Tak bardzo,bardzo pragnę by nie cierpiał,by nic go nie bolało.
Mże jestem wredna,ale teraz gdy spi a ja siedze obok, przez chwile przez mysl mi przeszło,zeby to się stało teraz jak spi. Że było by najlepiej.
Boże co ja wypisuje ?
Romka przecież to co piszesz to najlepsze co może Go spotkać....bez bólu, w domu i Ty przy nim....odejście we śnie.
_________________ Lidia
Nauczmy się kochać ludzi....bo tak szybko odchodzą.
romko, śledzę Waszą walkę od dawna. Dajesz piękne świadectwo miłości, Ty i Twoje dzieci. Wiem z doświadczenia, jak ważne jest dla większości terminalnie chorych odchodzenie wśród Bliskich, w domu, tam, gdzie czują się najbezpieczniej. Dla mnie jesteś Wielka, a to, że piszesz, że dobrze by było, gdyby mąż umarł we śnie pokazuje tylko Twoje wielkie uczucie. Byś miała świadomość, że nie będzie już nigdy cierpienia. W pełni Cię rozumiem, pewnie wiele osób także.
Pewien Pan, profesor, bardzo mądry i dobry człowiek umierał. Zawsze mi mówił, że pragnie, by to odbyło się w domu. Jakie było moje zdziwienie, gdy zgodził się na hospicjum stacjonarne. Po pewnym czasie okazało się, że zrobił to z miłości do Bliskich, którzy bali się Jego umierania. Rodzina jednak, mimo swych obaw, pozwoliła mu odejść tam, gdzie była część Jego życia, w Jego gabinecie. Były przy tym dzieci, wnuki i okazuje się, że odpowiednio przygotowani z wielką miłością towarzyszyli Mu w tej drodze. Do dzisiejszego dnia, w dniu Jego śmierci, dostaję wielki kosz kwiatów od Rodziny.
KOCHANI,dziękuję ,dziękuje najpiękniej jak mozna
Dziekuje Wam za to,ze w tych cięzkich dla mnie chwilach mnie wspieracie Wiele to dla mnie znaczy.
Jestescie tu zemną ,to własnie Wam mogę napisac co czuje ,rodzinie tego bym nie umiała przekazac to Wy mnie rozumiecie.
Kocham go bardzo ,gdy mąż odejdzie razem z nim umrze moja druga połowa mnie.
Miałam 15 lat gdy się pojawił przy mnie wspierał mnie po smierci mojego taty.Wiele mu zawdzieczam i tak cholernie mocno go kocham.
_________________ Romka.
To nie był czas,to nie była pora.21.o3.2014.
Romka, moja mama przestała sikać jakieś 2 doby przed śmiercią. Zwilżałam jej usta wodą i własciwie tylko mówiłam wtedy do niej. Miała podłączony motylek- dawkowaliśmy przez niego morfinę.
I wiesz, chciałam tak jak ty, by odeszła w śnie, ale teraz wydaje mi się, że dlatego bo bałam się, jak to jest gdy ktoś bliski odchodzi i patrzy mu się w oczy. co zrobić, jak się zachować, jak to po prostu przeżyć....
Mama nie spała i mimo braku jakiegoś z nią kontaktu logicznego, wiem że mnie słyszała, dlatego mówiłam do niej...
Trudne chwile przed Tobą kochana.
I tak jak piszesz - są tu wokół ludzie którzy Cię rozumieją...
Przytulam Cię mocno i wspieram jak tylko można w takiej sytuacji- choć wirtualnie.
Mów do męża, pamiętaj że on słyszy...
Magda
romka, Możesz mu powiedzieć spokojnie i delikatnie że jesli tego chce , może odejść. Ty dasz sobie radę, pozwalasz mu juz odpocząć.
Być może On na to czeka.
Trzymaj się .
_________________ Nawet jeśli niebo zmęczyło się błękitem, nie trać nigdy światła nadziei.
To forum naprawdę uzależnia
Postanowiłam już jutro wrócić do pracy,trochę się boje ze znów sie zacznie wypytywanie przez znajomych a ja nie mam ochoty na rozmowy.Mam taki opór wyjsc miedzy ludzi,czy to normalne?
_________________ Romka.
To nie był czas,to nie była pora.21.o3.2014.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum