Witam wszystkich
Po rozmowie z wieloma osobami i przeczytaniu różnych artykułów naszły mnie ogromne wątpliwość.
W poniedziałek 25.07 2016 mam zaplanowaną operację wycięcia węzłów chłonnych. Lekarz nie określił ile tych węzłów chce wyciąć i nic nie wspomniał o poszerzeniu marginesów (które już wiem, że są za małe). Z tego co wyczytałam przy naciekach powinnam mieć usuniętą całą pierś co nie zostało uczynione i na najbliższą operację takiej propozycji też nie otrzymałam.
Jeżeli już to na operację zgodzę się tylko jeżeli zgodzi się usunąć pierś i wszystkie węzły 1 i 2 piętra. Jednakże straciłam zaufanie się i tak boję się, że i tym razem zostanie usunięte za mało.
Najchętniej zmieniłabym lekarza, znalazłam dobrego profesora ale najwcześniej mogę się do niego dostać 1.08.2016 Zrobię wszystko żeby podjął się mojego leczenia.
Tylko boję się czy tydzień czy dwa zwłoki w moim przypadku bardzo nie zaszkodzi. Oczywiście załatwiałabym tak żeby jak najszybciej mnie położył na stół operacyjny (wiem, że załatwić tak się da).
Podpowiedzcie proszę czy poczekać i iść do tego profesora czy dać się kroić 2 raz dotychczasowemu lekarzowi z nadzieją, że wytnie wszystko co trzeba?