gia 77 wiem jakie to są nerwy. U nas wynik otrzymuje się tylko i wyłącznie z rąk lekarza, bo trafia on do karty pacjenta. Trzymam za Was kciuki.Pozdrawiam.
Dziekuję Wam za wsparcie.
Wyniki odebrane-jest dobrze:))
A szczegółowo przedstwia się to następujaco:
- prawą jamę opłucnową wypełnia płyn
- śródpiersie przemieszczone na stronę prawą
- w zakresie śródpiersia powiększonych patologicznych węzłów chłonnych nie uwidoczniono
- wnęki płucne wolne
- zwłóknienia w szczycie płuca lewego poza tym lewe płuco ok
- stan po nacieciu żeber w odcinkach tylnych w przebiegu zabiegu opercyjnego
Mama zaczęła źle się czuć w sierpniu i tak ją trzyma. Tramal, ketonal tylko trochę pomagają. Mama lepiej czuła sie po operacji i po wyjściu ze szpitala niż teraz.
Nie wiem czy na podstawie TK i opisu do niego onkolog czy chirurg ustalą przyczynę bólu i zastosują jakieś leczenie/działanie na jego zniesienie. Zobaczymy po wizycie.
Co myślicie o tym opisie? Co lekarze zrobią z płynem w płucu? I czy przemieszczenie śródpiersia nie jest niebezpieczne?
gia77, wynik jest dobry moim zdaniem. Moja mama ma identyczny, też ma płyn w miejscu po płucu i też ma przemieszczone narządy na prawą strone, czyli na tą gdzie nie ma płuca. Lekarze nic z tym nie robia , a czy jest niebezpieczne.....nie wiem, nic nam nie mówili, wiec chyba nie. Moja mama np. mówi ze przez to przemieszczenie (które ja widze gołym okiem bo już na szyi widac przesuniecie) to jak np. przechyli głowe do tyły to zaraz ja smyra i kaszle, albo jak sie schyli to tak samo. Tak na mój rozum to myslę że Twoja mama ma te bóle bo miała nacinane zebra a to ponoć boli bardzo długo. Ale pewna nie jestem, w każdym badź razie na moje oko innej przyczyny bólu tu nie widac. Mam nadzieję że lekarze w końcu ustalą skad ten ból i przepisza coś skutecznego. Pozdrawiam i cieszę sie ze wynik jest dobry.
_________________ Są chwile, by działać i takie, kiedy należy pogodzić się z tym, co przynosi los. /Coelho Paulo/
Niestety co do opisu to nie będę się wypowiadała,bo zbyt mało wiem o onkologii i boję sie że mogę niepotrzebnie namieszać.
Ale mam nadzieję ,że wszystko dobrze jest!
Przykro mi natomiast,że Twoja mamcia tak cierpi.
A kiedy teraz idziecie do lekarza?
gia77, nic nie będą robić z tą woda, podobno ma sama zniknąć Może ten ból promieniuje kurcze, sama nie wiem, ale mam nadzieje ze lekarze w koncu zaradzą cos bo ilez można tak cierpieć Daj znać jutro po wizycie co powiedział pulmonolog.
_________________ Są chwile, by działać i takie, kiedy należy pogodzić się z tym, co przynosi los. /Coelho Paulo/
Aniu mój tata też ma ten płyn i przesunięte śródpiersie na stronę prawą. Wczoraj zobaczyłam,że ma ciutkę przechylona sylwetkę na ta stronę gdzie nie ma płuca.
Ciesze się,że Twoja Mama nie ma żadnych zmian ogniskowych.Pozdrawiam serdecznie Ciebie i Mamę i życzę, by z każdym dniem było lepiej.Trzymajcie się ciepło.Agnieszka
Przemieszczenie śródpiersia po pneumonektomii na stronę operowaną jest zupełnie naturalne: wynika to z faktu, że zdrowe płuco ulega zwiększonemu upowietrzeniu chcąc 'nadrobić' deficyt spowodowany tym, że sąsiednie płuco już nie pracuje (lub /w wypadku lobektomii/ pracuje w znacznie mniejszym zakresie). W obrazie radiologicznym zdrowe płuco ma wyraźnie większą objętość i jest nadmiernie przejaśnione (wygląda to trochę jak przy rozedmie, jednak w tym przypadku nie oznacza patologii). Płyn w jamie opłucnej po stronie operowanej może być i również nie musi oznaczać patologii.
Jeśli bólu nie da się niczym innym wytłumaczyć, być może trzeba by było zastanowić się nad MR klatki piersiowej (MR wykonuje się w celu oceny stanu tkanek miękkich) - być może w trakcie zabiegu został uszkodzony jakiś nerw obwodowy i tu 'pies jest pogrzebany'. Niestety w tym zakresie nie każdy lekarz może być pomocny - trzeba by było dobrze poszukać specjalisty, który zajmuje się tego typu przypadkami i leczenie bólu (w tym: chirurgiczne) nie jest mu obce.
pozdrawiam ciepło.
gia77, a co powiedział pulmonolog na temat wyniku TK i tych bóli? Bo pisałaś że mieliscie mieć wizyte chyba 26.11 a nie pisałaś jak po wizycie Pozdrawiam
_________________ Są chwile, by działać i takie, kiedy należy pogodzić się z tym, co przynosi los. /Coelho Paulo/
Pulmolog powiedział, ze wszystko w porządku jesli chodzi o wynik TK, a w kwestii bólu, że trzeba cierpliwie czekać, aż przejdą. Jeden pacjent wraca szybciej do formy inny później.
Nie byłam z mamą u lekarza pulmologa, tak powedziała mi mama po wizycie.
[img][quote="agni5"]Witaj!
Mój tata miał guza o podobnej wielkości co Twoja mama i na wyniku było napisane,że 10 % to martwica.Mama pytała torakochirurga, czy to ma jakieś znaczenie, a on powiedział,że nie. Tak więc do dziś nie wiem co to znaczy. Może ktoś odpowie na Twoje pytanie to też chętnie się dowiem. [/img]
Witam wszystkich serdecznie w świątecznym okresie:)
[u]Wczoraj nie mogłam spać i szperałam w necie. Powyższa kwestia, którą kiedyś tu poruszyłam była dla mnie nie do końca jasna. Wczoraj znalazłam odpowiedź, którą zacytuję i być może wyjaśni innym co oznacza ta martwica guza.
"Komórka może umrzeć na drodze martwicy lub apoptozy.
Martwica jest śmiercią przypadkową, która wynika z nagłego uszkodzenia komórki przez dużą dawkę szkodliwych czynników. Może to być bardzo wysoka temperatura, która niszczy ważne związki chemiczne komórki (białka i kwasy nukleinowe); silne trucizny, które nagle zatrzymują procesy życiowe komórki; ostre niedokrwienie i niedotlenienie; mechaniczne lub chemiczne uszkodzenie błony komórkowej. Niezależnie od czynnika wywołującego martwicę, ostatnie chwile śmiertelnie uszkodzonej komórki wyglądają podobnie. Komórka pęcznieje, bo jej błona komórkowa staje się bardziej przepuszczalna dla wody (albo wskutek braku energii zmagazynowanej w ATP - po zatrzymaniu procesów metabolicznych komórkowe zapasy ATP szybko ulegają wyczerpaniu - albo wskutek powstania dziur w błonie komórkowej). Coraz więcej cząsteczek wody przedostaje się z płynu zewnątrzkomórkowego do cytoplazmy komórki i w końcu spuchnięta komórka pęka, a jej zawartość wylewa się na zewnątrz. Wewnątrz komórki znajdują się różne białka, które są rozpoznawane przez układ odpornościowy jako 'obce' i dlatego martwicza śmierć komórek często powoduje stan zapalny w tkance."
Wnioskuję, że guz u mamy mógł być niedokrwiony lub niedotleniony stąd martwica w 40%. Pytanie o wylewanie się wnętrzności umierającej komórki do sąsiednich tkanek. Może stąd tyle było makrofagów? Teraz zastanawiam sie, czy rozpadające sie komórki guza mogły być szkodliwe? ...
U mojej mamy bez zmian. Ból w śródpiersiu i po stronie byłego płuca. Lekarze nie wiedzą co powoduje ból, ani onkolog, ani pulmolog, ani chirurg operujący mamę. Jest kilka wersji:
bolą Panią zrosty, bolą Panią nacięte nerwy.
Nie dostałyśmy skierowania na kolejne badanie TK na ostatniej wizycie. Myślę o badaniu PET czy można je zrobić (operacja była w lipcu)? Czy lepiej TK? Może wogóle rekomendowane są inne badania?
Pozdrawiam cieplutko i życzę spokojnego świateczneg weekendu.
Ania
gia77dziękuję Ci za informacje na temat martwicy guza. Przykro mi,że Twoja Mama nieustannie odczuwa ból. Wyobrażam sobie jak to wpływa na psychikę.Życzę byście natrafili na lekarza, który będzie Wam potrafił pomóc.
Pozdrawiam.Agnieszka
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum