Kasiaw w swoim wątku zwróciła uwagę na pewien ważny aspekt dotyczący naszego pisania na forum.Dzieląc się doświadczeniami,możemy ostrzec innych.Z tego powodu postanowiłam wyeksponować pewien ważny aspekt mojej historii.4 lata temu,kiedy usunięto mi guza macicy,z niepokojem czekałam na wynik histopatologiczny.Po 3 tygodniach strachu,niepewności,obaw dowiedziałam się,że usunięta zmiana była łagodna.Nie muszę tu nikogo zapewniać,ze odetchnęłam z ulgą przekonana,że to co najgorsze jest już za mną.Bardzo się wówczas myliłam!Nowotwór łagodny w ciągu 2-3 lat uległ zezłośliwieniu.Rak,z którym walczę,to liczne przerzuty tamtego łagodnego guza.Szkoda,ze po operacji nikt mnie nie ostrzegł,że łagodny guz (a raczej to co po jego usunięciu zostaje w organiżmie)może zmienić się w złośliwego raka.Teraz trudno ustalić,co przyczyniło się do tego procesu.Doktor,któremu zadałam to pytanie,odpowiedział,że jednym z czynników mógł być stres.
No więc zgodnie z tym,co wcześniej odtrąbiłam na forum ,pojechałam dziś do Warszawy.Najpierw po odbiór wyniku z tomografii.Z wynikiem do COI.Tutaj przyjął mnie mój Najulubieńszy Doktor Falkowski i bardzo pochwalił dobre wyniki.Był wyrażnie zadowolony.No o mnie nie pytajcie,ziemi przestałam dotykać.Kiedyś reklamowali Red Bull,że dodaje skrzydeł.Zaprawdę powiadam Wam wysiada Red Bull przy Najulubieńszym Doktorze.
Dzięki Zuziu,że pytasz.Smutno mi .Wczoraj przeczytałam na forum czyjś post o chemioterapii.Najpierw regresja,a po kolejnych wlewach progres!Pomyślałam,że u mnie będzie tak samo i nie wrócę od września do szkoły.Na dodatek mdli mnie. Jest mi strasznie niedobrze,no po prostu bardzo niedobrze.Nie mam już super apetytu.Zmuszam się do jedzenia i do picia.Dzisiaj był upał i łepek mi się pocił pod peruką.Wszystko nie tak.Wino życia zostało scedzone.Dziś jest taki dzień,kiedy nie walczę.W taki dzień jestem znokautowana.
Jesteś.No długo kazałaś na siebie Olu czekać.Zgodnie z rozkazem melduję posłusznie,że żle nie jest.Jedzenie i picie w granicach normy.Samopoczucie jeszcze lepsze.Niestety w poniedziałek jadę na chemie.No nie cieszy mnie to,no ani trochę.Chociaż...Zobaczę Najulubieńszego Doktora!Droga Olu i wszyscy,którzy zaglądacie do mojej historii, wspierajcie mnie od poniedziałku swoimi dobrymi myślami.
Jestem.Właściwie cały czas byłam na forum,ale tylko podczytywałam inne wątki.W tak zwanym miedzy czasie sporo się wydarzyło.Była chemia numer 4 (zniosłam ją dość dobrze ) i 5, z którą sobie wyjątkowo słabo radziłam ( jeśli to w ogóle było radzenie)..Przed środowym wlewem poszłam do najulubieńszego doktora i błagałam,żeby mi odpuścił . Doktor pozostał nieugięty, ja 6 godzin płakałam ,a chemia kapała.Teraz jest już nieżle , ale zbliża się kolejna (ostatnia) chemia.Nie ukrywam,że po tym,co wydarzyło się w połowie lipca mam porządnego stracha.W tym tygodniu oglądała mnie i moją dokumentację medyczną lekarka orzeczniczka z ZUS.Przyznała mi rentę do 31 grudnia 2013 roku.Smutno mi,bo zawsze bardzo kochałam moją pracę,a teraz będę mogła tylko za nią tęsknić.Nie mam już brwi i rzęs.Na łysej głowie peruka,a co to oznacza przy 30 stopniowych upałach,wie ten,kto tego doświadczył.No ale co tam,aby gorzej nie było.Pomyślcie o mnie na początku przyszłego tygodnia.Dzięki Waszej dobrej energii będę silniejsza.No i jeszcze na koniec,czy już pisałam,że uwielbiam doktora Falkowskiego?Pewnie też nie dodałam nigdy,że to najlepszy doktor na świecie.
Aisilinn wynik będzie za ok.tydzień.Tomografię robię (już 3 raz ) w Warszawie w Mogadencie.Skierowania mam zawsze od mojego doktora F.W ogóle to już 8 moja tomografia,ale poprzednie były w szpitalach,w których leżałam.
_________________ Babcia - Leiomyosarcoma, przerzuty na płucach, wątrobie, mostku i śledzionie
Moja najdzielniejsza na świecie(*)kiedyś wyjdzie mi na spotkanie
Czekam Kasiu na kolejną tomografię.Od jej wyniku zależy,co się dalej będzie działo.Co u Ciebie?Daj znać,bo się martwię.Po śmierci Chustki-Joanny jakoś podupadłam na duchu.Buziak
Olu prostuj palce.Na razie przerwa w trzymaniu kciuków,chociaż wynik TK pupy nie urwał.W poprzednich dwóch badaniach guzki w płucach nie nosiły cech dynamiki.Teraz dwa z nich urosły .Pomimo to Doktor stwierdził,że tym wynikiem wyrobiłam minimum socjalne i dalej jestem bez chemii.Ufam Doktorowi,ale czasami się martwię,co pokaże następna tomografia 14.01.2013r.Buziak za to,że o mnie pamiętasz.
W poniedziałek o 18,20 mam tomografię.Boję się .Potrzebuję Waszego wsparcia.Nie zostawiajcie mnie samej w takiej chwili.Potrzebuję Waszej modlitwy i dobrych myśli,które pomogą mi tam wejść i wytrwać do końca badania.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum