Poradźcie proszę - babcia ma obrzeknięte stopy i nic na to nie bierze, żadnego furosemidu ani nic. Jutro jest onkolog, zakładam że po tej wizycie w końcu babcia zostanie zapisana do HD bo bardzo by się przydało, ale do rzeczy - babcia mówi że nie może nic na to bra bo utrata białka. wspomniałam że można przeciez doustnie uzupełniac o ile się nie mylę, ale powiedziała tylko że nie nie, ma tylko dużo białek jeśc. złapałam się za głowę, wyprowadźcie mnie z błędu jeśli źle myślę, ale można z obrzękami nóg niezależnie od wodobrzusza walczyc chociażby lekami typu furosemid prawda?
można z obrzękami nóg niezależnie od wodobrzusza walczyc chociażby lekami typu furosemid prawda?
Tu znalazłam coś takiego:
Cytat:
Leczenie wodobrzusza polega zasadniczo na leczeniu choroby podstawowej, której jest ono objawem. W celu zmniejszenia zawartości płynu w jamie otrzewnej stosuje się leki moczopędne (spironolakton – oszczędza potas, zwiększa wydalanie sodu; jego działanie można wspomóc podając furosemid). Można również rozważyć zmniejszone dostarczanie płynów i sodu w diecie.
źródło: https://wylecz.to/uklad-pokarmowy/wodobrzusze/
Jednakże ostatnie słowo zawsze ma lekarz.
Pozdrawiam serdecznie
_________________ Niech nasza nadzieja będzie większa od wszystkiego, co się tej nadziei może sprzeciwiać.
Niezależnie od wodobrzusza opuchnięcie nóg zwłaszcza w okolicach kostek wskazuje na niewydolność serca i należy z tym walczyć. Jeszcze jedną przyczyną może być niedobór białka wiążący się z niewydolnością wątroby. Lekarz pewnie coś jej tłumaczył, ale niedokładnie albo ona pokręciła. Utrata białka przy leczeniu wodobrzusza następuje tylko wtedy kiedy leczy się tzw odbarczaniem- czyli spuszczaniem płynu przez dren, płyn ten zawiera dużo białka i rzeczywiście szkoda tracić. Przez nerki traci się białko tylko w poważnych chorobach nerek, normalnie utrata białka przy odwadnianiu środkami moczopędnymi nie następuje. Zresztą sprawdzić to można bardzo prosto robiąc analizę moczu, jeżeli białka nie ma tzn można dalej odwadniać. Przy takim odwadnianiu należy pilnować żeby chory pił i koniecznie mierzyć ciśnienie nawet kilka razy dziennie, bo żeby to było skuteczne to podaje się silnie działające środki. Sam furosemid raczej nie zadziała. Rozpiskę musi zrobić lekarz, z mojego doświadczenia wychodzi że prawie zawsze po pierwszym rzucie następuje nagły spadek ciśnienia i trzeba przerwać bo to niebezpieczne, ale po 1-2 dniach można wrócić i dalej odwadniać, rezultat prawie zawsze jest tylko nie zawsze do końca.
No właśnie tak czytałam, ale dziś była wizyta u onkologa i sporo się wywiedzieliśmy. Najważniejsza sprawa wiadomo - leczenia brak, tylko opieka HD. Nie zebym się nie spodziewała ale smutne to wszystko strasznie. :( Babcia uświadomiona, żegna się z tym światem, a ja jutro będę uderzac po skierowanie do HD. Podpowiedziała lekarka kilka środków i działań właśnie w tematach o które pytaliśmy, żywienia, nudności, obrzeków, ale reszta w rękach lekarza z HD.
Fajnie jest trafi na empatycznego i komunikatywnego lekarza, chociaż i tak mieliśmy sporo szczęscia w tym całym chorowaniu ostatnim, biorąc pod uwagę wcześniejszcze różnorakie doświadczenia.
a własnie, może ktoś z Was wie coś o zastrzykach wzmacniających? Moja babcia dostała jakieś od lekarza HD własnie i postawiły ją na nogi pono bardzo gdy już było zakończone leczenie, ale moja mama nie pamięta niestety nazwy tego specyfiku. Mam nadzieję, że nie będziemy długo czekac na pierwszą wizytę z HD.
Słuchajcie, załamka. Czekam sobie dziś w tej poczekalni u internisty, czekam i czytam wypis babci po docince i stoi w epikryzie jak byk, że zajęty węzeł watrobowo-dwunastniczy naciekiem który usunięto CZĘŚCIOWO. !!
Czyli to nie było R0. Nie wszystko usunięto , a cały czas słyszałam że wszystko usunęli i spokój, kontrole id. Pomijając że wiedziałam jakie są rokowania itd, to chyba jednak zmienia postac rzeczy bo czytam, że przy resekcjach niecałkowitych stosuje się uzupełniająco, chociaż niewiele wiadomo na temat skuteczności, ale jednak stosuje się leczenie uzupełniające.
''Nie określono wartości systemowego leczenia uzupełniającego u chorych po resekcjach
radykalnych. Ze względu na wyniki analiz retrospektywnych, wskazujące na korzyści w odniesieniu
do wskaźników przeżycia po zastosowaniu CRTH (zwykle monoterapia fluorouracylem),
u chorych po zabiegach mikroskopowo nieradykalnych można rozważyć wdrożenie takiego
postępowania. '
Teraz to już musztarda po obiedzie, wiem również jakie jest przeżycie w tym nowotworze i że niewiele by to zmieniło, ale mogłoby to życie babci wydłużyc a tak żyliśmy w przeświadczeniu że wyciecie było radykalne i kontrola co 3 mce bez chemii jest zasadna.
Dostałam skierowanie do HD, dogadałam z lekarką leki przeciwwymiotne, na obrzęki, białko, potas, heparegen, mam nadzieję że babcia poczuje się lepiej bo jest bardzo kiepsko, przede wszystkim mentalnie.
Tak właśnie sądziłam. Dziś spędziłam dobrą godzinę w hospicjum, przemiła Pani zebrała wywiad,
miałam czeka na telefon i wieczorem zadzwoniła pielęgniarka zapyta czy mogą z lekarzem wpaś już jutro ze względu na ogólną sytuację - widzą taką koniecznośc. Ucieszyłam się bardzo bo o ile babcia dostała wczoraj leki, dziś zrobiłyśmy badania i widziała ją internista, trzeba to jakoś ogarnąc i spiąc, bo babcia wciąż psychicznie słabiutko.
marzena66
przepraszam za brak cytatu, kopiowałam jedynie Twój cytat z początku wątku z linkiem do wytycznych [url=http://www.onkologia.zalecenia.med.pl/pdf/PTOK_2013_04_Nowotwory ukladu pokarmowego.pdf]404 Not Found[/url]
Przepraszam że w taki sposób, ale chyba nie mogę edytowac poprzedniego postu? albo jestem jakaś lewa bo nie widzę takiej opcji. :(
[ Komentarz dodany przez Moderatora: marzena66: 2018-11-18, 14:57 ] Nic się nie stało tylko na przyszłość prosze tego pilnować, tak nakazuje Regulamin. Każdy cytat musi miec swoje źródło, teraz już wiemy z jakiego linku przytoczyłas dany fragment. Użytkownicy forum nie mają możliwości edytować postów.
Dobrze, będę o tym pamiętac:)
dostałam dzisiaj wyniki babci, czekam na telefon pielęgniarki bo chce przekazac je lekarzowi ale nie dzwoniła jak narazie, a martwię się bo wygladają słabo, co prawda babcia w zasadzie na lekach jest od czwartku ale i tak. Nie mam narazie mozliwosci wrzucic skanu, napiszę te złe, reszta ładnie w normie.
OB 21
NEUT% 81,2 (45-70)
LYMPH 0,74 (0,8-4)
LYMPH% 8,3 (20-45)
HCT 36,8 (37-47)
Bilirubina 50 <21
glukoza 5,81
białko całk. 63,9 (64-84)
ALT 91 (0-31)
Zgłupiałam, bo była pielęgniarka z HD i powiedziała że wyniki nie najgorsze i za miesiac pobierze na kontrolne. Bilirubina 50 to cos co można na tym etapie zignorowac? Biorąc pod uwagę że babcia nie ma przerzutów odległych, dolegliwości bólowych, chodzi, jest sprawna? Mam mocno mieszane uczucia!
Zgłupiałam, bo była pielęgniarka z HD i powiedziała że wyniki nie najgorsze
Ja nie napisałam, że tragiczne tylko odbiegają od normy ale tak jak pielęgniarka powiedziała, jak na taką chorobę i stan nie ma jakiejś tragedii.
Aurora123 napisał/a:
Bilirubina 50 to cos co można na tym etapie zignorowac?
Nie wiadomo czy dalej to będzie postępować i jak czy będzie dłuższy czas na tym samym poziomie. Z tym może być tak, że nie da rady nic już zrobić, choroba będzie postępowała i nie da się nic więcej zrobić, można spróbowac leków regenerujących wątrobę ale czy pomogą nikt tego nie zapewni.
Nie nie, niczego takiego nie sugerowałam , chodziło mi o moje własne odczucia bo zaniepokoiły mnie wyniki bardzo, a tutaj mi mówia że jest dobrze.
W każdym razie , obrzęki ładnie zeszły, sił ciut jakby więcej, cieszymy się z tego i niech taki stan trwa jak najdłużej, musimy jeszcze ogarnąc babciną depresję bo z tym niestety gorzej.
bardzo Wam dziękuję za pomoc.
Aurora123,
My, ludzie pracujący w hospicjum mamy trochę inne wyznaczniki tego, co prawidłowe, a co nie. Bilirubina jest oczywiście mocno podwyższona, ale dramatu nie ma - nas zaniepokoi wynik ok. 120-150, bo przy tej wartości zaczniemy obserwować w kierunku śpiączki wątrobowej. I tak dalej - jeśli chodzi o inne parametry. Naszym zadaniem jest dbanie o komfort chorego i brak cierpienia - choroby podstawowej i tak nie da się wyleczyć :(
I jeszcze jedno - nasi chorzy "chodzą i są sprawni" niemal do końca. Pogorszenie zwykle następuje nagle i trwa krótko. Więc pomimo dość dobrego stanu Babci na dziś, liczyłabym się z każdym scenariuszem...
_________________ "Zobaczyć świat w ziarenku piasku, Niebiosa w jednym kwiecie z lasu. W ściśniętej dłoni zamknąć bezmiar, W godzinie - nieskończoność czasu." - William Blake -
Bardzo dziękuję za tego posta <3 opieka naszego HD jest wspaniała, a pracownicy mają serce na dłoni, odwalają tytaniczną robotę, wielkie chapeau bas w ich stronę.
- niby człowiek wie co będzie, naczytał się, zna statystyki, niby się nie łudzi ale tak ciężko uwierzyc w to co się dzieje, gdy babcia czuje się dobrze, obrzęki poschodziły, nawet apetyt wrócił, krząta się, ech, chwilo trwaj.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum