Violinistka My już nie mamy o co walczyć jedynie o to zeby tata zasnął bez bólu:( wiem że zrobiłyśmy wszystko co tylko mogłyśmy :( u nas trwa to już 6 m-cy... oswoiłam się z ta myślą, myślą że tata kiedyś odejdzie, nie chce żeby cierpiał, wstydził się, że narobił w pampersa, że musimy patrzeć na jego odleżyny :( wiem że będzie mi sie to śniło przez bardzo bardzo długo :( Bo ja jako "domowa córka" widzę i przeżywam najwięcej... dziękuję Ci kochana za dobre słowo. dużo dla mnie znaczy,że ktoś gdzieś na świecie ma uczucia i serce ,zeby wspomóc dobrym słowem obcą osobę :*
_________________ Monika
---------------------------------------
Mój tatulku:* teraz już nic nie boli :(
24.05.2012, godz. 6:00
Skręca mnie Kochana, jak czytam, co piszesz, staje mi przed oczami wszystko co my też przeszliśmy... W czasie choroby Taty też stałam się "domową córką" i przeżywałam każdą chwile jak Ty. Jedyną dobrą stroną tej zarazy jest to, że zbliża ludzi - i teoretycznie obce osoby stają się sobie bliskie, bo tak dobrze się rozumieją
Jestem przy Was myślami, pisz proszę koniecznie jak sobie radzicie :*
_________________ Tatulek ur. 23.07.1945 - zm. 29.01.2012 godz.22.56 [*] Przegraliśmy batalię...
Monisia dopiero dziś przeczytałam Twój wątek.
Ja również myślami chciałabym Ciebie wspomóc w tych ciężkich chwilach.
5 miesięcy straciłam Mamę. Wiem tak jak wszyscy na tym forum co to znaczy patrzeć na cierpienie kochanej osoby i być tak strasznie bezsilną
balagan, Przyjmij moje wyrazy współczucia :( nie wyobrażam sobie stracić bliska sercu osobę tak szybko, jaki ból musi temu towarzyszyć. Przecież przed chwilą mój kochany tatuś siedział ze mną przy stole i chwalił za pyszny obiad, doradzał, śmiał się ze mną.. a teraz ?? siedzi bo nie może się położyć, a ja stoję nad nim ze strzykawka nabita morfina :( jak bardzo to rani moje serce :( Ale wiem ze muszę się nim opiekować, bo sobie na to zasłużył, przez te wszystkie lata które razem przeżyliśmy. Jestem silna, ale są dni kiedy nawet przychodzi złość, nawet złość kiedy bierze te morfinę... po chwili przechodzi bo wiem ze to jego jedyna chwila, która przynosi ulgę.
_________________ Monika
---------------------------------------
Mój tatulku:* teraz już nic nie boli :(
24.05.2012, godz. 6:00
monisia, nie wiem co napisać - płaczę bo opisałaś ból który znają tylko osoby które spotkała ta choroba i które zrobiły dosłownie wszystko żeby sprawy potoczyły się inaczej... ściskam Cię mocno i życzę siły. Jestem pewna, że robicie wszystko aby Tatę jak najmniej bolało. Twój Tata pewnie ma świadomość że jesteście przy nim i to jest w tej chwili najważniejsze. straszne choróbsko a wy tak dzielnie walczycie. trzymajcie się, zaciśnijcie zęby... będą jeszcze kiedyś dla Was szczęśliwsze dni od tych ostatnich.
ankita, dziękuję za dobre slowo, tutaj znalazlam samych dobrych i życzliwych ludzi...
Tobie również życzę cierpliwości i wytrwałości bo będzie potrzebna żeby przejść cała tą batalię o zdrowie, a co najważniejsze o życie bliskiej osoby. Po sobie wiem ile człowiek może znieść i zrobić aby było dobrze...
Będę się za was modliła za Ciebie i Twoja mamę. Oby wam się udało :*
_________________ Monika
---------------------------------------
Mój tatulku:* teraz już nic nie boli :(
24.05.2012, godz. 6:00
Monisia
Nawet nie wiem co Ci napisać, bo żadne słowa nie przyniosą ulgi, skoro widzi się ojca, który z każdym dniem się ,,oddala". Bądź silna , dzielna i nie pokazuj tacie ,że cierpisz... Trzymaj się , a jak Ci ciężko -wyrzuć to z siebie na forum- zawsze to będzie lżej.
Myślami jestem z Wami.
Aśka.
Musisz być teraz bardzo dzielna.. JEśli Twój Tatuś od tygodnia nic nie je.. To nie wróży niestety nic dobrego:( Kochana, moja mama zmarła 3 dni temu, nie jadła równo półtora dnia.. W czwartek jest nasze ostatnie pożegnanie.. Już nigdy więcej jej nie zobaczę..
Dlatego musisz wykorzystać te ostatnie chwile!! Bądź przy Tacie, mów jak bardzo go kochasz, jakim jest wspaniałym ojcem!!
Łączę się z Tobą w bólu..
Trzymaj się!
Mnie już brakuje sił..
_________________ Mamuś nie odchodź!! Tak bardzo Cię kocham..
elwirka84, Przyjmij moje wyrazy współczucia :( aż przeszły mnie dreszcze jak sobie pomyślę, że też będę to przechodzić:( codziennie myślę co jeszcze chce tacie powiedzieć, ale już wszystko chyba mu powiedziałam ... kochana właśnie zabieram sie do czytania Twojego wątku... Dziękuję za miłe slowo.. jesteśmy w podobnym wieku... wiem co czujesz bo kto inny może to wiedzieć jak nie osoba która przezywa to samo w domu...
Pozdrawiam Cię...
Pożegnaj mamę godnie...
_________________ Monika
---------------------------------------
Mój tatulku:* teraz już nic nie boli :(
24.05.2012, godz. 6:00
Monisia8585,
ślędzę Twój wątek od początku, w poniedziałek minął miesiąc od śmierci Mamy - wszystko jest takie świeże i jednocześnie nierealne. Bądź z Tatą cały czas. Potem jest tylko ból i smutek. Przytulam mocno
16.05.2011
Tata wypił dziś 3 łyki ciepłego mleka a przy tym opadł całkowicie z sil nawet picie go wyczerpuje... Jeszcze wczoraj mógł wypić cały kubek... :( Grzybica z języka przeniosła się na wewnętrzne ścianki policzków;/ smaruję Nystatyną dość obficie.
Wczoraj był pielęgniarz z Hospicjum, ustawił pompę na 2ml/godz. ale dla taty to jeszcze mało bo słyszę jego jęki i domaga się zastrzyku podskórnego z morfiny.
Wczoraj próbowaliśmy go położyć ale zwijał się z bólu, ale jeśli się nie położy nie zejdzie opuchlizna z nóg która sięga już kolan, opuchlizna wyklucza podłączenie kroplówki, więc tata umrze śmiercią głodową:( nic już nie mówi bo zaciśnięty przełyk mu to uniemożliwia.
Tata umysł ma świadomy.. poznaje nas. Ciśnienie tez ma w normie tylko puls bardzo podniesiony bo 130. sama nie wiem co mam o tym wszystkim myśleć;(
Mama mówi, że tata powoli odchodzi, że ona obserwuje ciągle jego serdeczny palec, bo jeżeli zacznie siniec to zły znak:(
To jest najgorsze- czekać az przyjdzie kostucha i zabierze człowieka ktory dał mi życie!!!
To jest takie niesprawiedliwe:(
_________________ Monika
---------------------------------------
Mój tatulku:* teraz już nic nie boli :(
24.05.2012, godz. 6:00
Kochana,
kroplówki bardzo obciążają układ krążeniowy i z naszego doświadczenia wiem, że na tym etapie właściwie nic nie dają. Nie jest tak, że kroplowka może zastapić jedzenie :( Mojemu Tatusiowi dzień przed śmiercią pojawiły sie plamy na palcach, a jego zawsze cieplutkie ręce zaczęły robić się coraz chłodniejsze i bielsze. Pobierałam mu zawsze krew do pomiaru cukru i tego dnia musiałam kłuć już kilka razy, żeby otrzymać chociaż kropelkę...
Wiem, co czujesz. I mocno Cię przytulam i jestem z Wami w tych trudnych chwilach. Wiedz, że gdy nadejdzie ten czas wpadniesz w rozpacz, ale poczujesz też ulgę, że Tatusia już nie boli... Najgorsze to patrzeć bezsilnie na cierpienie ukochanej osoby.
Trzymajcie się:*
_________________ Tatulek ur. 23.07.1945 - zm. 29.01.2012 godz.22.56 [*] Przegraliśmy batalię...
Moja Mama cały czas, w tym dniu kiedy umarła, była cieplutka..
Około godziny 11 zauważyłam, że sinieją jej paluszki u rąk. Pomimo tego były wręcz gorące! Nogi były ciepłe do samego końca..
Wierzyłam, że jeśli tak jest to mama jeszcze tego dnia od nas nie odejdzie, że jeśli jest taka ciepła, to to na pewno nie dziś!
Niestety..
Mama zmarła kilka minut po 19, pomimo tego, że jakieś 2 godz. przed śmiercią zrobiła siku do pampersa, pomimo, że sine miała tylko końcóweczki palców i pomimo, że nie jadła tylko 1,5 dnia.. Kostki spuchły jej mniej więcej w tym samym czasie co zsiniały paluszki.. Umierała 5 godzin. Od całkowitej utraty świadomości (wpatrzona w jeden punkt na ścianie) od godziny 14 do 19, aż pociekła jej stróżka krwi z buzi i noska. Wtedy wiedziałam już, że to ostatnie minutki.
A to wszystko postąpiło tak szybko!!
Nadal nie mogę w to uwierzyć..
Bądź przy Tatusiu proszę Cię!! Jeśli tylko możesz, nie podawaj kroplówek, bo tak jak wszyscy tutaj piszą i tak powiedział mi ksiądz - one tylko spowodują większy ból, obrzęk płuc, trudniejsze oddychanie i większą mękę Twojego Taty!
To jego cierpienie będzie trwało już niedługo, uwierz mi.
Trzymam za Ciebie kciuki kochana, wiem, że musisz dać radę, bo w takich chwilach zbiera się w nas cała nasza wewnętrzna siła!!
Jutro moje ostatnie pożegnanie z mamą..
Trzymaj kciuki i za mnie, dobrze?
Będę śledziła Twój wątek, jak tylko masz chęć - pisz! Na pewno odpowiem.
_________________ Mamuś nie odchodź!! Tak bardzo Cię kocham..
elwirka84, Boże jak ja się boję :( boję się że aż strach mnie paraliżuje :( boje się że nie będę wiedziała co robić :(
Mama siedzi i odmawia różaniec... A ja chodzę, okrywam tatę kocem, nie dotykam bo wtedy jęczy i myślę że boli go cale ciało jak dotykam... Mama mówi, że tata ma dziś mętny wzrok.. nie wiem czy nas poznaje czy nie bo nic nie mówi:(
Zrezygnujemy z kroplówki bo masz racje, że może zalać płuca... nie mogę tacie pomasować stop bo tez go boli;/
Trzymaj się kochana, mama byłaby dumna że ma tak silną i kochaną córcię jak ty... Taka córka to Skarb i tylko nieliczni zasługują sobie na takiego kogoś jak Ty... Pożegnaj mamusię tak, jak ona by tego chciała...
_________________ Monika
---------------------------------------
Mój tatulku:* teraz już nic nie boli :(
24.05.2012, godz. 6:00
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum