Nie, Ty nie masz mamy leczyć, Ty masz czuwać żeby niczego nie przegapić, obserwować i informować o wszystkim lekarza z hospicjum.
U onkologa jest leczenie paliatywne, czyli jest mama jeszcze ich pacjentką, zlecają badania ale stan mamy powinien kontrolować lekarz z hospicjum, to On/Ona zajmuje się leczeniem objawowym u mamy.
kobra napisał/a:
.Pani doktor na to ,że ona nie chce narzucać swego zdania :(:(:(
Można to dwojako tłumaczyć, że rzeczywiście, nie chciała Wam narzucać swojego zdania/oceny żebyście się nie podłamały, że może to oznaczać bliski koniec, że odbiera Wam szansę, nie daje nadziei i dlatego wolała żebyś sama zdecydowała. Druga sprawa to widzimy sami stan naszego chorego i mimo naszej walki o najbliższa osobę musimy wiedzieć kiedy to wszystko przerwać, te kolejne badania, te kolejne wizyty u lekarza, bo one już nic nie wniosę nowego, to są już tylko bardziej badania dla ciekawości niż do leczenia. Może lekarce chodziło o to żebyś sama zrozumiała, że czas już dać mamie spokój, że już tylko powinna być pod opieką hospicjum, że już czas tylko dla mamy wraz z rodziną.
Ja słowa pani doktor rozumiem. A czy podczas wizyt z hospicjum pytałaś lekarza/pielęgniarkę o szczerą ocenę mamy stanu?
U nas stan słaby stabilny -używając fachowych opisów .
Mama jest leżąca , czasem uda mi się ją namówić aby z pomocą usiadła ( wytrzymuje z 5 min max) .Mam jest opieluchowana ,aczkolwiek w przypadku siku woła o basenik .Na szczęście udało się ustabilizować cukier dziś był 92 .
Zaniepokoiła mnie dziś zimna stopa mamy (prawa) .. pół dnia ją masuję i rozgrzewam teraz , termofor położyłam na niej by się nagrzała .Druga rzecz to takie małe plamki na brzuchu i piersiach ,jutro pokażę lekarce .Takie ciemne bordowe są te kropki ...
Mama ma apetyt , zjada małe porcje posiłków .Często mówi ,że już ma dość tego czekania , prób siadania .... jest zmęczona .
Ja czasem się zastanawiam ,czy nie za bardzo żyję chorobą mamy ... znacie to uczucie ,tkwimy w stanie przygnębienia ,zmian pieluch ,złych nastrojów chorego .... czasem jest bardzo spięta nie umiem skupić się na innych sprawach ..... ale nie żalę się ,nie wyobrażam sobie by mogłobyć inaczej .
[ Dodano: 2017-10-03, 15:09 ]
Marzena66 pytałam o stan mamy -powiedział ,że jest ciężki .
Ale jak tak z nią jestem non stop ,to tracę ostrość widzenia i odbierania sygnałów...wydaje mi się ,że mam nazbiera sił i ..będzie lepiej.
Dzisiaj też zauważyłam pod biustem odparzenie -posmarowałam sudocremem ,czy znacie inny preparat na odparzenia
.Druga rzecz to takie małe plamki na brzuchu i piersiach ,jutro pokażę lekarce
Pokaż lekarce ale mogą to być i sprawy krążenia albo jakiś wewnętrzny organ trzustka, wątroba odmawia posłuszeństwa.
kobra napisał/a:
Często mówi ,że już ma dość tego czekania , prób siadania .... jest zmęczona .
Ja już bym mamie odpuściła wszystko, jak chce leżeć niech leży, jak będzie chciała żeby Ją podnieść sama poprosi, dla Niej wszystko już jest ogromnym wysiłkiem.
kobra napisał/a:
pod biustem odparzenie -posmarowałam sudocremem ,czy znacie inny preparat na odparzenia
Sudocrem nie jest dobry ani na odparzenia ani na odleżyny. Może być Granuflex opatrunek hydrokoloidowy, Opatrunki hydrożelowe AQUA-GEL.
kobra napisał/a:
Ja czasem się zastanawiam ,czy nie za bardzo żyję chorobą mamy ... znacie to uczucie
Znamy niestety. To nie da się podczas tak ciężkiej choroby, tak bliskiej osoby żyć inaczej. Prawie każdy z nas zmienia w czasie choroby wszystko w swoim życiu, wszystko ulega przewartościowaniu, sprawy stają się ważne, mniej ważne i takie, które zostawiamy na kiedyś, wszystko toczy się koło osoby chorej, to raczej normalne, trudny i ciężki to czas ale musimy być a jak nie musimy to powinniśmy, chcemy, jesteśmy tym naszym najbliższym bardzo potrzebni. Cierpimy i my.
Marzena66 dziękuję za wskazówki, jutro udam się do apteki albo sklepu medycznego.Mamy też wizytę lekarki z hospicjum ,ma podejść też pielęgniarka podłączyć kroplówkę z wodą ,bo mama mało pije.Te kroplówki to troszkę masakra ...lecą ponad 5 godzin ostatnio 7 i jeszcze się zatykają ..no ale jutro kolejna próba.
.. nie dokładnie się wyraziłam .Masakra dla mamy , bo jej przeszkadza weflon , czuje duży dyskomfort .Mama jest z tych osób nie lubiących ,żadnych znaków zakazów itp. .... od razu zaczyna się wiercić .
No ale nawodnienie ważna rzecz więc jutro kolejna próba .
Marzena66 dziękuje
Jak tylko wydaje nami się ,że jest stabilnie ze zdrowiem u mamy ...to coś się dzieje. Dziś przyszedł rano kolejny potężny napad padaczki :( Dałam mamie wlewkę ....To co coś nieopisanie bezwzględnego móc trzymać ją tylko za rękę i głaskać ,uspokajać ,że zaraz przejdzie ....
Koniec tej choroby jest taki okrutny dla mamy , napady padaczki , całkowita zależność od nas ( karmienie ,toaleta , zmiana pozycji ....) .
Ponieważ po ataku była tak zmeczona ,że nie mogła połknąć tabletek ,przyjechała pielęgniarka i dała zastrzyk + kroplówkę nawadniającą ...vo mama mało pije ostatnio .
Moja wojowniczka ma dość .... a ja odczuwam bezradność :(:(
Moja wojowniczka ma dość .... a ja odczuwam bezradność :(:(
Bardzo mi przykro, zgadzam się z Marzeną - tak nie powinno być. Rozumiem też twoje uczucia - bezsilość w sytuacji gdy chcielibyśmy tak bardzo pomóc po prostu nas rozkłada...
Uściski. Pozdrawiam serdecznie
_________________ Niech nasza nadzieja będzie większa od wszystkiego, co się tej nadziei może sprzeciwiać.
Ola Olka ,Marzena 66 dziękuję za słowo wsparcia.Dzisiejszy dzień przyniósł złość,mama krzyczy na nas ,buntuje się.....mówi ,ze już nic nie musi i chce umrzeć......
Nie wiem chyba tylko Relanium Mogę jej podać Strasznie mi przykro
Nie wiem chyba tylko Relanium Mogę jej podać Strasznie mi przykro
Jeżeli lekarz przepisał Relanium to w takich stanach jak najbardziej wskazane, bo i mama się męczy i denerwuje a może to wtedy wywołać atak padaczki i Ty się stresujesz, że zaraz coś nastąpi złego.
kobra,
Może zbliża się mamy czas, nie wiem, chory w tym ostatnim stadium choroby nie chce jeść, nie chce pić a Wy nie zmuszajcie, nie dawajcie mamie już kroplówek bo jeśli to zbliżający się koniec to tylko mamie dostarczacie dodatkowego cierpienia. A jakaś morfologia była ostatnio robiona, nic w tej kwestii się nie dzieje?
kobra napisał/a:
mama nie chce rozmawiać,jest bardzo nerwowa
Jak nie chce rozmawiać to znaczy, że nie ma siły i też nie trzeba do tego zmuszać, jak będzie chciała sama podejmie temat. Jak jest nerwowa to może trzeba to Relanium znowu wdrożyć na stałe.
Dzisiaj u mamy była p.doktor ...od dwóch dni mamy stan jest jakby w letargu...śpi,woła nie może znaleźć miejsca.
dwie noce bezsenne za nami, mamie prawie nie pije,nie je ...
Spytałam się czy mama odchodzi....to dziwne ale człowiek wciąż ma nadzieję.Mama odchodzi a ja czuję jak bym się miała zaraz rozpaść .Tracę ją ,nie chcę się z tym pogodzić.
Czuję teraz jednak ,że już czas aby jej cierpienia się skończyły ....widzę na jej twarzy bezsilność i zmęczenie.
Dzisiaj nie przyjęła ,żadnych leków,dostała plaster przeciw bólowy ,jutro przyjdzie pielęgniarka zrobić zastrzyki (dexametazon,relanium ) ...ewentualnie kroplówka.
Kobra, mama nie potrzebuje już ani jedzenia, ani picia. Organizm przygotowuje się do odejścia. Powoli ustają funkcje życiowe. Musisz się z tym pogodzić. To już nie jest życie, to tylko cierpienie. Życzę ci dużo sił w tym trudnym okresie. Wiem, jakie to ciężkie.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum