Witajcie,
Byłam dzisiaj z tatą w poradni onkologicznej. (...)
Przechodząc do spraw najważniejszych w tej chwili, lekarz skierował na chemioterapię. Musimy zadzwonic do szpitala i zapytac kiedy mozemy sie zgłosic , oczywiscie naciskając na jaknajszybsze przyjecie.
[ Dodano: 2010-08-10, 22:32 ]
Czy mogę się obawiac, że mogą się pojawic kłopoty z szybkim przyjęciem na chemioterapie - będzie ona podawana w tym samym mieście co mieszkamy więc nie trzeba hospitalizowac taty.
[ Dodano: 2010-08-10, 22:35 ]
Czy w szpitalu przed podjęciem chemioterapii mamy się spodziewac badań na początku, żeby miec pewnośc, że stan zdrowia pozwala na przyjecie chemioterapii. Jak to powinno prawidłowo wyglądac???
lekarz w poradni nie napisał żadnego schematu chemioterapii tylko dał skierowanie do szpitala. Czy wszystko ok?? Czy w szpitalu przed podjęciem chemioterapii mamy się spodziewac badań na początku, żeby miec pewnośc, że stan zdrowia pozwala na przyjecie chemioterapii. Jak to powinno prawidłowo wyglądac???
decyzyjnym jest zawsze lekarz z kliniki, w której podaje się chemię, wcześniej robione są standardowe badania krwi oraz monitorowanie innych schorzeń, które mogą mieć wpływ negatywny przy podaniu chemii (cukrzyca, choroby serca itp.) Zanim twojemu tacie podadzą chemię zrobią badania i wywiad, bo lekarz kierujący na chemię musi się podpisać na skierowaniu, więc musi jako - taki obraz pacjenta mieć, przecież w ciemno nie zdecyduje na podawanie chemii, która nie jest obojętna dla organizmu a czasem, w trudnych przypadkach, może po prostu zaszkodzić niż pomóc.
Łysy
_________________ jeśli masz zamiar chorować musisz być zdrowy i mieć pieniądze:)
Czy w szpitalu przed podjęciem chemioterapii mamy się spodziewac badań na początku, żeby miec pewnośc, że stan zdrowia pozwala na przyjecie chemioterapii. Jak to powinno prawidłowo wyglądac???
Z pewnością zrobiona będzie morfologia, pewnie też jakieś badanie ogólne.
To się obdywa w ten sposób, że na początku są badania, w niedługim czasie otrzymujemy odpowiedź i idzie się tego samego dnia na podanie chemii??? czy może dłużej się czeka na te wyniki??
Witajcie, dziękuje za szybkie odpowiedzi. Dzisiaj rozmawiałam z lekarzem przez telefon, powiedział, że tata będzie przyjęty na oddział, bo będą najpierw robione badania na podstawie których zapadnie decyzja o realizowaniu chemioterapii.
Wczoraj mi mówił o tym, że tata będzie dojezdzał na tą chemię, ale to może wtedy ewentualnie później. Czy to jest tak że na początku muszą zrobić kompleksowe badania a potem przy kolejnych chemiach robi się tylko badania krwi????
Odnośnie wypowiedzi DSS na temat konieczności zastosowania w trybie jak najszybszym leczenia chemioterapię - lekarz, który przyjmuje tatę do szpitala stwierdził, że to nie ma znaczenie kiedy tata przyjdzie na chemię, czy to będzie za tydzień, czy za dwa bo przypadek jest beznadziejny. Na co się zapytałam, po co w ogóle podejmuje próbę takiego leczenia skoro jego zdaniem jest to bezsensu ???
Odpowiedział, że może ona cofnąć chorobę troche lub zatrzymać. Trochę dziwne podejście lekarza. Odebrałam to w ten sposób, że jeśli pacjenta nie da się wyleczyć to dla niego jest to obojętne co się z nim dzieje, bo i tak finał będzie jeden!!!
Mam pytanie. Czy proponowano wam hospicium? Bo jezeli odmowia chemii,a Tata napewno bedzie w domu,to opieka (przepraszam za to co teraz napisze) w jego ostatnich dniach zycia (oby jak najdluzej i najmniej mecząco) ze strony personelu bedzie Wam bardzo pomocna. Moze byc to hospicium domowe,nie koniecznie stacionarne.
Tak mamy skierowanie do Hospicjum i również jestem tego zdania że jest to pomoc nieodzowna i wielkiej wagi. Jednak czekamy na raze i myślimu jak ją powoli bezboleśnie wprowadzić do taty. Póki co mama daje sobie radę sama, tata nie jest mobilny - to jest największa trudność - ale jest świadomy wszystkiego, swoich potrzeb, tego co się dzieje. Je ładnie, ogląda telewizję dużo rozmawia - o chorobie również. Po wczorajszej wizycie trochę się podłamał - dzwoniłam dzis do domu i musiałam go wyprowadzać z dołka, bo płakał cały czas.
lekarz, który przyjmuje tatę do szpitala stwierdził, że to nie ma znaczenie kiedy tata przyjdzie na chemię, czy to będzie za tydzień, czy za dwa bo przypadek jest beznadziejny.
Przykro to stwierdzić, ale to wypowiedź naganna w dwojakim kontekście:
moralnym (zrezygnuję z komentarza, sądzę, że nie muszę tu specjalnie czegokolwiek uzasadniać)
zawodowym - każdy onkolog wie, że czas gra bardzo znaczącą rolę. Skuteczność terapii systemowej (w tym przede wszystkim chemioterapii) zależy w dużej mierze od: chemiowrażliwości nowotworu, rozmiaru guza/ów, stopnia utlenowania guza/ów.
Im większy guz, tym mniej skuteczne działanie chemioterapii (piśmiennictwo dot. tego problemu jest bardzo bogate, w sposób zrozumiały dla każdego o chemioterapii np. -> tutaj <- ). Ponadto rozwój choroby wpływa najczęściej na pogłębianie się niedokrwistości, co nie dość, że zmniejsza działanie p/nowotworowe cytostatyków, to może w ogóle od tego typu leczenia zdyskwalifikować. O zasadach kwalifikacji do chemioterapii paliatywnej pisane było -> tutaj <- Nie wiadomo czy tata zostanie zakwalifikowany, ale jeśli istnieje szansa i można to sprawdzić - to nie ma na co czekać, bo ją po prostu straci.. W niedrobnokomórkowym raku płuca taka sytuacja wyglądałaby inaczej - czas nie grałby takiej roli, a i chemioterapia tam skuteczność ma zupełnie inną (NDRP są średnio lub słabo wrażliwe na leczenie cytostatyczne). Tu mamy do czynienia z DRP, który: jest zazwyczaj bardzo chemiowrażliwy, cytostatyki działają również na ogniska meta w mózgu, rozwój choroby bez leczenia chemioterapią jest błyskawiczny.
Tatusiowi warto powiedzieć, że dowodem na brak możliwości dalszego leczenia są dopiero wyniki badań, a nie czyjekolwiek słowa. Wśród nas są profesjonaliści i ludzie nieprofesjonalni, wrażliwi i obojętni na los innych, rozsądni i okrutnie bezmyślni. I jak to w życiu bywa - ten podział nie omija nikogo, również i żadnej grupy zawodowej - w tym lekarzy. To też tylko ludzie, jak i my.
Poza tym.. o, napisałam coś ostatnio eli, której najbliższa osoba choruje na rozsianą postać DRP. Być może -> to <- jakoś pomoże w rozmowie z tatą. Ściskam.
Wracając do Taty - wymusiłam na lekarzu przyspieszenie terminu z 25.08.2010 na 18.08.2010. Jak się zjawimy na oddziale byc może poproszę o zmianę lekarza, żeby w razie złych wieści dla nas, znowu nie zaczął się popisywac swoją umiejętnością przekazywania wieści. Jedyne czego się teraz boję, to tego, że tata nie będzie mógł miec podanej chemii......Trzeba miec nadzieję......
W wypisie ze szpitala nie mam opisu TK klatki piersiowej!!!!
Owszem było robione TK - mam płytkę, zarówno głowy jak i klatki, ale nie opisu klatki piersiowej. Jest opis TK jamy brzusznej, głowy oraz USG jakmy brzusznej oraz opis przebiegu bronchoskopii - tego co zaoobserwowano. Czy to możliwe, że nie mam tego w wypisie ???
Witajcie,
Ponawiam pytanie, w środę jedziemy z tata do szpitala i chciałabym poruszyć ten temat - przecież TK klatki piersiowej to podstawowe badanie w tej chwili, a my nie mamy opisu wyników tego badania.
[ Dodano: 2010-08-16, 20:46 ]
Kochani, w środę jedziemy z tatą do szpitala - ma byc przyjęty do szpitala w celu zbadania przed ewnetualnym podaniem pierwszej chemioterapii. Czego powinnam się spodziewac?? Jak to wygląda? Lekarz powiedzial, ze w przeciągu jednego dnia nie zdołają taty przebadac, wiec napewno w razie najgorszego, ze nie podadza mu chemii, nie wypisza go tego samego dnia. Pytam się WAs, bo ten lekarz raz mowi tak, raz tak. Na początku powiedział, ze tata będzie coddziennie przychodził a potem że na oddział, więc wolę się Was zapytac jak powinno wyglądac.
kubanetka,
standardowo, jeśli nie ma chorób przewlekłych, bada się krew i za kilka godzin, jeśli wyniki na to pozwalają, jest podawana chemia. Nie wiem jak jest w przypadku chorych "dojeżdżających" i z róznymi chorobami, być może wymaga to krótkiej hospitalizacji w celu dobrego zdiagnozowania chorego. Myślę, że nie masz się czego obawiać, lekarze podejmą standardowe działania, a chemia pomoże tacie, czego wam życzę
Łysy
_________________ jeśli masz zamiar chorować musisz być zdrowy i mieć pieniądze:)
[ Dodano: 2010-08-17, 08:15 ]
A chciałam jeszcze dodać, że mamy szpital wojewódzki w mieście w którym mieszkamy stąd moje wątpliwości czy tatę będą trzymać w szpitalu czy tylko na badania i potem dojazd na chemioterapię.
Badania choremu trzeba zrobić żeby podać chemię. Chemioterapia to obciążające leczenie więc chory musi być w miarę w dobrej kondycji.
Jak nie masz opisu to bierz płytkę i jeśli wszystko będzie OK to tego samego dnia chemia.
Może być tak że tata dostanie chemię i do domu.
Witajcie,
Dzisiaj zawieśliśmy tatę do szpitala, przyjęli nas na oddział, pobrali krew, zrobili EKG, zmierzyli ciśnienie do tej pory. Także badają czy można tacie podać chemioterapię, zobaczymy czy tacie nie zaplątały się żadne inne dolegliwości przez tenczas - oby nie. W tym szpitalu dzisiaj byłam świadkiem jak młody lekarz tłumaczył jednemy panu z rodziny chorego, że nie mogą podać chemii ze względu na dużą niewydolność wątroby.
Poza tym dobre wiadomości u nas takie, że tacie te naświetlania pomogly w ten sposób że prawie sam chodzi - przez radioterapią już się mocno przewracał i nie miał siły chodzić. Także tu nasz mały sukces!!!! Poza tym miał problem nawet z podpisaniem się a dzisiaj pisał jak za dawnych lat - także medycyna ma swoje sposoby na danie jeszcze troszkę czasu i godniejsze życie.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum