Kochana Tęczo dziękuję za te ciepłe słowa
. Wiem ,że nikt nie zrozumie tak jak człowiek,ktorego rodzic jest chory onkologicznie... Śledzę Waszą historię i wiem
że Ty i Tata jestescie oboje bardzo dzielni.
Choć pisalam o stabilizacji po zakonczonym leczeniu drobnokomorkowego płuc u Mamy to bardzo się boję co będzie dalej bo ten akurat rodzaj raka jest jak bomba
.Zadaje sobie często pytanie dlaczego akurat drobnokomórkowy?Odpowiedzi nie ma...Tak cięzko czasem uporać się z własnymi lękami , myslami ,emocjami bo swiadomość ,że ktoś bliski odejdzie jest bardzo trudna.Z niemocy pozostają łzy, że
nieuleczalny,podstepny i agresywny ,że mówią bedzie dobrze a ja wiem ,ze nie bedzie.
I że trzeba mieć nadzieję a ja jej nie mam...
Tym , ktorzy zmierzyli się z z tym rodzajem raka dziekuję za szczerość.Zamiast pustych słów: będzie dobrze" piszecie ciesz się kazdego przeżytego przez mamę tygodnia i miesiaca i tego się trzymam ,prosząc cicho Boga jeszcze o pół roku ,rok z Mamą....
Dziekuję ,że jesteście...
[ Dodano: 2015-05-13, 07:24 ]
Kochani proszę Was doradzcie jak postapić bo gubie się juz czasem a panikowac też nie chcę,
Miesiąc temu mama przeszła inf górnych dróg oddechowych,która skończyła się
antybiotykiem.Kaszel ustał.Wczoraj natomiast gdy bylam u mamy sama powiedziała,że sporo wiecej kaszle szczegolnie w nocy.Mama to typ osoby mało mówiacej o chorobie więc jak mówi ,ze kaszel się zmienił to musi byc juz dokuczliwy.
Dzisiaj odbieramy podstawowe badania i jest wizyta u lekarza rodzinnego,który mamcie zawsze dokladnie osłuchuje.
Wg zaleceń onkologa TK mamy na 8 czerwca.
Madziu prosze poradz mi czy w zwiazku z tym nasilajacym sie kaszlem przyspieszyć TK i wizyte u onkologa? To niestety drobnokomórkowy więc może po tzw ciszy wziął się dziad książkowo uaktywniać?