1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
proszę o pomoc, interpretacja wyników ze szpitala
Autor Wiadomość
kalafiorka83 


Dołączyła: 28 Gru 2012
Posty: 72
Pomogła: 2 razy

 #16  Wysłany: 2013-02-17, 10:33  


tata już ma odpowiedź , tylko chemia.
Czekamy jeszcze do jutra by dowiedzieć się ,czy radioterapia też będzie potrzebna ?
Moje "drastyczne" pytanie brzmi,- czy bez operacji znacznie zmniejsza się szansa przeżycia ?
 
Maciek76 
PRZYJACIEL Forum



Dołączył: 19 Lip 2012
Posty: 434
Skąd: S-c
Pomógł: 69 razy

 #17  Wysłany: 2013-02-17, 12:20  


kalafiorka83,

Rak płuca bez możliwości zabiego operacyjnego jest praktycznie nieuleczalny.

Pozdrawiam i życzę dużo siły!!
_________________
Carcinoma planoepitheiliale akeratodes g2
 
 
kalafiorka83 


Dołączyła: 28 Gru 2012
Posty: 72
Pomogła: 2 razy

 #18  Wysłany: 2013-02-20, 20:01  


tatę z naszej poradni znów skierowali do poradni- tym razem w w-wie, gdybyśmy to wiedzieli nie czekalibyśmy na miejsce tutaj.
Jedzie 05.03 więc w miarę szybko mi się dzis to udało załatwić .
Na skierowaniu ma napisane :
rozpoznanie : rak niedrobnokomórkowy -płaskonabłonkowy płuca prawego CT2N2 kod ICDIO C343, rak prostaty- w trakcie leczeniaMAB, proszę o kwalifikację do RT-CHT
jedyne co mi pani zdążyła z tego przetłumaczyć to rt-cht....
najbardziej obawiam się "rokowania" czy są przypadki wieloletnich przeżyć z takimi guzami?
 
absenteeism 
Administrator



Dołączyła: 14 Paź 2009
Posty: 13332
Skąd: Łódź
Pomogła: 9431 razy

 #19  Wysłany: 2013-02-20, 22:41  


Zależy co rozumiemy pod pojęciem "wieloletnie". Rokowania to tylko statystyki, u każdego pacjenta wszystko może przebiegać nieco inaczej.
_________________
 
kalafiorka83 


Dołączyła: 28 Gru 2012
Posty: 72
Pomogła: 2 razy

 #20  Wysłany: 2013-02-21, 13:12  


wiem ,że to głupie bo każdy jest inny, ale przeraża mnie ta statystyka przeżyć do 5 lat, z czego zapewne ostatnie to opieka paliatywna.
Mamą się tak opiekowałam i powiem ,że pomimo mojej przeogromnej miłości do niej był to dla mnie równocześnie piękny( bo żyła) i trudny ( ze względu na jej cierpienie i moją niemoc) czas.
Nie wiem czy przy ojcu będę potrafiła tak trwać- zwyczajnie się boję , taki mam już charakter ,że "muszę" wiedzieć co się będzie działo i na co możemy liczyć bo wtedy łatwiej oswoić mi się z sytuacją.
Tata pomimo braku apetytu "wmusza" w siebie jedzenie, pomimo to jednak dużo schudł, zmizerniał. W tej sytuacji mieszka z nami i zauważyłam ,że bardzo dużo śpi, niby ogląda telewizję a cały czas podsypia. W ciągu dnia nie wiem jak to wygląda bo jestem w pracy, ale niepokoi mnie to trochę . Poza tym stał się bardziej nerwowy. Od zawsze był człowiekiem agresywnym i porywczym , ale teraz to czasami naprawdę trudno się powstrzymać by nie odpowiedzieć do niego podobnym tonem. Wszystkim się denerwuje, stał się jakiś bardziej "nierozgarnięty" , np. nie potrafi poradzić sobie z załatwieniem karty miejskiej. Tydzień "mówienia" ,że planuje podjechać jeden przystanek i kupić kartę i obmyśla jak to "zorganizować". Zawsze nie był zaradny w takich sprawach, ale teraz to mnie trochę przeraża. Oprócz mojego taty , jak "walczę" o sprawność( połamaniec ze mnie), a mój mąż wciąz ma kolejne operacje po zeszłorocznym upadku z dachu. Wyżalam się jak leci, rozumiem,że tacie jest ciężko, ale niestety w tej chwili nam też, może wy macie jakieś inne sposoby jak radzić sobie z tą agresją i bezsilnością. Podam przykład równie drastyczny : ostatni bunt taty przed szpitalem - cyt. "nie będę się mył " i nie robił tego ponad tydzień. Wiem ,że to problemiki, nie problemy, ale mi już powoli brakuje na to sił, szczególnie ,że mąż też teraz jest po ciężkiej operacji i brak mi powoli cierpliwości i sił, a to dopiero początek. Dlatego moje pytanie o rokowania, chciałabym by lekarz mógł mu powiedzieć ,że da się z tym długo żyć, że musi się leczyć i walczyć bo mnie nie słucha- zobojętniał zupełnie.
 
kalafiorka83 


Dołączyła: 28 Gru 2012
Posty: 72
Pomogła: 2 razy

 #21  Wysłany: 2013-03-06, 11:31  


tata był wczoraj na wizycie w instytucie onkologii na roengena 5 .
Lekarz wystawił mu skierowanie na radioterapię- termin rozpoczęcia 15 kwietnia.
Nie mogę się dodzwonić do lekarza prowadzącego, a tata z tych nerw nic nie zapamiętał.
Wrócił do Ostrołęki i teraz próbuję się dodzwonić do lekarza, czy wiecie czy przy tym instytucie jest szpital ? bo nie wiem jak mielibyśmy codziennie na 08:30 dojeżdżać do Warszawy.
Czy radioterapia może być tylko na 1 dzień ( ten 15 kwietnia) a nie na dłuższy okres czasu?
bo lekarz wypisał skierowanie właśnie do tego instytutu (M Curie- skołodowskiej) do zakładu radioterapii i nic więcej....
 
absenteeism 
Administrator



Dołączyła: 14 Paź 2009
Posty: 13332
Skąd: Łódź
Pomogła: 9431 razy

 #22  Wysłany: 2013-03-06, 11:35  


kalafiorka83 napisał/a:
czy wiecie czy przy tym instytucie jest szpital ?

Centrum Onkologii - Instytut, ul. Roentgena 5

kalafiorka83 napisał/a:
Czy radioterapia może być tylko na 1 dzień ( ten 15 kwietnia) a nie na dłuższy okres czasu?

Raczej chodzi tu o dłuższy okres czasu.
_________________
 
kalafiorka83 


Dołączyła: 28 Gru 2012
Posty: 72
Pomogła: 2 razy

 #23  Wysłany: 2013-03-21, 12:12  


Tata prawie cały czas śpi.
Zamyka się wieczorem w pokoju i "ogląda" telewizję- gdy zaglądam tam za chwilę już śpi.
Ogólnie łącznie w ciągu całego dnia to może 4/5 godzin jak nie drzemie....
Nie wiem czy to z wycieńczenia?
w sumie nie pali , je więcej więc apetyt pozostał, trochę przytył co jest wg. mnie też dobrym znakiem a z drugiej strony jest bardzo osowiały .
Dodam ,że ma też coraz większe problemy z pamięcią , choć domyślam się ,że może to powodować stres to wczoraj ( gdy po raz 5 czy 6 powtarzałam mu jedną rzecz) zaczęłam się zastanawiać czy to nie z powodu choroby.

[ Dodano: 2013-03-21, 12:38 ]
Dostałam dziś odpowiedź z Instytutu.
Tata ma się pojawić 15.04 na jeden "zabieg" radioterapii. Pani miała zapisane "jedna frakcja radioterapii " bez przyjęcia na oddział . Czyli jedziemy 15.04 - tata ma naświetlanie i wracamy... Miał ktoś taki przypadek, o co tutaj chodzi ? przecież tyle czasu czekamy...
 
kalafiorka83 


Dołączyła: 28 Gru 2012
Posty: 72
Pomogła: 2 razy

 #24  Wysłany: 2013-03-26, 14:40  


proszę , pomóżcie - czy mam rację...
Naczytałam się trochę i wszędzie jest opisane,że radioterapia jednodniowa jest już leczeniem paliatywnym! Tata oprócz chemii, tej jednodniowej radioterapii i leków (wcześniejszych na prostatę) nie ma już nic.
Zgodnie z zaleceniem lekarza zapisałam go na dziś do kardiologa by sprawdził ,czy z sercem wszystko dobrze i czy można wykonać "radioterapię".

Tata tak jak pisałam dużo śpi, a raczej podsypia, szybko się męczy , chociaż stan "ogólny" jest dobry, nic go nie boli, nie ma ataków kaszlu i że tak powiem" wygląda zdrowo" więc przestraszyłam się czytając ,że ta jednodniowa to paliatywna... myślałam wcześniej, że lekarz dobiera dawki, punkty itp. dlatego to będzie jeden dzień...
 
młoda 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 28 Wrz 2012
Posty: 376
Skąd: Kraków
Pomogła: 47 razy

