Rozumiem , oczywiście mam taką świadomość. Moje pytanie dotyczyło tego czy po chemioterapii może dojść do uszkodzenia wątroby.m czego efektem może być torbiel.
Czytałam na forum Amazonek, że kobiety na raka piersi dostają bardzo często podobny „zestaw” cytostatyków - np system PAC tak jak mój tata - deksorubicyna , cisplatyna i cyklofosfamid. I po takim leczeniu wiele z nich pisało o torbielach na wątrobie .
Torbiele watroby moga powstać u kazdego i w każdej chwili. Oczywiście chemia tez daje nieźle "w kość" watrobie. Jesli to torbiele to nie ma się czym przejmować, Nie dumaj tyle bo to tylko nakręca, trzeba poczekac na wynik końcowy i wtedy albo będzie powód do zmartwień albo powód do radości.
Shymko,
CT pokaże, z czym mamy do czynienia - torbiel bardzo łatwo odróżnić od zmiany przerzutowej.
A każdy wynik (również PET) powinniście mieć w ręku, w ramach kompletowania dokumentacji. Trzeba po prostu poprosić o wydanie xero wyniku. Macie do tego prawo, a również macie obowiązek posiadać wyniki - tylko wtedy odpowiedzialnie możecie podejmować decyzje.
Jest dobrze! Bardzo się cieszę
_________________ "Zobaczyć świat w ziarenku piasku, Niebiosa w jednym kwiecie z lasu. W ściśniętej dłoni zamknąć bezmiar, W godzinie - nieskończoność czasu." - William Blake -
Wszystkie wyniki dostajemy. Ale w tym momencie jest tak przyspieszona diagnostyka, że lekarz po prostu miał jeszcze wyniki w komputerze, można powiedzieć, ze nieoficjalnie. Bardzo zależy mu na czasie. Pierwszy raz spotkaliśmy się z tak dużą empatią i oddaniem pacjentowi. Szkoda, że w takich okolicznościach. Wszystko wręcz musi być na już. Pet, usg,biopsja i tk jeden po drugim w odstępie dwóch dni. Człowiek czuje, że ktoś robi wszytko aby go wyleczyć.
To tylko się cieszyć, że to tak szybko postępuje bo czas w tej chorobie sie bardzo liczy a bardzo wielu pacjentów nie ma niestety tego szczęścia i długimi tygodniami czekają od jednego badania do drugiego.
Niestety przypuszczenia się potwierdziły. Jest zmiana nowotworowa na wątrobie o dużych wymiarach - około 3 cm. Konsylium ma się odbyć w poniedziałek. Lekarz już nie wspominał o operacji wezlowej. Powiedział ze tata już nie jest w stanie się wyleczyć. Możliwe jedynie zatrzymanie choroby chemioterapią.
Nie spodziewałam się tego i jest mi przykro.
Pytam teraz z czystej ciekawości ... dlaczego nie jest możliwe wycięcie węzłów chłonnych skoro zostały „drobiazgi” i zmiany na wątrobie albo np wykonanie termoablacji ? Czy to już po porostu nie ma sensu? Tata ma bardzo dobrexwyniki krwi - nie mam ich niestety przy sobie bo nie mieszkam z rodzicami, ale żaden parametr nie jest poza normą. Czy chemia moze realnie jeszcze zatrzymać tą chorobę skoro tak szybko zmniejszały się po niej zmiany w maju i cześć z nich została całkowicie zniszczona ?
bo pojawienie się tzw przerzutów odległych świadczy o tym że choroba objęła cały organizm, nie ma sensu wycinać pojedynczych ognisk bo będą pojawiały się następne teraz jeszcze niewidoczne. Każda operacja to wysiłek dla organizmu, nie ma sensu osłabiać chorego zwłaszcza że jednak są teorie że ciężka operacja zwłaszcza z przetaczaniem krwi może przyśpieszyć rozsiew.
3 cm to nie jest tak dużo gdyby ta zmiana coś uciskała lub powodowała bóle to można spróbować ablacji, ale to będzie miało na celu poprawienie komfortu a nie wyleczenie.
Dokładnie to co napisała gaba, nawet jak są to "drobiazgi" jak to określiłaś to choroba poszła już dalej, krąży po organizmie i nic nie da wycinanie tych "drobiazgów", bo wyjdą za chwilę w innym miejscu, komórki rakowe już krążą po organizmie, chemia w tym momencie bardziej jest w stanie coś ugrać.
Przykro mi, że nie mamy lepszych informacji, pozdrawiam.
Rozumiem, pytałam z ciekawości, czy takie sytuacje się zdarzają, ze lekarze podejmują takie kroki ....
Pozostała zatem chemia paliatywna. Lekarz wspominał, że chemioterapia może być jedno lub czterodniowa. Oprócz czasu trwania jest jakaś różnica w tym konkretna? Przy indukcyjnej chemioterapii równy rok temu powiedziano nam, że jest to rak radio i chemiooporny, ale ze względu na stan zdrowia taty spróbują. Indukcja przyniosła świetne efekty. Na tamten czas. Ile jest w stanie âugrac â chemia paliatywna?
Już w poniedziałek tata ma skierowanie do szpitala, od razu jest konsylium.
Nie ma reguły, chemioterapia paliatywna ma poprawić stan pacjenta, żeby choroba dawała jak najmniej skutków ubocznych, nie wyleczy pacjenta a na ile przedłuży jego stan to loteria, u jednych działa super, nawet zatrzyma chorobę na dłuższy czas u innych nic nie zdziała, nie ma odpowiedzi konkretnej na Twoje pytanie.
Tata dziś miał konsylium. Została zaproponowana chemioterapia czterodniowa. Zaczyna się od jutra. Jest założenie trzech powtórzeń. Czym taka chemioterapia podawana ciagle przez 4 dni różni się od jednodniowej ?
Witaj! Wszystko zależy chyba od celu jaki chcą osiągnąć lekarze, biorąc pod uwagę możliwości zdrowotne pacjenta. Jeżeli chemia ma być podawana w dłuższym okresie to pewnie założą port, żeby cały czas nie kłuć żył. Na pewno chemia będzie silniejsza od tej podawanej w 1 dniu, dlatego jest rozłożona w czasie. Pytanie, czy tata na tyle źle się czuje, że muszą już podać silniejszą chemię, czy też chcą spróbować silniejszego leku, bo może tata dobrze zareaguje i będzie możliwość dalszego leczenia.
Trzymajcie się, pozdrawiam serdecznie.
Został tacie rozpisany system PF. Cisplatyna 1200ml oraz 4x 1000ml 5-fluorouracyl. Jest już po pierwszej dawce. Oprócz większej słabości większych skutków ubocznych nie zauważyliśmy.
Wszystko byłoby lepiej gdyby nie skutki uboczne po radiochemioterapii. Minęło dopiero 5miesiecy tata jest zmęczony problemami z połykaniem , krztuszeniem się, suchością i duza ilością lepkiej sliny. Na szczęście waga od jakiś 3 tygodni już nie spada....
[ Dodano: 2019-02-22, 21:14 ]
W czwartek tacie będą zakładać port.
Witam ! Tata otrzymał 4 wlewy wyżej opisanej chemioterapii, w piątek zrobiono mu Pet, dziś dostał wynik słownie od swojego lekarza, który powiedział, że większość węzłów chłonnych które poprzednio (w/styczniu ) „świeciło” już nie swieci i tata rzeczywiście tez ich już nie wyczuwa, jeden węzeł się powiększył, ale akurat ten w którym w materiale z biopsji w styczniu nie wykryto raka....wiec nie wiemy co o tym sadzić i jeden za nim został „świecący”.... guz na wątrobie zmniejszył się znacznie. Poza tym nie pojawiło się nic nowego.... lekarz powiedział, że źle nie jest.
Będą teraz zastanawiać się czy chemie zmienić czy podać ta samą. Wszystkiego mamy dowiedziec się jutro. Ucieszyliśmy się wiadomością o znacznej regresji zmian. Tata tez czuje się lepiej i zdecydowanie więcej je ponieważ minęło już 8miesiecy od radiochemioterapii i skutki uboczne ustępują. Martwi nas tylko tej jeden węzeł , który wie powiększył .... co o tym sądzicie?
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum