Jesteśmy po kontroli i BAC. Na szczęście zrobili tego samego dnia co wizyta kontrolna. Dziś dzwonili z wynikiem BAĆ. Nic złego w biobsji nie wykazało ale trzeba kontrolować ten węzeł chlonny. Wiem że bać nie daję 100 proc pewności. Matmy kontrolę w grudniu dopiero a USG pewnie w styczniu będzie. Czy to nie jest za późno? Może prywatnie USG bądź tomografie zrobić prędzej?
Tata skarży się na ból Ucha. Jest to rozrywajacy ból który trwa krótko i ustepuje. Nic więcej go nie boli. Od trzech dni nakrapia sobie ucho lekiem przeciw zapalnym i przeciwbólowe. Niestety ból nie mija. Nigdzie nie promieniuje ból. Martwię się bo to ucho po stronie prawej tak jak był zlokalizowany nowotwór. Wizyta u laryngologa za dwa tygodnie. Nie wiem czy przyspieszyć tą wizytę. Ostatnio na kontroli miesiąc temu wszystko było w porządku.
Agnieszka88,
Ja tylko mogę podejrzewać, że nie jest to jakiś lokalny stan zapalny skoro ból nie znika ani nie maleje po leku ( krople).
Być może to jakieś późne powikłanie pooperacyjne, uszkodzenie któregoś z nerwów ze splotu szyjnego? Cała ta okolica ( szyja, głowa) jest bardzo bogato i gęsto unerwiona a miejsce uszkodzenia może być w zupełnie innej lokalizacji niż miejsce występowania bólu.
Nie wiem, bardzo mi przykro. Mam tylko nadzieję, że dla laryngologa będzie to coś oczywistego.
W wigilię tacie wyrosł guz. Pojawił się spory obrzęk (twardy) który przestawił otwór tracheostomii. Dopiero Po św mogliśmy coś zrobić. Okazało się że to spory ropień i stan zapalny. Antybiotyk nie pomógł. Ropień zmalał, obrzęk minimalnie zmniejszył się. Pobrali posiew i wynik ujemny na bakterie. Niestety od początku podejrzewam wznowe. W poniedziałek mamy rezonans na onkologii. Przez przerwę św to bardzo długo wszystko trwa
Boję się że pozostanie tylko leczenie paliatywne. Tata nie był jeszcze naświetlany ale to wszystko strasznie wygląda.
Zgadzam się, że to wszystko wygląda niepokojąco.
Jak tata się czuje, czy ten obrzęk/guz daje już jakieś wyraźne dolegliwości? Utrudnia funkcjonowanie tracheostomii?
Czy oprócz rezonansu jest też zaplanowana wizyta u lekarza czy taka się może już odbyła? Rozumiem, że październiku na wiz.kontrolnej tracheostomia była oglądana?
Tata obolaly. Boli go prawy obojczyk. Ten guz przesunął otwór. Ale czyszczenie rurki nie jest utrudnione. W dniu rezonansu mamy wizytę u lekarza na onkologii i pokieruja co dalej. Ostatnia wizyta przed wystąpieniem tych wszystkich objawów była w listopadzie i wszystko było w porządku. Dlatego lekarz jak widział ten ropień wykluczył wznowe bo za szybko to coś urosło.
Ja licze się z tym że to wznowa. Tylko najbardziej boję się że nie będą chcieli jej leczyć
Wznowy się leczy - wszystko zależy od umiejscowienia, rozległości, poprzedniego leczenia i stanu ogólnego pacjenta.
Ale na razie nie ma co wybiegać aż tak do przodu. Infekcje wokół tracheo i ropnie to niestety jedne z możliwych późnych powikłań po takiej operacji jaką przeszedł tata.
Mamy wznowe. Bardzo dużą. Opis rezonansu jest bardzo skromny. Nie opisuje jakie struktury nacieka rak. Na konsylium radiolog ma sam sobie spr i wtedy zdecydować czy jest operacyjny.
Jeżeli stwierdza, że guz nie jest operacyjny czy są jakiekolwiek metody aby zmniejszyć guz aby był operacyjny?
Tata ma tylko podejrzane węzły chłonne podbrodkowe. Nie wiemy czy są odległe przerzuty. Tata też nie był jeszcze napromieniowany.
Wznowa jest bardzo duża - co to znaczy? To wniosek opisujacego radiologa? Ty piszesz o podejrzanych węzłach czyli nie ma stwierdzenia, że są patologicznie zmienione?
Trudno sie odnieść do tak enigmatycznego opisu.
[ Dodano: 2021-01-31, 16:27 ]
Na prawo i do tyłu od otworu tracheostomijnego rozległa guzowata zmiana 71/61/88 mm- silnie ogranicza dyfuzję
Cześć krtaniowa gardła przemieszczona przez masę Tu z pogrubialymi ścianami do 9mm maciek na dl ok 6cm wzdłuż wznowy.
Podbrodkowo podejrzane węzły chłonne do 10mm
Czy w październiku/listopadzie na kontroli tata był badany endoskopowo, tzn. fiberoskopem? Czy wyłącznie „ogólne” oględziny?
I, jak dobrze rozumiem, obecny rezonans to pierwsze badanie obrazowe od czasu operacji?
Opisana zmiana guzowata jest faktycznie b.duża. Część krtaniowa gardła jest ograniczona od przodu przez krtań ( której tata już nie ma) i przez przełyk z tyłu - tak to wygląda anatomicznie ( ogólnie). Czy tata ma jakiekolwiek trudności z przełykaniem?
Nie wypowiem się jednoznacznie na temat leczenia bo o tym zadecyduje lekarz w oparciu o pełne wyniki i stan pacjenta. Powtórna operacja byłaby zapewne i niezwykle trudna jak i oznaczałaby spore okaleczenie, nie wiem czy jest naciek na przełyk.
Niewykluczone, że możliwe będzie naświetlanie - samodzielne bądź w połączeniu z chemioterapią.
Jeżeli operacja albo RTH radykalna zostałyby uznane za potencjalnie możliwe, np. po wstępnej chemioterapii, to najpierw trzeba zrobić PET - zasięg aktywnej choroby musi być dokładnie określony.
Kiedy konsylium?
Konsylium mamy w środę. Tata ma już pewne problemy z przelykaniem. Ale miękkie jedzenie bez problemu. Także tabletki może połykać.
Dziś w szpitalu u Biziela stwierdzili że nie operacyjny guz jest. Również dopiero teraz stwierdzili że tata miał mieć radioterapia pooperacyjna. Że głównie tutaj popełnili błąd.
Trudno to skomentować...
Jeżeli w kwestii radioterapii lekarze kierowali się klasyfikacją pooperacyjną T2N0 to wg zaleceń PTOK faktycznie nie ma do niej wskazań. Natomiast klasyfikacja opierająca się na przedoperacyjnej TK ( T1N1) lub na ocenie chirurga ( T3N1) zdecydowanie wymagałaby zastosowania leczenia uzupełniajacego.
Nie jestem w stanie ocenić gdzie pojawiła się niezgodność. Zresztą teraz to nie o moją ocenę chodzi.
Przyznam, że dla mnie przede wszystkim zaskakujący był brak kontrolnych badań obrazowych po operacji, zwłaszcza w sytuacji zaobserwowania podejrzanego węzła i wykonania BAC. Tak duża wznowa miejscowa nie pojawiła się z dnia na dzień.
Missy, dokładnie - dziwne, że nie było badań kontrolnych. Ja po operacji też miałam jednego węzła "podejrzanego" i lekarze zalecili wzmożoną kontrolę - MR, TK, USG szyi.
Mój guz też teoretycznie był nieopercyjny i powinien być potraktowany chemią i radioterapią, jednak przy pierwszym raku wyczerpałam limit radioterapii i trzeba było ciąć. Z doświadczenia wiem, że tego typu operacji - bardziej skomplikowanych podejmują się w Gliwicach.
Ja konsultowałam się z kilkoma ośrodkami i to właśnie IO w Gliwicach wyszło z najlepszą propozycją. Może warto się skonsultować np. z prof. Maciejewskim?
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum