_________________ "To jednak idzie o miłość, o życie, o dobro, o światłość, o pokój i tak dalej i tak dalej, i niedobrze, niedobrze jest z tym na planecie, słabo z tym jest, ale o to idzie, o to się trzeba bić."
_________________ "To jednak idzie o miłość, o życie, o dobro, o światłość, o pokój i tak dalej i tak dalej, i niedobrze, niedobrze jest z tym na planecie, słabo z tym jest, ale o to idzie, o to się trzeba bić."
Jesteś facetem, a dla rodzaju męskiego to trudna próba, więc się dobrze zastanów jeżeli nie jesteś zdolny do spełnienia tych warunków to nie rób tego bo jej zaszkodzisz i jeszcze bardziej zepsujesz stosunki.
W momencie jakieś nieprzyjemnej odzywki zapytaj "dlaczego to robisz" i nie pozwól jej wykręcić się sianem, cały czas trzeba drążyć, a dlaczego, a po co, co byś chciała. Ona musi te wszystkie pretensje wykrzyczeć. Teraz uwaga - nie robisz tego żeby się cokolwiek dowiedzieć bo z grubsza wiadomo, nie może pogodzić się z otaczającą rzeczywistością, robisz to dla niej żeby głośno nazwała swoje emocje i zdała sobie z nich sprawę. W trakcie tej "sterowanej awantury" w żaden sposób nie oceniasz tego co mówi, nie wyjaśniasz, nie usprawiedliwiasz, nie krytykujesz. Na końcu jedynym podsumowaniem powinno być "dobrze czasami powiedzieć coś wprost" i nic więcej. Po czymś takim ona powinna na trochę przycichnąć (będzie jej głupio) i przekona się że z ojcem można "podyskutować" i niekoniecznie musi się to skończyć odsądzeniem od czci i wiary.
A tak ogólnie to przecież bardzo ciężka próba dla Was wszystkich, nerwy wszystkich napięte do ostatnich granic. Trzymaj się
Choroba żony ma bardzo mały wpływ na zachowanie się córek.... zresztą nie mam już ochoty o tym pisać. Wiem tylko tyle, że za zachowanie obecne córek odpowiada beznadziejne "wychowywanie żony" według analizy psychologicznej z poradni dla dzieci i młodzieży. Według psycholog, tylko żona może coś zmienić.....ale nie chcę bo wygodnie...dla niej...
_________________ Kochana Żona [*] 2012-04-12 godz 9:30 Spoczywaj w Pokoju. Mimo wszystko, życie jest piękne....
Oj... po tym co piszesz, można wywnioskować, że choroba żony ma wpływ na córki, a przede wszystkim na Ciebie... Musisz się wziąć w garść. To na Tobie spoczywa teraz największa odpowiedzialność za trzymanie rodziny w kupie. Żona ma chyba inny problem, a Ty to powinieneś zrozumieć. Bardzo ważne jest, by miała w Tobie wsparcie, a nie wroga. Wiem, że łatwo nie jest, ale jesteś facetem i dasz radę.
_________________ Każdy ma swoje walety i zady
THINK BEFORE YOU SAY SOMETHING STUPID
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum