1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
rak niedrobnokomórkowy
Autor Wiadomość
Katarzynka36 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 23 Cze 2010
Posty: 2253
Skąd: Poznań
Pomogła: 393 razy

 #61  Wysłany: 2011-09-23, 22:01  


Tesso
Ale nie stresuj sie KOchana. To naprawdę bardzo obciążająca operacja i normalne jest to, że Tata jest bardzo oslabiony i obolały. Mój też nie chcial kaszleć, bo mówił, ze Go wszystko tak boli, że nie da rady- nawet nie był w stanie samodzielnie usiąść na drugi dzien po operacji, bo był taki kiepski. Dostawal morfinę na bóle ale i tak twierdził, że Go boli i że drugi raz nikt by Go juz nie namówił na ta operacje, bo cierpienie jest wielkie:(

Spokojnie. Daj czasu Ojcu. Poproś Go by delikatnie chociaż spróbowal pokasływać...nie musi od razu kaszleć pełna piersią, bo to bol okropny. Zresztą rehabilitanci napewno będą Go uczyć kaszleć...
Był już dzisiaj pionizowany?

pozdrawiam:)
_________________
Katarzynka36
 
 
tessa 



Dołączyła: 26 Sie 2011
Posty: 244
Skąd: Bielsk Podlaski
Pomogła: 20 razy

 #62  Wysłany: 2011-09-24, 22:28  


Tatuś jest bardzo dzielny. Już następnego dnia po operacji kazali mu siadać. Dziś z wielkim trudem kaszlał, ale niewiele udało mu się odkrztusić. Prosił mnie,żebym mu opatrunek przytrzymywała, żeby go mniej bolało. Ale grymas na twarzy świadczył, że ból przeogromny. Mój Tata to chodzący Anioł, spokojny, miły. A dzisiaj przeklinał jak szewc, więc musiał bardzo cierpieć.
_________________
Agnieszka
 
 
AdArk 
PRZYJACIEL Forum


Dołączył: 30 Sie 2011
Posty: 372
Pomógł: 66 razy

 #63  Wysłany: 2011-10-06, 09:21  


tessa, co u Was słychać? Jak się ma Tato?
 
tessa 



Dołączyła: 26 Sie 2011
Posty: 244
Skąd: Bielsk Podlaski
Pomogła: 20 razy

 #64  Wysłany: 2011-10-06, 22:50  


Witajcie. Na razie chyba wszystko jest ok. Tata jest już od kilku dni w domu. Jeszcze jeździ do szpitala na zmianę opatrunku, ale czuje się w miarę dobrze. Niedługo wynik tego, co pobrali z płuca. Boję się:(
_________________
Agnieszka
 
 
tessa 



Dołączyła: 26 Sie 2011
Posty: 244
Skąd: Bielsk Podlaski
Pomogła: 20 razy

 #65  Wysłany: 2011-10-12, 18:48  


Dostałam dzisiaj wyniki Taty. Śpieszę więc, żeby napisać. I czekam z niecierpliwością na ich interpretację, gdyż nic mi te dane nie mówią.
Miejsce pobrania: guz
Rozpoznanie: gruczolakorak brodawkowaty
CK7(+)
TTF1(+)
SPA(+)
SPB(+/-)

Miejsce pobrania: guz z opłucną
Rozpoznanie: brak cech naciekania opłucnej

Miejsce pobrania: pozostały miąższ
Rozpoznanie: rozedma pęcherzowa. Ogniskowe włóknienie śródmiąższowe.

Miejsce pobrania: węzeł chłonny 7,8,9,11
Rozpoznanie: odczynowe zapalenie węzłów chłonnych

Miejsce pobrania: oskrzele w miejscu odcięcia
Rozpoznanie: nie stwierdzono nacieku nowotworowego

[ Dodano: 2011-10-13, 16:29 ]
Bardzo proszę o odpowiedź. Co oznaczają te cyfry i litery? Co to znaczy, że Tata ma gruczolakoraka brodawkowego? Czy po wycięciu należy spodziewać się przerzutów? W jakim czasie mogą one się pojawić? Czy w tej sytuacji stosuje się chemię?
_________________
Agnieszka
 
 
tessa 



Dołączyła: 26 Sie 2011
Posty: 244
Skąd: Bielsk Podlaski
Pomogła: 20 razy

 #66  Wysłany: 2011-10-15, 23:04  


Proszę raz jeszcze o interpretację tego wyniku. Niezmiernie się denerwuję, a do wizyty lekarskiej jeszcze trochę czasu:(
_________________
Agnieszka
 
 
Katarzynka36 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 23 Cze 2010
Posty: 2253
Skąd: Poznań
Pomogła: 393 razy

 #67  Wysłany: 2011-10-15, 23:18  


Tesso

Nie znam sie dobrze, ale chyba jest dobrze:)
nie ma przerzutów w węzłach, czyli cecha N0 jest, nie ma nacieku na linii odciącia, czyli operacja była radykalna - R0.
Nie wiem jak duży był guz, więc nie wiem, czy tata 'załapał' się na stopień zaawansowania I czy II.
Być może będzie zastosowana pooperacyjna chemia uzupełniająca, by zwiększyć szansę na wyleczenie i zmniejszyć ryzyko przerzutów w przyszłości - to już standard.

Pozdrawiam:)
_________________
Katarzynka36
 
 
tessa 



Dołączyła: 26 Sie 2011
Posty: 244
Skąd: Bielsk Podlaski
Pomogła: 20 razy

 #68  Wysłany: 2011-10-15, 23:27  


Bardzo CI dziękuję za odpowiedź. Oby było tak jak piszesz.
_________________
Agnieszka
 
 
Katarzynka36 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 23 Cze 2010
Posty: 2253
Skąd: Poznań
Pomogła: 393 razy

 #69  Wysłany: 2011-10-16, 10:09  


Tesso,
Niewątpliwie w tej okrutnej chorobie i nieszczęściu mieliście szczęście zalapać się na operację. Rak płuca czyli cichy zabójca dlatego ma taką nazwę, bo zdecydowana większość o operacji może tylko marzyć. Teraz wyniki pooperacyjne wskazują, że macie kolejne szczęście - węzły chłonne nie sa zajęte przerzutowe a i operacja była radykalna. Więc jeśli guz był mniejszy niż 3 cm to - jeśli sie nie mylę - macie I stadium zaawansowania. Chyba rozumiem co to znaczy - ogromne szczęście, bo to zdarza się naprawdę niewielkiemu odsetkowi pacjentów. Macie Kochana dużą szansę na wyleczenie. bez przerzutów i wznowy w przyszlości. To bardzo ważne.

ściskam
_________________
Katarzynka36
 
 
DumSpiro-Spero 
Administrator



Dołączyła: 19 Sty 2009
Posty: 7458
Pomogła: 3498 razy

 #70  Wysłany: 2011-10-16, 18:11  


Na podstawie przytoczonego opisu raportu patomorfologicznego nie można powiedzieć w zasadzie nic. Odbiega on rażąco od obowiązującego standardu:

obrazek

źródło:
Nowe wytyczne siódmej edycji klasyfikacji TNM raka płuca w ocenie patomorfologicznej (pTNM)
Renata Langfort
Pneumonologia i Alergologia Polska tom 78 nr 6 / 2010



W przytoczonym raporcie:
  1. brak opisu wielkości guza;
  2. brak oceny stopnia złośliwości histologicznej;
  3. brak wyniku przebadania 6 grup węzłowych (przebadano jedynie 4 węzły chłonne);
  4. brak oceny naciekania przez nowotwór naczyń krwionośnych i limfatycznych;
  5. brak oceny odległości guza od linii cięcia.
W związku z powyższym raport ten jest bezwartościowy z punktu widzenia onkologicznego.
_________________
pozdrawiam, DSS.
 
tessa 



Dołączyła: 26 Sie 2011
Posty: 244
Skąd: Bielsk Podlaski
Pomogła: 20 razy

 #71  Wysłany: 2011-10-16, 18:51  


Co więc w tej sytuacji mam robić? Jedynie takie dane otrzymałam ze szpitala.
Ps. Wielkość guza to 4 cm. Pamięam, bo lekarz dodatkowo mi mówił. Nie jestem w stanie niczego dowiedzieć się od lekarza prowadzącego. Chyba dopiero jak mu zapłacę, to znajdzie dla mnie czas. Ręce opadają, jak się pomyśli nad publiczną służbą zdrowia.
_________________
Agnieszka
 
 
DumSpiro-Spero 
Administrator



Dołączyła: 19 Sty 2009
Posty: 7458
Pomogła: 3498 razy

 #72  Wysłany: 2011-10-16, 19:13  


tessa napisał/a:
Co więc w tej sytuacji mam robić?

Najwyższa pora na konsultację onkologiczną.
_________________
pozdrawiam, DSS.
 
tessa 



Dołączyła: 26 Sie 2011
Posty: 244
Skąd: Bielsk Podlaski
Pomogła: 20 razy

 #73  Wysłany: 2011-10-16, 19:35  


Lekarz onkolog był obecny w czasie podejmowania decyzji o operacji. O tym przynajmniej zapewniał mnie ostatnio lekarz prowadzący. Miał niby powiedzieć- skoro można operować, to trzeba operować. Chyba postaram się pojechać sama do jakiegoś onkologa prywatnie, tylko czy te wyniki, jakie mam coś mu pozwolą powiedzieć na temat rokowania u Taty. Jego samego na pewno nie namówię już na żadną kolejną wizytę lekarską.
_________________
Agnieszka
 
 
DumSpiro-Spero 
Administrator



Dołączyła: 19 Sty 2009
Posty: 7458
Pomogła: 3498 razy

 #74  Wysłany: 2011-10-16, 21:09  


tessa napisał/a:
Lekarz onkolog był obecny w czasie podejmowania decyzji o operacji. O tym przynajmniej zapewniał mnie ostatnio lekarz prowadzący.

Mam wrażenie, że ani lekarz onkolog nie widział dotąd pacjenta ani pacjent lekarza onkologa.
Obym się myliła.

tessa napisał/a:
Chyba postaram się pojechać sama do jakiegoś onkologa prywatnie, tylko czy te wyniki, jakie mam coś mu pozwolą powiedzieć na temat rokowania u Taty.

Nie pozwolą. Ta wizyta upewni Cię jednak o nieprawidłowościach i możliwych konsekwencjach braków tak istotnych informacji (powinnaś wiedzieć na czym stoisz bez cienia wątpliwości), liczę też na to, że onkolog podpowie co w tej sytuacji czynić - czy żądać od patomorfologa ponownej opinii (i jak do niego dotrzeć), czy też wypożyczyć materiał pooperacyjny w celu przebadania go przez inną pracownię patomorfologiczną.

tessa napisał/a:
Jego samego na pewno nie namówię już na żadną kolejną wizytę lekarską.

Lekarz onkolog (i żaden inny) nie będzie leczył pacjenta, którego nie zobaczy i nie zbada.
Na pierwszą wizytę jednak faktycznie możesz pójść sama - głownie w sprawie wyjaśnienia kwestii niepełnego raportu patomorfologicznego i wspólnego (wraz z onkologiem) zastanowienia się jak te braki uzupełnić.
_________________
pozdrawiam, DSS.
 
Katarzynka36 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 23 Cze 2010
Posty: 2253
Skąd: Poznań
Pomogła: 393 razy

 #75  Wysłany: 2011-10-16, 21:24  


Tesso,
DSS ma rację. To co patomorfolog napisał świadczy na korzyść Twojego taty, ale rzeczywiście wiele rzeczy nie zostało tam ujętych - faktycznie tylko kilka węzłów, nie ma wielkości guza i musi byc ile mm od linii cięcia. Więc może sie okazać, że pominięto coś bardzo ważnego. U nas wynik histopat. był też fatalnie opisany:( choć wielkośc guza była ujeta, podobnie jak przerzut do 1 węzła. Mimo tego napisano, ze mamy cechę N0, więc pojechałam osobiście do lekarki opisującej. Przyznała się do błędu...
ściskam:)
_________________
Katarzynka36
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group