Odświeżam temat. Zaniedlugo minie rok od operacji taty. Tata czuje się dobrze , ale nadal boli go gardło. Bol wystąpił około 3 miesięcy po ostatniej operacji o trwa do dzisiaj. . Śluzówka jest podrażniona , czuje opuchliznę w gardle , jest bol przy przełykaniu. Tata miał dwukrotnie badanie endoskopowe. Laryngolog nie widzi nic niepokojącego . Był na 3 takich wizytach, ostatni raz we wrześniu. Na ostatniej wizycie miał usuwane laserowo dwie brodawki na gardle . Nie dało to żadnego ukojenia. Lekarz rodzinny przepisał tacie leki na refluks. Stwierdził ze to on jest odpowiedzialny za problem z gardłem. Tata bierze póki co tabletki od dwóch tygodni jest bardzo nieznaczna poprawa. Już nie wiem co mam o tym myśleć . Bardzo się przejmuję. Boje się ze to może jakiś przerzut, ze kolejny nowotwór. Tatę ciężko jest namówić na wizytę u jakiegokolwiek lekarza poniewaz ma nadal żal o tak drastyczną pomyłkę której stał się ofiara .
Tata jest umówiony do gastrologa we wtorek, będzie sprawdzał zdiagnozowany wcześniej refluks , niestety bol gardła jest nadal , leki nie pomagają.
Ucieszyłam się, ze podtanowil podjąć jakieś leczenie . Niestety zmartwiła mnie kolejna rzecz, pod broda po lewej stronie tata pokazywał mi ze ma zgrubienie. No i rzeczywiście zmiana bardzo podobna do tamtej torbieli na szyji. Okrągły, dość duży guz :( nie mam pojęcia czy to ślinianka podzuchwowa czy węzeł .... ciężko to określić :( bardzo boję się, ze może być to nawrot raka ślinianki i ze tym razem umiejscowił się w innym miejscu.
Czy możliwe żeby aż tak był powiększony węzeł od refluksu lub z powodu usunięcia tarczycy ?
Przykro mi nie mam przy sobie dokumentów. Musiałabym zrobić ksero u rodziców i dopiero je tutaj wkleić . Wyniki histopatologiczne są na pierwszej stronie. Tata miał ostatnio robiony rezonans rok i 3 miesiące temu. Wiem, ze wtedy wszystko było bez żadnych zmian włącznie z sliniankami ( oprócz zmiany torbielowatej na szyji ) . Usg płuc w zeszłym roku wszystko Ok. Usg pooperacyjne także w porządku. Ostatnie badanie laryngologiczne, także laryngoskopem we wrześniu. Bez żadnych nieprawidłowości . Guz po brodą pojawił się na początku stycznia. Najpierw był dość płaski, teraz po około 3 tygodniach zrobił się duży , około 2x2cm (tak na oko) , kulisty , twardawy, nie boli i raczej się nie przesuwa.
Tak, rezonans był z kontrastem.
Tata był pod opieką onkologa tak naprawdę do momentu wycięcia tarczycy węzłów chłonnych oraz dociecia loży po guzie. Jako ze po wycięciu guza stwierdzono ze poza guzem otoczonym torebka włóknista w pozostałych 7 miu próbkach : tkance tłuszczowej , węzłach chłonnych ( tata mil wycięte bodajze27 szt węzłów) , fragmencie ślinianki nie znaleziono komórek rakowych stwierdzono ze nie ma potrzeby doświetlania miejsca po torbieli. Od tamtej pory czyli od lutego zeszłego roku tata nie miał kontaktu z onkologiem , jedynie z laryngologiem , endokrynologiem i lekarzem pierwszego kontaktu .
Odświeżam temat. Jako, ze bardzo dużo u nas się działo w ostatnim roku chciałabym opisać sytuację i prosić teraz o jakieś wskazówki.
Te bóle które opisywałam wcześniej niestety zwiastowały poważne problemy ze zdrowiem. Tata w styczniu wyczuł duże zmiany na szyi , 3 mocno powiększone węzły chłonne. Udał się do gliwic do onkologa tam skierowano go na mri , tk i pobranie wycinka z jezyka. Wyniki były przerażające . Działo się to w styczniu 2018 r.
[ Dodano: 2019-01-16, 12:39 ]
Po tym badaniu skierowano tatę na wycinek z jezyka. Powtórka z rozrywki ten sam rak - mucoepidermpid carcinoma ale już G3.
Na konsylium tata dowiedział się ze na operacje jest już za późno , za duza rozległość zmian wiec ze względu ma bardzo dobre wyniki zaproponowano chemię indukcyjną w systemie PAC a następnie radykalną radiochemioterapie 35x2.00G czyli 70G. Tata był w szpitalu prawie 2 miesiące , leczenie znosił dobrze. Zmiany znikały w oczach
Po miesiącu fiberoskopia wszystko ok
Po 3 miesiacach dokładnie 11.12 MrI z kontrastem - całkowita reemisja guza jezyka i brak powiększonych węzłów chłonnych
Tata wyczuwał cały czas po zakończeniu leczenia węzły chłonne z tym ze już malutkie z bodajże 2 cm zmalały do około 5 mm. Przed rezonansem one były widoczne ale ich nie uwidoczniono.
Po 3 tygodniach
7 stycznia lekarz sprawdził te węzły i aby się upewnić kazał Zrobić biopsje , biopsja była za 2 dni.
Niestety wynik nie zadowalający. Wklejam wyniki w załączniku .... co dalej w takiej sytuacji ?
[ Dodano: 2019-01-16, 12:44 ]
Dodam jeszcze ze tata w poniedziałek miał już robiony Pet. We wtorek ma się zjawić w Gliwicach u swojego lekarza prowadzącego. Prawdopodobnie będą już wyniki .
[ Dodano: 2019-01-16, 12:46 ]
Czy to możliwe ze tak szybko jest przerzut ? Czy to może niedoleczone jest jeszcze. Czy to zmiana resztkowa - chyba mnie ma się co łudzić....
Shymko,
Czy Tata został definitywnie zdyskwalifikowany z operacji? Bo węzły się jednak zmniejszyły, mimo, że są w nich nadal przerzuty, guz pierwotny też się zmniejszył... Może można to zoperować?
Musisz jednak wiedzieć dwie rzeczy:
1. Jest to G3 - zatem bardzo wysoki stopień zaawansowania histologicznego, więc spora szansa, że nawet mimo operacji nie uda się wyleczyć.
2. Jakość życia ludzi po usunięciu języka jest znacznie obniżona, ponieważ z trudem się porozumiewają, ich mowa jest bardzo niewyraźna. Niby to niewiele w porównaniu z życiem... ale szybko się zapomina o tym, co się wygrało, a zostaje kiepski kontakt z otoczeniem, wstyd i zdenerwowanie.
Zatem - dość dobra jakość krótszego życia lub zła jakość życia być może niewiele dłuższego, ze względu na to, że G3...
Ale - to co napisałam, to tylko zasady ogólne. Może być tak, że się uda (nadzieja niech umrze ostatnia), a jakość życia Tata zniesie ze śpiewem na ustach.
I tego się na razie trzymaj (nie zapominając o tym, co powyżej)
Myślę ciepło
_________________ "Zobaczyć świat w ziarenku piasku, Niebiosa w jednym kwiecie z lasu. W ściśniętej dłoni zamknąć bezmiar, W godzinie - nieskończoność czasu." - William Blake -
Shymko,
Czy Tata został definitywnie zdyskwalifikowany z operacji? Bo węzły się jednak zmniejszyły, mimo, że są w nich nadal przerzuty, guz pierwotny też się zmniejszył... Może można to zoperować?
Myślę ciepło
Dziękuję bardzo za odpowiedź.
Wcześniejszy post napisalłam dość lakonicznie, pisałam w emocjach, świeżo po informacji o wyniku z biopsji.
U taty jest całkowita reemisja guza pierwotnego na języku. Przy podaniu tAcie w kwietniu chemioterapii indukcyjnej rzeczywiście była mowa o operacji. Założenie było takie, że jeśli zmniejszy się wszystko w 50 % to operacja jeśli w 80 -90% to kontynuacja ale radiochemioterapią, ale przygotowano nas na to, że przy tym raku to ta druga opcja brzmi jak cud. Na szczęście tata jest m.in w rękach prof Składowskiego w Gliwicach. Chemia przyniosła bardzo szybką reemisję, tata w trakcie chemii zaczął jeść wszystko jak dawniej , nie było już kompletnie żadnego problemu z przełykaniem. Zdecydowano na radiochemioterapię 70Gy na język 50-60 na węzły. Największy pakiet miał około 7cm - on zreszta zniknął bez śladu. Pod brodą był pakiet 3 węzłów. Te węzły się rozdzieliły i 2 z nich z 2,5cm zmniejszyły się do 7mm. Były cały czas wyczuwalne, do pewnego momentu zmalały i zatrzymały się.
Pierwszy rezonans po 3 miesiacach wykazał całkowitą rewmisję, nie widział tych małych podbródkowych węzłów który były jednak wyczuwalne. Lekarz wytłumaczył, że być może dlatego ze są zwłókniale. Dla sprawdzenia lekarz postanowił jednak na koniec zrobić biopsję. I w jednym znalazły się komórki rakowe , w drugim podejrzenie, w trzecim tylko krew. Wszystkie te węzły uprzednio były zajęte przez raka.
We wtorek tata ma się stawić u swojego lekarza , ma być przyspieszony wynik pet mają podejść do chirurgów .....
Shymko,
W tej chwili bardzo istotny bedzie wynik PET, bo jeśli są komórki nowotworowe w węzłach nie wiemy czy gdzieś już nie poszło to wszystko dalej. Miejmy nadzieję, że nie ale jeśli tak by było to operacja mijałaby się z celem.
Ja również mam nadzieję, że nie. Wierzę w to mocno ze względu na to, ze rezonans wyszedł czysto. niezwykle szybka interwencja lekarza taty co do pozostałościach po leczeniu. Biopsja mimo tego, ze po drodze radiolog mówił, ze to będzie raczej do obserwacji... a tu jednak!
Tata miał ostatni raz robiony Pet w czerwcu po trzecim wlewie chemii.
Tata miał ostatni raz robiony Pet w czerwcu po trzecim wlewie chemii.
Przy raku to dużo miesięcy i wszystko się może zdarzyć, zwłasza, że mamy tutaj wysoką złośliwość raka.
Na razie nie ma co się straszyć, trzeba być dobrej myśli i musicie uzbroić się w ciepliwość i poczekac na wynik PET.
Myślę, że jeśli w PET wyjdą zmiany ograniczone, to zdecydują się na operację.
_________________ "Zobaczyć świat w ziarenku piasku, Niebiosa w jednym kwiecie z lasu. W ściśniętej dłoni zamknąć bezmiar, W godzinie - nieskończoność czasu." - William Blake -
Tata po wizycie. Niestety wyniku Pet nie dostał do ręki. Z tego co mi powiedział przez telefon Pet wykazał te małe zmiany na węzłach, ale bardzo niewiele... nie znam wartości SUV niestety. Nic ponadto w głowie i szyi nie znaleziono. Jest coś natomiast w wątrobie do dalszej diagnostyki. W czwartek tK. Nie wiedzą czy to naczyniak czy torbiel czy ma to związek z chorobą. Po wyniku TK będzie decyzja co dalej.
Czy po 5 cyklach chemioterapii plus radio z cisplatyną może się coś podziać z wątrobą?
[ Dodano: 2019-01-22, 20:37 ]
Lekarz również powiedział, ze jeśli to coś na wątrobie okaże się niczym złym to będzie propozycja aby wykonać tacie operacje usunięcia obustronnie węzłów chłonnym. Powiedział, ze węzły są tak małe ze operacja powinna dać szansę na wyleczenie. Po konglomeratach nie zostało śladu, teoretycznie mogą się jeszcze wchłonąć, ale nie chcą na to czekać.
Czy po 5 cyklach chemioterapii plus radio z cisplatyną może się coś podziać z wątrobą?
Może, rak się przemieszcza w inne miejsca poprzez węzłychłonne/naczynia krwionośne tworząc nowe ogniska i jak jest duża złośliwość to mimo leczenia rak może się rozprzestrzeniać.
Na razie nie wiadomo czym jest zmiana na watrobie, lekarze jak piszesz też tego jeszcze nie ocenili a możliwości oprócz przerzutu jest sporo i jak będzie to torbiel, naczyniak to nic groźnego.
Shymko napisał/a:
Lekarz również powiedział, ze jeśli to coś na wątrobie okaże się niczym złym to będzie propozycja aby wykonać tacie operacje
Jak najbardziej może być taka możliwość, czego oczywiście życzę, bo to daje większe szanse.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum