Reoperacja wszystko wyjaśni czy doszło do zapalenia otrzewnej, bo takie powikłania mogą się właśnie pojawić po tego typu operacji. Mama była na miejscu, stan był monitorowany i w porę trafiła na blok. Teraz trzeba poczekać. Trzymam mocno kciuki aby wszystko się udało. Napisz jak już będzie po.
Pozdrawiam
Tyle szukaliśmy odpowiedniego szpitala-lekarza. A tu takie komplikacje. Oczywiście ryzyko jest zawsze. Jestem pod blokiem operacyjnym czekam na wiadomości. Przeraża nas to że mama może wyjechać ze stomią.
[ Dodano: 2015-03-05, 21:37 ]
I mam nadzieję że trafiła w dobre ręce. Bo operuje inny lekarz, naszego akurat nie ma
Mama po operacji. Poszło sprawnie. Nie doszło do nieszczelności zespolenia. Nie było zapalenia otrzewnej.
Płynu było bardzo mało i był czysty.
Była to podniedrożność i jednak została założona stomia Z tego co zrozumiałem, to tak profilaktycznie, bo mama ma osłabione te jelita. Stomia na ok 3 miesiące, a przywrócenie pracy jelit ma nie być bardzo rozległą operacją tylko przez mały otwór.
szczęście w nieszczęściu, że nie doszło do rozszczelnienia zespolenia. Tak, stomia jest założona czasowo. Później będzie zlikwidowana przez laparoskopowe wykonanie zespolenia.
Mama do południa czuła sie dobrze, ale znów pojawiły się silne bóle, dostała morfinę. Lekarz mówi że jelita są zmęczone troche leniwe bo mama tylko leży. Mówi że powinno się to ustabilizowac. Tylko ile można znosić ten ból. Jutro mama ma urodziny ja zresztą też oby nie bolało
My dalej w szpitalu, mama dostaje już jedzenie, martwi mnie i już nie mam siły bo co jakiś czas dostaje ataku bólu, lekarze przychodzą zalecają, albo morfine albo ketonal, lek rozkurczowy, troche przestaje i tak wkoło.
Bóle są takie same jak po pierwszej operacji, i przed drugą operacją. Tu zastanawiam się czy była konieczna, skoro ciągle się to powtarza. Poprawa jest jak mama odda gazy, ale rzadko może, i ciągle jej się odbija.
[ Dodano: 2015-03-09, 21:02 ]
Pielengniarka podejrzewa że mama wmawia sobie że ją boli. Sam nie wiem co myśleć.
Pielengniarka podejrzewa że mama wmawia sobie że ją boli. Sam nie wiem co myśleć.
Po operacjach w obrębie jamy brzusznej bardzo często dochodzi to przejściowego niedowładu jelit (tzw. leniwe jelita ). Zaburzona jest ich motoryka.
Wobec tego występuje ból związany z nadmiernym gromadzeniem się gazów w świetle jelit.
lodzianin88 napisał/a:
Poprawa jest jak mama odda gazy, ale rzadko może, i ciągle jej się odbija.
W wybranych przypadkach, na zlecenie lekarskie stosuje Polstygminę w zastrzykach oraz rozkurczowe i przeciwbólowe leki.
W oddziale podawałyśmy pacjentkom Polstygminę domięśniowo 1 raz dziennie. Pomagała.
Samej pacjentce dużo trudniej jest pozbyć się tego dokuczliwego problemu w ciągu pierwszych dni po zabiegu operacyjnym.
Nadmierna ilość gazów w tym okresie powodowana jest zwiększonym połykaniem powietrza podczas picia i jedzenia oraz sytuacjami stresogennymi.
Zaleca się pić przez słomkę, jeść powoli, starannie rozdrabniając pokarm w jamie ustnej.
Zobaczę jutro czy dostaje ten lek, może zasugeruje choć nie wiem czy wypada. Oby to był tylko stan przejściowy, tylko przykro patrzeć jak mama cierpi. Lekarz cos wspominał o wypisie do domu, nie wyobrażam sobie w takim stanie. Jutro jade na rozmowe z ordynatorem.
Ponoc mają mamie podać coś i mówić że to morfina, chcą zobaczyc czy mama nie wmawia sobie bólu. 0
Twoja mama miała operację cztery doby wstecz, wiem to z własnego doświadczenia, że to najbardziej kryzysowa doba po zabiegu, operacje brzuszne dają się mocno we znaki, przeszłam takowe trzy i wiem czym to pachnie, tak naprawdę to pełną piersią oddycha się po około miesiącu, pierwsze dwa tygodnie to jedno wielkie cierpienie, dziwię się eksperymentowi sprawdzającemu czy mama wmawia sobie ból, porozmawiaj jutro o tym z ordynatorem, zrób to grzecznie!
Tak zrobię, porozmawiam z ordynatorem. Oby jak najszybciej dochodziła do siebie. Boję się tylko że jak mama wyjdzie to bedzie brała dużo leków przeciwbólowych.
Dziękuję za szybką odpowiedź0
Mama jest pod opieką lekarzy i na pewno jak będzie coś niepokojącego to mamy nie wypiszą. Mój mąż też po operacji (wątroba) bardzo długo dochodził do siebie w czwartej dobie po operacji to nie wstawał z łóżka mimo, że kazali, nie dał rady nic przełknąć, wyglądał i czuł się masakrycznie, temperatura, wyciekający płyn z jamy brzusznej. Wszystko to trwało bardzo długo, miesiąc aż leżał po operacji w szpitalu i kolejne półtora miesiąca dogorywał w domu, dopiero po tym okresie zaczęło się stabilizować.
Spokojnie daj się mamie zregenerować, miała poważną operację, porozmawiaj z lekarzem jak to wszystko widzi i będziesz wiedział.
Co do bólu to niestety ale miałam podobne doświadczenie, że lekarze nie wierzyli, że boli a niestety bolało mimo leków.
Zobaczę jutro czy dostaje ten lek, może zasugeruje choć nie wiem czy wypada.
Zawsze wypada zapytać na przykład co sądzi na temat Polstygminy? Czy w Mamy przypadku by się sprawdziła?
Niezależnie od tego również są potrzebne leki przeciwbólowe i rozkurczające.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum