Zuzo, (przepraszam, że w tym wątku), ale z okazji Dnia Pielęgniarki życzę przede wszystkim dużo uśmiechów oraz zadowolenia zawodowego.
I oczywiście jak zawsze zdrowia i dalej mnóstwa sił
_________________ Człowiek ma dwa życia. To drugie zaczyna się wtedy, gdy zrozumiesz, że życie jest tylko jedno.
Choroba moim nauczycielem, nie panem.
soja, z tymi żywymi opatrunkami to nie jest prosta sprawa, bo gdyby to była rana na powierzchni uda to ok, ale tutaj jest problem, że jest malutkie "wejście" do rany , która jest w środku uda (po pośladkiem). Nie dałabym sobie wpuścić wygłodniałych much w sytuacji, gdzie nie byłoby nam nimi kontroli. Co innego na powierzchni, zakładasz opatrunek, pojedzą sobie i ściągasz.
Madzia, a wiem, że się z tym bujam już 3 miesiąc. Lekarz w poradni chyba nie ma pomysłu na to wszystko ( a może chęci).
Ja również jestem zwolennikiem tego, żeby zrobić dostęp do rany i porządnie to oczyścić.
Mam świadomość, że samo to się raczej nie zagoi, prędzej mi nos odpadnie od tego smrodu.
Zuziu, jesli zdecydujsz sie na podroz do Wawy - o noclg sie nie martw - mozesz u mnie, jeden pokoik jest wolny i sie nie krepuj przypadkiem. Zapraszam !
Powiem Ci w sekrecie, ze chyba jakby mnie to spotkalo to ja bym im tam zrobila jesien sredniowiecza.. tym lekarzom
Podziwiam za cierpliwosc i pokore
Dzielna, kochana imienniczko moja,
na bieżąco jestem z Wam, ściskam kciuki,martwię się o Ciebie będąc jednocześnie pełną podziwu dla trudu i determinacji. Tym razem napiszę (nie gniewaj się, proszę). Podejrzewam, iż będąc w szpitalu zostałaś zakażona jakimś szczepem szpitalnym. Nie wiem czy masz wyniki mikro, ale one powinny bezpośrednio to potwierdzić. Nie tylko pomogły by w postępowaniu, ale również w konsekwencjach związanych z prawem. Trzymaj się
Zuzanna, z tym zakażeniem szpitalnym ja już podejrzewałam zanim trafiłam na chirurgię do Krakowa. A to co się teraz dzieje to prawdopodobnie ciąg dalszy.
Miałam robiony wymaz z poprzedniej rany jak trafiłam do szpitala, ale byłam na antybiotyku i wynik wyszedł ujemny.
Próbowałam się dziś pół dni umówić do innego lekarza, ale niestety terminów na ten tydzień już nie ma. Będę próbować jutro uderzyć gdzieś indziej.
Pomyślałam jeszcze, że płukanie rany Octaniseptem mogło by pomóc. Ale nie zewnętrznie, tylko wewnętrznie. Stosujemy go wraz z Octeniseptem na wcześniakach ze świetnymi efektami. Firma Schulke, do której przekonywałam się dość długo ma w swoim asortymencie skuteczne preparaty - niestety rzadko stosowane w szerokim spectrum. Tak sobie myślę, że teraz mogłabyś pobrać wymaz i zrobić antybiogram. Ściskam.
[ Dodano: 2012-05-14, 21:05 ]
Pomyłka - stosujemy go wraz z Octanisanem +Octenisept.
a psikasz też Ocraniseptem? Bo tak mi się skojarzyło- 2 lata temu zaczęli ten środek zalecac do noworodkowych pępków, ile razy zaczynałam tym psikac tyle razy się paprały, na forach dzieciowych często mamy mialy podobne spostrzeżenia, jakiś lekarz mi tłumaczył,że tak może się zdarzyc, z zewnątrz się zasusza a w środku gnije czy robi się martwica
_________________ Babcia - Leiomyosarcoma, przerzuty na płucach, wątrobie, mostku i śledzionie
Moja najdzielniejsza na świecie(*)kiedyś wyjdzie mi na spotkanie
Myślę, że to nie jest miejsce na objaśnienia i przepraszam Cię Zuzko,że to zrobię. Jedyny objaw uboczny jaki zaobserwowałam u osób stosujących Octanisept była reakcja kontaktowa, rzecz dotyczyła pacjentki,młodej dziewczyny i jej dolnego odcinka kręgosłupa, który obficie spryskiwała przez rok.Jednakże nie była to reakcja uogólniona. Natomiast pielęgnacja kikuta pępowiny jest jasno wyznaczona przez Polskie Towarzystwo Neonatologiczne i dotyczy stosowania preparatu Octanisept.Jeżeli z pępkiem nic się nie dzieje (nie ślimaczy się i inne) stosujemy tylko wodę z mydłem i go wietrzymy. Najczęściej błędy wynikają ze strachu rodziców. Wszystko szkodzi co w nadmiarze - nie ma na to silnych.
U nas jest OION razem z patologią, a fizjologia całkiem osobno.
Skoro już i tak zrobił się off top, to Ci powiem, że uwielbiam swoja pracę i wreszcie znalazłam swoje miejsce na ziemi jeśli chodzi o pracę. Uwielbiam moje maleństwa, od tych najmniejszych do tych tłuścioszków
I ja życzę Ci szybkiego powrotu do pracy
Czasami na oddziale jest bardzo ciężko, ale dzieciaczki są tak wdzięczne, że nie ma przyjemniejszej pracy. Chociaż odebranie porodu też daje wielką radość. Pozdrawiam Cię Zuzo
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum