy był w zasadzie w pełni - toaleta, mycie, posiłki itp. Ja chodzę do pracy, na początku wzięłam trochę wolnego, bo bałam się o niego, ale po kilku dniach doskonale dawał sobie sam radę.
Narzekał dość długo na ból w okolicy nerki, brał ketonal przez prawie miesiąc i tabletki na sen, ale bardziej chyba bał się, czy to jakieś komplikacje, oczywiście nie było nic. Podobno po całkowitej nefrektomii nie boli tak długo jak po częściowej.
Mąż przekazuje Ci, że można to wszystko wytrzymać. :)
Zabieg był 26 kwietnia, mąż teraz pracuje nawet w ogródku, nie dźwigając oczywiście, pobolewa go czasem jak się mocniej ruszy, albo jadąc autem po dziurach.
Dasz radę ! :) To minie szybciej niż myślisz.
  Temat: Rak piersi zaawansowany
elsie

Odpowiedzi: 35
Wyświetleń: 15820

PostDział: Nowotwory piersi i ginekologiczne   Wysłany: 2013-06-11, 20:15   Temat: Rak piersi zaawansowany
Sadness !
Jesteś bardzo dobrym i mądrym chłopakiem, wspaniałym Synem - swojej wspaniałej Mamy, która potrafiła Cię wychować na tak wartościowego człowieka.
Ja jestem w wieku Twojej Mamy, jestem zdrowa i szczęśliwa, że u mojego męża stwierdzono jedynie nowotwór o niskiej złośliwości (stąd jestem na forum).
Kiedyś jednak przeżyłam to, co Ty.
Gdy byłam na drugim roku studiów na raka zmarł mój Ukochany Tata.
Jeszcze do tej poru pamiętam, co przeżywałam, czułam, że serce mi pęka, rozpadałam się na kawałki... Tata pod koniec wymagał całodobowej opieki i strasznie cierpiał, ja nie mam rodzeństwa, byłyśmy tylko z mamą - i przyjaciółmi, którzy wiele pomogli w tych strasznych chwilach.
Też chciałam zostawić studia, choć były w tym samym mieście.
Jednak Tacie zależało, bym uczyła się dalej i nie rozpaczała - dokąd mógł upominał mnie, wręcz zakazywał okazywania słabości, czasem nawet odganiał mnie od siebie - swoją ukochaną jedynaczkę, mówił, co mnie wtedy przerażało: "Powinnaś się ode mnie odzwyczajać, bo jak potem dasz sobie radę". Niepokój o mój dalszy los, samodzielność był dla niego ważniejszy niż lęk o siebie samego. Do końca cieszył się z każdej dobrej oceny, kazał mi pokazywać indeks, oglądał wpisy i oceny, zmuszał mnie, bym poszła na zajęcia, nawet sprawdzał notatki !...
Rozumiem, to teraz, gdyż jestem matką i wiem, co jest dla mnie najważniejsze.
Tata zmarł 17 maja, ja nie zawaliłam roku, płakałam, ale uczyłam się do sesji - przed Jego śmiercią - i po - robiłam to dla Niego.
Ukaż więc swojej Kochanej Mamie swoją siłę, dorosłość - będzie czuła, że wypełniła swoje najważniejsze życiowe zadanie i nie zostawia Cię słabego i bezradnego - tylko wrażliwego, kochającego, ale silnego, dojrzałego mężczyznę.
To trudne strasznie - ale takim się przecież stajesz i znajdziesz tę siłę. Dla siebie i Mamy. A boleć będzie... Popłacz z kimś bliskim, kto Cię wysłucha i zrozumie, na pewno masz przyjaciół wokół siebie, pozwól im się zbliżyć.
Pozdrawiam Cię z całego serca.
  Temat: Guz lity nerki
elsie

Odpowiedzi: 60
Wyświetleń: 41740

PostDział: Nowotwory układu moczowo-płciowego   Wysłany: 2013-05-31, 23:14   Temat: Guz lity nerki
Napisz kiedyś, co u Ciebie. :) Bo myślę często...
Może założymy - wraz z moim mężem - taki klub "ozdrowieńców". :)
Tych, co otarli się o, to czego najbardziej się bali...
Ale pamiętają o innych, których diagnoza była gorsza, czują, jak trzeba cenić każdą chwilę i wspierać wszystkich, którzy nadal walczą. :okok"
I nadal, pomimo radości, czasami nie czują się bezpieczni :-(
Wiem, że tacy znikają z forum - z ulgą i starają się zapomnieć o strachu - że to nie Ja tylko Inni.
Ale życie daje różne próby i wyzwania. I po coś to jest, ma sens. U nas to zdarzenie miało wielki wpływ na dalsze plany, takie przewartościowanie różnych rzeczy.
  Temat: Rysiek 62 - komentarze (vf6)
elsie

Odpowiedzi: 37
Wyświetleń: 12685

PostDział: Tu trzymamy KCIUKI   Wysłany: 2013-05-27, 22:45   Temat: Rysiek 62 - komentarze (vf6)
Mąż też ma taką "gulę" nad linią cięcia, ale lekarz powiedział, że to nie przepuklina tylko uwypuklenie przeciętych tkanek, bo są szyte warstwy i także może nie schodzić płyn tkankowy, bo cięcie jest poziome. Mąż chodzi w pasie, ale nie cały czas, bo go ciśnie.
Próbuje też jeździć samochodem, ale nasz grat ma strasznie twarde zawieszenie i nie daje rady, bo przy wstrząsach bardzo boli.
Wierzymy oboje z mężem głęboko, że Ty jesteś i będziesz zdrowy, a paskudztwo zostało usunięte z organizmu raz na zawsze. Tak zresztą mówią obiektywne statystyki lekarskie. :) :okok"
Myślę, że strach pomału minie, trzeba jeszcze troszkę czasu po takiej traumie. U nas mimo pozytywnej diagnozy też jakoś szału radości nie ma - jakby człowiek nie dowierzał... Inni ludzie uważają , że powinniśmy skakać pod sufit i wszelkie problemy się skończyły, ale to jednak jeszcze trwa w człowieku, mimo racjonalnych wyjaśnień i nawet najbardziej pozytywnych wiadomości ten lęk nie znika tak od razu. To w zasadzie taki stan stresu pourazowego. Niebezpieczeństwo minęłó, ale psychika jeszcze żyje tym, co było. Ale to minie 8-) !
  Temat: Rysiek 62 - komentarze (vf6)
elsie

Odpowiedzi: 37
Wyświetleń: 12685

PostDział: Tu trzymamy KCIUKI   Wysłany: 2013-05-26, 22:30   Temat: Rysiek 62 - komentarze (vf6)
Dzięki, że pamiętasz o nas. :) My też o Tobie myślimy, często zaglądam do Twojego wątku.
Mam nadzieje, że wyjazd pomógł Ci i jesteś już w dobrej formie - fizycznej i psychicznej.
Mąż pomału dochodzi do siebie, choć nadal mocno boli go w środku, a to już miesiąc od operacji. Jak długo Ciebie bolało ? Niektórzy piszą, że już po 2-3 tygodniach było OK, ale chyba raczej młodsze osoby i jakieś odporniejsze. Może częściowa nefrektomia powoduje większy ból ?!
Wyniki histopatologii kompletnie zaskakujące. Trudno było na początku w to uwierzyć, że to ta onkocytoma, taka rzadka, to jakiś "fuks", wszyscy mówili o czymś innym..
Mąż oczywiście bardzo cieszy się, że to łagodna postać nowotworu, ale przeżycia i operacja zostawiły jednak ślad w psychice i osłabiły organizm.
Może to też osłabienie pooperacyjne, albo coś po narkozie, bo jest nadal bardzo wrażliwy.
Czasami ma takie stany, szczególnie wieczorem, że odczuwa jakby mu się "wszystko trzęsło w środku", bardzo źle sypia, lekarz dal mu tabletki nasenne.
  Temat: Rak nerki jasnokomórkowy
elsie

Odpowiedzi: 18
Wyświetleń: 13864

PostDział: Nowotwory układu moczowo-płciowego   Wysłany: 2013-05-22, 23:10   Temat: Rak nerki jasnokomórkowy
To stwierdzenie lekarza rodzinnego, ze "rak już krąży po organizmie" jest niepotrzebnie traumatyzujące pacjenta i rodzinę i nieuzasadnione !
W badaniach patomorfologicznych jest wyraźnie powiedziane "absentia neoplasmatis" - czyli brak komórek nowotworowych w tkankach poza samym guzem.
Wg informacji, które otrzymaliśmy z kliniki urologii w Zabrzu po operacji ze względu na nowotwór nerki nie kierują na onkologię, ani na dalsze leczenie tylko jest kontrola w poradni urologicznej przyszpitalnej - co pół roku USG, co rok tomografia. Pytałam się też znajomych lekarzy z onkologii w Gliwicach i powiedzieli, że w sytuacji, gdy operacja jest miejscowo radykalna i nie ma rozsiewu nie podejmuje się żadnego leczenia onkologicznego (bo nie ma też żadnego "zapobiegawczego"), wystarczy kontrola, która nie musi być prowadzona poprzez onkologię.
Ostatecznie u męża, u którego podejrzewano RCC po histopatologii okazał się inny nowotwór, ale zalecenia były jeszcze sprzed badania histopatologicznego i zostały takie same - tylko być może nie będzie potrzeby KT tylko samo USG.
  Temat: Guz lity nerki
elsie

Odpowiedzi: 60
Wyświetleń: 41740

PostDział: Nowotwory układu moczowo-płciowego   Wysłany: 2013-05-19, 11:41   Temat: Guz lity nerki
Powikłania po operacji częściowej resekcji nerki są bardzo rzadkie, niewiele ponad 1%. Przy operacji przez dobrego chirurga - a tylko tacy robią NSS nie ma się czego obawiać - ryzyko jak przy każdej operacji. Mój mąż jest ponad trzy tygodnie po operacji i czuje się coraz lepiej, komplikacji nie było żadnych, a to starszy 65-letni pan.
My też na początku baliśmy się i mąż początkowo wolał radykalną nefrektomię, nawet niektórzy lekarze mówili, że 'lepiej wyciąć wszystko", ale to przestarzała wiedza.
Profesor, który operował męża wyjaśnił i upewnił, że NSS jest to obecnie standard dla małych guzów i NA PEWNO nie zwiększa ryzyka przerzutów, natomiast jest to znacznie korzystniejsze dla zdrowia pacjenta.
Gdy ktoś miał nowotwór ryzyko wznowy czy też innego nowotworu jest oczywiście większe niż u kogoś, kto był całkiem zdrowy. Wczesne wykrycie daje jednak ogromne szanse na zdrowie - prawie 90%.
Ale u Ciebie wcale nie musi to być nowotwór, nie jesteś w grupie ryzyka, więc nie martw się na zapas.
Oczywiście badanie szczegółowe da pewność, że ta zmiana to nic złego.
Obstawiam, że zostaniesz jedynie sympatykiem tego forum :)
  Temat: Nasza historia i Prośba o pomoc
elsie

Odpowiedzi: 92
Wyświetleń: 32470

PostDział: Nowotwory płuca i opłucnej   Wysłany: 2013-05-12, 13:07   Temat: Nasza historia i Prośba o pomoc
Dzwoń jeszcze raz do hospicjum lub pogotowie.
Powiedz, że nagły, BARDZO silny ból, wymioty. i domagaj się pomocy, nie daj zbyć - od prośby do groźby, muszą przyjechać ! Przynajmniej jakiś zastrzyk przeciwbólowy doraźnie podadzą.


[ Komentarz dodany przez Moderatora: DumSpiro-Spero: 2013-05-12, 15:18 ]
Hospicjum nie da się namówić. W niedzielę system "EWUŚ" nie działa. Nie ma możliwości refundacji i "legalnego" wysłania lekarza do nowo zgłoszonego chorego. Nie ma też możliwości wypisania recepty. Aktualny system opieki zdrowotnej nie przewidział, że ludzie cierpią i wymagają pomocy również w weekendy i dni świąteczne.
  Temat: Rysiek 62 - komentarze (vf6)
elsie

Odpowiedzi: 37
Wyświetleń: 12685

PostDział: Tu trzymamy KCIUKI   Wysłany: 2013-05-11, 22:32   Temat: Rysiek 62 - komentarze (vf6)
Ryśku, co u Ciebie? Czy już dałeś sobie psychicznie radę? Bo przecież jesteś fizycznie zdrowy ! Wierzę w to głęboko.
Mój mąż już jest dwa i pól tygodnia po operacji. Jeszcze nie mamy wyników histo. mam nadzieję, że marginesy docięcia były czyste, bo to była nefrektomia oszczędzająca - klinowa resekcja nerki, guz wg chirurga to RCC, lecz bez widocznego rozsiewu czy nacieku.
Męża boli jeszcze w środku, rana z zewnątrz wygląda bardzo ładnie.
Jeszcze musi brać przeciwbólowe, bez tego nie daje rady, choć widzę ,ze próbuje brać coraz mniej i jakoś wytrzymywać, ma także problem ze snem, budzi się, wstaje, z bólu, ale i może z niepokoju.
Przed operacją był w dużo lepszej formie, a nawet pierwszy tydzień po operacji był dużo łatwiejszy.
Dopadła go chyba depresja pooperacyjna, jest nerwowy, drażliwy.
Zawsze otwarty, zrobił się zamknięty w sobie, ciężko go namówić do rozmowy. Mówi ,że myślał, że szybciej dojdzie do siebie, pewnie myśli o tym, co będzie później lecz nie mówi o tym.
Siedzi przed telewizorem, albo denerwuje się i czepia o byle co.
Żal mi go, ale też i ciężko. Nie wiem jak pomóc. :( Może coś podpowiesz...
  Temat: Rysiek 62 - komentarze (vf6)
elsie

Odpowiedzi: 37
Wyświetleń: 12685

PostDział: Tu trzymamy KCIUKI   Wysłany: 2013-03-29, 09:32   Temat: Rysiek 62 - komentarze (vf6)
Rysiu! Za oknem śnieg (mój Mąż powiedział, że po co rozbierał tę choinkę :lol: ) , ale niech w naszych sercach zapanuje ciepełko i wiosna.
To prawda - dobrze mieć przy sobie bliskie osoby w trudnych chwilach - zobacz ilu ich masz wokół siebie. :)
Pozdrowienia i życzenia świąteczne dla wszystkich walczących o zdrowie - od Eli i Wiesława.
 
Strona 1 z 2
Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group