duzo czasu mi zajelo zanim zdecydowalam sie odezwac. NIe jestem pewna czy powinnam zaczynac nowy watek ale nie moglam nigdzie znalezc odpowiedzi na swoje pytanie.
Z gory przepraszam za brak polskiej czcionki...taka klawiatura:)
U mojego taty w polowie wrzesnia 2012 zdiagnozowano niedrobnokomorkowego raka pluc IV stadium z przerzutami do mózgu. Aktualnie leczy sie w niemczech co utrudnia sprawe bo chociaz dobrze znam abgielski nie zawsze mozna wystarczajaco dobrze porozumiec sie z lekarzami. Sytuacja taty jest dla mnie dosc jasna...i strasznie bolesna...Aktualnie konczy pierwsza serie chemii (dzisiaj wlasnie dostaje 7, potem jeszcze jedna i bedzie przerwa) ale...wiem ze nie mozna tego wyleczyc,wiem jakie sa rokowania, mam swiadomosc powagi sytuacji tylko ze...moj tato nie jest swiadomy tego ze ma raka pluc. Wie ze ma noowotwor, gozy w mozgu i zdaje sobie sprawe ze sytuacja jest powazna (chociaz nie wiem czy do konca). Jest przekonany ze to nie pluca...sytuacje komplikuje fakt ze to nie pioerwszy przypadek w mojej rodzinie. Kilka dni temu na raka pluc umarl moj wujek...
I teraz co robic??? Uswiadamiac go??? Nie mowic nic??? Dzisiaj rozmawialam z nim przez telefon i byl zdziiwiony ze lakarze zajmuja sie jego plucami, podaja mu tlen itd...jak mu to powiedziec? Jak z nim rozmawiac? Jak do tego podejsc...gdyby nie sytuacja z wujkiem bylobyulatwiej...czuje sie bezsilna i nie wiam co robic.
Moze ktokolwiek byl w takiej sytuacji i cos mi zasugeruje??? Pierwszy raz w zyciu czuje sie taka zagubiona, tym bardziej ze moja mama slabo sobie daje rade z tym wszystkim...
Makta, Jak sama napisałaś sprawa jest poważna. U taty jest rozsiany proces nowotworowy i rokowania nie są niestety pomyślne. Uważam, ale to jest moje osobiste zdanie, że nie powinnaś nic zmieniać w sposobie myślenia taty. On wystarczająco cierpi tak fizycznie jak i psychicznie a uświadamianie go niczego nie zmieni. Być może ma on świadomość tego co się dzieje w jego organizmie a taka postawa to jest taka jego wewnętrzna obrona i odpychanie tego od siebie. Każdy z nas potrzebował czasu na pogodzenie się z tą straszna choroba i taki czas nastanie niebawem u taty. Teraz postaraj się pomyśleć o mamie i pomóc rodzicom przejść przez ten trudny okres. Z tatą, jeśli są to tylko rozmowy telefoniczne, porozmawiaj tak po prostu od serca; dawaj mu do zrozumienia jak jest ważny i kochany i nie staraj się przekonywać go jak poważnie jest chory... Rozmawiaj o leczeniu, samopoczuciu, słuchaj a mniej mów; jak najmniej o chorobie. Dużo wiary i wytrwałości Ci życzę... Pisz i badż tu z nami Magdalenko.
_________________ Przeszłość została napisana, lecz możemy się z niej uczyć i zmieniać przyszłość
Dziekuje kmis757
robie to co w moich silach aby chociaz na odleglosc obydwoje mieli swiadomosc ze jestem z nimi, ze ich potrzebuje i ze jeszcze duzo pieknych chwil przed nami.
Za godzine jestem umowiona na telefon z lekarzem. Moze dowiem sie czegos nowego...i chociaz strasznie boje sie tej rozmowy (chociaz to nie pierwszy raz) to wole wiedziec jak najwiecej niz za malo.
Wierze ze pojawilam sie na tym forum nie przez przypadek czytam posty, wiem wiecej, umacniam siebie w tym co przede mna i przed moja rodzina i wiem ze nie jestem sama w tym bagnie
- nie jesteś sama na pewno. Wielu z nas znalazło się tu jako pacjenci onkologiczni, wielu to bliscy chorych. Każdy znajdzie tu na pewno pomocną dłoń... Kiedy wybierasz się w odwiedziny do taty...
_________________ Przeszłość została napisana, lecz możemy się z niej uczyć i zmieniać przyszłość
nie mam zielonego pojecia...niedawno bylam W polsce prawie miesiac. Wrocilam do siebie ok 3 tygodni temu. Mielismy sporo czasu dla siebie miedzy jedna a druga chemia (jezdzi na nie co ok 3 tygodnie) i staralam sie dobrze ten czas wykorzystac.
Ale przyznam ze nie bylo to latwe...tato bardzo sie zmienil. Zamknal w sobie, trudno do niego dotrzec ale nawet bycie razem i milczenie czasmi daje bardzo duzo.
Tak na prawde gotowa jestem w kazdej chwili wskoczyc w samolot i leciec do rodzicow. Jesli tylko bedzie taka potrzeba. Nie wiem czego sie spodziewac i dlatego bardzo sie boje najblizszych dni.
A Ty Krzysztofie dlaczego tutaj jestes?? Jesli moge zapytac??
Bede, bede chociaz pewnie niewiele moge pomoc komukolwiek
Poki co glowa mi peka, jestem po rozmowie z lekarzem. Dowiedzialam sie tylko ze stan jest bez zmian. Ani lepiej ani gorzej. Zadnych nowych przerzutow ale tez nie ma wielkiej poprawy. Zostaje czekac. Za ok 3 tygodnie kolejna chemia, skan i decyzja co dalej. Z tego co mowil lekarz wtedy beda wiedzieli czy robia cos dalej czy mala przerwe ...znowu czekanie.
Magdaleno, co do uświadamiania pacjenta odnośnie jego stanu - osobiście uważam, że nie ma sensu, by pacjent wiedział więcej, niż to konieczne.
Tzn, jeśli pacjent chce wiedzieć, dopytuje się - ma do tego prawo i ma prawo do informacji, tylko tu trzeba wyczucia. Ty znasz dobrze Tatę, sądzę, że będziesz wiedziała ile z tego wszystkiego możesz mu powiedzieć i jak to przekazać.
Kiedy mój Tatuś zachorował na to raczysko, źle reagował na chemię, każdy cykl to prawie miesiąc w szpitalu, bo musieli stabilizować Jego stan.
Tatuś czytał swoje karty ze szpitala, wiedział na co choruje, ale ciągle miał nadzieję.
Nigdy nie rozmawialiśmy szczerze o chorobie, bo nie umieliśmy, a Tato ciężko wszystko znosił psychicznie, zwłaszcza świadomość, że jest u kresu życia. Tata wiedział też doskonale o tym, że gdyby miał jakieś pytania, chciał pogadać o chorobie, to mógł się do mnie zwrócić, bo kto jak kto, ale wyszukiwałam wszelkich info o leczeniu.
Nie miałabym serca Go oszukać, ale też nie mogłabym pozbawić Go nadziei. Zapytał raz, dostał odpowiedź (wiedza o leku, przełożona na ludzki język). Żałuję tylko, że nie mogłam zapewnić Tacie opieki hospicjum domowego, czy wsparcia psychologa.
Aha, i statystyki swoje, a życie swoje - mój Tata miał żyć max. 2 - 3 m-ce, a był z nami znacznie dłużej.
Makta, u nas była podobna sytuacja, z tym że taty blisy zmarli wczesniej na raka płuc,
tata dokładnie wiedział jak to jest
na początku bardzo się bał, strach przed tym że schudnie , strach że jak schudnie nie będzie miał siły, wtedy rozmawiałam z nim bardzo duzo.
Tata był z tych co chca wiedzieć , wiec wiedział bo w/g mnie nie mogłam mu odmowic tej wiedzy
Paradoksalnie im więcej wiedział tym stawał się spokojniejszy ,miał opiekę do konca i hospicjum i nas ,
ale u was jest trochę inaczej, tata nie wie o smierci bliskiej osoby i ja bym w tej sytuacji nie mówiła, zakazałabym wszystkim mówienia o tym .To niczego nie zmieni a tylko tatę zdołuje
Myslę że tata i tak się domysla ale poki sam nie podejmie rozmowy na ten temat ,Ty poczekaj
,być moze kiedyś zechce o tym rozmawiać wtedy musisz być gotowa
Najgorsze jest jak chory chce prawdy a bliscy temat bagatelizują, w ten sposob kazdy wie a nikt nie mówi tego głośno i kązdy cierpi sam
Tata musi czuć z waszej strony zrozumienie bo to bardzo wazne
Piszesz że jest u Niego tak jak było , to mały skuces -że się nie pogarsza
Na razie stawiaj na mówienie tego co tata chce słyszeć, drobne sukcesy przekuwaj na duże i ważne - moze wtedy będzie mu łatwiej
utrzymaj tez stały konktakt i zapewniaj że wszystko jest możliwe
pozdrawiam serdecznie
_________________ Nawet jeśli niebo zmęczyło się błękitem, nie trać nigdy światła nadziei.
Makta, moi Rodzice również chorowali, wykryto to w stadium, które nie pozostawiało złudzeń, że leczenie przyniesie jakąkolwiek poprawę. Też zastanawiałam się, czy powinni wiedzieć, ale w obojgu przypadkach stanęło na tym, że nikt im tej informacji nie podał. Nigdy się nie dowiem, czy coś przypuszczali, czy nie, ale wydaje mi się, że gdybym to powiedziała - czasu, który nam pozostał, mielibyśmy jeszcze mniej i nie byłby tak cenny, jak był.
Wiem, że to trudne wybory, trudne decyzje. Ale uwierz, najlepsza decyzja jaką możesz podjąć to ta, którą podpowiada Ci serce.
Ściskam mocno i życzę dużo siły!
_________________ "To jednak idzie o miłość, o życie, o dobro, o światłość, o pokój i tak dalej i tak dalej, i niedobrze, niedobrze jest z tym na planecie, słabo z tym jest, ale o to idzie, o to się trzeba bić."
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum