Strasznie przeżywam odbiór wyników męża, czy to już zawsze ten strach będzie towarzyszył przy kolejnych badaniach?
Wizyta u onkolożki 8 grudnia i jedziemy na nią spokojni, cieszę się
Pozostaje cieszyć się
Pięknie to ujął ks. Jan Kaczkowski - syndrom szeleszczącej koperty - czyż nie trafił ?
Pozdrawiam.
Dni super wieści! Bardzo się cieszę! Strach pewnie zostanie przy kolejnych badaniach, ale będę zaciskać kciuki do białości, żeby zawsze był już nieuzasadniony!
Dziś się "zdrzaźniłam" na wizycie u onkologa.
Jechałam tam pełna spokoju bo ostatnie TK prawie idealne. Pani onkolożka wynik obejrzała i mówi, że daje nam przerwę ok. 2 lat, jest dobrze, zrobić mamy sobie co jakiś czas usg j. brzusznej dla własnego spokoju.
Jak to u Niej na wizycie, macanie męża tu i tam, oczywiście chodzi o węzły chłonne bo je wszystkie zawsze sprawdza, no i wynalazła "coś".
Nie podoba się pani doktor węzeł pachwinowy prawy, powiększony?, nabrzmiały? i pogrubienie naczynia też w pachwinie też z prawej strony.
Radość się skończyła i wystąpił strach.
Mamy skierowanie na razie na usg, żeby to sprawdzić. Skierowanie jako pilne, termin w przyszłym roku w WCO więc trzeba prywatnie, jutro umawiam męża.
Powiedzcie proszę co to może być?, wiem, że to na razie gdybanie, ale może jakieś sugestie, że może to być coś mało istotnego a jak złego to gdzie tkwiłby problem? Mąż na nic nie narzeka, nic go w tym miejscu nigdy nie bolała ani nie boli?, czy znowu należy się bać?
Witaj..
Miałem nie pisać już w twoim wątku,bo to nie HCC, ale widzę ,że brak reakcji na twoje zapytanie więc postaram się co nieco wyjaśnić przyczyny powiększenia węzłów chłonnych. Te przyczyny, kłóre lekarze przećwiczyli na mnie i przy okazji mnie samego. Wszystko zależy od wiedzy onkologa u którego się leczysz. U nich każdy powiększony węzeł chłonny to z przyczyn stricte nowotworowych. Jest choroba nowotworowa to rak winien...
Może to i dobrze, ale co przeżywa pacjent rodzina to już inna sprawa.
Ja już pisałem chyba w innym wątku, to że układ chłonny min.służy do wydalania z organizmu wszelkiego "dziadostwa" jakie się pojawi; ropa, zbędne płyny pooperacyjne, resztki po niszczonych guzach itp.
Ja to ćwiczyłem przez 10 lat i nadal ćwiczę. Prawdziwą lekcję przeszedłem jak przecięto mi w trakcie jednej operacji jelito grube, zakażono jamę brzuszną jakimś szczepem salmonelli i przez ponad rok po operacji przez dwie dziury w brzuchu lała się różna bryja, i to w trakcie chemii nexavarem. Wtedy też zbadałem dogłębnie temat układu "wydalającego" tą bryję.
Organizm jak nie może przerobić tej bryji wewnętrznymi drogami ujścia w tym układem chłonnym sam "robi" dziury w brzuchu; aby to się przez nie wylało. Ta lekcja przydała mi się za rok.
Na TK wyszło, że mam powiększone węzły chłonne przyaortalne; onkolog od razu naciek nowotworowy winny jest rak. Zabrali mi nexavar a paczka tego dziadostwa kosztuje 10 tys na miesiąc. Ja jednak wiedziałem, gdzie jest przyczyna powiększenia się węzłów chłonnych, notabene "dyżurny" najbliższy węzeł jest powiększony do dziś. Przekonanie niewierzących onkologów było dość kosztowne, bo prywatnie musiałem wykonać PET za prawie 5 tys żł i po ptakach jak mawia mój kolega...
Opisałem ci to wszystko bo możesz wyciągnać wniosek z tego, że o ile dobrze pamiętam to był problem z zbiornikiem płynowym pooperacyjnym u męża i może tym węzłem dyżurnym jest
ten znaleźony teraz i liczę na to, że tak będzie.
karol2012, dziękuje za informacje. Tak dobrze pamiętasz, półtora roku wchłaniał się ten zbiornik płynowy pooperacyjny. Dopiero ostatnie badanie nie pokazało nic.
Mam nadzieję, chcę wierzyć, że to nie będzie nic złego. Czekamy z niecierpliwością na usg.
Marzena66 - tak bardzo życzę, aby tak było jak myślisz, czyli dobrze. Twoja dobre serce i ciągłe dodawanie otuchy innym chorym niech niech zwycięży tego strasznego wroga.
Pozdrawiam i trzymam kciuki.
Jesteśmy po badaniach usg węzłów chłonnych pachwinowych, które się naszej onkolożce nie podobały.
Obustronne w pachwinach widoczne nieliczne węzły chłonne z tłuszczowatą wnęką bez patologicznych przepływów w badaniu naczyniowym - największe: po stronie prawej, wielk. 18 x 5,5 mm i po stronie lewej wielk. 11 x 3,5 mm.
Patologicznych węzłów chłonnych obustronnie w pachwinach nie uwidoczniono.
Przepływ w uwidocznionych naczyniach udowych wspólnych prawidłowy.
Chyba jest wszystko dobrze, możemy odetchnąć? Dobrze wnioskuje?
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum