Jarku,przykro mi bardzo,ale objawy które są u twojej mamy dosłownie takie same były u mojego męza 4 dni przed jego odejsciem .
Ja tabletki kruszyłam i podawałam w jogurcie, przez strzykawkę,ale gdy mąż mi powiedział,że nie może połknąć,zresztą ja tez widziałam ze pozostało to w ustach ,natychmiast powiadomiłam o tym lekarza a on przepisał Deksaven podskórnie,ale mimo podawania mąz z dnia na dzien gasł ,podawalismy Manitol on tez nie pomógł.przyszedł obrzęk mózgu,bardzo wysoa goraczka ,której już nie moglismy w zaden sposób zbic i niestety ta goraczka mózgowa zabiła.
Jarku skoro twoja mama miała tak małą dawe sterydów możesz zawsze wezwac pogotowie,zabiorą mamę na oddział podadza sterydy moze cos pomoże,ale decyzja nalezy do ciebie,czy warto?
Nie trzeba zabierać Mamy na oddział . Dexaven można podawać w domu - trzeba go tylko mieć i mieć założone wkłucie podskórne. A do tego wystarczy wizyta lekarza rodzinnego albo z NPL.
_________________ "Zobaczyć świat w ziarenku piasku, Niebiosa w jednym kwiecie z lasu. W ściśniętej dłoni zamknąć bezmiar, W godzinie - nieskończoność czasu." - William Blake -
Ja (ale to ja ) też bym podała, ale obawiam się, że Mama jesaja nie ma założonego wkłucia
_________________ "Zobaczyć świat w ziarenku piasku, Niebiosa w jednym kwiecie z lasu. W ściśniętej dłoni zamknąć bezmiar, W godzinie - nieskończoność czasu." - William Blake -
Poszukałabym pielegniarkę,która by to zrobiła wśród blisich znajomych.
[ Dodano: 2014-06-11, 20:18 ]
Madziu, ja tak zrobiłam,gdy u męża 2 miesiace wczesniej pojawiły się objawy obrzęku mózgu,było cięzko,sterydy typu pabi,dexaven nie było widac poprawy,ale manitol pomógł co jestem pewna ze przywrócił mi męża,ale było warto,gdyz był z nami jeszcze 2 miesiące.
Ale martwia mnie objawy ,które opisuje Jarek
Byla pielegniarka, podala steryd dozylnie, dozylnie podala tez kroplowke nawadniajaca. Jutro rano przyjezdza lekarka i to ona ma przeanalizowac leki na nowo. Mama troszke zaczela pic kisiel, wode. Nadal jest splatana i w sumie troche agresywna, ale tylko troche. Zauwazylem, ze przy pielegniarce jest grzeczna i posluszna, bez pielegniarki staje sie lekko taka dokuczliwa, jakby robila to specjalnie.
Jarku,spokojnie musisz uzbroic się teraz w cierpliwosc,u nas w styczniu taki stan trwał dwa dni a pózniej po woli wszystko wracało do normy.
Ważne,ze zostały podane sterydy
Pozdrawiam.
Ogolnie jakas masakra, bylem dzis u lekarki czekamy na przyjecie na oddzial aby naswietlac glowe. Niby wszystko ok ale lekarka paliatywna powiedziala, ze mama wymaga opieki 24 na dobe. Mama mieszka sama na teraz na noce zostaje z nia siostra ktora mieszka w tej samej miejscowosci ale nie wiem ile tak naprawde wytrzyma poniewaz mama stala sie nieznosna. Nie che lykac lekow, jesc, tylko pije i twierdzi ze to ona wie najlepiej co ma brac i mamy sie nie wtracac. Dzis kiedy stwierdzilem dosadniej ze ma zjesc tabletki prawie wywalila mnie z domu. Pielegniarka paliatywna sugeruje hospicjum. Moge to rozwazyc nawet bym chcial ale jak powiedzialem dzis mamie ze moze warto polozyc sie w " szpitalu " to prawie mnie zabila. Lekarka stwierdzila ze mama trudny pacjent, ukazuja sie jej silne przywodcze cechy i to jest glowny problem .
Trzeba zgłosić takie stany agresji mamy
Są leki , ktore powinny pomóc.
to nie mama jest agresywna to choroba ją taką czyni .
zapytaj lekarza czy mógłby przepisac Haloperidol lub cos innego
to trochę ostudzi mamy " cechy przywódcze"
chyba ze mama zechce iśc do szpitala lub hospicjum, ale czytając poprzedni post widzę ze raczej nie zechce skorzystać. Woli być w domu.
Zeby była w domu musi być spokojniejsza
mój najspokojnieszy na świecie tata, ktory nigdy na nikomo nie podniósł głosu mial kilka takich dni, potem to minęło .
_________________ Nawet jeśli niebo zmęczyło się błękitem, nie trać nigdy światła nadziei.
Tak mi sie przypomniało,kiedy mojej siostry teściu chorowal na drp płuc. Wtedy też był strasznie nerwowy, krzyczal, wyzywał. To wina tej choroby. Jak strasznie dziala na chorego.
U nas było wręcz przeciwnie,ponieważ mój mąż przed chorobą można tak powiedziec ze był cholerykiem ,z chwilą gdy zachorował był bardzo spokojny,pokorny jak baranek,nawet kiedyś lekarz sie pytał czy on zawsze był taki a ja zacięłam zęby
Ochhhhh, Mama się odczarowała wczoraj wieczorem:) Nie wiem na jak długo, ale wróciła Moja Mama. Mówi do rzeczy, zaczyna jeść pić, leki też bierze. Co najważniejsze pielęgniarka paliatywna przyśpieszyła nam przyjęcie na oddział radioterapii i Mama ma się tam zgłosić w poniedziałek na 8.00.
Jaki czas mogą trwać takie naświetlenia?
Wydaje mi się, że naświetlane będzie miała całe mózgowie.
Jakie skutki uboczne mogą się pojawić?
Ale numer, odczarowana, mam nadzieję, że na dłużej.
( wiem, że to pewnie zasługa leków, których wcześniej Mama sobie nie brała), ale wygląda jak odczarowana.
Tak,to zdecydowanie zasługa leków,które zmniejszyły obrzęk mózgu.
Jarku,czy mama już miała robioną maske go naswietlań?
[ Dodano: 2014-06-13, 16:28 ]
jesaj napisał/a:
mam nadzieję, że na dłużej.
Jarku,mąz pierwszy raz zrobił sie taki niekontaktowy w styczniu,ale ODCZAROWAŁ sie
nastepny raz zdarzyło sie to w marcu,ale niestety mielismy jeszcze 2 mieś ::dance:
: ale pamietaj,ze kazdy organizm jest inny i zycze Wam jeszcze duuużo wspaniałych dni z mamą.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum