1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
rak płuc z przerzutami do mózgu
Autor Wiadomość
awilem 
PRZYJACIEL Forum



Dołączył: 23 Cze 2009
Posty: 1503
Skąd: Toruń
Pomógł: 371 razy

 #31  Wysłany: 2010-08-18, 13:09  


Na pewno jeśli chcecie skutecznie walczyć z rakiem to pozostaje Wam tylko medycyna akademicka i sprawdzone metody walki z tym choróbskiem.
Super, że radioterapia przyniosła tacie poprawę nie wątpię, że podobnie będzie po chemioterapii. Niestety przeciwwskazaniem do chemioterapii może być jakikolwiek stan zapalny ale wierzę, że tata otrzyma chemię i odpowiedź nowotworu będzie dobra co da Wam jeszcze wiele pięknych chwil.
Pozdrawiam
_________________
Andrzej W.
 
kubanetka 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 15 Lip 2010
Posty: 523
Pomogła: 97 razy

 #32  Wysłany: 2010-08-18, 14:14  


Lekarz nic nie mówił dokładnie, nasza wizyta w poradni trwała może 3 minuty - lekarz był bardzo zniecierpliwiony, więc jak się domyślacie nie powiedział za dużo. Zdążył zapytać czy tata sie decyduje na podjęcie chemioterapii i powiedziiał tacie srogim wzrokiem, że już nie wstanie z wózka - tata płakał przez to 2 dni, po czym sam zaczął chodzić, gdzie myśleliśmy, że zostaje nam tylko leżenie w łożku. Lekarz chyba się pośpieszył w swoich osądach. Ale dzisiaj mówili na obchodzie - weszło to taty z jakiś 5-6 osób - może jakieś praktyki?? i mówili o 3 dniach chemii. Zobaczymy co będzie, na razie nie chcę zapeszać, bo nie wiadomo co w środku jeszcze się czai....
Ale po 1,5 miesięcznej walce z tą chorobą chciałam się pokusić o małe podsumowanie:
Koniec czerwca - diagnoza - płacz, niedowierzanie, pierwsza rozmowa z lekarzem, który wywrół tacie śmierc w połowie sierpnia. Zbieranie sił dla taty, żeby móc go wspierać.
Połowa lipca - pierwsze wywracanie się, przeżywanie, że tacie coraz gorzej, leżenie w łożku, trudny wyjazd na radioterapię 100 km od naszego miasta- bardzo miłe przyjęcie ze strony lekarza, pocieszanie, radość, że już następnego b edzie podane promieniowanie..
Koniec lipca, poczatek sierpnia - tata słaby, martwimy się, że będzie coraz gorzej
Połowa sierpnia - tata nabiera energii, chce chodzić, lepiej rozmawia, prawie cały dzień jest aktywny, nie śpi...Moja walka o szybkie przyjęcie do onkologa a następnie przyspieszenie o tydzień przyjęcia na oddział. Jak widać, tu trzeba cały czas wlaczyć!
W takiej sytuacji, człowiek się cieszy z każdego postawionego kroku, z samodzielnego skorzystania z toalety, z przejście do kuchni i posiedzenia tam z rodziną - nie myślałam nigdy, że takie rzeczy będą nas cieszyć.
 
kubanetka 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 15 Lip 2010
Posty: 523
Pomogła: 97 razy

 #33  Wysłany: 2010-08-20, 11:38  


Witajcie,
Zaczęlam szperać w necie, żeby się dowiedzieć czy chemioterapia w przypadu drobnokomórkowego raka działa równiez na mózg. Nie znalazłam jednoznacznej odpowiedzi, choć w niektórych materiałach otrzymałam info o tym, że nie działa chemioterapia na mózg. DSS w jednym swoim wpisie określiła, że jednak działa.
Czy ktoś wie coś na ten temat??
 
Łysy 


Dołączył: 01 Cze 2010
Posty: 161
Pomógł: 19 razy

 #34  Wysłany: 2010-08-20, 13:27  


tak jak pisała ci DSS w DRP komórki są wrażliwe na chemioterapię, również przerzuty do OUN. W pierwotnych guzach mózgu np. czyli glejakach często stosuje się temodal, lek który przenika barierę krew-mózg. Takich leków jest bardzo mało. Niestety terapia wyjątkowo droga, stąd niewielu pacjentów ma szczęcie się w ten sposób leczyć. Z tego co się orientuję to leku tego niestosuje się w leczeniu DRP, ale, jak wspominano ci wcześniej, standardowa chemioterapia to najlepsze rozwiązanie. Życzę wam, by tata się zakwalifikował i ją dobrze zniósł.
pozdrawiam,
Łysy
_________________
jeśli masz zamiar chorować musisz być zdrowy i mieć pieniądze:)
 
 
kubanetka 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 15 Lip 2010
Posty: 523
Pomogła: 97 razy

 #35  Wysłany: 2010-08-20, 13:32  


Tata zakwalifikował się na chemioterapię - zobaczymy jak to zniesie......
Też bym sobie zyczyła żeby dobrze to zniósł, ale pewnie każdy by sobie tego życzył - marzenie każdego chorego i jego rodziny.
 
kubanetka 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 15 Lip 2010
Posty: 523
Pomogła: 97 razy

 #36  Wysłany: 2010-08-20, 22:12  


Ps. Tata po drugiej dawce chemii - na razie się czuję dobrze.
 
DumSpiro-Spero 
Administrator



Dołączyła: 19 Sty 2009
Posty: 7458
Pomogła: 3498 razy

 #37  Wysłany: 2010-08-21, 10:01  


W tej sytuacji polecę może jedynie link do następującego źródła :

» Możliwości terapeutyczne u chorych na drobnokomórkowego raka płuca z przerzutami do mózgu «
¹Beata Sas-Korczyńska, ²Elżbieta Łuczyńska, ¹Stanisław Korzeniowski

¹Klinika Nowotworów Piersi i Klatki Piersiowej
²Zakład Diagnostyki Obrazowej
 Centrum Onkologii - Instytut im. Marii Skłodowskiej-Curie
 Oddział w Krakowie

W w/w źródle czytamy między innymi :
Cytat:
(...)
    Obecność przerzutów w mózgu stanowi istotny problem terapeutyczny. Ze względu na istnienie fizjologicznej bariery krew-mózg, centralny system nerwowy uznawany jest za „sanktuarium” farmakoterapii.
Obecnie przyjmuje się, że w przypadku przerzutów do mózgu bariera ta zostaje naruszona i wskutek tego niektóre leki mogą penetrować do tkanki mózgowej. Potwierdzają to obserwacje van den Benta, który przeprowadził analizę wyników badań oceniających skuteczność leczenia farmakologiczego przerzutów do mózgu. Stwierdził on, że leki (między innymi: tenipozyd, topotekan, karboplatyna, temozolomid), które w warunkach prawidłowego funkcjonowania bariery krew-mózg nie penetrują do mózgowia, u chorych z przerzutami do mózgu po ich zastosowaniu obserwuje się pozytywną odpowiedź w 30-40% przypadków.
    Na podstawie danych z piśmiennictwa, jednymi z najskuteczniejszych leków stosowanych w leczeniu przerzutów do mózgu u chorych na DKRP są: tenipozyd, etopozyd, cisplatyna, topotecan. Zastosowanie tych leków pozwala na uzyskanie pozytywnej odpowiedzi u 66-82% chorych. Dalszą poprawę wyników u takich chorych obserwuje się po zastosowaniu leczenia skojarzonego z napromienianiem mózgowia.(...)

Zalecana kolejność (tak w leczeniu I linii jak i w wypadku nawrotu choroby w formie przerzutów do mózgu - wskazówki te zawarte są również w wytycznych Polskiej Unii Onkologii) to: 1. chemioterapia 2. napromienianie (jako radioterapia konsolidacyjna lub podjęta w razie niepowodzenia leczenia chemioterapią).

Wyłączne napromienianie ośrodkowego układu nerwowego dotyczy również chorych z pierwotnie chemioopornym DRP (ok. 10% pacjentów) oraz tych, których stan ogólny nie pozwala na leczenie cytostatykami.
pozdrawiam ciepło.
_________________
pozdrawiam, DSS.
 
kubanetka 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 15 Lip 2010
Posty: 523
Pomogła: 97 razy

 #38  Wysłany: 2010-08-21, 19:48  


Tata przyjął trzeci wlew i jest na obserwacji w szpitalu.
 
kubanetka 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 15 Lip 2010
Posty: 523
Pomogła: 97 razy

 #39  Wysłany: 2010-08-25, 13:57  


madziorek napisał/a:
Jeśli chory nie ma sił do podjęcia leczenia to oznacza, że poddał się, lub załamał.
Moim skromnym zdaniem, po prostu nie miał odpowiedniego wsparcia, zmęczyła go choroba, cierpienie (brak leczenia p/bólowego) a doping w walce był mierny. Moim zdaniem różne są motywacje chorych do walki z rakiem- jedni robią to dla siebie; inni dla najbliższych


U nas po staremu, choć może trochę lepiej - zawsze boję się mówić, że jest dobrze, żeby nie zapeszać - w każdym razie mój tata napewno w czasie tej swojej ciężkiej choroby czuje się lepiej, niż to lekarze mu wróżyli.

przytoczę naszą historię na dowód poparcia w/w zdań, które napisała Madziorek.

Mojego tatę i nas bardzo zaskoczyła choroba - początek choroby był bardzo przygniatający dla mojego taty - niedowład ręki, brak siły do chodzenia w wyniku przerzutów do mózgu. Jedni lekarza po cichu mówili, że to już koniec, Tata miesiąc, może dwa pożyje, że jeśli tata nie chodzi to nie będzie już chodził. Dostał jednak skierowanie na rasdioterapię - bałam się okropnie, że go nie zakwalifikują, bo już było ciężko - jednak przemiły lekarz pomógł nam i powiedział, że dadzą Tacie promieniowanie, bo jest jeszcze kontaktowy i będzie słuchał ich poleceń.

Tacie odpowiedział tylko, że gorzej mu będzie przez jakieś 2 tygodnie a potem już napewno nie będzie gorzej. Tata mówi - ok, co mi zostało, tylko sie boję, że będę wymiotował.


Lekarz mi powiedział, że zatrzymamy chorobę na trochę ale nie będzie poprawy neurologicznej żadnej. Tata przeżył mękę w szpitalu - daleko od domu, sam, pielęgniarki go zamkęły na łóżku, nie mógł sam jeść...Pierwszy raz tam płakał.... Ale przetrwał....

Dwa tygodnie po naświetlaniu idziemy do onkologa, ten zleca chemioterapię - tata mówi, że się boi, że w trakcie chemii umrze, lekarz mówi, że nie może dać gwarancji, że nic się nie stanie, dodatkowo mówi mu, że już nie wstanie z wózka - 3 dni przed chemią Tata staje na własne nogi i chodzi z naszą pomocą.

Idziemy na chemię - każą tacie czytać skutki uboczne chemii - Tata mówi, że nie będzie czytał, nieważne jakie są, że i tak mu nic nie zostało, więc nad czym się zastanawiać. Tata boi się szpitala - zostajemy z nim tyle ile potrzebuje żeby sie oswoić, każdego dnia ktoś z nim jest, żeby go wspierać.

Tata nie wymiotuje, nie ma bóli nic, dzień po chemii zagdląda do nas słońce - Tata wstaje na nogi, chodzi sam, podnosi lewą ręką w której był niedowład.

Także pomimo wielkich obaw u nas podjęcie leczenia opłacilo się, na razie nie ma skutków ubocznych. Zawsze jesteśmy przy tacie jeśli jest mu źle - jeśli płacze, płaczemy razem z nim, albo go pocieszamy i zajmujemy czym innym. Jeśli się śmieje, śmiejemy się razem z nim i tak codziennie. Pomagamy mu zmagać się z niepełnosprawnością w taki sposób aby nie odczuł tego jaki wielki cieżar. Tacie wszystkie formy leczenia ząłatwiałam ja, ale zawsze rozmawiałam z nim gdzie jedziemy i po co - nigdy nie powiedział, że nie pójdzie. Może poprawa nie będzie trwała długo, ale myślę, że warto było.......
 
kubanetka 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 15 Lip 2010
Posty: 523
Pomogła: 97 razy

 #40  Wysłany: 2010-08-31, 11:20  


Jaki jest minimalny poziom płytek we krwi, zeby podać chemię - tata miał ostatnio coś ponad 100, z tego co się zorientowałam todość mało, ale podali mu chemię.
 
Katarzynka36 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 23 Cze 2010
Posty: 2253
Skąd: Poznań
Pomogła: 393 razy

 #41  Wysłany: 2010-08-31, 11:32  


Normalny poziom płyte to ok. 150-350 tys., jednak mój Tatao miał 140 tys. płytek i chemię mu podali. Są różne normy. MOja mama od lat ma problemy z płytkami i moja siostra też - generalnie oscyluje im w ok. 100-120 tys. i nic się nie dzieje, no ale one chemii na mają podawanej. Pewnie czy Twój tata dostanie zalezy od indywidualnej oceny dr i mam nadzieję, że zakwalifikuję Tatę do kolejnego cyklu!!!
_________________
Katarzynka36
 
 
kubanetka 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 15 Lip 2010
Posty: 523
Pomogła: 97 razy

 #42  Wysłany: 2010-08-31, 12:25  


Co do płytek, własnie tata jeszcze 2 miesiące temu miał 240 tyś, a przed pierwszą chemią jakieś 120 tyś - ale dobrze, że mimo to otrzymał chemię - ale widać małopłytkowość w postaci takich plam czerwonych, fioletowych utrzymujących się po wkłuciu. Mam nadzieję, że mu sie nie pogorszy nic - po weselu ma iść na badania i jeśli wszystko ok na chemię.
 
kubanetka 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 15 Lip 2010
Posty: 523
Pomogła: 97 razy

 #43  Wysłany: 2010-09-10, 08:52  


Witajcie,
chciałam się dowiedzieć czy dla chorego jak dla mojego taty można załatwić rehabilitację?? Jeśli tak to gdzie najszybciej taką pomoc możemy uzyskać??
Słyszałam ze w Hospicjum - pani która zapisywała mojego tatę mówiła, że jak potrzeba będzie to mają rehabiltację. Z tym że lekarka która była w naszym domu mówiła, że można podzwonić po ośrodkach w elblągu i może ze względu na chorobę obejmą tatę opieką szybciej.
Nie byłam przy rozmowie z lekarką, dlatego zamierzam się dopytac jeszcze w Hospicjum , ale chciałam się poradzić jeszcze Was.

Z góry dziękuje
 
kaja115 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 27 Lut 2009
Posty: 735
Pomogła: 125 razy

 #44  Wysłany: 2010-09-10, 10:38  


Z tego co wiem, to właśnie najszybciej taką rehabilitacją obejmie Hospicjum - więc próbuj tam :)
_________________
kaja
 
kubanetka 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 15 Lip 2010
Posty: 523
Pomogła: 97 razy

 #45  Wysłany: 2010-09-10, 11:58  


W poniedziałek będzie pielęgniarka z Hospicjum i zobaczymy czy nam pomogą.

Mam nadzieję, że obejmą Tatę opieką rehabilitacyjną - bardzo na to liczy - bo nauczył się chodzić, rusza ręką, paluszkami więc wstąpiła w niego wiara, że jeszcze coś z życia ukradnie.
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group