 #25  Wysłany: 2013-03-26, 15:07  


Hej kalafiorka83,

bardzo przykro mi, z powodu twojego taty. Jeżeli chodzi o pytanie dotyczące leczenia paliatywnego to niestety, ale leczenie raka płuc w większości przypadków ma charakter paliatywny - nie prowadzi do wyleczenia, lecz poprawia komfort pacjenta, łagodzi objawy choroby, wydłuża życie. Trwałe wyleczenie w świetle dzisiejszej medycyny możliwe jest w sytuacji leczenia chirurgicznego, czasami leczenia skojarzeniowego radioterapia+chemioterapia. Można w ten sposób uzyskać regresję, jednak często choroba powraca. Niestety twój tato tak i mój cierpi na chorobę nie uleczalną. wysłałam ci wiadomości na PW.
 
kalafiorka83 


Dołączyła: 28 Gru 2012
Posty: 72
Pomogła: 2 razy

 #26  Wysłany: 2013-04-18, 13:17  


młoda dziękuję za zainteresowanie( wiesz o czym mówię:)
Po symulacji do radioterapii okazało się, że guz nie jest aż tak rozległy jak wynikało to z wcześniejszych wyników. Tata zamiast paliatywnej jednodniowej radioterapii ma otrzymać jak to p. doktor nazwał "agresywniejszy plan leczenia".
Także miał zrobioną jeszcze tomografię i czekamy teraz na telefon.

Radioterapia będzie trwała 5 dni bądź 7 tygodni.... Ciekawe jak z miejscami w Instytucie.
Lekarz fantastyczny człowiek, miły, każdego pamięta. Powiedział, że przy długiej radioterapii może być problem z miejscami. Zobaczymy... jakoś będzie trzeba sobie poradzić i rezerwować hotel? W tej chwili jeden z kamieni spadł z serca, że stan jest lepszy niż przewidywali.
Tata czuje się dobrze. Po wyjeździe do warszawy miał jeszcze na tyle siły ,że wieczorem pojechał na rowerze do siostry :)
 
niki 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 15 Lip 2011
Posty: 890
Pomogła: 236 razy

 #27  Wysłany: 2013-04-20, 23:21  


kalafiorka83 napisał/a:
Tata czuje się dobrze. Po wyjeździe do warszawy miał jeszcze na tyle siły ,że wieczorem pojechał na rowerze do siostry


myslę że tata odżył jak się dowiedział że ma szanse na leczenie agresywniejsze , bo od razu jego szanse na dłuższe życie wzrastają
tak więc i siły ma więcej

w CO w Gliwicach na leczenie paliatywne moj tata był dowożony karetką .Codziennie woziła ona kilka osob
Popytajcie jesli tata nie zostanie w szpitalu czy jest możliwośc transportu, bo nie macie mozliwości codziennie taty dowozić -być może jest taka opcja , to załatwiał już lekarz a przynajmniej to on przekazywał dane pacjenta do realizacji przewozu na radioterapię
_________________
Nawet jeśli niebo zmęczyło się błękitem, nie trać nigdy światła nadziei.
 
kalafiorka83 


Dołączyła: 28 Gru 2012
Posty: 72
Pomogła: 2 razy

 #28  Wysłany: 2013-05-16, 17:54  


mój ojciec naprawdę zrobił się jak dziecko.... nie dopilnowałam , jestem tak wściekła....
w poniedziałek ma się zgłosić na cykl radioterapii , miał otwarte drzwi do łazienki jak wchodziłam do domu i tak spojrzałam ,że coś nie tak- i przed chwilą mi powiedział , jak się zapytałam ,że nie widzę teo zaznaczonego przy symulacji pulktu- a mój tata cyt." a mi się zmyło to już nic nie mówiłem" załamałam się , mam nadzieję ,ze nas w ten poniedziałek przyjmą.
A pytałam i mówiłam tyle razy,żeby uważał itd....
czy przed samym zabiegiem oni jeszcze raz wyznaczają miejsce ?
boje się ,że wszystko przepadnie
 
absenteeism 
Administrator



Dołączyła: 14 Paź 2009
Posty: 13332
Skąd: Łódź
Pomogła: 9431 razy

 #29  Wysłany: 2013-05-16, 19:36  


kalafiorka83 napisał/a:
czy przed samym zabiegiem oni jeszcze raz wyznaczają miejsce ?

Raczej nie. A nie kazali uważać przy myciu?
_________________
 
kalafiorka83 


Dołączyła: 28 Gru 2012
Posty: 72
Pomogła: 2 razy

 #30  Wysłany: 2013-05-16, 19:55  


tatcie pewnie tak, mi lekarz nic nie mówił o tym, ale i tak prosiłam go by uważał i nie zmył .
To była pierwsza symulacja ta sprzed miesiąca.
Tak mi szkoda tego terminu od poniedziałku,jutro będę dzwonić i wyjaśniać,a raczej tłumaczyć się za ojca....
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group