Witam, tata po konsultacji ze swoim urologiem zdecydował czekać te 2 miesiące. Nie chce jechać na konsultację do CO, mimo, że bardzo go na to namawiam. Czekamy więc, choć ja wiem, że czas działa na naszą niekorzyść
[ Komentarz dodany przez Moderatora: Richelieu: 2013-03-26, 12:23 ] No to czekamy ...
Tata jest leczony przez onkologa, pisałam wcześniej, że ewentualną konsultację z innym onkologiem chce skonsultować ze swoim urologiem, który wykrył chorobę i który podaje mu Zoladex...
Witam
Wczoraj tata był u onkologa w CO w Gliwicach marker drgnął odrobinkę z 2,18, na 2,7 lekarz stwierdził stabilizację. Ja nie byłabym jednak sobą, gdybym się uspokoiła Jednak rośnie, powoli, ale rośnie
Zostajemy przy zoladex10,8 co3 miesiące, następna wizyta za 3 miesiące. Jestem niespokojna...
Witam
Dziś odbyła się kolejna wizyta, w sumie wynik markera nie zaskoczył mnie, jest 4,9, rośnie... Tata ma brać dalej Zoladex i włączono mu Flutamid. Jestem załamana, bo tata nie dostał skierowania na żadne badania, liczyłam na MR i scyntografię, trzeba sprawdzić czemu ten marker rośnie, ale mimo próśb lekarz stwierdził, że te badania są niepotrzebne, bo nic strasznego się nie dzieje. To co mamy czekać na marker, dwucyfrowy i na proces tak rozsiany,że już nic nie będzie można zrobić? Ja wiem, że tata ma już swój wiek, ale każdy chce żyć, a ja mam wrażenie, że lekarz bagatelizuje to, że marker wzrósł.
Proszę, pomóżcie co ja mam robić, chcę zareagować zanim będzie za późno... Czy sam Flutamid spowolni rozwój choroby?
[ Dodano: 2013-09-10, 17:30 ]
Kolejną wizytę mamy 10 grudnia...
Ponieważ lek ten był już przyjmowany po zdiagnozowaniu nowotworu w 2005 r.,
mogło dojść do uodpornienia się organizmu na niego w jakimś stopniu.
Bardzo możliwe, że ponowna terapia po dłuższej przerwie odniesie jakiś pozytywny skutek,
jednak trudno przewidywać, jak znaczne mogą być korzyści z tej terapii.
_________________ Solve calceamentum de pedibus tuis: locus enim, in quo stas, terra sancta est [Ex: 3, 5]
Richelieu dziękuję za odpowiedź.
Ja właśnie obawiam się, że Flutamid nie zadziała, bo całkiem niedawno tata skończył kurację bikalutamidem, który przestał działać, a to przecież podobny mechanizm działania.
Napiszcie mi co ja mam robić, bo nie robić nic z tym i czekać 3 miesiące nie wyobrażam sobie, to tak jakby mieć w domu nieszczelną instalację gazową i czekać na wybuch nic z tym nie robiąc.
Nie mogę zrozumieć dlaczego nie zlecono tacie MR, skoro węzeł w okolicy żyły biodrowej był powiększony, wcześniej lekarze chcieli go naświetlić, potem zmienili zdanie, by podać bikalutamid, a teraz nawet nie chcą sprawdzić czy jest tam stabilizacja, czy progresja, skoro marker rośnie.
Proszę poradźcie, jestem załamana i bezradna.
Zawsze pozostaje możliwość zasięgnięcia niezależnej konsultacji u innego onkologa.
Wydaje mi się, że na obecnym etapie leczenia przy zastosowaniu hormonoterapii ewentualna progresja nie musi być szybka,
a metody bardziej radykalnej terapii są dość ograniczone,
poza ewentualnym naświetlaniem, co do którego zasadności i wskazań musi jednak wypowiedzieć się lekarz.
_________________ Solve calceamentum de pedibus tuis: locus enim, in quo stas, terra sancta est [Ex: 3, 5]
Richelieu Ty wiesz co powiedzieć, żeby człowiekowi zrobiło się lepiej, a za "ewentualną progresję"
Od razu barwniej przyszłość wygląda...dziękuję za słowa otuchy.
Chciałabym jednak się skonsultować z kimś, kto spojrzy na to "świeżym" okiem. Może ktoś podpowie mi kontakt do dobrego onkologa.
Jest też inna kwestia -tata się załamał, po raz pierwszy od diagnozy jest w tak złym stanie psychicznym. Serce chce mi pęknąć jak patrzę te jego smutne,kochane oczy
Fizycznie tata czuje się bardzo dobrze, codzienni ćwiczy, jeździ rowerem, pracuje na działce, dużo czyta, w zasadzie nie ma żadnych objawów.
Fizycznie tata czuje się bardzo dobrze, codzienni ćwiczy, jeździ rowerem, pracuje na działce, dużo czyta, w zasadzie nie ma żadnych objawów.
To właśnie przemawia za tym, że w Waszej sytuacji, przy aktualnym wieku taty oraz jego stanie zdrowia i samopoczuciu
najbardziej właściwe leczenie powinno polegać na opóźnieniu i w miarę możliwości czasowym powstrzymaniu progresji
(Zalecenia (2011 r.), str. 314-315):
Cytat:
Leczenie — ogólne zasady i rokowanie
Wybór metody leczenia RGK zależy od stopnia jego zaawansowania oraz od oczekiwanej długości życia (wiek i choroby współistniejące).
Leczenie radykalne (chirurgiczne, napromienianie — teleterapia lub brachyterapia) ma zastosowanie jedynie (dotyczy to zwłaszcza leczenia chirurgicznego) u chorych na raka ograniczonego do stercza (cT1–2 N0 M0), u których spodziewany czas przeżycia naturalnego nie jest krótszy niż 10 lat. Wybór metody radykalnej terapii powinien być poprzedzony przedstawieniem choremu wad i zalet każdej z metod.
Zasadniczą metodą postępowania zachowawczego w przypadku choroby zaawansowanej (brak możliwości leczenia radykalnego) jest terapia hormonalna (HTH), polegająca na eliminowaniu androgenów endogennych lub blokowaniu receptorów androgenowych w komórkach raka. Podstawą tego leczenia jest androgenozależność RGK. Leczenie hormonalne ma zastosowanie u chorych, którzy nie kwalifikują się do terapii radykalnej — spowalnia rozwój choroby, ale nie prowadzi do wyleczenia. Hormonoterapia jest stosowana także w skojarzeniu z RTH radykalną, ponieważ zwiększa jej skuteczność. Niektórych chorych można początkowo objąć ścisłą obserwacją (oznaczanie stężenia PSA co 3 miesiące, ocena DRE nie rzadziej niż co 6 miesięcy) i zastosować u nich leczenie radykalne lub paliatywną HTH po stwierdzeniu progresji raka, co nie pogarsza rokowania i przyczynia się do poprawy jakości życia. Po uniezależnieniu się nowotworu od androgenów (rak androgenoniezależny, określany obecnie mianem raka opornego na wytrzebienie, czyli kastrację, castration-resistant) występuje hormonooporność — wówczas stosuje się paliatywną CTH oraz RTH przerzutów.
W przypadku powikłań zaawansowanego RGK (np. złamania patologiczne, wodonercze, niedokrwistość, ból) podejmuje się staranne leczenie objawowe.
I dalej (str. 319):
Cytat:
Wznowę biochemiczną — zgodnie z aktualną definicją American Society of Therapeutic Radiology and Oncology (ASTRO) Consensus Panel — określa się jako wzrost stężenia PSA o co najmniej 2 ng/ml powyżej najniższej wartości osiągniętej po leczeniu radykalnym. Po rozpoznaniu nawrotu biochemicznego należy wykonać badania w kierunku potwierdzenia miejscowej wznowy lub przerzutów odległych oraz rozważyć ratunkową HTH.
W grupie chorych z nawrotem biochemicznym i wznową miejscową można rozważać podjęcie leczenia miejscowego: prostatektomii, brachyterapii lub krioterapii. Wznowa miejscowa po radykalnej RTH stanowi wskazanie do ratującej prostatektomii jedynie w wyselekcjonowanej grupie, ze względu na bardzo duże ryzyko powikłań.
Laupina napisał/a:
Jest też inna kwestia -tata się załamał, po raz pierwszy od diagnozy jest w tak złym stanie psychicznym.
Jak widać z wyżej przytoczonych zapisów, są skuteczne sposoby walki z progresją choroby.
Uważam, że przy odpowiednim leczeniu jest całkiem możliwe i prawdopodobne,
że Twój tato może nie doczekać rozwoju stadium choroby do stanu zagrażającego jego życiu.
Oczywiście najlepiej będzie, jak usłyszy to od swojego lekarza i zamiast zamartwiać się na zapas chorobą zacznie cieszyć się dobrą formą jaką jeszcze w tak poważnym wieku zachował i z niej korzystać.
_________________ Solve calceamentum de pedibus tuis: locus enim, in quo stas, terra sancta est [Ex: 3, 5]
Witam
Tata dziś odebrał wynik PSA, który zrobił na miejscu w Częstochowie, bez wskazań lekarza, chcieliśmy zobaczyć jak zareagował na Flutamid jest 4,16, czyli chyba stabilizacja? Biorąc pod uwagę, że wynik był robiony w innym laboratorium niż zwykle o spadku chyba nie może być mowy ale o stabilizacji chyba tak, Richelieu jak sądzisz?
Czekam też na odpowiedź z Otwocka, bo umówiłam tatę tam na konsultację, czekam na potwierdzenie terminu. Ma go konsultować dr Iwona Skoneczna.
Tyle u nas pozdrawiam
Tata dziś odebrał wynik PSA, który zrobił na miejscu w Częstochowie, bez wskazań lekarza, chcieliśmy zobaczyć jak zareagował na Flutamid jest 4,16, czyli chyba stabilizacja?
Wartość ta odpowiada poziomowi obserwowanemu od czasu zdiagnozowania choroby, jaki opisywałaś w pierwszym poście tego wątku,
jednak moim zdaniem to trochę mało informacji, by ocenić, czy jest ta stabilizacja,
brakuje wartości PSA w okresie pomiędzy ostatnim a początkowymi wynikami z podaniem dat ich oznaczeń,
a także odniesienia do stosowanego leczenia hormonalnego.
Aby informacje były czytelne i łatwe do interpretacji najlepiej byłoby znać daty i wartości poszczególnych oznaczeń PSA
oraz czas trwania (rozpoczęcia, a także każdej modyfikacji lub zakończenia) hormonoterapii.
Wtedy łatwo można je porównywać i wyciągać stosowne wnioski.
Do odpowiedzi na pytanie o stabilizację choroby lekarz być może także zechce znać wyniki innych badań,
które mogą być mu potrzebne do oceny sytuacji.
_________________ Solve calceamentum de pedibus tuis: locus enim, in quo stas, terra sancta est [Ex: 3, 5]
Witam
Tata właśnie wraca z Gliwic z wizyty kontrolnej, piszę "na gorąco" co mi przekazał telefonicznie. PSA 7,4 , Flutamid odstawiony, jednak nie działa , Zoladex zostaje jeszcze. Tata ma przepisany Encorton 5mg 2x 1 tabl. Wizyta kontrolna za 2 miesiące.
Moje pytania:
Po co zostawiamy Zoladex?
Po co Encorton?
Lekarz powiedział tacie, że na razie dotychczasowe leczenie3 przestało być skuteczne, musimy znaleźć nowy sposób (nie powiedział jaki?), powiedział też, że na chemię jeszcze za wcześnie, co o Tym sądzicie?
Flutamid odstawiony, jednak nie działa , Zoladex zostaje jeszcze.
Laupina napisał/a:
Po co zostawiamy Zoladex?
Pozostanie on (goserelina, będąca analogiem LH-RH)
jako element innego leczenia opartego na hormonoterapii ADT (Zalecenia (2011 r.), str. 320),
a możliwe, że także jako uzupełnienie później wdrożonej chemioterapii (porównaj ostatni akapit tego posta).
Laupina napisał/a:
Po co Encorton?
Może mieć zastosowanie do łagodzenia stanów zapalnych/uczuleniowych, bywa też stosowany w leczeniu raka prostaty,
jak można przeczytać w ulotce tego leku.
Bardziej szczegółowa odpowiedź na to (oraz poprzednie) pytanie należy do Waszego lekarza.
Laupina napisał/a:
Lekarz powiedział tacie, że na razie dotychczasowe leczenie3 przestało być skuteczne, musimy znaleźć nowy sposób (nie powiedział jaki?), powiedział też, że na chemię jeszcze za wcześnie, co o Tym sądzicie?
Biorąc pod uwagę zaawansowany wiek taty i zazwyczaj dość wolny (w porównaniu z innymi nowotworami) przebieg choroby
można przypuszczać, że lekarz zaproponuje kontynuowanie hormonoterapii uzupełnionej następnie chemioterapią
('Zalecenia' j.w., str. 323):
Cytat:
Paliatywna chemioterapia
Metoda ta jest wykorzystywana wyłącznie u chorych z przerzutowym RGK hormonoopornym.
Przyjętą zasadą jest kontynuowanie w trakcie CTH wcześniej rozpoczętej ablacyjnej HTH analogiem LH-RH.
W Europie dostępne są 4 leki o udowodnionej skuteczności: mitoksantron, docetaksel, kabazytaksel i abirateron (lek wpływający na wytwarzanie androgenów).
Cele paliatywnej CTH obejmują wydłużenie czasu przeżycia (docetaksel, kabazytaksel, abirateron) i zmniejszenie dolegliwości bólowych (mitoksantron, docetaksel, abirateron).
_________________ Solve calceamentum de pedibus tuis: locus enim, in quo stas, terra sancta est [Ex: 3, 5]
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum