1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Rak jelita grubego z przerzutami do wątroby i płuc
Autor Wiadomość
sylwiaaaa 


Dołączyła: 11 Kwi 2015
Posty: 4

 #1  Wysłany: 2015-04-11, 19:16  Rak jelita grubego z przerzutami do wątroby i płuc


Witam

O tym że mama ma raka dowiedzielismy sie juz we wrzesniu ubieglego roku. Myslelismy ze mama pojdzie na operacje, wylonia jej stomie i po jakis 2 tygodniach wroci do domu. Jednak stalo sie inaczej. Dwa dni przed planowanym pojsciem na operacje mama trafila do szpitala z bolem brzucha i wymiotami. Nie byly to normalne wymioty(chodzi mi tu o tresc) wygladalo to jak jakis syrop. Po calym dniu na kroplowkach mama zadzwonila do mnie ze jedzie na operacje. Operacja trwala cala noc. Rano okazalo sie ze mama lezy na OIOMIE. Gdy lekarz mowil mi ze jest 50% na 50% ze mama przezyje czulam sie jakbym byla w jakims filmie, zastanawialam sie o czym on mowi?. Na tym oddziale mama spedzila 5,5 tygodnia gdzie byla operowana 5 razy. Byly rozne komplikacje. Mama gdy juz zaczela jesc wszystko zwracala.

Po tych 5 tygodniach mama trafila na oddzial chirurgi. Lekarz powiedzial nam ze pusc ja w takim stanie do domu w jakim trafila. Niestety nie dotrzymal slowa. Wypuscili mame nie chodzaca i odchudzona o 20kg. Uwazamy z bratem ze operacja byla wykonana za pozno ale wiadomo ze bawet jak bysmy wniesli sprawe do sadu to bysmy nie wygrali.

Gdy mama wychodzila lekarz prowadzacy kazal jak najszybciej skontaktowac sie z onkologiem. Po tygodniu pojechalysmy na wizyte. Onkolog gdy zobaczyl mame powiedzial ze jakby teraz podal jej chemie to by ja zabil. Przepisal Megalie na apetyt. Niby pomoglla ale po 2 tygodniach nawrocila depresja. Zapomnialam wspomniec ze dostawala leki antydepresyjne juz na OIOMIE. Przy wypisie lekarz powiedzial ze nie przepisuje zadnych lekow zeby nie obciazac watroby.
No i niestety mama w przeciagu 2 tygodni bardzo oslabla. Umowilam wizyte domowa psychiatry. Przepisala leki. Troche sie polepszylo ale nie na tyle zeby bylo dobrze. Mama w lutym kolejny raz trafila do szpitala. Dostala kroplowki z potasemi elektrolitami. Bylo super przez jakis czas. Tydzien rzed swietami znow trafila do szpitala. Po 4 dniach odeslali do domu. Tym razem zalecili hospicjum domowe. Teraz czekamy.

Ogolnie mame nic nie boli. Teraz opadla z sil, mowi ze bardzo boli dol plecow pomimo ze dostaje tabletki przeciw bolowe. Oczywicie mama porusza sie przy balkoniku, musze pomagac jej we wszystkich czynnosciach.
Wiem ze duzo jest takich watkow, moze ktos mial podobna sytucje? moze ktos cos moze doradzic? Pierwszyraz zmagamy sie z tak ciezka choroba. Mama nie dostawala i nie dostaje chemii.

Ciezko jest patrzec na bliska osobe ktora zabiera kazdego dnia tak okropna choroba.

Przepraszam jezeli kogos zdenerwuje kolejny taki temat. Po prostu nie wiemy co robic.
 
absenteeism 
Administrator



Dołączyła: 14 Paź 2009
Posty: 13332
Skąd: Łódź
Pomogła: 9431 razy

 #2  Wysłany: 2015-04-11, 19:22  


Jeśli oczekujesz od nas pomocy merytorycznej - zadaj konkretne pytania. Bo nawet nie bardzo wiemy w czym doradzić.
Jeśli chcesz się po prostu wygadać - daj znać, założymy ku temu odpowiedni wątek, nie ma problemu.
_________________
 
kasztanka 


Dołączyła: 30 Cze 2014
Posty: 64
Pomogła: 4 razy

 #3  Wysłany: 2015-04-11, 22:33  


Ciężko coś doradzić bez wyników.

Jeśli coś boli warto inaczej ustawić leki. Może poradnia leczenia bólu. Nie wiem jakie mama miała operacje.. z przerzutem do wątroby można walczyć w zależności od ilości ognisk. Odnośnie płuc. Macie pewność że przerzut? Jest jeszcze opieką palitywną bo chyba teraz tylko to już pozostało.

Każdy chorobę przyjmuje inaczej jeden godzi się i walczy a drugi nie godzi i nie skupia się na walce
Ściskam mocno.
 
marzena66 
MODERATOR



Dołączyła: 13 Lip 2014
Posty: 9836
Skąd: gdańsk
Pomogła: 1765 razy


 #4  Wysłany: 2015-04-12, 04:03  


sylwiaaaa,

W Waszym wypadku najszybciej trzeba załatwić dla mamy hospicjum domowe. Skierowanie dostaniecie od lekarza rodzinnego. Jeśli mama zostanie objęta opieką hospicyjną będziecie mieli pomoc lekarską/pielęgniarską i psychologiczną jeśli będziecie taka potrzeba. Zapewnią mamie leczenie przeciwbólowe czy też sprzęt typu materac przeciwodleżynowy czy inne ułatwiające funkcjonowanie. Załatwiaj jak najszybciej pomoc hospicjum.

pozdrawiam.
 
vioom 
PRZYJACIEL Forum



Dołączył: 18 Sty 2010
Posty: 1286
Pomógł: 1048 razy

 #5  Wysłany: 2015-04-12, 13:59  


Witaj,

Terminalną fazę jakiejkolwiek choroby (przede wszystkim choroby nowotworowej) powinien leczyć odpowiedni specjalista - tacy specjaliści pracują w hospicjum (także i najważniejsze hospicjum domowym, które nie odbiera możliwości codziennego kontaktu z chorym a umożliwia mu godne spędzenie czasu, który pozostał - bez bólu, bez zaburzeń psychiatrycznych, bez niepotrzebnego nikomu cierpienia).

Chciałbym także odnieść się do opisu leczenia chirurgicznego i pretensji do lekarza operatora i lekarza prowadzącego w tamtym czasie. Rozumiem, że trudno pogodzić się z całą sytuacją ale:
1. Każdy zabieg - od podania leku dożylnie do złożonej i rozległej operacji kardiochirurgicznej wiąże się z ryzykiem wystąpienia powikłań - w tym poważnych powikłań prowadzących nawet do śmierci. Ryzyko to przed operacją chora zaakceptowała podpisując odpowiednie dokumenty.
2. Leczenie chirurgiczne jest sztuką. Lekarze decydują o zakresie operacji praktycznie dopiero po jej rozpoczęciu. Nigdy przed operacją nie będą dokładnie znane warunki przeprowadzenia zabiegu - dlatego tak wiele czynników wpływa na ostateczny wynik leczenia chirurgicznego.
3. Twierdzisz, że operacja odbyła się za późno (na jakiej podstawie?) ale nie można tego zweryfikować bez żadnej dokumentacji medycznej.
4. Pojawiła się sugestia "podania do sądu" lekarza tj. jego oskarżenia (o błąd w sztuce? niedopełnienie obowiązków?). Przede wszystkim uważam, że podać do sądu można sam nowotwór ale wątpię, żeby wspomniany się tym przejął... Proponuję trochę rozważniej formułować oskarżenia.

Pozdrawiam serdecznie
_________________
www.rjforum.pl - Nowotwór jądra to nie wyrok! Masz wątpliwości? Dowiedz się więcej!
 
sylwiaaaa 


Dołączyła: 11 Kwi 2015
Posty: 4

 #6  Wysłany: 2015-04-12, 16:50  


Przepraszam jeżeli kogos uraziłam.

Jeżeli chodzi o pomoc to chciałam wiedzieć czy można mamie jeszcze jakoś pomóc?

Wynik badania histopatologicznego: " rak gruczołowy jelita grubego, owrzodziały, G3.
Naciek nowotworowy obejmuje błonę śluzowa, podsluzowa, miesniowa wlasciwa i podsurowicowkowa. Ogniskowo utkanie raka widoczne jest w odleglosci ponizej 1mm od blony surowiczej. Nie stwierdzono naciekania blony surowiczej. W malym naczyniu stwierdzono zator z komorek raka. Guz zostal wyciety w calosci z marginesami opisanymi ponizej. Jelito poza guzem bez zmian histoonkologicznych. Odcinek jelita od guza do kikuta I z cechami martwicy błony sluzowej i podsluzowej. W trzech z osmiu znalezionych wezlow chlonnych stwierdzono przerzuty raka. Ponadto widoczne jest satelitarne ognisko raka w takne tluszczowej. Zaawansowanie raka-pT3 N1b.
Obraz makroskopowy:
Esica o dlugosci 20 cm rozcieta na odcinku 3 cm w odlglosci 4,5cm od kikuta I. W odleglosci 8cm od kikuta I plaski guz obejmujacy caly obwod sciany oraz zwezajacy swiatlo jelita o wymiarach 3,5x2x2cm. Jelito na odcinku pomiedzy guzem a kikutem I o zielonkawo podbarwionej blonie sluzowej, wygladzonych faldach oraz obnizonej sprezystosci. Fragment krezki esicy o wymiarach 4x10x1,5cm.
Guz wnika w tanke tluszczowa oraz wydaje sie dochodzic do i naciekac surowicowke. Margines radialny 3,5cm."

wynik z dn 03.11.2014

29.12.2014r USG narzadow jamy brzusznej- watroba wystaje +1cm spod luku zebrowego niejednorodna z widoczna w prawym placie zmiana hyperechogheniczna o sr. 16mm. Pecherzyk zolciowy prawidlowej wielkosci bez zlogow i cech stanu zapalnego. drogi zolciowe nie poszerzone. PŻW szer. 5mm. Trzustka, sledziona prawidlowe. Polozenie, wielkosc obu nerek prawidlowe. pecherz moczowy pusty. Wolny plyn w obu jamach oplucnych. Przestrzen zaotrzewnowa bez odbic patologicznych. Aorta brzuszna nieposzerzona. Wniosek. Meta w watrobie.

Badania z pobytu w dn. 17.02.2015 - 20.02.2015
Elektrokardiografia z 12 lub wiecej odprowadzeniami(z opisem) RZM, HR=100/min, normogram, bez zmian odcinka ST-T.
Narzadow jamy brzusznej: Watroba powiekszona wystaje+ 1cm spod luku zebrowego. w obu platach widoczne liczne zmiany lite o charakterze meta(wiecej niz 10) o wym:w placie prawym 13-32mm, w placie lewym o sred 8mm. Pecherzyk zolciowy prawidlowej wielkosci bez zlogow i cech stanu zapalnego. Drogi zolciowe nie poszerzone. PŻW szer. 5mm. Trzustka, sledziona(wym. podl. 80mm) prawidlowe. Polozenie, wielkosc obu nerek prawidlowe. Obie nerki z zachowana struktura korowo-rdzeniowo bez cech zlogow i zastoju moczu. Wnioski. Meta watroby.
RTG klatki piersiowej: Klatka piersiowa AP
W P srodkowo-gornym polu obwodowo widoczne nieregularne zacienienie z przejasnieneim owalnym w gornej czesci, calosc okolo 33x37mm- naciek Tbc? Tu? inny charakter?
Nieco wzmozony rysunek przyoskrzelowy w dolnych polach, przy wyzej ustawionej P kopułe przepony. Poza tym miazsz plucny bez zageszczen zapalnych. Serce w granicach normy. Aorta miazdzycowa. Wneki o nieco poszerzonych naczyniach. Krazenie plucne wyrownane. Jamy oplucne wolne.
Leczenie: 0,9% NaCl, MgSO4, Poltram Combo, Ceftriaxon, KKCz, Aldacton, Diuver, Megalia, 20% Albuminy, Ciprinol, Lacidofil, Butapirazol, przetoczenie koncentratu krwinek czerwonych.

Morfologia krwi 31.03.2015
Leukocyty 14,5 tys/ul min:4 max: 10 H
Erytrocyty 4,00 mln/ul min:4,2 max:5,4 L
Hemoglobina 11,80 g/dl min:12 max:16 L
Hematokryt 35 % min:37 max:47 L
MCV 87 fl min:80 max:99 N
MCH 30 pg min:27 max:35 N
MCHC 34,1 g/dl min:32 max:37 N
plytki krwi 263 tys/ul min:150 max:450 N
Potas (surowica) 4,22 mmol/l min:3,5 max:5,1 N
Sod (surowica) 138,99 mmol/l min:136 max:145 N
Keratynina 0,77 mg/dl min:0,5 max:0,9 N
Przetoczenie koncentratu krwinek czerwonych.
Epikryzia:
Pacjentka lat 55 po operacji raka gruczolowego esicy z wylonieniem stomii i relaparotomii z powodu niedokrwienia jelit, z przerzutami do watroby, zdyskwalifikowana z leczenia onkologicznego , prowadzaca lozkowy tryb zycia, kachektyczna, z wywiadem depresji, zostala przyjeta z powodu postepujacego oslabniecia. przy przyjeciu stan ogolny sredni, w jamie ustnej naloty grzybicze. Bladosc powlok skornych, cechy odwodnienia, obrzeki konczyn dolnych. Tachykardia 100/min. W badaniach laboratoryjnych niedokrwistosc , podwyzszone parametry nerkowe, hipokalemia.

Mam nadzieje ze ten opis wystarczy.

Nam sie po prostu wydawalo ze za pozno zostala zrobiona ta operacja, niestety jestesmy tylko laikami. Sprawa nie trafila do sadu wiec nie ma o czym pisac. Najwazniejsze jest zdrowie mamy.

Na odpowiedz hospicjum wlasnie czekamy.

Mama wazy 40kg.

Teraz mowi ze ja boli watroba.

[ Dodano: 2015-04-13, 12:10 ]
Witam

czy ktoś może słyszał o plastrach przeciwbólowych z morfiną? Czy lekarz rodzinny może wypisać recepte na tego typu plastry?
 
kasztanka 


Dołączyła: 30 Cze 2014
Posty: 64
Pomogła: 4 razy

 #7  Wysłany: 2015-04-13, 12:35  


A próbowaliśmy radioterapie palitywna?

Mama ma kaszel duszności?

Konieczne jest podawanie morfiny? Macie leki rozpisane przez specjalistę? Mnie chirurg onkolog mówił żeby ininternista nie ustawial leków tylko są od tego specjaliści.

Tata do samego końca zażywał diclac przerzut do wątroby krezki i nadnercza :uuu: i rąk płuc. Dopiero w ostatniej dobie życia dostał morfine.
 
missy 
MODERATOR



Dołączyła: 05 Paź 2014
Posty: 5198
Skąd: Trójmiasto
Pomogła: 1336 razy


 #8  Wysłany: 2015-04-13, 13:41  


sylwiaaaa,
Pytasz o plastry przeciwbólowe - tak, są. Z buprenorfiną ( Transtec) lub z fentanylem ( Durogesic, Matrifen). Są różne dawki, plastry zmienia się co 72 godziny.
Czy Mamie nie pomaga już Poltram Combo czy też może dostawała to tylko w szpitalu? Czy obecnie macie jakikolwiek lek przeciwbólowy?
Lelarz rodzinny może przepisać plastry o ile ma u siebie specjalne druczki recept. Kiedy spodziewasz się odpowiedzi z hospicjum?
 
sylwiaaaa 


Dołączyła: 11 Kwi 2015
Posty: 4

 #9  Wysłany: 2015-04-13, 18:41  


kasztanka

nie próbowalismy tej terapi, nie ma mama dusznosci lekki kaszel. Dostała leki wychodząc ze szpitala.

missy

Bardzo dziekuje za odpowiedz. Miała przepisny ten Poltram ale po nim wymiotowala i nic nie pomagalo, teraz dostaje przeciwbólowe ale nic nie pomagają.

Leki przepisywali lekarze ze szpitala wiec chyba sie znaja nie wiem

[ Dodano: 2015-04-13, 19:42 ]
A jezeli chodzi o hospicum powiedzieli ze sie odezwa w tym tygodniu. Ciocia radzila zeby do nich zadzwonic, bo mama przestala jesc i malo pije
 
missy 
MODERATOR



Dołączyła: 05 Paź 2014
Posty: 5198
Skąd: Trójmiasto
Pomogła: 1336 razy


 #10  Wysłany: 2015-04-13, 20:15  


sylwiaaaa,
Czy Mama wymiotuje po niemal wszystkim co połknie, czy tylko ten Poltram tak działał?
A co teraz macie przeciwbólowego? I w jakiej dawce? Jeżeli to też nie działa to czasem warto zadzwonić po pogotowie, powiedzieć, że czekacie na przyjęcie do hospicjum, ale póki co potrzebna jest szybka ulga w bólu - czasem Pyralgina dożylna lub Ketonal potrafią skutecznie pomóc.
A jutro dzwońcie do hospicjum i proście o przyspieszenie pomocy, bo objawy, które opisujesz, nie wyglądają dobrze. Przykro mi :-(
 
Małgosia81 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 23 Paź 2011
Posty: 791
Skąd: Świętokrzyskie
Pomogła: 97 razy

 #11  Wysłany: 2015-04-13, 21:16  


sylwiaaaa mama była w podobnej sytuacji w wielką sobotę. Nic nie jadła i piła wszystko zwracała. Na pogotowiu podano dożylnie przeciwbólowy Ketonal i przeciwwymiotne pomogło na 1 dzień, w poniedziałek od nowa i leki nie pomogły. W środę zawiozłam mamę do szpitala po konsultacji z doktorem chemikiem i pierwszego kontaktu (od którego dostała przeciwwymiotne czopki). W szpitalu podano płyny, przeciwbólowe i przeciwwymiotne, mama ma niskie leukocyty i białko (szczegóły w moim wątku), od trzech dni je i nie ma odruchów wymiotnych, podają Poltram domięśniowo i przeciwwymiotny dożylny- jest stabilnie ma zachciewajki i je.Myślałam że to już koniec, a jednak lekarz lekarzowi nie równy, lekarz z hospicjum domowego zapewne zna leki które mogą mamie uśmierzyć ból i wymioty, pytaj, konsultuj nie pozwól mamie cierpieć. Słonko jesteśmy w podobnej sytuacji i doskonale cie rozumiem jak coś pisz na priv.
 
sylwiaaaa 


Dołączyła: 11 Kwi 2015
Posty: 4

 #12  Wysłany: 2015-04-14, 14:04  


missy

akurat tylko po poltarm. Teraz mamy Doreta 75mg +650mg ale tez nic nie pomagały. Wczoraj juz mialam dzwonic po pogotowie. Już dzisiaj rano byłam w hospicjum i przyjechali. Lekarz przepisał plastry te przeciw bólowe bez żadnego problemu, teraz mama ma kroplowke taka nawadniajaca.

Małgosia81

Dziekuję tez jestem z Toba i ze wszystkimi którzy zmagaja sie z tym okropna choroba. Wlasnie jade wykupic leki. Mam nadzieje ze pomoga.

Bardzo dziekuje wszystkim. Dobrze ze jest takie miejsce jak to forum.
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group