Porozmawiałam wczoraj z pielęgniarką. Sama mnie zaczepiła. W końcu ktoś rzetelny i kompetentny a przede wszystkim z sercem. Cudowna kobieta. Chyba pochwałę napiszę.
I ustalenia są takie, że ona porozmawia z p. doktor w poniedziałek o tym skierowaniu do HS. Zawieziemy sobie tam dokumenty i będziemy czekać na miejsce. Mama wychodzi w przyszły piątek. Załatwiamy już HD.
Mama za wszelką cenę chce być w domu. Wyszłaby już dzisiaj gdyby mogła. Pani pielęgniarka wszystko mi dokładnie wytłumaczyła, uspokoiła. W domu mama na pewno będzie lepiej się czuła niż w szpitalu. Jakoś sobie damy radę. W takiej sytuacji nie możemy postąpić inaczej. Mama musi wrócić do domu, chociaż by to miał być tydzień.
Robili jej też przy okazji prześwietlenie płuc, nie powiedzieli o wynikach więc sądzę, że jest przerzut z opłucnej do płuc. Obawiam się, że mama chce się pożegnać z domem dlatego za wszelką cenę chce wracać. I pewnie to nie potrwa już długo.
Niepotrzebna ta cała szarpanina. Gdyby pani doktor porozmawiała ze mną, wysłuchała spokojnie i zaproponowała to rozwiązanie, co pani pielęgniarka to nie byłoby całego zamieszania. A ja spanikowałam, że zostanę bez pomocy, ze nie wiem jak opiekować się mamą. I niepotrzebnie dołożyłam jej smutków.
Ale teraz już nabrałam z powrotem wiatru w żagle. I wierzę, że będzie wszystko dobrze. I wiecie, ja nie chodzę do kościoła, ale jak trwoga to do Boga. Pomodliłam się i za chwilę weszła pani pielęgniarka. Więc chyba ktoś tam na górze mnie wysłuchał.
Bardzo też Wam wszystkim dziękuję za rady
[ Dodano: 2016-10-21, 21:10 ]
Mama dzisiaj powiedziała dobranoc. Po blisko 4 latach zasnęła na zawsze.