Zuziu kochana bardzo chce w to wierzyć,że to najlepsza chemia dla mnie.Zniosłam chemię w miarę, chociaż dziś zamiast adriamycyny dostałam zamiennik,a ifosfamid był pożyczony!!!Przez ile dni po 3 dniowym kursie mogę się spodziewać skutków ubocznych?
Zuziu kochana bardzo chce w to wierzyć,że to najlepsza chemia dla mnie.Zniosłam chemię w miarę, chociaż dziś zamiast adriamycyny dostałam zamiennik,a ifosfamid był pożyczony!!!Przez ile dni po 3 dniowym kursie mogę się spodziewać skutków ubocznych?
Czyli to co mówią w mediach o braku cytostatyków to jednak prawda. Wierzyć się nie chce!
Faktycznie rubidomycyna nie jest standardowo stosowana w mięsakach tkanek miękkich, jednak w przypadku leiomyosarcoma cytostatyk ten nie powinien mieć mniejszej skuteczności niż doksorubicyna.
Wniosek zatem jest taki, że w tym konkretnie wypadku to zamiennik o takim samym działaniu - nie ma zatem powodu do zmartwienia , nie doszło tu do pogorszenia jakości leczenia.
No miałaś rację,że mogą być a nie muszą.Do tej pory kilka razy odczuwałam nudności(tabletki sobie z tą dolegliwością dzielnie poradziły).Apetyt w normie(dużo buraczków i wołowinki),spożycie płynów ponad wszelka normę i zdrowy rozsądek(2,5litra dziennie).Dziękuję kochana,ze o mnie myślisz.
Dziękuję Zuziu,apetyt mam ,,lepszy,,niż przed chorobą.Efekt to niestety 8 dodatkowych kilogramów.Od jutra długie spacery będą obowiązkowe.Dziś biegałam po Targowej w Warszawie.Wróciłam z peruką.Tym razem mierzenie nowych włosów obyło się bez buczenia( to z całą pewnością zasługa profesjonalnej obsługi i nieprawdopodobnego wyboru peruk). (wiem,że nie można pisać takich pierdutków,ale takie dziś słońce,taka wiosna aż chce się śmiać,eh... aż chce się żyć)
Po południu wróciłam z trzydniowego chemiomaratonu.Wczorajszy dzień był okropny.Żyły przepuszczały i miałam kilka przekłuć.Udało się dzięki anielskiej cierpliwości i godnej podziwu kompetencji pielęgniarek z dziennego oddziału chemioterapii CO w Warszawie.Od doktora dostałam skierowanie na tomografie.Chciałabym,żeby wynik był przyzwoity.Dlatego pozwolę sobie(kiedy nadejdzie ten dzień)poprosić Was o trzymanie kciuków.(Oczywiście w odpowiednim wątku).
Mam pytanie do naszych ekspertów.Czy skutkiem ubocznym chemioterapii może być ból jajnika,czy tez powinnam natychmiast przestać się łudzić ,bo jak ma się raka i boli to wiadomo,co to jest?"Coś boli "psuje mi humor od wczoraj!
Czy skutkiem ubocznym chemioterapii może być ból jajnika,czy tez powinnam natychmiast przestać się łudzić ,bo jak ma się raka i boli to wiadomo,co to jest?"
Nie jestem ekspertem, ale myślę, że jak boli to nie należy od razu myśleć o najgorszym. Bo gdybym tak myślałam, że jak 'coś boli' to od razu przerzut, to już bym cała była w przerzutach czy naciekach Po chemiach to miałam różne bóle w różnych miejscach, któregoś razu miałam okazję zapoznać się ile jest kosteczek w organizmie, czułam wszyściuteńkie.
Poczekajmy co powiedzą eksperci, ale nie snuj czarnych scenariuszy
Pozdrawiam Cię serdecznie
_________________ Człowiek ma dwa życia. To drugie zaczyna się wtedy, gdy zrozumiesz, że życie jest tylko jedno.
Choroba moim nauczycielem, nie panem.
małgośka napisał/a:
Czy skutkiem ubocznym chemioterapii może być ból jajnika,czy tez powinnam natychmiast przestać się łudzić ,bo jak ma się raka i boli to wiadomo,co to jest?"
A u ginekologa to kiedy byłaś Tak jak radzi Justynka, nie każdy ból oznacza przerzut, nie dajmy się zwariować. Polecam wizytę u ginekologa, niech zrobi przegląd i po sprawie. Może gdzieś się podziębiłaś.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum