1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Nowotwór jelita grubego u mojej mamy
Autor Wiadomość
Baska 


Dołączyła: 08 Lut 2017
Posty: 31
Pomogła: 2 razy

 #46  Wysłany: 2017-02-14, 13:01  


Mama dostaje kroplowki z potasem i magnezem.

Niepokoi mnie jeszcze podnosząca się bilirubina. Ok 1.5 tygodnia temu 1,2 w tej chwili 1,7. Czy to bardzo źle wróży? Przypomnę tylko, że gastrolodzy mowili, że pomimo marskości i przerzutów to wątroba jeszcze spełnia swoje funkcje. W skali MELD 8 na 15 pkt.
 
marzena66 
MODERATOR



Dołączyła: 13 Lip 2014
Posty: 9836
Skąd: gdańsk
Pomogła: 1765 razy


 #47  Wysłany: 2017-02-14, 20:40  


Baska napisał/a:
Niepokoi mnie jeszcze podnosząca się bilirubina

Jest to związane z uszkodzeniem komórek wątroby, coraz gorzej wątroba radzi sobie ze swoją funkcją.
Baska napisał/a:
Czy to bardzo źle wróży?

Niestety nie za dobrze.
Baska napisał/a:
że pomimo marskości i przerzutów to wątroba jeszcze spełnia swoje funkcje.

Spełnia tylko Basiu do czasu, to w każdej chwili może się zmienić, dosłownie z dnia na dzień.

pozdrawiam
 
Baska 


Dołączyła: 08 Lut 2017
Posty: 31
Pomogła: 2 razy

 #48  Wysłany: 2017-02-16, 12:49  


Moja mama coraz słabsza, mam wrażenie. Od niedzieli prawie nic nie je. Kilka łyżek zupy rano i w poludnie. Lekarze planują ją zatrzymać do przyszlego tygodnia. Lekarka z oddziału dzwoniła dziś do hospicjum. Jutro jadę do tam ustalić co dalej.
Powiedzcie mi proszę ile można tak żyć praktycznie bez jedzenia. Na nutridrinka mama w ogóle nie może patrzeć.
 
marzena66 
MODERATOR



Dołączyła: 13 Lip 2014
Posty: 9836
Skąd: gdańsk
Pomogła: 1765 razy


 #49  Wysłany: 2017-02-16, 16:53  


Baska napisał/a:
Powiedzcie mi proszę ile można tak żyć praktycznie bez jedzenia.

Nie napiszę nic pozytywnego, przykro mi bardzo, niestety niedługo, to mogą być dni, może parę tygodni ale też mniej niż więcej i to nie tylko przez brak jedzenia. Mama nie może jeść bo wątroba może jeszcze inne organy nie pracują już tak jak potrzeba, obumierają, mama traci apetyt bo nie może już po prostu jeść.
Bardzo mi przykro.

pozdrawiam
 
Baska 


Dołączyła: 08 Lut 2017
Posty: 31
Pomogła: 2 razy

 #50  Wysłany: 2017-02-16, 17:44  


Mamie sinieją palce u nóg...
Ma biegunkę...
Jest caly czas świadoma, choć głównie śpi.
Wszystko jej przeszkadza nawet rurki od tlenu. Nie jest to kwestia bólu bo mama ma plaster przeciwbólowy.
Czy to oznaki końca???

Boję się. ..
 
marzena66 
MODERATOR



Dołączyła: 13 Lip 2014
Posty: 9836
Skąd: gdańsk
Pomogła: 1765 razy


 #51  Wysłany: 2017-02-16, 19:14  


Baska,
a jakie mama ma ciśnienie?
Mama jest w szpitalu, tak?
zgłosiłaś zasinienie nóg lekarzowi, bo to coś najprawdopodobniej z krążeniem i może to być niestety to najgorsze, oj chcę się mylić Basiu bardzo.

pozdrawiam
 
Baska 


Dołączyła: 08 Lut 2017
Posty: 31
Pomogła: 2 razy

 #52  Wysłany: 2017-02-16, 21:18  


Rano lekarka widziała i mierzyła mamie ciśnienie. Nie pytalam jakie miała. Ale mówiła, że ogolnie jest ok jak na jej stan.
Tak mama jest w szpitalu.
Jeszcze mam nadzieję, że to nie koniec. Mama ze względu na swoje autoimunologiczne choroby jak zmarzła to sinialy jej palce. Ale teraz było jej ciepło a palce sine.
Przyjechał mój brat, mama jest z tego powodu taka szczęśliwa.
Tak bardzo mi jej szkoda...

[ Dodano: 2017-02-17, 15:26 ]
Podpowiedzcie mi kochani co robić.
Stan mamy bez zmian. Czyli prawie nie je, nie łyka tabletek, leży pod tlenem. Nie porusza sie prawie, nie przekręca się na boki. Waży juz chyba max 35 kg.
Pani doktor ze szpitala mówi, że poniedziałek- wtorek wypis. Dzwoniła do hospicjum, tam lekarz powiedział zebym sie z nim skontaktowała.
Byłam tam dziś ale nie chciał ze mną rozmawiać bo mama zapisana jest do HD a nie HS. Tłumaczyłam, że sytuacja stan mamy się tak szybko zmienił. Powiedział mi tylko tyle, że na HS czeka się ok 2-3 tyg. oraz że to lekarz ze szpitala się powinien z nim kontaktować. Ewentualnie mamy czekać na wizytę lekarza HD.
Czyli co teraz? Lekarka ze szpitala ma zadzwonić do hospicjum jeszcze raz w poniedziałek ale powiedziała żeby się nie nastawiać na cokolwiek...
Czyli mam zabrać mamę do domu bez możliwości podania leków (bo nie połyka) i bez tlenu. Czyli ma umrzeć w cierpieniach bo nikt jej nie chce pomóc? Co mogę zrobić?


Pytanie o megace. Mają mamie dawać to w szpitalu. Czy to na apetyt? Każą mamę karmić jak przysłowiową kaczkę...
 
marzena66 
MODERATOR



Dołączyła: 13 Lip 2014
Posty: 9836
Skąd: gdańsk
Pomogła: 1765 razy


 #53  Wysłany: 2017-02-17, 17:05  


Baska,

Taka gorzka prawda, żeby umieścić chorego w hospicjum stacjonarnym zazwyczaj ktoś musi zwolnić miejsce.
Najszybciej można to załatwić poprzez szpital, żeby prosto ze szpitala zawieźć mamę do hospicjum.
Tutaj też może być problem bo albo mamę przetrzymają w szpitalu do momentu zwolnienia miejsca w HD a mogą tego nie zrobić. Może w szpitalu jest oddział paliatywny i tam mamę przenieść do momentu miejsca w HS.

Oczywiście szpital jak najbardziej może mamę wypisać do domu, bo już nie ma leczenia i nic więcej nie są w stanie mamie pomóc.

Baska napisał/a:
Czyli mam zabrać mamę do domu bez możliwości podania leków (bo nie połyka) i bez tlenu.

Leki możesz dostać do podawania podskórnie i sama będziesz je podawała mamie jak zastrzyk.
Co do tlenu to możesz wypożyczyć koncentrator tlenu z hospicjum do którego mama jest zapisana.
Baska napisał/a:
Pytanie o megace. Mają mamie dawać to w szpitalu. Czy to na apetyt? Każą mamę karmić jak przysłowiową kaczkę...

Megace to lek na
Cytat:
Anoreksja, utrata masy ciała będąca wynikiem choroby nowotworowej lub zespołu nabytego niedoboru odporności

To nie chodzi o karmienie mamy jak kaczkę, nic z tych rzeczy i nic na siłę. Jak mama nie chce jeść to absolutnie nie zmuszać. Lek ten ma poprawić w jakimś stopniu apetyt i może mama będzie miała ochotę na jakieś smakołyki ale w mamy stanie nie wiem czy to pomoże, spróbować można.

pozdrawiam
 
Baska 


Dołączyła: 08 Lut 2017
Posty: 31
Pomogła: 2 razy

 #54  Wysłany: 2017-02-17, 17:17  


marzena66 ja nie wiem jak wam dziękować za wsparcie i rady...
Co ja bym bez was zrobiła...
Jest u nas oddział paliatywny. Mam nadzieję, że to się wszystko dogra jakoś. Boję się, że będę musiała patrzeć jak mama cierpi w domu. Teraz w szpitalu jest taka spokojna.
 
marzena66 
MODERATOR



Dołączyła: 13 Lip 2014
Posty: 9836
Skąd: gdańsk
Pomogła: 1765 razy


 #55  Wysłany: 2017-02-17, 18:05  


Baska,
Za nic nie musisz dziękować, jesteśmy tu wszyscy po to, żeby pomóc lub choćby przytulić, nawet wirtualnie.
Baska napisał/a:
Co ja bym bez was zrobiła...

Zrobiłabyś wszystko, bo miłość, bo nie można patrzeć bezradnie na cierpienie, bo siły nam przychodzą w takich momentach nawet nie wiadomo skąd choć patrząc na nas padamy i fizycznie i psychicznie ale tutaj na forum razem z osobami, które przeszły/przechodzą tą chorobę zawsze lepiej, zawsze ktoś coś doradzi co może innym pomóc.

Próbuj prosić lekarza, żeby załatwił miejsce w hospicjum, niech przetrzymają mamę do tego czasu w szpitalu, choć jak napisałam nie muszą. Przedstaw swoją sytuację, powiedz, że boisz się, że nie dasz rady, że jesteś sama, że pracujesz, wyproś po prostu, to nie wstyd to błaganie o pomoc, to bezradność w tej ciężkiej chorobie.

Trzymaj się
 
Baska 


Dołączyła: 08 Lut 2017
Posty: 31
Pomogła: 2 razy

 #56  Wysłany: 2017-02-18, 20:01  


Witajcie
Mama z dnia na dzień coraz słabsza. Dziś prawie cały czas śpi. Pociesza mnie tylko to, że jest spokojna i wyciszona. Na nic nie narzeka. Jedynie to widać, że ma duszności bo koszula musi być rozpięta.
Martwię sie o ten poniedziałek, o to jaką decyzję podejmą lekarze.
Mam nadzieję, że się wszystko jakoś poukłada. Najważniejsze żeby mama nie cierpiała.

[ Komentarz dodany przez Moderatora: marzena66: 2017-02-18, 22:35 ]
Czekamy Basiu na dalsze decyzje lekarzy i proś lekarzy o hospicjum.

[ Dodano: 2017-02-19, 10:14 ]
Podpowiedzcie mi proszę co robić. Mama ma duszności mimo tlenu. Wiem już od was, że w takich sytuacjach pomocna jest morfina. Tylko robić, isc do lekarza i go prosić (mama jest w szpitalu)? Nie chcę wchodzić w kompetencje. Poza tym mama ma już plaster przeciwbólowy. Czy można łączyć środki narkotyczne?

Mamie jest cały czas gorąco, mimo tego, że. Ma zimne nogi i ręce. Dziwi mnie to bo ostatnio było jej zawsze zimno. Mama nie ma temperatury
Czego to może być objaw?
 
marzena66 
MODERATOR



Dołączyła: 13 Lip 2014
Posty: 9836
Skąd: gdańsk
Pomogła: 1765 razy


 #57  Wysłany: 2017-02-19, 14:24  


Baska napisał/a:
Poza tym mama ma już plaster przeciwbólowy. Czy można łączyć środki narkotyczne?

Mama ma plaster opioidowy lek o działaniu przeciwbólowym zawierający najprawdopodobniej fentanyl i to łagodzi mamy ból ale nie pomaga na duszność i tutaj powinna pomóc morfina, nic się nie stanie z połączenia obu leków tylko lekarz musi dostosować odpowiednie dawki.
Baska napisał/a:
Nie chcę wchodzić w kompetencje.

W jakie kompetencje?, że prosisz o ulżenie w cierpieniu. Nie wiem tylko czy prośba Twoja zostanie spełniona bo moja bliska osoba leżała na oddziale onkologicznym i morfina nie została Jej podana mimo próśb i cierpienia chorej, tylko plaster, gorzka prawda, może Ty trafisz na innych lekarzy.

Co do zimnych stóp i rąk a uczucia gorąca to może to być związane i z krążeniem i ciężkim oddychaniem, od tych duszności, które mama ma i może być objawem zbliżającego się końca, nie wiem co więcej może powodować taki stan.

pozdrawiam
 
Baska 


Dołączyła: 08 Lut 2017
Posty: 31
Pomogła: 2 razy

 #58  Wysłany: 2017-02-19, 15:42  


Dziękuję Marzenko. Porozmawiam z lekarzem na temat morfiny.
Problem uczucia gorąca narasta. Mama jest przez to niespokojana. Przyklada sobie chłodne dłonie do klatki piersiowej i głowy.
Niby nic nie boli ale mimo to widać, że się męczy.
 
marzena66 
MODERATOR



Dołączyła: 13 Lip 2014
Posty: 9836
Skąd: gdańsk
Pomogła: 1765 razy


 #59  Wysłany: 2017-02-19, 18:14  


Baska,
Możesz zmoczyć ręcznik, nie zimny ale chłodny i może to niech mama przykłada, ja tak chłodziłam moją babcię bo też miała takie rozpalone ciało i bez gorączki.
A co mówią lekarze na te objawy gorąca, w ogóle na stan mamy?

pozdrawiam
 
Baska 


Dołączyła: 08 Lut 2017
Posty: 31
Pomogła: 2 razy

 #60  Wysłany: 2017-02-19, 18:27  


Lekarze mówią, że stan mamy jest stabilny. Wyniki sa ok. Jutro będę z nimi konkretniej rozmawiała. Mama w takim tempie słabnie, że jestem w szoku. Tydzień temu przywiezli ją do szpitala siedzącą. Teraz nawet na boku nie daje rady leżeć bo ją to męczy.
Marzenko czy Twoja babcia miała tak tuż przed śmiercią?
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group