czkaweczko kochana,czytam Twoje posty i płacze...Wiem jak Ci ciezko i wiem jak szybko mija kazdy dzien i jaki jest pusty bez Mamci(tzn.bez Mamci fizycznie-zeby ja dotknac,przytulic)Mamcia Twoja juz patrzy bez bolu,jest zawsze obok Ciebie i nie chcialaby abys plakala..ona bardzo potrzebuje Twojego usmiechu i modlitwy..duzo modlitwy..Buziaki i dziekuje ze nadal tu Jestes.Małgoś
_________________ Kocham Cię Tatulo !!! Ty Tylko Go poprowadz,Tobie powierza swa droge..Panie moj.
Nie wiem co ci napisać. Żadne słowa nie będą w stanie cię pocieszyć. Myślę o Tobie codziennie.
Wszystko się jakoś ułoży, z czasem będziesz mogła płakać a nawet się śmiać. Z czasem ... Niestety tęsknota za mamą nigdy nie minie, z czasem nie będzie tak bolała.
_________________ ZAWSZE BĘDĘ CZĄSTKĄ CIEBIE
ZAWSZE CZĄSTKA CIEBIE BĘDZIE ZE MNĄ
Gonia, kset79, ma_ka, iwona2010, Dziękuję Wam za wszystko.
Ciężko mi bardzo, ciągle nie dociera do mnie to co się stało. Łapię za telefon i chcę do Niej zadzwonić- spytać co ugotować do szpitala, jak się czuje i czy się wyspała. Marzę, żeby z Nią porozmawiać, potrzymać za rękę, żeby puściła do mnie "oczko" i zażartowała tak w swoim stylu.
Jestem pusta w środku, ale kiedy uświadamiam sobie, że już nigdy się z Mamą nie zobaczę tu na ziemi wpadam w panikę....nie ma jednak płaczu, jest przerażenie i niedowierzanie.
Bardzo potrzebuję się zdrowo wyryczeć, inaczej zwariuję.
A niedziela minęła jak każdy dzień. Byłam na cmentarzu i z chęcią już bym tam została.
Dziękuję za modlitwy w intencji Mamusi...dzisiaj skończyliśmy oficjalny różaniec, zaczynamy zwykłe szare życie. Bardzo puste życie.
Oby do nocy, może mi się przyśni.....
Pozdrawiam.
_________________ "Ludzkość! Jaka ona szlachetna! Jakże chętna do poświęcenia...kogoś innego."
S. King
Kochana czkaweczko Po raz kolejny czytam Twoje słowa i płaczę....Masz wielkie serce!!! Jesteś tak zrospaczona a jednak pomagasz innym!!! Z tego co opisujesz,że nie możesz płakać wydaje mi się,że jesteś jeszcze w szoku ,bo przecież to wszystko tak szybko się stało ,przyjdzie jednak moment,że zaczniesz płakać i wyrzucisz z siebie część bólu jaki masz w sobie Pustka jaka jest teraz w Tobie jest bardzo ciężka do przetrwania jednak dasz rade,potrzebujesz tylko czasu..... dużo czasu.
_________________ Anelia
Jeśli wiara czyni cuda,trzeba wierzyć,że się uda !
Czkawuniu
Tak mi przykro ogromnie:(
łza sie w oku kręci jak czytam Twoje - pełne bólu i cierpienia - posty...:(
I jak tu życ dalej? Ciężko, bo bez Mamusi, ale musisz...
Czkawuniu kochana wiem ze jest ciezko..tak szybko nie da sie zabliznic strasznie bolacej rany...ale Mamcia patrzy z nieba bram i jest dumna ze ma tak dzielna corke!!! Ona tez czeka do nocy,zeby sie przysnic,zeby przyjsc po cichu jak spisz i popatrzec na Ciebie..Modl sie kochana bo Mamcia najbardziej tego potrzebuje,ona nie chce bys plakala!!! Rozmawiaj z nia w modlitwie,rozmawiaj tak jak z Bogiem,a ona Cie slyszy..Taka jest nasza wiara i ja wierze ze jest zycie po smierci...Pisz co u Ciebie,jak spedzilas dzien..Kazda z nas predzej czy pozniej czeka ta sama droga i jestem pelna podziwu dla Ciebie!!!Buziaki i dobrej nocy kochana
_________________ Kocham Cię Tatulo !!! Ty Tylko Go poprowadz,Tobie powierza swa droge..Panie moj.
Hej czkaweczko. Rozumiem twój ból. Ja ze śmiercią taty nie mogę sie pogodzić. Cały czas analizuję tamte chwile, przypominam sobie jaki był ciepły, dobry. Uwielbiałam się do niego przytulać a teraz... Czkaweczko, jak my sobie bez nich poradzimy?
Nie miałam czasu ostatnio pisać, ponieważ byłam zabiegana strasznie.
Tak jak mówisz, nasi najbliższi odchodzą, ale niestety wszystko biegnie dalej, nic sie nie zatrzymujemy. Wiem coś o tym, bo mój Tata jest tak mocno chory, nie wiadomo co kiedy się wydarzy, a niestety w pracy pęd, życie stawia również inne wymagania. Muszę to niestety godzić w jakiś sposób.
Tylko my bliscy możemy się zatrzymać w swojej żałobie i możemy porozpamiętywać jak dobrze było nam z ukochaną osobą.
Myślę, ze masz prawo do tego czasu, do zatrzymania się i pochylenia nad tajemnicą życia - za dużo przeżyłaś w ostatnim czasie.
Przyjdzie taki czas, kiedy żal będzie mniejszy, przeważać będzie akceptacja tego co się stało.
Katarzynka36, nie wiem jak żyć. Jestem w letargu. Nie potarfie się otrząsnąć, nie dociera do mnie cała ta sytuacja. Wiem, że muszę żyć, tylko celu brak. Opiekę nad nią uczyniłam sensem życia. Do końca wierzyłam, że będzie z nami jeszcze kilka miesięcy a może lat, że choroba się zatrzymała i tak będziemy trwać.
Miałam umówić Mamę z innym rehabilitantem, załatwić wózek póki nie stanie na nogi...wiosną obsiać ogród, zająć się kwiatami i zrobić mały remont w domu. Teraz to są tylko zadania do wykonania, żeby nie zwariować, bo na tym zależało Mamie. Już bez entuzjazmu, bo nie będzie komu się pochwalić, zobaczyć uśmiechu...Tej, za którą tęsknię, aż boli.
Gonia, rozmawiam z Mamusią. Doszła mi kolejna osoba tam w górze, z która mogę rozmawiać....niestety, bo wolałabym rozmowy, tu na ziemi.
ma_ka, trzymaj się. Ja jestem ciągle w szoku, te dni od odejścia, później pogrzeb to jak we śnie "przeżywam". Nie przyśpieszam tego wszystkiego, czuję, że będzie mi łatwiej jak powoli to się będzie toczyć.
kubanetka, przykro mi, że Twój Tatuś czuje się gorzej. Kiepsko mi idzie teraz pocieszanie, mogę napisać jednak, że nie warto myśleć o najgorszym. Przygotować też się nie da, trzeba żyć dniem dzisiejszym, próbować wycisnąć co się da. Po sobie mogę powiedzieć, że byłoby mi trudniej przetrwać chorobę Mamy gdybyśmy nie miały wiary w powodzenie. To prawda, trudniej jest mi się teraz pogodzić ze startą, ale najważniejsze, że Mamusia mniej się bała.
Będę trzymać kciuki za Twojego Tatusia.
Najgorsza jest ta bezsilność. Ten nadmiar czasu, z którym nie wiadomo co zrobić.
Posegregowałam leki, pieluchy, plastry i inne "akcesoria", jutro podrzucę je pielęgniarkom z hospicjum. Innych rzeczy Mamy nie rusza, ale leki mogą się komuś przydać...sporo tego się nazbierało.
A w ogóle to bardzo przepraszam, że tak przynudzam o sobie i ciągle o tym samym, ale to jedyne miejsce gdzie nikt mi nie mówi jak mam się czuć i jak reagować....mogę być sobą.
Przepraszam, ale jednocześnie dziękuję z całego serca za wyrozumiałość i każde dobre słowo. Tematy poruszane na forum są bardzo smutne, ale czuję się tu bardzo dobrze i za to także chcę podziękować.
Pozdrawiam serdecznie.
_________________ "Ludzkość! Jaka ona szlachetna! Jakże chętna do poświęcenia...kogoś innego."
S. King
Nie smęcisz, nawet tak nie myśl. Jest to zapis osoby, która musiała odprowadzić do Innego Swiata, swoją kochaną Mamę.
PEwnie kiedyś inaczej już będziesz to odczuwać, ale teraz możesz wszystkim, jak to określasz smęcić, ile masz tylko ochoty.
Musisz to przeżyć, powolutku, może za miesiąc, może za dwa znaleść sobie jakiś cel, jakieś przyjemne zajęcia, które będą Ci wypełniały czas i pozwoliły uśmiechnąć się.
Mam nadzieję, ze masz z kim na żywo również porozmawiać, chociaż o codziennych sprawach, bo to już jest dowiedzione, ze jeśli ktoś tego nie przeżył, to nie wie co to znaczy i trudno też mu jest być wsparciem.
KOCHANA CZKAWECZKO pamiętaj o tym,że NIE PRZYNUDZASZ !!! Każda -dy z Twoich czytelników tylko czeka na kolejną wiadomość od Ciebie (jest Nas wielu) ,martwimy się o Ciebie ,zaglądamy tu często aby zobaczyć co u Ciebie i staramy w jakiś sposób wesprzeć i tak będzie jeszcze długoooooo!!! Pisz tyle ile chcesz.... wyrzucaj z siebie smutek i wszystkie złe myśli.... Mamusi Twojej bardzo Nam zabrało jednak duchem ona ciągle i zawsze będzie z Nami ... Jednak Ty jesteś i mimo bólu jaki Cię ogarnia wspierasz innych. Nie chcemy aby Ciebie Nam zabrakło,dlatego też pisz wszystko... I jeszcze raz PAMIĘTAJ NIE PRZYNUDZASZ !!!
_________________ Anelia
Jeśli wiara czyni cuda,trzeba wierzyć,że się uda !
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum