Pod koniec kwietnia 2014r., przy goleniu znalazłem nierówność na szyi i od tego czasu rozpoczął się nowy etap w moim życiu.
1. 20.04. 2014 -badanie USG
Wynik hypoechogenny lity guzek o wym. 28x26x25mm V=10ml.
2. 14.05.2014 - biopsja
Wynik: Rozmaz bogatokomórkowy, widoczne są liczne grupy, płaty i układy syncytialne tyreocytów z obecnością grovingu oraz inkluzjami wewnątrzjądrowymi, nadto obecnych atypowych komórkach olbrzymich wielojądrowych. Całość obrazu przemawia za: carcinoma papillare glandulae thyreoideae typ VI wg. Bethesda
3. 12 czerwca 2014 - termin wizyty w Zakładzie medycyny Nuklearnej i Endokrynologii onkologicznej w Gliwicach.
Mam pytania, do osób, które były w Gliwicach.
Mam powiedziane, że mam być o o 7-8 rano. Jak wygląda pierwsza wizyta? Czy wszyscy, którzy mają termin na ten dzień też przychodzą na jedną godzinę i czekają przez pół dnia?
Jak długo czeka się na operację?
Wizyta w Gliwicach faktycznie może Ci zająć pół dnia (lub nawet więcej).
Weź ze sobą wszystkie posiadane wyniki badań oraz tzw. "szkiełka" z biopsji (bo jak rozumiem nie była ona wykonywana w Gliwicach).
Na operację w IO w Gliwicach czeka się różnie (2 tyg. do 7 mies.) i jest to uzależnione od wielu czynników, więc trudno tu gdybać.
Pozdrawiam
Dzięki Pablo za informacje. Po powrocie napiszę co i jak.
Czy Wy też mieliście takie uczucie jak dowiedzieliście się o swojej chorobie, że cały świat jakby trochę zwolnił i nie wszystkie rzeczy już są takie ważne?
Ja miałem być na godz 9 rano, przyjechałem o godz. 8 pani w rejestracij kazała mi czekać do 9 i dopiero mnie zarejestrowała. Potem po dwugodzinnym oczekiwaniu pielęgniarka przeprowadziła wywiad na parterze, następnie zaprowadziła mnie na pierwsze piętro pod gabinet lekarski, znowu kilka godzin oczekiwania, 5 minut wizyty i do domu. Musisz być bardzo cierpliwy.
Damp napisał/a:
Mam powiedziane, że mam być o o 7-8 rano. Jak wygląda pierwsza wizyta? Czy wszyscy, którzy mają termin na ten dzień też przychodzą na jedną godzinę i czekają przez pół dnia?
Tak jest! Cierpliwość to dobre rozwiązanie, tym bardziej, że pacjenci z karetek maja pierwszeństwo i trzeba to zrozumieć. Książka to dobry pomysł, tylko czy uda Ci się na niej skupić? Ja na wizycie pierwszorazowej byłem podenerwowany jak pierwszak na rozpoczęciu roku szkolnego ;-) i nie mogłem się na niczym skupić. Za to teraz wizyta w Gliwicach = conajmniej pół książki "do przodu" :-)
Co do zmiany spojrzenia na życie, po poznaniu diagnozy to można by niejedną ksiażkę napisać. Świat faktycznie jakby zwalnia i niektóre sprawy staja się wazniejsze, a inne nie wydaja sie już tak istotne. Jednak z drugiej strony, w miarę upływu czasu od diagnozy, powrotu do zdrowia lub przynajmniej stabilizacji choroby, człowiek znowu daje się wciągnąć w wir codzienności; jednak nigdy już nie jest tak samo jak było przed diagnozą.
Pozdrawiam i trzymam kciuki!
P.S.
Rozwinę Ci dywany na powitanie; będę w Gliwicach jutro
cześć Damp, chciałam Cię tylko pocieszyć, że ja 3 lata temu także zmierzyłam się z tą informacją o posiadaniu raka tarczycy (brodawkowaty wersja pęcherzykowaty 2 cm), z ta różnicą, że się nie goliłam (po szyi).
Przeszłam operację wycięcia tarczycy, jod, hormony, strachy..., bla bla bla...
A teraz minęło 3 lata, jestem zdrowa, czego i Tobie życzę.
Dołączam do grupy tych co twierdzą, ze rak tarczycy to wersja demo tej choroby i że każdy lekarz gdyby miał wybrać sobie raka na którego zachoruje wybrałby właśnie naszego.
Oczywiście czujnym trzeba być i przeprowadzać diagnostykę lecz nie czynić z choroby centrum życia (nie zamartwiać się), gdy stan naszego zdrowia i tej jednostki chorobowej nie odpowiada grozie sytuacji.
Nie warto, szkoda emocji.
wiola
Dzięki za miłe słowa. Stwierdzenie "demo choroby" bardzo mi się spodobało.
Dzisiaj byłem CO w Gliwicach na pierwszej wizycie. Przygotowany byłem na dłuższe oczekiwanie, a tu ku mojemu zdziwieniu "pierwszaki" było obsługiwane bez kolejki.
A cała wizyta przebiegła dość sprawnie patrząc na liczbę ludzi i tak:
7:20 byłem zarejestrowany
8:00 Wywiad lekarski
9:00 Badanie usg i konsultacja lekarska.
Wg dr Z. Wygody guzek powiększył się o 3 mm. Poproszono mnie o przekazanie szkiełek do konsultacji w I.O.
Następny termin wizyty 31.07.2014. Powiedziano mi, że w tym terminie ustalony będzie termin operacji.
Ps.
Pablo widzę, że się postarałeś i zamiast dywanu ułożyłeś chodnik z czerwonej kostki do samego wejścia. Duże piwko dla Ciebie.
Dzisiaj byłem CO w Gliwicach na pierwszej wizycie. Przygotowany byłem na dłuższe oczekiwanie, a tu ku mojemu zdziwieniu "pierwszaki" było obsługiwane bez kolejki.
Czyżby reformy naszego "kochanego" ministra zaczeły działać, chyba że to ktoś z instytutu wpadł na taki pomysł. Bo ja przy każdej wizycie w Gliwicach spędzam tam pół dnia. Ciekawe ile będzie trwała twoja następna wizyta.
Mam pytanie odnośnie lekarza onkologa prowadzącego.
Czy podczas pobytu w Gliwicach będzie przydzielony mi konkretny lekarz prowadzący, który będzie prowadził mnie również po operacji? Czy szukać kogoś na własną rękę?
Ostatnio mój "obcy" chyba daje znać o sobie. Cały czas czuje ucisk po prawej stronie szyi i dziwnie "piszczy" mi w głowie (można to porównać z dźwiękiem jakie dawały stare telewizory kineskopowe podczas włączania).
Czy podczas pobytu w Gliwicach będzie przydzielony mi konkretny lekarz prowadzący, który będzie prowadził mnie również po operacji? Czy szukać kogoś na własną rękę?
Właściwie powinno to wyglądać w ten sposób, że jeden lekarz prowadzi całą diagnostykę i leczenie,
co jest o tyle dobre, że pozwala mu to mieć najlepsze rozeznanie w Twojej sytuacji.
W praktyce bywa z tym różnie, często spotyka się opinie forumowiczów, że podczas kolejnych wizyt bywają różni lekarze,
co może wynikać np. z nieobecności prowadzącego i doraźnych zastępstw, a może i z innych przyczyn.
Nie wiem, jak wygląda możliwość samodzielnego wyboru lekarza prowadzącego w konkretnym takim czy innym szpitalu.
_________________ Solve calceamentum de pedibus tuis: locus enim, in quo stas, terra sancta est [Ex: 3, 5]
Czy podczas pobytu w Gliwicach będzie przydzielony mi konkretny lekarz prowadzący, który będzie prowadził mnie również po operacji?
W Gliwicach diagnostykę i potem leczenie prowadzi ten sam lekarz, u mnie było akurat dwóch ponieważ lekarz prowadzący był na urlopie co trochę skomplikowało sytuację.
Po leczeniu w trakcie wizyt kontrolnych już bywa różnie.
Od kilku dni czułem ucisk w gardle. Poszedłem więc dzisiaj do endokrynologa i otrzymałem następujący wynik:
"W USG - tarczyca powiększona w zakresie PP - guz 35x27x24mm - jak do tej pory hipoechogeniczny. Po stronie prawej, wzdłuż naczyń szyjnych stwierdzono obecność patologicznych węzłów chłonnych -3."
Na zdjęciach widać guzki o wymiarach 10.6x4.2mm, 14.7x7.5mm, 5.7x2.6 mm.
Od 30 kwietnia miałem robione USG 3 razy przez różnych lekarzy (w tym 12.06.2014 również w CO w Gliwicach). Za każdym razem wyniki pokazywały brak zmian w węzłach chłonnych. Trochę mnie dziwi, że na przestrzeni dwóch tygodni zrobiły się takie zmiany. Czy jest to możliwe, czy lekarze coś wcześniej przeoczyli?
W zaleceniach mam napisane, że należy przyspieszyć diagnostykę i leczenie z uwagi na pojawienie się niewidocznych wcześniej patologicznych zmian w węzłach chłonnych.
Termin konsultacji mam w Gliwicach na 31 lipca 2014.
Czy przerabiał ktoś z Was przyspieszenie terminu konsultacji w Gliwicach?
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum