Witam
jestem....jestem... i bardzo się cieszę że Wy też jesteście i zaglądacie do mnie....bardzo to miłe...
długo nie pisałam...bo w sumie nic się nie działo....ale się zadziało
po biopsji tarczycy mam wynik guzka, gdzie jest informacja, że żadnych zmian patologicznych nie ma...28 lipca idę do lekarza endokrynologa...
w związku z tym, iż na konsultację z torakochirurgiem z Bydgoszczy miałam czekać ponad 3 tygodnie a ten radiolog "nagadał" mi o ziarnicy udałam się na prywatną wizytę do ordynatora pulmonologii jednego ze szpitali w Bydgoszczy. Dowiedziałam się, że mam wszystkie objawy typowe dla sarkoidozy i że ten doktor jest spokojny o diagnozę. Według niego nie ulega wątpliwości, że jest to sarkoidoza, ponieważ:
- jestem kobietą,
- jestem osobą młodą,
- nie wyglądam na osobę chorą,
- obraz płuc jest charakterystyczny,
- powiększone węzły chłonne,
- ból stawów,
- rumień,
- kaszel,
- brak gorączki....
Poza tym dowiedziałam się, że ta ilość powiększonych węzłów chłonnych w przypadku choroby nowotworowej nie pozwoliłaby mi wstać z łóżka, miałabym wysoką temperaturę i nie wyglądałabym tak jak wyglądam (tzn. zdrowo), bo choroba nowotworowa wyniszcza organizm. Powiedział, że sugeruje powtórzenie badań za pół roku (rtg płuc i TK) i sprawdzenie, w którym kierunku idzie choroba....rozwija się czy cofa....Powiedział również, że odradza robienie mediastinoskopii, ponieważ w moim przypadku jest to badanie bezcelowe, bo nie ma sensu narażać mnie na stres i obciążenie narkozą przy tak oczywistych objawach...
Po tym wszystkim poczułam się jakby ubyło mi 50 kg. Byłam jak nowo narodzona. Znajomi mówili mi, że widać że jest lepiej bo troska zniknęła mi z twarzy...
19 lipca udałam się na Oddział Pulmonologii na konsultację z torakochirurgiem, który przyjechał z Bydgoszczy... Pani Ordynator tut. szpitala przedstawiła sytuację i powiedziała, że proponuje powtórzenie badań za pół roku, aby sprawdzić przebieg choroby bo objawy są typowe dla sarkoidozy... Doktor przejrzał rtg i tk zapytał mnie jak się czuję fizycznie i psychicznie. Powiedziałam, że wszystkie objawy zewnętrzne choroby ustąpiły tj. obrzęk stawów, rumień i kaszel....powiedziałam, że czuję się zdrowo i czuję się psychicznie silną osobą....wspomniałam też, że może nie powinnam, ale w związku z tym, iż na usg tarczycy lekarz wspomniał o ziarnicy w czasie oczekiwania na konsultację z profesorem udałam się na wizytę do jednego z lekarzy w Bydgoszczy i opisałam co tam usłyszałam... Wtedy profesor powiedział, że on proponuje badanie w RCO w Bydgoszczy w czasie którego zostanie mi pobrany węzeł chłonny oraz miąższ z płuca do badania, żeby wykluczyć inne choroby, bo jak sama rozumiem w przypadku gdy miałby to być rak....nie możemy czekać pół roku.... Na koniec pytanko czy wyrażam zgodę..."oczywiście tak". No i tym sposobem 9 sierpnia raniutko muszę stawić się w RCO w Bydgoszczy na mediastinoskopię...
I bądź tu człowieku mądry..... Wiem...wiem...., że to badanie nie zaszkodzi, ale jak cień ciągnie się za mną podejrzenie nowotworu....
DSS zrobiłam jak radziłaś, ponieważ ufam Ci i wiem, że tak trzeba
Ale strach jest....