1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
proszę o pomoc, interpretacja wyników ze szpitala
Autor Wiadomość
JustynaS1975 
Administrator



Dołączyła: 24 Cze 2011
Posty: 12614
Skąd: Warszawa
Pomogła: 2742 razy

 #31  Wysłany: 2013-05-16, 20:22  


Kalafiorka83, a Tata nie ma wytatuowanych kropek?
Ja też coś miałam namalowane flamastrem, i też się ścierało. A dla 'tych techników, którzy naświetlają' i tak najważniejsze były te wytatuowane kropki.
_________________
Człowiek ma dwa życia. To drugie zaczyna się wtedy, gdy zrozumiesz, że życie jest tylko jedno.
Choroba moim nauczycielem, nie panem.
 
kalafiorka83 


Dołączyła: 28 Gru 2012
Posty: 72
Pomogła: 2 razy

 #32  Wysłany: 2013-05-18, 08:52  


JustynaS1975 dziękuję , faktycznie są.....spojrzałam na ten brak flamastra i zaraz tel. do szpitala :)
przewrażliwienie to już chyba..., ale tata ma dość widoczne żyły teraz na ciele i w pierwszym spojrzeniu tych kropek nie dostrzegłam.
Panie w szpitalu Skłodowskiej są kochane, inaczej powiedzieć nie można- mamy załatwioną klinikę na czas leczenia z wyżywieniem(lekarz się zgodził) ,nie wiem tylko czy w weekendy wypisują i zapisują ponownie w poniedziałek , czy to "stale" się jest w szpitalu, o to już dopytamy na miejscu, nie miałam sumienia im już głowy zawracać.
Prawdopodobnie cykl będzie trwał 7 tyg.
Może to i dziwne pytanie, ale tak patrzę na niego jak chudnie, a raczej niknie w oczach, więc je zadam: czy można nie przeżyć radioterapii?
Wiem ,że lekarze wiedzą co robią , samse rozumiecie, czasami głupia intuicja ,nasuwa dziwne pytania....
 
ela1 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 27 Lut 2010
Posty: 2479
Pomogła: 516 razy

 #33  Wysłany: 2013-05-18, 12:33  


Z Twojego wątku wywnioskowałam, że tata jest leczony paliatywnie.
Radioterapia jest dostosowywana indywidualnie do każdego pacjenta, waga.....
Dawki naświetlań są tak dobrane, aby nie zaszkodziły pacjentowi.
Oprócz objawów ubocznych, które u każdego występują indywidualnie.
Kalafiorka sama wiesz, że w tej chorobie nie da się nieczego przewidzieć.

pozdrawiam
_________________
"Odnajdź w sobie zalążek radości, a wtedy radość pokona ból"- R. Campell
 
kalafiorka83 


Dołączyła: 28 Gru 2012
Posty: 72
Pomogła: 2 razy

 #34  Wysłany: 2013-05-22, 11:09  


dzięki dziewczyny, symulacja zrobiona powtórnie w poniedziałek i tata został w szpitalu.
Niestety lekarza prowadzącego nie było więc za wiele się nie dowiedziałam.
Wstępnie wiemy tylko ,że radioterapia ma trwać 6/7 tygodni.
Tata cały na jej czas ma być w szpitalu ( przepustek nie ma).
Dręczy mnie myśl jak on to zniesie, nigdy tak długo nie przebywał poza domem ,a jest w pełni sprawny , więc wynudzi i wymęczy :roll:
Jeśli radioterapia trwa tak długo to raczej nie jest paliatywna ?
Miesiąc temu zapoznałam się z pewną panią, której mąż też miał ustalone te same terminy symulacji i radioterapii . Powiem wam szczerze, że się trochę przestraszyłam. Minął miesiąc a jej mąż wygląda jak cień człowieka. Tata mimo ,że w podobnym stanie ma widać silniejszy organizm, bo i ta pani przyznała ,że nic się nie zmienił a wręcz trochę przybrał na wadze.
Mam nadzieję,że w ten weekend nie będę pracować i uda nam się dojechać do taty i go odwiedzić, chcę widzieć ,że się "nie zmienił".
 
ela1 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 27 Lut 2010
Posty: 2479
Pomogła: 516 razy

 #35  Wysłany: 2013-05-22, 19:31  


kalafiorka83 napisał/a:
Jeśli radioterapia trwa tak długo to raczej nie jest paliatywna ?

Niestety, radioterapia paliatywna może trwać tak długo.
Nie martw się na zapas, wiesz przecież, że każdy organizm jest inny i nawet jeżeli jest taka sama diagnoza, to o niczym nie świadczy. ;)
_________________
"Odnajdź w sobie zalążek radości, a wtedy radość pokona ból"- R. Campell
 
kalafiorka83 


Dołączyła: 28 Gru 2012
Posty: 72
Pomogła: 2 razy

 #36  Wysłany: 2013-06-10, 09:53  


byliśmy u taty w sobotę, bardzo się zmienił, wychudł jeszcze bardziej , chodzi i teoretycznie normalnie funkcjonuje , ale szybko się męczy i dużo kaszle.
Ma już przepisane tabletki od kaszlu i przeciwwymiotne. Na szczęście wymioty mu nie dokuczają, ale kaszel jest okropny.
I ten smutek w oczach, jakby się poddał, myślę, że przyczynił się do tego fakt, że zobaczył wkoło inne - poważniejsze stadia choroby i się przestraszył ,że niedługo go to czeka.
Siedział z nami jak małe bezbronne dziecko.
Poprosiliśmy również lekarza o sprawdzenie, czy nie ma przerzutów do mózgu.
Tata nie jest w stanie powiedzieć całego zdania bez kilku "przecinków" i wszystkie słowa są jakby potokiem , bez nie wiem jak to nazwać" sensu"?
nie umie się chwilę skupić na jednej rzeczy- np. zmianie koszulki.
Jutro przypominam się lekarzom, więc mam nadzieję ,że dostanę jakieś pełniejsze informacje.
Wiecie , może to głupie ,ale miałam takie wrażenie , że to jego ostatnie chwile, może przez ten jego smutek, choć udało nam się go na czas naszego pobytu rozbawić .
Pamiętam oczy mamy jak była już w szpitalu i z ironią żartowała ,że z niego już nie wyjdzie- i ten smutek w oczach pomimo uśmiechu, ze szpitala już nie wyszła zmarła 3 miesiące później. I ten sam wzrok taty przestraszył mnie bardzo.
 
kalafiorka83 


Dołączyła: 28 Gru 2012
Posty: 72
Pomogła: 2 razy

 #37  Wysłany: 2013-06-24, 12:15  


jednak to na szczęście była tylko moja kiepska intuicja :)
Rozmawiałam dziś z panią doktor.
Radykalna radioterapia u taty ma na celu pozbycie się guza, więc zrozumiałam ,że istnieje szansa na całkowite wyleczenie :-D
Radioterapia przedłużona do 05.07 , a potem tylko wizyty kontrolne w celu sprawdzenia czy inne zmiany nie powstały oraz czy nic się nie odnawia.
 
kalafiorka83 


Dołączyła: 28 Gru 2012
Posty: 72
Pomogła: 2 razy

 #38  Wysłany: 2013-07-10, 07:37  


W piątek przywieźliśmy tatę do domu.
Mało je- co mnie bardzo niepokoi bo powinno być już przecież coraz lepiej - tak bynajmniej mówiła Pani doktor.
10.08-30.08 wyjeżdżam na szkolenie z pracy, mam nadzieję ,że do tego momentu tata poczuje się lepiej. Muszę jeszcze załatwić mu transport do W-wy, na 20.08 a 13.08 badania- nie wiem czy nie będzie ich można wykonać w Ostrołęce.
Powiedźcie mi proszę bo ja już jestem naprawdę głupia w tym temacie ?! tata miał radioterapię radykalną- czyli zdaniem lekarki powinno być lepiej, ale już odpowiedzi na pytanie co to znaczy lepiej nie uzyskałam, bo nie miałam szansy widzieć się z nią osobiście....Czy te wyniki pokazują ,że pozbyliśmy się tego nowotworu i czekamy tylko na kontrole ?

[ Dodano: 2013-07-10, 08:47 ]
Dodam jeszcze, że po powrocie do domu tata jest na "chodzie" choć go trochę przydusza.
Nie chcę wysuwać nieprawdziwych wniosków, ale chyba wrócił do popalania sobie... zauważyłam na dole w piwnicy popielniczkę i niedopałki, a piwnicę dzielimy tylko z dwoma starszymi paniami :-(

[ Dodano: 2013-07-10, 09:00 ]
mam jeszcze jedno pytanie , nad którym do tej pory się nie zastanawiałam , jaką klasyfikacją można określić taty stan według TNM

[ Dodano: 2013-07-10, 14:49 ]
bardzo proszę o pomoc w interpretacji wyniku po radioterapii :?ale?:







skan8433_001.jpg
Pobierz Plik ściągnięto 1850 raz(y) 332,22 KB

skan8434_001.jpg
Pobierz Plik ściągnięto 1824 raz(y) 412,53 KB

skan8435_001.jpg
Pobierz Plik ściągnięto 1825 raz(y) 235,65 KB

 
absenteeism 
Administrator



Dołączyła: 14 Paź 2009
Posty: 13332
Skąd: Łódź
Pomogła: 9431 razy

 #39  Wysłany: 2013-07-10, 20:04  


kalafiorka83 napisał/a:
Czy te wyniki pokazują ,że pozbyliśmy się tego nowotworu i czekamy tylko na kontrole ?

Zamieściłaś wypis po radioterapii + skierowanie na RTG - nie ma tu więc żadnego wyniku, pozwalającego odpowiedzieć na powyższe pytanie.
Po RTG będzie zapewne wiadomo więcej, choć powinno raczej wykonać się TK klatki.

kalafiorka83 napisał/a:
, jaką klasyfikacją można określić taty stan według TNM

Pisałaś wcześniej w tym poście
Cytat:
rak niedrobnokomórkowy -płaskonabłonkowy płuca prawego CT2N2

czyli stadium IIIA.
_________________
 
kalafiorka83 


Dołączyła: 28 Gru 2012
Posty: 72
Pomogła: 2 razy

 #40  Wysłany: 2013-07-11, 12:57  


bardzo dziękuję,
tak to jest ,że czyta i pisze się różne rzeczy po 100 razy ,aż w końcu sam się człowiek "miesza" w tym co ma dostępne.
Badanie mamy na 13.08 więc czekamy.
Dajecie dużo siły i wiedzy- jeszcze raz dziękuję :)
 
kalafiorka83 


Dołączyła: 28 Gru 2012
Posty: 72
Pomogła: 2 razy

 #41  Wysłany: 2013-08-28, 16:35  


tata otrzymał wyniki i był u lekarza - płuca czyste.
Dla potwierdzenia ma mieć jeszcze 27.09 TK i 08.10 wizytę u lekarza.
Zresztą widać ,że czuje się lepiej- zaczął znów popijać i mnie wyzywać.
Ojciec był (jest) alkoholikiem , nigdy nie mieliśmy ze sobą kontaktu, ale kiedy dowiedział się,że jest chory nasze stosunki się poprawiły- był dla mnie milszy.
Na każdą jego wizytę braliśmy z mężem urlopy i go zawoziliśmy, pilnowałam terminów, opiekowałam się i co wczoraj usłyszałam :
Usłyszałam podziękowanie- "jak mnie k... nie zawieziesz i teraz to będę zdychał i już, bo sam się w Warszawie nie połapię co i jak", posypało się w moją stronę niemało, za co? nie wiem- pewnie czuje się zdrowy - więc moja pomoc jest zbędna i może mną gardzić.
Nic nie odpowiedziałam, uciekłam i dostałam spazmów płaczu jak małe dziecko.
I "najśmieszniejsze" jest to ,że pewnie go zawieziemy na te i kolejne wizyty, bo wszyscy na niego wypieli .... , dawno temu.
W tej chwili najważniejsze ,że jest zdrowy.
A ja w sumie domyślałam się ,że człowiek się nie zmienia.
Tylko jak mam żyć kosztem swojego życia i rodziny... nadal nie wiem :(

[ Komentarz dodany przez Moderatora: jusia: 2013-08-28, 17:44 ]
Informuję, że został założony wątek kciukowy.
Post przeniesione


 
kalafiorka83 


Dołączyła: 28 Gru 2012
Posty: 72
Pomogła: 2 razy

 #42  Wysłany: 2013-10-09, 12:46  


Wczoraj tata miał wizytę odnośnie zrobionej 27.09 TK.
Nadal nie mogę w to uwierzyć, ale to już chyba koniec naszej walki z tą parszywą chorobą.
Lekarka stwierdziła,że płuca są czyste i przerzutów brak :)
Teraz tylko kontrolne prześwietlenie płuc i wizyta w styczniu.
Mam nadzieję ,że ojciec nie wróci do picia i palenia ( choć już wczoraj o tym wspominał) i zauważy jak wielką szansą dostał od Boga.
Dziękuję Wam za bardzo pomocne komentarze, dają mi dużo siły :)
 
beti* 



Dołączyła: 10 Sie 2012
Posty: 229
Skąd: woj. łódzkie
Pomogła: 16 razy

 #43  Wysłany: 2013-10-09, 13:22  


Witaj kalafiorko83.
Dobrze, że stan Twojego taty się ustabilizował. Jesteś dobrą córką. Życzę Ci dużo spokoju i radości, aby Twój tato sie otrząsnął i zrozumiał ile dla niego zrobiłaś. _littleflower_ .
Pozdrawiam.
_________________
Beata
 
kalafiorka83 


Dołączyła: 28 Gru 2012
Posty: 72
Pomogła: 2 razy

 #44  Wysłany: 2014-01-29, 13:48  


My już po wizycie. Lekarza zaniepokoił guzik na szyi- pobrali "próbkę" i 11.02 mam dzwonić po wynik. Tata ma duszności- ciężko oddycha, ale jest "stabilny" , apetyt mu dopisuje. Kolejna tomografia i wizyta w kwietniu. Czy u Was też tomografia była robiona średnio co 3 m-ce ? czy może jakoś częściej?
 
kalafiorka83 


Dołączyła: 28 Gru 2012
Posty: 72
Pomogła: 2 razy

 #45  Wysłany: 2014-02-11, 15:06  


dowiedziałam się tylko ,że mamy się zapisać do "gabinetu" nowotworów głowy i szyi , wrócę z pracy i zapiszę tatę ... mam nadzieję ,że to nie przerzuty i że uda się "zdobyć" szybki termin.
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group