Zastanawiałam się jak poprawnie powinnam napisać-przebaczenie czy wybaczenie?Ewentualnie moderator poprawi.
Tak czytam te wypowiedzi tych,którzy mają chorych w rodzinie.Ba,sami sie opiekują takim chorym.
To chyba nie jest takie proste wszystko.Myslę o emocjach.
Bo,dobrze jeśli obecnie chory,szczególnie już terminalnie miał dobre relacje ze swoją żoną,mężem,dzieckiem wtedy,gdy był jeszcze zdrowy.
Gorzej jak było inaczej-niewierny mąż,apodyktyczna babcia,alkoholik itp.Po prostu ta osoba dała mocno w kość swojemu bliskiemu,który teraz opiekuje się nim.Przykład z mojego podwórka-żona,która odsunęła męża od dzieci (wiecie taka ,która wszystko wie i zrobi najlepiej i bywa od łoża też),chora i teraz co?Został jej mąż,którym targają różne emocje.
Drugi przykład z mojego otoczenia-chory lat 85 wg mojej oceny faktycznie nieciekawy Człowiek.Marnie traktował żonę,już nie żyje,swoją przybraną córkę molestował seksualnie,zresztą nawet mnie jako młodą dziewczynę zaczepiał,ale rodzice bardzo prędko zauważyli i znajomość została zerwana.Jak zachorował na raka wargi,został się sam w swoim domu.Na koniec trafił do hospicjum,tam umarł.I bije się w piersi,nie umiałam mu wspólczuć.
Ostatnio byłam na spotkaniu z psychologiem(uniwersytet III Wieku)tam była mowa o wybaczaniu.Ze przynosi ulgę,ukojenie,szczególnie w sytuacji,gdy ta nasza druga połowa już nie da rady nas skrzywdzić,a już sama potrzebuje pomocy.
Ja sama nie musze się z tym problemem zmierzyć,jednak może warto pochylić się nad tym tematem.
sarenka, poruszyłaś bardzo trudny i bolesny temat, ja nie umiem tak ładnie przelewać myśli na klawiaturę więc wkleiłam powyższe linki, -może komuś pomoże
Ja w tym wszystkim widzę jeden zasadniczy mankament. W naszej rzeczywistości, tu i teraz, krzywdziciel wcale nie prosi o przebaczenie, już częściej można zaobserwować że skrzywdzona osoba "pcha się" z przebaczeniem. Rzeczywistość a teorie.
Nie wiem czy potrafiłabym wszystko, wszystkim wybaczyć. Wydaje mi się, że jest to niemożliwe. Czasem łapię się na tym, że niby rozmawiam z kimś przyjaźnie, ale gdzieś tam w środku mam do tego kogoś żal. Czyżbym była zakłamana, czy może na tym polega kompromis. Bardzo ciężki temat poruszyłaś
Chyba łatwiej się wybacza jeśli to wybaczająca osoba nie ma czasu, wtedy patrzymy na wszystko w inny sposób. W innym wypadku jest to okazanie litości
Ale jestem wredna. Mimo wszystko nie będę z siebie robiła lepszej niż jestem.
_________________ KlaWik
Nie możesz zatrzymać żadnego dnia, ale możesz go nie stracić
Ale jestem wredna. Mimo wszystko nie będę z siebie robiła lepszej niż jestem.
Uuu kurcze wiesz co Ty to masz teraz szczęście, że po pierwsze to Cię lubie a po drugie to jestem daleko za dużą kałużą, bo bym Ci pokazał jak można być wrednym.
Kasia nie pisz takich bzdur, że wredna jesteś bo normalnie to nerwy mnie biorą jak to czytam! Zły teraz jestem!
Słuchajcie poruszyliście strasznie ciężki temat. To nie jest takie proste i nikt nie jest ideałem, żeby przebaczać wszystkim. Nie jesteśmy w stanie wszystkiego wszystkim przebaczyć i wszystkim współczuć. Nawet nie starajmy się tego zrobić bo to będzie sztuczne.
Przebaczenie to trudny proces i bardzo długotrwały. Ja uważam, że po pierwsze to przebaczenie jest pewnym aktem w nas samych i przebaczamy nie dla innych ale dla siebie by nie pamiętać złego i by zło nie siedziało w nas. Po drugie to jednym z warunków przebaczenia jest wyznanie winy i uświadomienie sobie win przez proszącego o przebaczenie. Nie można tak na serio wybaczyć osobie która o wybaczenie nie prosi i krzywd wyrządzonych nie żałuje i nie chce odpokutować.
Możecie w ciężkich (dla winowajcy) chwilach zapomnieć o czyiś winach ale to tylko tymczasowo zadra w sercu zostaje tak długo jak nie wybaczycie, ale do wybaczenie trzeba wyznania win i tyle. Dopiero gdy ktoś winy wyzna i poprosi to zaczyna się proces wybaczania.
My sami nie jesteśmy idealni więc wybaczać umiemy, ale z drugiej strony z tego samego powodu nie umiemy wybaczyć od razu każdemu. No przynajmniej ja nie umiem.
Po drugie to jednym z warunków przebaczenia jest wyznanie winy i uświadomienie sobie win przez proszącego o przebaczenie.
-nie o to mi chodziło,gdy poruszyłam ten temat.
majkelek napisał/a:
Po drugie to jednym z warunków przebaczenia jest wyznanie winy i uświadomienie sobie win przez proszącego o przebaczenie. Nie można tak na serio wybaczyć osobie która o wybaczenie nie prosi i krzywd wyrządzonych nie żałuje i nie chce odpokutować.
-Jakbym księdza na ambonie słyszała. Wiesz to jest dobre,wtedy gdy masz czas,ale chorzy na nowotwory to bywa ,że czasu nie mają.Przebaczenie "warunkowe"hm?Mnie chodzi o przebaczenie tego co złego doznaliśmy od osoby,która jest chora,słaba,wymagająca naszej opieki,może juz terminalnie chora?Którą musimy w sensie dosłownym pielęgnować.Piszesz o wyznaniu winy?Bywa,że ten ktoś nadal jest mało sympatyczny,dokuczliwy,i całkiem możliwie,że nie widzi siebie krzywdzącego lub uciążliwego we wspólnym zyciu.
Jesli chodzi o mnie,to myślę,że jednej rzeczy nie mogłabym wybaczyć moim najbliższym-skrzywdzenie kogoś,a dziecka szczególnie seksualnie.Dla tych osób,nie mam zadnego,absolutnie usprawiedliwienia.
No sympatycznie, ale ja na księdza to się jednak nie nadaje.
Myślę, że każdy ma swoje odczucia w stosunku do ludzi, ja nie mówię, że nie zrobiłbym nigdy tego czy tamtego o nie byłem w niektórych sytuacjach i nie wiem jakbym sie zachował.
Wiesz jak chorzy na nowotwory nie mają czasu by się pogodzić z bliskimi i przeprosić gdy są czemuś winni to powiedz co innego lepszego mają do roboty w obliczu śmierci, co?
Jak ktoś nie prosi o wybaczenie to nigdy go nie uzyska, Ty pytałaś ja swoje zdanie wyrażam, nie powtarzam po księdzu, ale oczywiście moje zdanie nie musi Ci sie podobać.
A czy opiekowałbym się osobą, do której mam żal i której nie wybaczyłem? Tak zrobiłbym to, wiem, bo już tak zrobilem, ale nie z powodu swojego altruizmu czy nagłego poczucia potrzeby wybaczenia tej osobie, ale z czystego egoizmu, bo wiem, że gdybym tego nie zrobił to ciężko byłoby mi patrzeć na moją gębę w lustrze.
majkelek, z całym szacunkiem, ale staramy się najpierw myśleć, a potem pisać. Nie jesteś osobą chorą, nikt z Twoich bliskich nie choruje, więc nie jesteś fizycznie w stanie zrozumieć co piszemy. Nie atakuję Cię, gdyż to nie Twoja wina. Gdybyś Ty zachorował, albo osoba naprawdę Tobie bliska, mógłbyś być może napisać coś z sensem, a tak wyszedł Ci po prostu jakiś wielki farmazon. Człowiek chory, który jest świadomy tego co się z nim dzieje, jest zamknięty w ciele, i czuje się jak zaszczute zwierze... Czuje się miłość do najbliższej osoby. To uczucie jest jak kotwica zmuszająca do pozostania jeszcze przy życiu. Czuje się miłość do swojego dziecka, i cholerny żal, że nie będzie się widzieć jak to dziecko dorasta, jak ma swoje dzieci, a Ty zostajesz dziadkiem. Czujesz żal, że nie zestarzejesz się piękną starością, i jako staruszek nie będziesz wychodzić na spacer do parku, pod rękę ze swoją połówką - również staruszką. Czujesz żal, ale nie z powodu tego co zrobiłeś, tylko z powodu tego, czego nie zdążyłeś i nie zdążysz zrobić. A czy odczuwasz potrzebę uzyskania przebaczenia? Być może tak, ale wtedy, gdy nie masz naprawdę bliskiej osoby obok siebie, i nagle przychodzi zrozumienie, że gdybyś nie popełnił błędu w przeszłości, to nie byłbyś sam... Nam, chorym, potrzebni są bliscy...
_________________ Każdy ma swoje walety i zady
THINK BEFORE YOU SAY SOMETHING STUPID
ale oczywiście moje zdanie nie musi Ci sie podobać.
-jesteś jeszcze bardzo młody.Mam córkę w Twoim wieku i wcale nie dziwie się,że masz takie zdanie jakie nam tutaj wyłuszczyłeś.
majkelek napisał/a:
Jak ktoś nie prosi o wybaczenie to nigdy go nie uzyska
-może trochę literatury.Krzyżacy i okaleczony Jurand ze Spychowa,który uwolnił swego prześladowcę.Ten nie pojął tego czego doświadczył i odebrał sobie życie.Jednak,zawsze gdy widzę tę scenę,to dostaję gęsiej skórki.
Mnie jednak chodzi o naszych użytkowników tego forum.Jak oni radza sobie w realu w takich sytuacjach.
A czy opiekowałbym się osobą, do której mam żal i której nie wybaczyłem? Tak zrobiłbym to, wiem, bo już tak zrobilem, ale nie z powodu swojego altruizmu czy nagłego poczucia potrzeby wybaczenia tej osobie, ale z czystego egoizmu, bo wiem, że gdybym tego nie zrobił to ciężko byłoby mi patrzeć na moją gębę w lustrze.
Święta prawda. Nie oszukujmy się wiele rzeczy robimy tylko ze względu na swoje lepsze samopoczucie.
_________________ KlaWik
Nie możesz zatrzymać żadnego dnia, ale możesz go nie stracić
Gazda, -oj Gazdo,właśnie przed chwilą coś takiego powiedział mój mąż,gdy mu powiedziałam o czym teraz pisze na forum.On nie ma nowotworu,ale jest też bardzo schorowanym Człowiekiem.I tak mówił o swoim Wnuczku lat 2,5 i tym drugim,które nasza córka ma w lipcu urodzić.
-a dla mnie zdrowej zrozumienie przyszło gdy przed kilku laty mój mąż stanął nad krawędzią życia.Wtedy zrozumiałam,że nie chcę zostać sama,że chcę aby żył.A wcale nie był święty,bywało naprawdę różnie.I teraz możemy
Gazda napisał/a:
zestarzejesz się piękną starością, i jako staruszek nie będziesz wychodzić na spacer do parku, pod rękę ze swoją połówką - również staruszką.
-jak długo?Nie wiem,ale każdy dzień jest radością.Mąz jest słabiutki,daleko juz nie chodzi,ale jest wciąż ze mną.I naprawdę nie pytałam czy chce abym Mu wybaczyła.Jesteś Gazdo mądrym Człowiekiem.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum